Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biura projektowe Łódź
Temat: Pociągi przejadą pod miastem ponad 300 km/h prace nad koncepcją łódzkiego metra Zakończyły się prace nad koncepcją łódzkiego metra i systemem jego pierwszej linii. Nadszedł więc moment ważnych decyzji, które właśnie podjęły władze polityczne i administracyjne Łodzi: trzeba rozpocząć opracowanie dokumentacji technicznej i na ten cel przeznaczono z budżetu miasta na lata 1987-1990 kwotę ponad 700 mln złotych. Dokumentację opracowywać będzie zespół Biura Programowania i Projektowania Rozwoju Łodzi, wespół z warszawskim „Metroprojektem”. Z upoważnienia prezydenta Łodzi inwestorem mianowano Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Na razie przesiano już przez sito dziesiątki wariantów przebiegu trasy metra (...). Teraz projektanci przystąpili do pracy, która składać się będzie z dwu faz: studium techniczno-ekonomicznego i sporządzenia planu realizacyjnego pierwszego odcinka trasy metra. (...) Potrzebne jest szczegółowe rozpoznanie warunków geologicznych a więc wypadnie wykonać około 200 wierceń – dotąd zrobiono ich 45 na trasie między Żabieńcem a Dąbrową, a cała informacja geologiczna ma być zakończona w półtora roku. (...) Teren jest lepszy aniżeli w Warszawie – bo na ogół gliny, piaski, żwiry.(...) Nader istotny problem to zabezpieczenie istniejącej, wartościowej zabudowy. Nie ma przecież mowy o burzeniu wielu budynków, w pobliżu których, lub nad którymi pobiegnie pierwsza linia metra, jak np. gmach TV, dom Izby Rzemieślniczej przy ul. Moniuszki, budynek NOT, Urzędu Miasta, „Centralu”, czy kamienic secesyjnych (...). Nie od dziś trwają w Łodzi prace nad szybką komunikacją miejską (...) jednak nazwa „metro” – ze znanych przyczyn – znalazła się dopiero w roku 1972 w „Ogólnym miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego Łodzi”. (...) Zgodnie z decyzją kolegium prezydenta Łodzi z dniem 28 marca 1983 roku przystąpiono do prac przedprojektowych. Przewiduje się budowę dwu niezależnych linii łączących duże dzielnice mieszkalne i przemysłowe z centrum i krzyżujące się w śródmieściu. Pierwsza z nich pobiegnie od osiedla Teofilów, ulicami Aleksandrowską, Lutomierską, przez Bałucki Rynek, centrum, rejon Politechniki – rejon Pl. Niepodległości, Dąbrowę – na osiedle Janów, a rozważa się przedłużenie jej w kierunku osiedla Chojny i Centrum Zdrowia Matki Polki. Druga linia połączy Retkinię z dworcami Łódź Kaliska i Łódź Fabryczna, dzielnicą uniwersytecką i poprowadzi do przyszłych osiedli: Henrykowa i Janowa. Pierwsza trasa o długości 22,6 km ma posiadać 22 stacje usytuowane mniej więcej co kilometr. (...) ========================= Jest to, kochane wnusie, fragment artykułu w gazecie „Głos Robotniczy” (taka ówczesna „Gazeta Wyborcza”) z dnia 16 marca 1987 roku. Ruszcie łebkami, słodkie maleństwa, to może odnajdziecie jakieś podobieństwo z tym dzisiejszym artykulikiem o tunelu. Temat: Prace przy remizie na Sienkiewicza O remizie na sesji Rady Miejskiej 7 października [...] Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej p. Krzysztof Piątkowski powiedział: „Jedną z propozycji architektonicznych wymienionych na stronach internetowych Miasta jest obiekt, który już nie istnieje. Chodzi mi o adaptację dawnej siedziby strażackiej na siedzibę operatora rewitalizacji i Centrum Społeczne przy ul. Sienkiewicza 54. Czy zgodzi się Pani ze mną, że gdyby UMŁ zadbał o zrealizowanie postulatu zapisanego w uchwale z 2004 r. nie mielibyśmy takiego problemu? Ten obiekt by nie zniknął, gdyż byłby chroniony przez plan miejscowy?”. Odpowiedzi udzieliła zastępca dyrektora Biura ds. Realizacji i Nadzoru Inwestycji p. Edyta Kowalska, która powiedziała m.in.: „Analizy, które zostały wykonane w 2005 r., o których Pan mówił, miały pokazywać, w jaki sposób zagospodarować programowo i przestrzennie ten teren. Nadal wykorzystujemy te analizy przy realizacji naszych projektów np. w kwartale śródmiejskim. Nie tylko plany miejscowe chronią te obszary. Trzeba zwrócić uwagę na kwestię własności. Projekty i wizje wówczas nie uwzględniały elementu własności. Pokazywały, w jaki sposób można by było w sposób kompleksowy je zrewitalizować”. Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej p. Krzysztof Piątkowski powiedział: „Na stronie internetowej UMŁ projekt architektoniczny pod nazwą: „Remiza, centrum rewitalizacji” został bardzo szeroko opisany i jest tam mowa, kto jest właścicielem obiektu. Już wtedy była to własność prywatna i nadal nią jest. Różnica jest taka, że dziś obiekt ten nie istnieje. Istniałby, gdyby Miasto dołożyło wszelkich starań i w porę przygotowało plan zagospodarowania przestrzennego i chroniłoby ten teren. Ile jest jeszcze takich obiektów, nad którymi zespół pracował, wymyślił dla nich jakieś przeznaczenie, a dziś ich nie można zrewitalizować?”. Odpowiedzi udzieliła zastępca dyrektora Biura ds. Realizacji i Nadzoru Inwestycji p. Edyta Kowalska, która powiedziała m.in.: „Była to pewna wizja, która była określona dla danego kwartału. Wiadomo, że od wizji do realizacji danych projektów jest daleko. Ma na to wpływ wiele czynników. Wtedy zespół autorski PROREVITA wybrał kilka projektów w ramach tego kwartału, które wydawały się ciekawe i pokazał, w jaki sposób mogłyby one wyglądać w procesie rewitalizacji. Od właściciela zależy, w jaki sposób zrewitalizowany jest dany projekt”. Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej p. Krzysztof Piątkowski zapytał: „Ile kosztowała wspomniana wizja, która dzisiaj nie może być zrealizowana, ponieważ nie mamy planu zagospodarowania i te budynki zniknęły?”. Odpowiedzi udzieliła zastępca dyrektora Biura ds. Realizacji i Nadzoru Inwestycji p. Edyta Kowalska, która powiedziała m.in.: „Nie mam takich danych. Wydział Strategii i Analiz nadzorował prowadzenie tego programu. Była to kwota około 200 000 zł. Były to bardzo szerokie analizy. Obejmowały nie tylko zagadnienia programowo-przestrzenne, ale również badania społeczne, rozwiązania komunikacyjne. Były one szeroko konsultowane. Jednym z elementów tego opracowania były koncepcje architektoniczne”. [...] więcej (pdf): bip.uml.lodz.pl/_plik.php?id=21600 Temat: Plus Camerimage. Wyprowadzka? Do wypowiedzi Domaszewicza byla replika Zydowicza tylko nie pamietam teraz gdzie. Moge tylko stwierdzic iz Domaszewicz po raz kolejny wykazuje sie dyletanctwem, ignorancja i demagodia. Zaden Radny ktory jest rzeczywiscie zaineresowany przyszloscia Lodzi i rzetelnie sprawy bada nie napisalby takich glupot. Po co Lodzi kolejna sla o parametrach zblizonych do Teatry Wielkiego. Domasewicz bezmyslnie powtarza glosy biznesmenow ktorzy mysla o rozwiazaniu tylko problemu doraznej potrzeby centrum kongresowego na te chwile i w ich obliczeniach ekonowmicznych. To jest to co poroznilo Zydowicza i jacunskiego tego ktorgo tak lansoalaa Gazeta Wyborcza. Zydowicz proponowal rozwiazanie ktore mialo nie tylko zaspakajac BIZNESMENOW teraz i tu, ale uwazglednia potrzeby Lodzi jako Miasta z ambicjami rozwoju, ambicjami na Europejska Stolice Kultury, a wiec centrum Festiwalowo-kongresowe z salami i parametrami ktore sciagna do lodzi organizatorow imprez ktorych w Polsce nie ma gdzi organizowac. Zreszta Domaszewicz w polowie 2009 roku tworzac spolke CLC glosowal za Centrum z sala nawet na 4000 miejsc. Co to oznacza ze teraz biznesmeni go przerobili. Wtedy bezmyslnie glosowal a teraz zaczal myslec jak mu podsuneli biznesmeni??? Zalosne Co dokotraktu z Frankiem Gehry to Zydowicz wyjasnial, ze do projektu budowlanego realizuje go Frank gehry, a projekty Wykonawcze, techiczni-budowlane moga robic polscy architekci.Znowu niekompetancja i brak rozumienia procesu projketowego powoduja ze Donaszewicz sie osmiesza.Zreszta prawa autorskie wyraznie tez okreslaja prawa Franka Gehregiw tej sprawie. Domaszewicz szuka tu oszczednosci naatomiast lekka raczka przynala na realizacje projektow na Specjalna Strefe sztuki wyk.pprzez prowincjonalny niemiecki zespolarchitektow z Hunfeld az 40 mln zlotych.Pomomo tego ze zglaszano do niego uwagi dt uchybien przy tej inwestycji Domaszewicz nie raczyl zawiadomic organow kontrolnych i myssle zee bedzie sie z tego tlumaczyl. Dziwne tez ze Domaszewicz nie wzial pod uwage wyjasnien Zydowicza i nadal czyta tekst nagran, wypowiedzi Zydowicza i Prezydenta na sesjach czy komisjach tak jak chce rozumiec a nie jak jest w rzeczywistosci. Zydowicz proponowal wielokrotnie ze jest gotowy spotkac sie i wyjasnic Radnym ktorzy maja watpliwosci w sprawie CLC.Proponowal spotakania z wladzami spolki Zgromadzeniem Wspolnikow, rada nadzorcza, Zarzadem i wyk Studium wykonalnosci. Zaden radny nie przyjal zaproszenia. Niech wiec pan Domaszewicz nie uprawia demagogii ze nie pokazano mu symulacji, opracowan w sprawie CLC. Moze sie sspodziewal ze Zydowicz wtargnie do niego do domu i uczyni to samo z wszystkimi radnymi PO i SLD by im pod nos posuwac opracowania. No smieszy mnie Domaszewicz. Prawda jest taka ze Domaszewicz nie chcial aby cokolwiek do niego dotarlo bo nie moglby zablokowac pieniedzy ktor mialy byc w WPI przeznzcone na CLC i przeniesc je na swoje biuro Lodzkich festiwali o ktorym nic nie widomo. Domaszewicz jest nieuczciwy w tym co mowi robi wobec CLC. Jest winny niegospodarnosci w sprawie Specjalnej Strefy Sztuki. Jesli twierdzi ze wie iz Lodzi potrzeba Centrum Kongresowego na 1000- 1500 miejsc. To pytam czy badal sprawe potrzeby w Lodzi powierzchni wystawowoej dla SSS ok 40 tys m2 za 450 mln zlotych publicznych pieniedzy, projekt 40 mln, potem koszty utrzymania z kieszeni Lodzian 25 mln zlotych rocznie. Tu pierwszy RADNY OD KULTURY nie ma watpliwosci, nie bada, nie anaalizuje tylko w slepo popiera. Widocznie Walczak go przekonal, tylko jk skoro liczby i zdrowy rozsadek mowia co innego. Temat: Coś czuję, że Łódź ten boom może ominąć... Coś czuję, że Łódź ten boom może ominąć... Czy władze miasta są tego świadome? Czy robią coś w tym kierunku? Skoro wszędzie brakuje w Polsce biur to mamy ogromną szansę by przekonać tych inwestorów do siebie - bo i tak trzeba biura postawić. A jakie są zalety Łodzi to wszyscy wiemy. www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_040611/ekonomia/ekonomia_a_6.html Inwestycje zagraniczne 20 nowych dużych projektów Potrzebne biura i działki Inwestycjami w Polsce interesuje się 20 dużych zagranicznych inwestorów. Z nieoficjalnych informacji "Rz" wynika, że znacząca grupa tych firm to przedsiębiorstwa z Azji. - Pracujemy obecnie nad około 20 projektami inwestycyjnymi dużych zagranicznych koncernów, z których połowa powinna rozstrzygnąć się w ciągu kilku miesięcy - poinformował dziennikarzy Andrzej Zdebski, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ). Większość zagranicznych inwestorów wybrała po dwie - trzy lokalizacje, które rozważają jako miejsce swoich inwestycji. Zdebski zaznaczył, że 5-6 projektów to inwestycje produkcyjne o wartości od 200 do 600 mln euro i zatrudnieniu od 500 do 2 tys. pracowników. Kolejne 16 planowanych przedsięwzięć związanych jest z usługami na potrzeby wielkich firm. Chodzi np. o centra księgowości, usługi informatyczne, zarządzanie personelem. Zatrudnienie w nich może znaleźć 12-16 tys. osób. Konkurencją dla Polski są państwa arabskie - Maroko, Algieria, Tunezja. Właśnie tam coraz częściej powstają inwestycje usługowe. Z nieoficjalnych informacji "Rz" wynika, że duża część zainteresowanych Polską firm pochodzi z Azji. W środę japońskie firmy Sumitomo Corporation i Toshiba Plant System & Services Corporation poinformowały, że zbadają możliwości odtworzenia mocy wysłużonej i nierentownej Elektrowni Halemba. Elektrownia należy do Południowego Koncernu Energetycznego (PKE). Japońskie firmy, przy współpracy Energoprojektu Katowice i Kopeksu, wykonają tzw. studium wykonalności odbudowy mocy elektrowni opierając się na japońskich technologiach i urządzeniach. Przedsięwzięcie jest finansowane przez Japan Bank for International Cooperation. Analizy zakończą się w czwartym kwartale 2004 r. Azjatyckich przedsiębiorców nie zraził do naszego kraju fakt, że koreański Hyundai/Kia zdecydował niedawno, że wybuduje swoją fabrykę samochodów na Słowacji, a nie w Polsce. Działka w Kobierzycach pod Wrocławiem, którą oferowaliśmy Koreańczykom, być może zostanie wniesiona do spółki, którą Wrocław chciałby zawiązać z PAIiIZ. Niedawno o takim planie wspominał wiceprezydent Wrocławia Sławomir Najnigier. Zdaniem szefa PAIiIZ największą przeszkodą dla zagranicznych inwestorów, którzy chcieliby świadczyć usługi w Polsce, jest brak odpowiednich powierzchni biurowych. - Dwie firmy są gotowe na wejście do Polski, ale nie ma dla nich oferty biurowej - powiedział prezes Zdebski. W jego ocenie brakuje także uzbrojonych działek o powierzchni 30-120 hektarów z mediami i wyjaśnionymi sprawami własnościowymi dla inwestorów przemysłowych. Temat: [Rynek Kolejowy] W 45min z Łodzi do Warszawy [Rynek Kolejowy] W 45min z Łodzi do Warszawy Już za kilkanaście lat Polacy być może będą podróżować koleją dużych prędkości. Plany budowy całej sieci w której pociągi poruszać się będą z szybkością powyżej 200 km/h były jednym z tematów seminarium „Budowa kolei dużych prędkości w Polsce”, które odbyło się 21 czerwca w warszawskim hotelu Holiday Inn. Wzięli w nim udział m.in. Mirosław Chaberek (podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu), Andrzej Wach (prezes PKP SA) oraz Krzysztof Celiński (prezes PKP PLK SA). Wśród osób wygłaszających referaty byli: Wiesław Jaroszewicz (prezes Urzędu Transportu Kolejowego), Maciej Kozłowski (doradca w Ministerstwie Transportu), Andrzej Massel (zastępca dyrektora CNTK ds. Studiów i Projektów Badawczych), Jan Raczyński (prezes odziału SITK w Łodzi), Piotr Świątecki (dyrektor Biura Legislacyjno-Prawnego Senatu RP) oraz Andre Masek (dyrektor Alstom Transport Polska). Seminarium otworzył minister Chaberek, który poruszył również tematy nie związane bezpośrednio z kolejami dużych prędkości. - Czerwiec i początek lipca to czas, który zaowocuje nowymi wielkimi kontraktami. I może na tym się zatrzymam. – powiedział. Zapewnił także o zainteresowaniu strony rządowej planami przedstawianymi przez prelegentów. Prezes Wach stwierdził natomiast, że: - Jest szansa rozpoczęcia programu szybkich kolei w Polsce jako przedsięwzięcia motywowanego ekonomicznie. Myślę, że znajdą się inwestorzy. – zaznaczył szef PKP SA. Prezes Wach oparł swój optymizm na planach zbilansowania działalności Grupy PKP w 2008 roku. Kolejnych informacji dostarczył zebranym Krzysztof Celiński, prezes PKP PLK: - 29 czerwca chcemy podpisać umowę na wykonanie odcinka Warszawa – Nasielsk, po której pociąg będzie mknął 200 km/h. Koszt wyniesie 153 mln euro. – powiedział. Prezes Celiński poinformował także o planach przedłużenia CMK do m.in. aglomeracji katowickiej i Krakowa. - Polsce potrzebne są koleje dużych prędkości. – od takiego stwierdzenia rozpoczął swój referat Wiesław Jarosiewicz, prezes UTK. Opisał m.in. doświadczenia francuskie i hiszpańskie z pociągami osiągającymi prędkość kilkuset km/h. – W Polsce przesłanki „za” są, pozostaje jednak kwestia funduszy. Bez pomocy państwa się nie obędzie. – podsumował Jarosiewicz. Maciej Kozłowski z Ministerstwa Transportu rozwinął wystąpienie swego przedmówcy, wskazując na trasę Warszawa-Łódź, jako najbardziej korzystną linię na którą powinny trafić pociągi osiągające ogromne prędkości. Za taką lokalizacją jego zdaniem przemawia szereg uwarunkowań: najwyższa z możliwych do osiągnięcia stopa zwrotu kapitału z inwestycji, krótka trasa, łatwe warunki terenowe oraz spodziewane duże potoki podróżnych. - Budowa linii dużych prędkości nie jest konkurencją dla modernizacji starych linii, lecz odwrotnie. – zaznaczył Kozłowski. Temat budowy nie jednej linii, lecz całej sieci kolei dużych prędkości podjęli także kolejni prelegenci. –CMK była pierwszą linią w Europie spełniającą parametry techniczne linii dużych prędkości. Jej potencjał pozostaje wciąż niewykorzystany. Korzysta z niej przede wszystkim transport towarowy. Prędkość 300 km/h jest możliwa CMK, po drobnych korektach technicznych. – powiedział Andrzej Massel z CNTK. Przedstawił także szacunkowe czasy przejazdu polskiej kolei dużych prędkości: Poznań – Warszawa w 1 godz. 35 min., Łódź – Warszawa w 45 min., Wrocław – Warszawa w 1 godz. 40 min. – W Polsce powinna powstać sieć, obejmująca CMK, linię Wrocław/Poznań – Łódź – Warszawa oraz linie zmodernizowane do prędkości 200 km/h, będące uzupełnieniem CMK. – podkreślił Massel. Kolejni prelegenci zajęli się wpływem kolei dużych prędkości na podział międzygałęziowy w transporcie pasażerskim (Jan Raczyński), problemami prawnymi związanymi z realizacją kolei dużych prędkości (Piotr Świątecki) oraz przeglądem rozwiązań technicznych dla kolei dużych prędkości (Andre Masek). Serię referatów zakończyła prezentacja przedstawiająca bicie rekordu świata prędkości na szynach (574,8 km/h). Seminarium zostało podsumowane przez debatę, w której wzięli udział uczestnicy spotkania. Poprowadzili ją Andrzej Żurkowski (dyrektor CNTK) oraz Leon Skoczyński (sekretarz generalny SITK RP). Źródło: www.rynek-kolejowy.pl Temat: Rusza Manufaktura Gość portalu: Ano napisał(a): > Moje zdanie jest takie: > 1. Handel na Piotrkowskiej taki jak obecnie funkcjonuje to przeżytek - sorry > ale te sklepiki z mydłem, widłem i powidłem to przeżytek. Jakie sklepiki z mydlem-powidlem? Piotrkowska w ciagu ostatniej dekady wybila sie na bardzo przyzwoita, nawet podejrzanie za przywoita ulice duzego miasta, gdzie jest cale mnostwo bardzo interesujacych i wcale nie prowincjonalnych sklepow. Gdzie ty masz oczy, jak nia idziesz?? > 2. Manufaktura - w takim kierunku idzie świat i nie róbmy w Polsce skansenu. > Jak ktoś chce zobaczyć w jakim kierunku idzie świat niech się przejedzie na > Ogrodową i w biurze niech popatrzy na podobne projekty zrealizowane w > Antwerpii, Londynie i Berlinie. Nie ma takich "podobnych projektow" w tych miastach, bo ich sytuacja jest diametralnie inna. Tam sie nie zarabia 200 euro miesiecznie - tutaj to jest dosc powszechne. Poza tym tam jakos nie widzielismy podobnych molochow handlowych na obrzezach centrow, a nawet srodmiesc. Prosze natychmiast mi wymienic konkretny przypadek czegos takiego. Poza tym - to jest naprawde zalosnie smieszne porownywac siedmiomilionowy Londyn do gnijacej Lodzi, ktora nie wie, czym ma sie zajac, bo nie ma podstawowych narzedzi do istnienia. Poznanski takim narzedziem nie bedzie na pewno! Poza tym: owszem, sa miasta, ktore zafundowaly sobie niejednego molocha na ksztalt Poznanskiego bedac w krytycznej sytuacji ekonomicznej - dzisiaj wszyscy sie z nich smieja. Mowie o Detroit. I sa miasta, gdzie nikomu sie nie sni o wprowadzaniu podobnej dysharmonii, na jaka zanosi sie w Lodzi, mimo ze sa to miasta z naszej perspektywy kwitnace. Zreszta nie tylko z naszej: sami kapitalisci przyznaja w rankingach, ze taki Zurych i Wieden maja jedne z najwyzszych jakosci zycia. > 3. Nie łudźmy się, że Manufaktura pomoże zlikwidować problem bezrobocia w Łodzi > > w znaczący sposób - da szansę raczej ludziom młodym. Co do osób starszych - > niestety ale dla tych, szczególnie bez prawa do zasiłku, rynek pracy jest > praktycznie zamknięty i tu pzostaje opieka społeczna. Ktorym mlodym? Czy powstanie getta na miejscu dzisiejszego dychawicznego, ale jednak jakos radzacego sobie centrum - to jest jakakolwiek szansa? Co to jest te pare tysiecy miejsc pracy kiedy te same miejsca - albo i wiecej - maja zniknac w centrum? Tu sie wlasnie roznimy: ja twierdze, ze jest obawa, ze one znikna. Prosze bardzo, niech powstaja miejsca pracy, ale na zupelnie innych zasadach! Bez wspoldzialania publicznego z prywatnym nie moze byc o tym mowy. > 4. Jak chodzi o Piotrkowską - ratunek to nie sklepy, ale nowoczesne > powierzchnie biurowe, knajpy i sklepy tych firm, które na świecie na takich > ulicach są bo muszą, traktując to jako reklamę, a nie źródło wielkich zysków. Ale przeciez ich nie bedzie stac na utrzymywanie trzech, a nawet dwoch sklepow w tym biednym miescie. Wiec pojda tam, gdzie chetniej przyjada ich klienci - w okolice parkingu. > 5. Czy się nam podoba, czy nie, świat się kręci coraz szybciej i jak włączymy w > > Łodzi ręczny hamulec to zatrzymamy się tylko my i poczekamy na Białoruś. Zareczam, ze swiat sie kreci znacznie bardziej finezyjnie, niz ci sie wydaje. Supermarkety i monstra rozrywnkowe tez w nim sa, ale wszystko musi byc w odpowiedniej proporcji. I sa w nim tez tradycyjne miasta - a tych nawet jest wiecej. Bialorus nie ma nic do tego. To wlasnie dlatego, ze tak ci Magistraccy mysla, jak ty, teraz sa takie problemy. Jezdzic, ogladac - i myslec. I troche czytac ksiazek, madrzejszych od amerykanskich filmow. Tego chyba najbardziej teraz trzeba. I mamy nadzieje, ze - jak nie powazamy specyalnie Kropy za to czego nie zrobil dla Lodzi, kiedy mogl - to mu sie jakos poszczesci to mostrum Poznanskie popsuc. PS: Czy ci Poznanscy nawet zza grobu musza byc tak zlosliwi? Temat: ATS - System na kontrakty - sprawdz! Zgadzam sie z Toba calkowicie. To nie Regulamin tworzy prawo, ale ustawodawca. Regulamin jednak wyjaśnia kwestie sporne i ewentualna nadinterpretacje niektorych sformulowan, to jakich moze dojsc osoba chcaca wyniesc wiedze o firmie tylko po jej nazwie. Dla wlasnej ciekawosci sprawdzilem cos w PKT, zobacz efekt: Angra SC. Kosztorysowanie i doradztwo inwestycyjne. Bajoński Marek, Przyłuski Jerzy 02-610 Warszawa, 0 22 848 28 33 Autorskie Atelier Architekta Leszka Horodyskiego. Kompleksowe projektowanie i doradztwo inwestycyjne 66-400 Gorzów Wielkopolski, 0 95 720 62 46 Awis Nieruchomości. Pośrednictwo nieruchomości, doradztwo inwestycyjne 87-720 Ciechocinek, 0 54 283 48 96 Axen. Wyceny nieruchomości i majątków, doradztwo inwestycyjne 01-192 Warszawa, 0 22 723 89 84 Bilski Ryszard. Usługi projektowe, budownictwo, doradztwo inwestycyjne 71-023 Szczecin, 0 507 76 49 48 DGE Bruxelles. Konsulting i doradztwo inwestycyjne 20-704 Lublin, 0 81 444 15 99 Diaconescu Magdalena. Doradztwo inwestycyjne 54-609 Wrocław, 0 510 27 55 95 Diip. Doradztwo inwestycyjne i projektowe. Skrzypczak S. 43-384 Jaworze, 0 33 497 11 15 Euro Star SC. Europejskie Doradztwo Inwestycyjne. Starżyk A., P. 68-208 Łęknica, 0 68 375 30 28 Euro-Consulting. Doradztwo inwestycyjne, inwestor zastępczy 45-071 Opole, 0 77 454 56 54 Eurofinanz. Sp. z o.o. Doradztwo finansowe i usługi inwestycyjne 90-568 Łódź, 0 42 633 55 00 Hexacon Polska. Sp. z o.o. Doradztwo handlowo - inwestycyjne 81-404 Gdynia, 0 58 661 17 27 Hossfinanse. Doradztwo finansowo inwestycyjne 02-304 Warszawa, 0 22 659 22 99 INC. Doradztwo inwestycyjne 37-200 Przeworsk, 0 16 648 87 31 Inwesbor. Doradztwo inwestycyjne. Borowiec H. 85-137 Bydgoszcz, 0 52 373 73 55 Legat. Wyceny nieruchomości, doradztwo inwestycyjne, porady 91-089 Łódź, 0 42 650 00 69 Loco. Biuro doradcze SC. Wycena nieruchomości, firm, doradztwo inwestycyjne 20-069 Lublin, 0 81 533 02 09 Majewska B. Doradztwo inwestycyjne. Rzeczoznawstwo 80-299 Gdańsk, 0 58 554 61 66 Malczewski Sebastian. Doradztwo finansowe. Fundusze inwestycyjne 32-340 Wolbrom, 0 502 10 29 29 Meritum. Doradztwo kredytowe i inwestycyjne 85-034 Bydgoszcz, 0 52 327 07 00 Mgs. Doradztwo inwestycyjne. Nowakowski R. 02-952 Warszawa, 0 609 44 52 09 Novum. Doradztwo inwestycyjne 80-273 Gdańsk, 0 58 306 37 01 Oblicki Dariusz. Doradztwo inwestycyjne 70-781 Szczecin, 0 691 84 74 05 Pajewska Bożena. Wycena nieruchomości, doradztwo majątkowe i inwestycyjne 82-500 Kwidzyn, 0 55 279 67 29 Popowicz Propertys. Licencjonowane zarządzanie nieruchomościami, doradztwo inwestycyjne, pozyskiwanie nieruchomości 37-700 Przemyśl, 0 16 670 60 35 Preiss Elżbieta. Ubezpieczenia PZU, doradztwo finansowe, fundusze inwestycyjne 10-347 Olsztyn, 0 609 60 02 05 Rosicki Bogdan. Doradztwo prawne i inwestycyjne 61-677 Poznań, 0 609 68 97 79 Rózga Andrzej. Doradztwo inwestycyjne, rzeczoznawca majątkowy 83-200 Starogard Gdański, 0 58 563 97 68 reklama Spychała Paweł. Pracownia projektowa. Architektura, doradztwo inwestycyjne 53-325 Wrocław, 0 71 783 37 72 Zaborowski. Doradztwo finansowo - inwestycyjne 82-300 Elbląg, 0 55 237 93 22 Uzywanie sformuowania "doradztwo inwestycyjne" nie jest niezgodne z prawem. Uzywanie TYTULU "doradca inwestycyjny" jest. Ale ja takiego tytulu nie uzywam, tak jak nie uzywam tytulu MAKLERA. Wydaje mi sie, ze w tym wypadku nie stoje w sprzecznosci z prawem... pzdr Temat: Co wiemy o inwestycjach za pieniądze UE ? Warszawa bez unijnych dotacji? Jesteśmy w tyle za innymi miastami w staraniach o pieniądze z Unii Europejskiej. Niepewna jest dotacja na metro. Koło nosa mogą nam przejść miliony euro na inne inwestycje Jeszcze tylko przez dziesięć dni Ministerstwo Gospodarki czeka na wnioski o dofinansowanie z Unii inwestycji, dzięki którym poprawi się transport publiczny w dużych polskich miastach. Do podziału między siedem aglomeracji jest 168 mln euro. Jeszcze rok temu władze Warszawy zapowiadały, że stolicy przypadnie z tego 100 mln euro. Wstępnie ratusz zgłosił sześć projektów. Najpoważniejszy to dokończenie budowy metra na Bielanach z węzłem przesiadkowym do tramwajów, które pojadą na Tarchomin przez most Północny. Innym czasu nie zabrakło Tymczasem Warszawę wyprzedziły już inne miasta. W połowie lipca kompletne wnioski zamierza złożyć Kraków, Wrocław i Gdynia. Chcą dostać w sumie ok. 60 mln euro. Co ciekawe, na przygotowanie projektów miały dwa razy mniej czasu. Pod koniec zeszłego roku Komisja Europejska zaproponowała, by o dotację starały się aglomeracje powyżej 500 tys. mieszkańców. Wcześniej pieniądze zamierzano rozdzielić tylko między Warszawę a Górny Śląsk. Teraz np. Kraków liczy na 30 mln euro z Unii. Z powodu spóźnialskich urzędników warszawiacy mogą się pożegnać np. z rychłą modernizacją torów w Al. Jerozolimskich. Tramwaje miały tu jeździć częściej i szybciej. Pełna dokumentacja prac będzie gotowa dopiero na wiosnę przyszłego roku. Wczoraj prezydent Lech Kaczyński zastanawiał się w rozmowie z "Gazetą", czy ta inwestycja w ogóle jest potrzebna. W sprawie pozostałych jutro zwołuje naradę. - Terminy zgłaszania poszczególnych projektów konsultowaliśmy z Ministerstwem Gospodarki. Dlatego moim zdaniem nie można mówić o opóźnieniach. Nasze projekty były prezentowane niedawno Komisji Europejskiej i o ile wiem podobały się. Uważam, że wciąż mamy szanse na otrzymanie 100 mln euro - twierdzi Konstanty Donimirski, wicedyrektor miejskiego biura Strategii i Rozwoju. Wyklucza to nasz informator z Ministerstwa Gospodarki. Z myślą o spóźnialskich zapowiada ono wprawdzie drugą turę składania wniosków (jesienią Warszawa chce zgłosić m.in. uzupełniony projekt budowy metra oraz sieć parkingów Park & Ride), ale sporą część ze 100 mln euro przejmą wcześniej inne miasta, których władze już teraz przedstawią gotowe projekty. Na co liczy Warszawa i inne miasta Warszawa: • dokończenie budowy metra na Bielanach (planowana dotacja z Unii 63 mln euro) • węzeł przesiadkowy Młociny • przejście podziemne między stacją metra i dworcem PKP Warszawa Gdańska • modernizacja linii tramwajowej od pętli Gocławek do pętli Banacha • budowa linii tramwajowej z Bemowa na Bielany wzdłuż ul. Powstańców Śląskich • budowa parkingów Park & Ride. • Wrocław -modernizacja tramwajowej linii średnicowej • Łódź - modernizacja tras tramwajowych i zakup wagonów • Górny Śląsk - wydłużenie linii tramwajowych w Sosnowcu i Bytomiu • Kraków - budowa linii tramwajowej i zakup wagonów • Poznań - budowa dworca przesiadkowego na osiedlu Sobieskiego. Cień na całej kadencji - komentarz Nie chciałbym być na miejscu prezydenta Kaczyńskiego, jeśli Warszawa rzeczywiście nie dostanie unijnych dotacji albo jeśli będą one znacznie niższe od spodziewanych. To się może położyć cieniem na jego kadencji, która dobiega już do połowy, a inwestycjami wciąż nas nie rozpieszcza. Prezydent miał dotąd jedno usprawiedliwienie: trzeba wyczyścić miasto z przekrętów po poprzednikach. I ludzie w to wierzyli. Jak jednak wytłumaczy, że pieniądze z Brukseli trafią do Krakowa czy Wrocławia, a nie do stolicy? W tym wypadku winna będzie już tylko obecna ekipa - w sprawie inwestycji beztroska i nieudolna. hmmm co to jest tramwajow alinia srednicowa? Temat: Przebieg linii wysokich prędkości przez Polskę Przebieg linii wysokich prędkości przez Polskę poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,7543960,Ygrek_pedzi_coraz_szybciej__kiedy_dojedzie_do_Berlina_.html <<<<<<<<<<<<< Jak ominąć zbiornik Jeziorsko: od północy czy od południa? I co z przedłużeniem linii Kolei Dużych Prędkości do Berlina? Kilometry mają znaczenie - przekonuje wicemarszałek Wojciech Jankowiak i zapowiada, że będzie zabiegać wraz z władzami powiatu i miasta o to, żeby szybkie pociągi omijały zbiornik Jeziorsko od północy. Bo wtedy z Warszawy do Poznania trasa "ygreka" będzie miała 300 km, a nie 330 km, jeśli linia biegłaby na południe od Jeziorska. - Im więcej kilometrów, tym dłuższy czas przejazdu, ale i droższe bilety - wyjaśnia Jankowiak. We wtorek w Urzędzie Marszałkowskim odbyło się spotkanie w sprawie Kolei Dużych Prędkości. Pociągi pędzące ok. 300 km na godz. mają jechać z Warszawy przez Łódź do Wrocławia oraz Poznania, linia na mapie tworzy więc literę "Y". 15 lutego ma zostać wybrana firma, która opracuje tzw. studium wykonalności. Dokument określi m.in., z której strony obejść Jeziorsko, gdzie powinna powstać stacja dla KDP, by mogli z niektórych pociągów korzystać mieszkańcy Ostrowa i Kalisza, w którym miejscu trasa będzie się rozgałęziać: czy w okolicy Nowych Skalmierzyc (wersja bardziej prawdopodobna), czy Sieradza. Studium odpowie też na pytanie, gdzie w Poznaniu pociągi będą się zatrzymywać: czy na nowym dworcu głównym, który ma według zapewnień PKP powstać do Euro 2012 (wariant, który najbardziej odpowiada miastu i przewoźnikom kolejowym), czy może poza dworcem, na specjalnie zbudowanej dla KDP stacji. - Studium ma być gotowe w połowie 2011 r., potem zaczną się prace projektowe - zaznacza Jan Raczyński, dyrektor biura KDP w PKP. Według optymistycznego wariantu linia ma powstać do 2018 r. Inwestycja jest kosztowna, w Europie budowa kilometra KDP - musi to być specjalne torowisko - kosztuje od 7 do 12 mln euro. Kiedy już na tory wyjedzie "polskie TGV", do Warszawy będziemy mogli dotrzeć w półtorej godziny (dziś 2 godz. 40 minut pociągiem Intercity), a do Krakowa przez Łódź w 2,5 godziny (obecnie około siedmiu godzin przez Wrocław). - Ale co dalej? My chcemy, by linia była przedłużona na zachód, do Berlina, by nasze miasto i województwo zyskało szybkie połączenie. A w tym temacie nie ma żadnego postępu - mówi wicemarszałek Jankowiak. Dyrektor Raczyński podkreśla, że taka koncepcja się pojawiła, ale to, czy drugi etap budowy KDP na zachód będzie realizowany, zależy w dużej mierze od ustaleń rządu polskiego i niemieckiego, bo część trasy będzie przebiegać za granicą. - Gdyby obie strony się dogadały, budowa linii do Berlina mogłaby być realizowana między 2020 a 2025 rokiem - podkreśla Raczyński. />>>>>>>>>>> Z jednej strony Berlin, z drugiej Moskwa- kolej dużych prędkości należy rozpatrywać właśnie w tym kontekście. Tu nie chodzi o przewóz pasażerów między największymi miastami Polski, ale o główną linię kolejową Europy Wschodniej. BTW: fakt, że Poznań poważnie rozpatruje budowę oddzielnego dworca tylko dla pociągów szybkiej kolei, świadczy o tym, że miasto słynące od ponad 100 lat z rozsądku i gospodarności zwyczajnie pogięło. :) Temat: Czy wszyscy nie lubicie wschodu kraju? Przykre określenie, tym bardziej że wpakowałeś do jednego worka miasta w któych ludzie naprawdę robią coś zeby było lepiej i cięzko pracują. Kurier Lubelski: LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe. Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii. Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70 tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy miejsc pracy. Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005 roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest powiększenie miasta o 100 procent. Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a końca jej budowy nie widać. – Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz Ferenc. Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście (gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach). – Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent. Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji. Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji miasta w Lublinie. Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę, nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15 mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których realizacja planowana jest na lata 2010-2011. Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej. Tomasz Walaszczyk Temat: Białystok - Europejska Stolica Kultury 2016 ESK 2016 - zrób se logo Po co te wszystkie wygibasy, skoro Białystok i tak nie ma żadnych szans? Chyba tylko po to, żeby dać zarobić paru "krewnym króliczka" bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,7403505,ESK_2016___zrob_se_logo.html Coś, co możemy określić wschodzącą bramą Pałacu Branickich; coś przypominającego samolot, płonący ratusz; i po prostu "B" z wykrzyknikiem - to tylko niektóre z propozycji, spośród których urzędnicy chcą wybierać logo promujące Białystok jako kandydata do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2016. Inne znaczki, którymi miałby - zdaniem autorów - promować się Białystok? To żółto-czerwona korona cierniowa. Trąba powietrzna nad pałacem Branickich. Ten sam pałac w psychodelicznych barwach. Żółto- czerwony klucz wiolinowy czy też biało-czerwono-tęczowy napis "Białystok 2016". Wszystkie 22 prace można obejrzeć na stronie www.bialystok.pl. Najlepsze z nich już we wtorek ma wyłonić specjalna komisja. Na razie wiadomo o niej tyle, że zasiądą w niej dwie osoby z magistratu, jedna z urzędu marszałkowskiego oraz jedna z „Kuriera Porannego” (który patronuje konkursowi). Trudno powiedzieć, że oceniać będą prace profesjonalistów. Projekty logo wyglądają raczej jak próbki tworzone przez amatorów w najprostszych programach graficznych. Magistratowi wyraźnie nie zależało na profesjonalizmie. Urszula Sienkiewicz, rzeczniczka prezydenta, pytana o szczegóły konkursu odsyłała do Agnieszki Tyszkiewicz z biura do spraw strategicznych projektów kulturalnych w magistracie. Ta odpowiedziała jedynie, że nie ma dobrych doświadczeń po wcześniejszych tekstach "Gazety" na temat ESK 2016 i odbiła piłeczkę z powrotem do rzeczniczki. - Nie było żadnego przetargu na pomysł na logo. To otwarty konkurs, który ogłosiliśmy wspólnie z "Kurierem Porannym" - tłumaczy Urszula Sienkiewicz. Trudno, by osoby parające się projektowaniem graficznym wystartowały w konkursie, skoro nagrody to... Zacytujmy zresztą rzeczniczkę: - Nagrody pieniężne nie są przewidziane. Autorzy najlepszych prac otrzymają upominki, m.in. karty wstępu na imprezy organizowane przez miejskie jednostki. Zgoła odmiennie do tematu podeszły inne miasta kandydujące. W Toruniu znaczki projektowali lokalni plastycy. W Łodzi również rozpisano prawdziwy konkurs. W Szczecinie jury spośród 34 prac wybrało trzy i na nie dalej mogli już głosować mieszkańcy. Białystok od początku starań o miano Europejskiej Stolicy Kultury potyka się niemal na każdym kroku. W sierpniu pojawił się pełnomocnik prezydenta do spraw ESK 2016. Nie została ją jednak osoba z konkursu, ale z mianowania - znany z plakatów "Wschodzący Białystok" Sławomir Mojsiuszko z Fundacji M.I.A.S.T.O. Białystok. Wiceprezydent Tadeusz Arłukowicz mówił o nim: - Sławek przez lata dobijał się do magistratu, by realizować różne pomysły w przestrzeni miasta. W końcu się dobił. Niewątpliwym pozytywem był start projektu Weglowa.pl. W starym magazynie wojskowym przy ul. Węglowej zadomowiła się kultura dowodzona przez Michała Strokowskiego. Nikt nie ma teraz jednak pomysłu, jak tę ideę pociągnąć dalej. Strokowski nie kryje już, że jest tą sytuacją zniesmaczony. Na początku grudnia magistrat reklamował się w ogólnopolskim miesięczniku "Press" stroną www.bialystok2016.eu. Ta wprawdzie istniała, ale trudno było znaleźć na niej jakiekolwiek informacje - po kliknięciu w cokolwiek przerzucała odwiedzającego na oficjalną stronę magistratu. Przedstawiciele urzędu mówili wówczas, że wystartuje lada dzień. Nie działa do dziś. We wtorek za to mamy poznać logo, którym Białystok będzie podpierać się przy ubieganiu o tytuł stolicy kultury w 2016 r. Temat: The great divide Co pisze kurier lubelski Rzeszów chce być pierwszy LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA (Kurier Lubelski 26.01.2006.) Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe. Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii. Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70 tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy miejsc pracy. Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005 roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest powiększenie miasta o 100 procent. Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a końca jej budowy nie widać. – Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz Ferenc. Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście (gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach). – Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent. Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji. Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji miasta w Lublinie. Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę, nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15 mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których realizacja planowana jest na lata 2010-2011. Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej. Tomasz Walaszczyk Pryszłość widze taką że całe południe będzie bogate, aż po wschodnią granice. Temat: Lublin zazdrosny o Rzeszów WIADOMOŚCI: Rzeszów chce być pierwszy Rzeszów nowym liderem na wschodzieLUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe. Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii. Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70 tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy miejsc pracy. Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005 roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest powiększenie miasta o 100 procent. Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a końca jej budowy nie widać. – Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz Ferenc. Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście (gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach). – Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent. Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji. Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji miasta w Lublinie. Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę, nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15 mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których realizacja planowana jest na lata 2010-2011. Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej. Tomasz Walaszczyk Temat: Kompleks lublyna - mowi samo za siebie Kurier wiejski: WIADOMOŚCI: Rzeszów chce być pierwszy Rzeszów nowym liderem na wschodzieLUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe. Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii. Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70 tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy miejsc pracy. Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005 roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest powiększenie miasta o 100 procent. Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a końca jej budowy nie widać. – Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz Ferenc. Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście (gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach). – Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent. Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji. Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji miasta w Lublinie. Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę, nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15 mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których realizacja planowana jest na lata 2010-2011. Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej. Tomasz Walaszczyk Temat: Obwodnica Śródmiejska -targi o jej dalszy przebieg Protest rolników przeciwko planowanemu przebiegowi Protest rolników przeciwko planowanemu przebiegowi obwodnicy pap 21-04-2005 , ostatnia aktualizacja 21-04-2005 12:11 Przeciwko przebiegowi obwodnicy Wrocławia przez teren jednego z miejscowych targowisk protestowali w czwartek rolnicy przed budynkiem wrocławskiego Urzędu Miejskiego. W urzędzie złożyli petycję, zaś przed budynkiem worki i kosze z warzywami i owocami. - Przyszliśmy prosić o wstrzymanie prac. To targowisko to miejsce pracy tysięcy rolników. Nie mogą go stracić - powiedział PAP przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Rolników "Solidarni" z siedzibą w Jeleniej Górze, Marian Zagórny. Dodał, że warzywa i owoce to prezent dla prezydenta Wrocławia. - Przekazaliśmy petycję i teraz poczekamy tydzień, może dwa na reakcję władz miasta. Jeśli decyzja o lokalizacji nie zostanie wstrzymana, podejmiemy radykalniejsze środki" - powiedział Zagórny. Jego zdaniem, rolnicy są zdesperowani. - Może dojść do paraliżu komunikacyjnego Wrocławia - dodał. Początkowo rolnicy próbowali wnieść warzywa i owoce do urzędu, ale zabronili im tego strażnicy. Dlatego ułożyli worki i kosze, zawierające około pół tony warzyw i owoców o wartości ok. 2 tys. zł, przed głównym wejściem. Urzędnicy, w tym m.in. sekretarz miasta i jeden z wiceprezydentów, aby wejść do budynku, musieli przeskakiwać nad workami. - Sprzedaję na targowisku ziemniaki. Przyjeżdżam tu aż z okolic Łodzi. Nie wyobrażam sobie, że nagle zabraknie tego miejsca - powiedział PAP jeden z protestujących rolników. Inny dodał, że "targowisko to najlepsze miejsce zbytu". - Dla mnie to być albo nie być. Ta giełda rolna jest niezbędna - dodał Andrzej Dubas, rolnik z okolic Oleśnicy. Rzecznik prezydenta miasta Marcin Garcarz poinformował PAP, że płody rolne przyniesione przez rolników - m.in. ziemniaki, marchewka, kapusta i cytryny - trafią do jednej z kuchni charytatywnych działających w mieście. Po uprzątnięciu koszy i worków przez służby porządkowe rolnicy zostali wpuszczeni do urzędu. Przez kilkadziesiąt minut rozmawiali z zastępcą dyrektora biura prezydenta, a potem rozjechali się do domów. Prezydent Rafał Dutkiewicz - jak powiedział PAP Garcarz - nie wyszedł do protestujących, bo miał zaplanowane na czwartek inne spotkania. Spór dotyczy lokalizacji obwodnicy Wrocławia, która ma przebiegać przez część jednego z największych targowisk we Wrocławiu "Targpiastu". Teren jest własnością miasta, które wydzierżawiło go spółce zarządzającej giełdą rolną. Obwodnica ma przebiegać przez miejsce, na którym znajdują się chłodnie i magazyny targowiska. Nienaruszona ma zostać część handlowa. Rolnicy uważają jednak, że jeśli zabrany zostanie jeden kawałek placu, to dojdzie do likwidacji targowiska. Garcarz powiedział PAP, że miasto chce wystąpić o środki unijne na sfinansowanie budowy kolejnego odcinka obwodnicy miejskiej. W tym roku Rada Miejska musi uchwalić plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu, tak by w roku przyszłym rozpocząć prace projektowe. Koszt budowy tego odcinka obwodnicy ma wynieść około 300 mln zł. Temat: Poznajemy naszą BYDGOSZCZ Dalej Walor 27: DUŻE ŚRODKI POZYSKIWANE Z UNII EUROPEJSKIEJ Bydgoszcz to miasto o jak na razie dużej skuteczności pozyskiwania funduszy europejskich 1. Bydgoszcz w rankingu miast Na początek ranking miast najbardziej korzystających z funduszy Unii Europejskiej opracowany przez gazetę Rzeczpospolita . Źródło: Unia Metropolii Polskich. Realizowane projekty dofinansowane z UE w 2005 r. [mln zł] Całkowity koszt projektów - Kwota dofinansowania z UE - Udział funduszy unijnych 1. Szczecin: 1234 – 808 - 65% 2. Warszawa: 957 – 572 - 60% 3. Bydgoszcz: 883 – 556 - 63% 4. Łódź: 1007 – 549 - 55% 5. Wrocław: 1191 – 521 - 44% 6. Kraków: b.d. - 394 - b.d. 7. Poznań: 684 – 334 - 49% 8. Rzeszów: 254 – 152 - 60% 9. Katowice: 228 – 138 - 61% 10. Gdańsk: 115 – 74 - 64% 11. Białystok: 112 – 69 - 62% 12. Lublin: 133 – 62 - 47% Bydgoszcz w 2005 r. sklasyfikowano na 3 miejscu w kraju pod względem wielkości pozyskanych środków z Unii Europejskiej. Główną rolę odegrała spółka Miejskie Wodociągi i Kanalizacja, która pozyskała 32 mln euro z funduszu ISPA na „Bydgoski Program Rozwoju Usług Wodociągowych i Kanalizacyjnych” oraz 98 mln euro z funduszu spójności na „Bydgoski Program Renowacji i Rekultywacji Systemu Wodociągowo-Kanalizacyjnego”. Po realizacji tych programów, infrastruktura wodno-kanalizacyjna w Bydgoszczy będzie na europejskim poziomie, miasto skanalizowane w 100%, rury z azbestu wymienione, woda uzdatniana w naturalny i doskonały sposób, wszystkie ścieki będą trafiały do oczyszczalni, Brda, Kanał Bydgoski i pola irygacyjne zrekultywowane i czyste. Udział innych podmiotów w pozyskiwaniu środków jest mniejszy, ale także godny odnotowania, np Urząd Miasta pozyskał 4 mln euro na przebudowę Ronda Fordońskiego, 5 mln zł na rekultywację wysypiska śmieci oraz środki na informatyzację Ratusza. Inne podmioty i instytucje z Bydgoszczy pozyskały w 2004 r. ok. 32 mln zł z Funduszu Rozwoju Regionalnego Unii Europejskiej 2. Placówki informacji europejskiej w Bydgoszczy Źródło: Urząd Komitetu Integracji Europejskiej *Biuro Zarządzania Funduszami Europejskimi, Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego *Fundacja Programów Pomocy dla Rolnictwa *Koło Naukowe Studentów Politologii Akademii Bydgoskiej *Koordynator Edukacji Europejskiej *Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza Oddział w Bydgoszczy *Kujawsko - Pomorskie Centrum Rozwoju Regionalnego *Lokalny Punkt Informacji Europejskiej przy Stowarzyszeniu "Klub Marketingu" *Ośrodek Informacji Europejskiej Agro-Info przy Stowarzyszeniu Rozwoju Regionalnego PARTNER w Bydgoszczy *Pomorsko-Kujawskie Centrum Dokumentacji Lokalnej *Regionalne Centrum Informacji Europejskiej przy Kujawsko - Pomorskim Stowarzyszeniu na Rzecz Rozwoju i Integracji Europejskiej *Regionalny Ośrodek Integracji Europejskiej w Bydgoszczy przy Kujawsko- Pomorskim Centrum Demokracji Lokalnej, Punkt Informacji Europejskiej *Stowarzyszenie "Klub Marketingu" + Lokalny Punkt Informacji Europejskiej *Stowarzyszenie Wspierania Przedsiębiorczości i Rozwoju Rynku Pracy *Towarzystwo Wspierania Edukacji Plastycznej *Urząd Miasta Bydgoszczy + Punkt Informacji Europejskiej Temat: Do zastanowienia się... Gość portalu: SW napisał(a): > Cześć, > > Gość portalu: Rafis napisał(a): > > > > > Sam sobi9e zaprzeczasz.Piszesz.Skoro kadra wyjezdza do > > Warszawy a tam sa realizowane większe projekty to > > wiadomo kto je realizuje więc ską dwniosek o > > niedoświadczeniu? > > > Kwestia definicji. Osobe wyszktałconą we Wrocławiu, która > wyjechała do Warszawy traktuję już jako nie-wrocławiaka. > Przy takiej definicji ci z Warszawy mają dużo większe > doświadczenie. Wrocławiakiem się jest przez całe życie :) Wprawdzie sa wyjątki ale mysle, że 90% naszych informatyków wyjezdza do Wawy tylko za chlebem i gdy dostaną ten chleb tu to powrócą :) > > > > Taka strefa to wogóle istnieje jeszcze tylko chyba w > > Krakowie i Łodzi.Nasza została lepiej oceniona przez > > GE od tej Krakowskiej-ciagle czekam na decyzje > > któr emiasto wybiora :) > > > Tego nie wiedziałem. Świetnie. > > > Gdyby przedsiebiorstwa patrzyły na kase to w Warszawie > > nie powstałoby nic- przecież to miasto jest drozsze od > > każdego innego o 30%! Polityka! > > > Nie jest droższe. Drogie są tylko biura i siła robocza. A > na firmę składają się jeszcze klienci. Zacytuję Ci szefa > jednej z firm informatycznych z Warszawy: "po co mam > przenosić firmę z Warszawy do Wrocławia skoro 100% moich > klientów jest z Warszawy?". Zarobi na biurach i > pracownikach, ale dwa razy straci na jeżdżeniu do > klientów i uzgadanianiu projektów na odległość - > przypominam, że dojazd do Wawy zajmuje 5 godzin. > Przekonywałem go przy piwie, żeby przeniósł firmę do > Wrocka, ale przy takiej argumentacji wymiękłem. Walczymy o osrodki dla światowych koncernów a one klientów mają na całym świecie więc klienci Warszawscy wrażenia na nich nie robią.Takie mniejsze firmy mają oczywiscie klientów w Wawie i ta argumentacje rozumiem.Jednak wielu innych inwestycji lokowanych w Wawie nie mozna tak wytłumaczyc-sa one wyłącznie przejawem centralizacji i dostepu do władzy. > > > Co do warszawskiego Oracle to zatrudnia on 30 osób :) > > > Na razie. > > > chyba nie o takie inwestycje nam chodzi. > > > Chodzi o każdą inwestycje. To co dzisiaj zatrudnia 30 > osób jutro może zatrudniać 300 a pojutrze 3000. Chodzi o > KAŻDĄ inwestycję. A Oracle oprócz 30 osób wniosłoby > prestiż i magnes marki. > > > Niskie koszty pracy(nadpodaz informatyków). > > > Dzięki ;-) > > > 1)General Electric-zastanawia się Wrocław czy Kraków > > 2) nieznany-zastanawia się nad centrum ksiegowym > > Wrocław-Praga > > > > Oby tylko Wrocek nie stał się wielkim przegranym. > > Oby. Czego Tobie, sobie i innym mieszkańcom Wrocławia życzę. > > Pozdrawiam, > SW oby, oby wypada tylko czekać i trzymac kciuki. Temat: Kurier Lubelski o Rzeszowie Kurier Lubelski o Rzeszowie Rzeszów chce być pierwszy LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA (Kurier Lubelski 26.01.2006.) Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe. Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii. Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70 tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy miejsc pracy. Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005 roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest powiększenie miasta o 100 procent. Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a końca jej budowy nie widać. – Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz Ferenc. Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście (gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach). – Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent. Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji. Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji miasta w Lublinie. Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę, nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15 mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których realizacja planowana jest na lata 2010-2011. Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej. Tomasz Walaszczyk Temat: Nieoczekiwany nowy lider wschodu kraju Nieoczekiwany nowy lider wschodu kraju Dzisiejszy Kurier Lubelski: Rzeszów chce być pierwszy LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA (Kurier Lubelski 26.01.2006.) Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe. Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii. Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70 tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy miejsc pracy. Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005 roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest powiększenie miasta o 100 procent. Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a końca jej budowy nie widać. – Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz Ferenc. Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście (gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach). – Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent. Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji. Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji miasta w Lublinie. Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę, nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15 mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których realizacja planowana jest na lata 2010-2011. Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej. Tomasz Walaszczyk Temat: Rzeszów dogania Lublin? IADOMOŚCI: Rzeszów chce być pierwszy LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe. Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii. Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70 tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy miejsc pracy. Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005 roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest powiększenie miasta o 100 procent. Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a końca jej budowy nie widać. – Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz Ferenc. Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście (gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach). – Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent. Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji. Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji miasta w Lublinie. Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę, nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15 mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których realizacja planowana jest na lata 2010-2011. Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej. Temat: Inwestycje w Lublinie NIEDOROZWÓj ZAMIAST METROPOLII WIADOMOŚCI: Rzeszów chce być pierwszy LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe. Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii. Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70 tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy miejsc pracy. Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005 roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest powiększenie miasta o 100 procent. Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a końca jej budowy nie widać. – Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz Ferenc. Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście (gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach). – Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent. Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji. Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji miasta w Lublinie. Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę, nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15 mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których realizacja planowana jest na lata 2010-2011. Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej. Tomasz Walaszczyk KURIER LUB. 26.01.2006 Temat: Lotnisko Lotnisko Apeluje do władz miasta i województwa o to,by nie rozbudowywać lotniska w Masłowie, a zainwestować w budowę całkiem nowego w Niewachlowie,tuż za obwodnicą (kiedyś w Wyborczej zstanawiano sie nad tą lokalizacją). Minusy Masłowa : -gęsta okoliczna zabudowa; -konieczne wykupy terenów pod rozbudowę lotniska, -zły dojazd z Kielc (kręta,wąska droga); -lotnisko należy do Aeroklubu Kieleckiego... Plusy Niewachlowa: -bardzo duża działka należąca do Skarbu Państa (zarząd województwa mógłby wnieść teren do spółki); -bardzo dobre położenie przy obwodnicy i trasie na Łódź; -bardzo blisko do Targów Kielce; -dobre połączenie komunikacyjne z centrum miasta (więcej linii autobusowych, poszerzona zostanie ul.Łódzka) I jesze artykuł o budowie lotniska w Białymstoku: Jak ma wyglądać planowany port lotniczy? Projekt jest następujący - w miejscu obecnych Krywlan (rozłożonych na obszarze ponad 200 ha) miałoby powstać lotnisko regionalne (o powierzchni 76 ha) W praktyce będzie to pas startowy długości 1420 metrów (z tego tzw. efektywna droga startowa to 1300 metrów, plus 60-metrowe zakładki na obu jej końcach). Będzie też droga kołowania, urządzenie radionawigacyjne, ułatwiające pilotom lądowanie (również w trudnych warunkach), zabudowania portu lotniczego, a cały teren będzie ogrodzony. W planach jest także lądowisko dla helikopterów (którym już jest zainteresowana straż graniczna, policja i służba zdrowia). Na Krywlanach mogłyby lądować samoloty typu ATR 42, zabierające do 50 pasażerów, tzw. powietrzne taksówki, samoloty sportowe i szybowce Aeroklubu Białostockiego. Tereny pod inwestycję przekaże samorząd miejski, a inwestorem będzie Urząd Marszałkowski. Według wstępnych szacunków pierwszy etap prac - pas, lądowisko dla helikopterów, ogrodzenie i naprawa infrastruktury - kosztować ma ok. 15 mln zł. Środki te mają pochodzić z kontraktu wojewódzkiego. Wszelkie analizy, projekty i pomiary wykonuje Biuro Studiów i Projektów Lotniskowych "Polconsult" z Warszawy. Powstał już projekt organizacyjny lotniska (układ pasów, analizy wysokościowe itp.) i ekspertyza poziomu hałasu w okolicy lotniska. Z tego ostatniego opracowania wynika, że strefa hałasu ma kończyć się w sporej odległości od osiedli mieszkaniowych: półtora kilometra od lotniska (północna część Dojlid Górnych) poziom hałasu nie przekroczy 55 decybeli (podczas gdy norma dla zabudowy mieszkaniowej to 60 decybeli). W przyszłym tygodniu magistrat i Rada Miejska Białegostoku otrzymają kompletną dokumentację dotyczącą modernizacji, zawierającą między innymi biznesplan przedsięwzięcia i studium wykonalności. W sprzyjających okolicznościach lotnisko ma szanse powstać do końca tego roku. Czyli 15 mln za pas startowy,ogrodzenie,ladowisko dla helikopterów... Zostaje jeszcze wybudowanie obiektów...Porównajcie to z kosztami budowy np. stadionu... Podsumowując rozbudowa Masłowa to bardzo zły pomysł...Co sądzicie na ten temat? Temat: Czy znane są nowe inwestycje w Lublinie? NiemówciemiżetoniejestwinaekipyPr uszkowskiego!!!!! Rzeszów chce być pierwszy LUBLIN CORAZ WOLNIEJ SIĘ ROZWIJA (Kurier Lubelski 26.01.2006.) Już mają lotnisko. Będą mieli autostradę. Dają inwestorom duże ulgi podatkowe. Murem stoją za nimi lokalni parlamentarzyści, z jakiej nie byliby partii. Popierają podkarpackie. Tego wszystkiego brakuje Lublinowi, który zaczyna odstawać coraz bardziej od swojego południowego sąsiada. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa dwoi się i troi, żeby pozyskiwać inwestorów dla swojego miasta. Trwają rozmowy ze znaną firmą konsultingową McKinsey, która ma ściągać inwestorów do Rzeszowa. W niemieckim Wolfsburgu McKinsey zdziałał cuda. Przyciągnął 280 firm, które stworzyły kilkanaście tysięcy miejsc pracy. W Dortmundzie ta sama firma stworzy, dzięki swoim działaniom marketingowym 70 tys. miejsc pracy do końca 2010 roku. W Łodzi firma już tworzy 25 tysięcy miejsc pracy. Rzeszów ma lotnisko pasażerskie w Jasionce, gdzie mogą lądować największe samoloty. Miasto powiększa swoją powierzchnię – rozbudowuje się. W lipcu 2005 roku, do terenu miasta wliczono dodatkowo 30 procent powierzchni pobliskich miejscowości. Jak mówi prezydent Tadeusz Ferenc, jego marzeniem jest powiększenie miasta o 100 procent. Rzeszów buduje obwodnicę. W projektach jest autostrada, która powstać ma do końca 2013 roku. Miasto ma nowoczesny stadion, pływalnię, korty tenisowe, a nawet podziemną trasę turystyczną, która w Lublinie powstaje od kilku lat, a końca jej budowy nie widać. – Dla inwestorów, którzy zdecydują się wydać pieniądze w Rzeszowie mamy pakiet ulg. Zwalniamy z podatku od nieruchomości nawet na pięć lat – mówi Tadeusz Ferenc. Prezydent stara się interweniować w każdej sprawie, która doskwiera mieszkańcom miasta. Jako pierwszemu w Polsce udało mu się obniżyć ceny paliwa w mieście (gdy władze Lublina skwitowały sprawę, że to nie leży w ich kompetencjach). – Dziś są jednymi z najniższych w kraju. Wszystko to powoduje, że do naszych drzwi puka coraz więcej inwestorów – chwali się prezydent. Władze Lublina są jednak samozadowolone. – Nie boimy się tej konkurencji. Robimy wszystko co możliwe, aby stać się najważniejszym partnerem dla inwestorów w tej części Polski – mówi Piotr Semeniuk, dyrektor biura promocji miasta w Lublinie. Na razie jednak wesoło nie jest. Choć jak twierdzi publicznie prezydent Andrzej Pruszkowski, statystycznie nam się poprawiło. Lublin przegrał batalię o budowę obwodnicy miejskiej. Wskutek konfliktu wokół przebiegu trasy przez Konopnicę, nie dostaliśmy 150 mln zł z budżetu państwa na 2006 rok. Otrzymamy zaledwie 15 mln na małe lotnisko pasażerskie w Świdniku, które i tak nie będzie mogło przyjmować dużych samolotów. Lotnisko w Niedźwiadzie, które będzie zdolne do przyjmowania największych nawet maszyn jest nadal w trakcie projektów, których realizacja planowana jest na lata 2010-2011. Nie ma nawet porządnego stadionu i basenu. Największe inwestycje, które mają powstać kuleją. Nadal nie wiadomo czy Echo Inwestment wyda 100 mln zł na górkach czechowskich. Ślimaczy się i chudnie w oczach propozycja Plaza Center przy ul. Lipowej. W przypadku budowy Felicity na Felinie inwestor nie może dojść do porozumienia z miastem na temat infrastruktury technicznej. Tomasz Walaszczyk JAKI PREZYDENT TAKI ROZWÓJ!!!!! Temat: No to mamy wytłumaczenie - nie będzie niczego... Czytam, czytam i z jednym mogę się zgodzić, dobrze, że poprzedni prezydent nadał bieg wielu sprawom, bo obecny nie miałby czym się zająć, ale do rzeczy: 1. Pilnuje kolesi, bo wszystkich nie może wyrzucić, a wielu raczej mu nie pomaga tylko spiskuje. Niestety Chojniak nie ma w rezerwie wykwalifikowanych kandydatów, więc ich inwigiluje. Choć jeśli chodzi o Panie na zakupach, no to faktycznie pewnie się ukruciło, SUKCES JAK CHOLERA. !!! 2. Za ten lepszy przepływ informacji odpowiedzialne są m.in wprowadzone w poprzedniej kadencji systemy komputerowe usprawniające pracę. Czy Chojniak nauczył się już je obsługiwać?, czy dalej sekretarz odbiera mu maile, ostatnio DŁ napisał o opieszałości Prezydenta w odpowiadaniu na list mieszkańca. 3. Marusiński, bez komentarza. Największy cwaniak w mieście, odpowiedzialny za długi finansowe Piotrcovii, pogratulować. Co do Munika, to bez niego Chojniak by zginął w gąszczu przepisów i przy ... odbieraniu maili. Munik jest fachowcem, przyznaje, BOM, który przypomnę uruchomiony został w poprzedniej kadencji, to jego zasługa, nie wiem co ma do tego Chojniak?! 3. O bibliotece już pisałem... no to trzymam Cie za słowo i czekam na obiekt. 4. Za błędy w dokumentacji ul. Sulejowskiej odpowiedzialna jest według moich informacji dyr. Majczyna. Dlaczego jeszcze pracuje? Odpowiem Ci, bo Chojniak nie ma lepszych kandydatów na jej stanowisko. 5. Oczyszczalnia. Brakuje Ci wiedzy o możliwych sposobach realizacji projektu. Po krótce: Trzeba umiejetnie korzystać z instrumentów finansowych. Większość miast w Polsce realizuje modernizacje oczyszczalni poprzez istniejące miejskie spółki (w Piotrkowie inwestycje powinno realizować MZGK, który ogłasza przetarg i wpuszcza z kasą inwestora strategicznego, nie tracąc nadzoru nad wodą i ściekami w mieście i nie wydając swoich budżetowycy pieniędzy). Tymczasem nasze miasto pcha się z powodów politycznych (związki z MZGK i POL "menadżer") w inwestowanie z budżetu miasta (powołanie nowej spółki, z nowymi stołkami dla kolesi). Inwestycja ta przygotowana notabene przez poprzedniego Prezydenta za 60 do 80 mln zł, teraz ma kosztować już blisko 220 mln zł !!! Sam POL teraz prezes MZGK jeszcze w kampanii mówił o kosztach modernizacji mogących wynieść do 30 mln zł, a teraz 220 mln !!!!!!! 6. Projekt Scen Jaracza wymyślił i zdobył na jego realizacje pieniądze poprzedni prezydent miasta Matusiewicz. Oby teraz Chojniak przy nim nic nie zepsuł, to będziemy się cieszyć z efektów. 7,8. Co do sprzedaży nieruchomości lub dzierżawy, są takie, które należało sprzedać a inne nie. Trzeba być dobrym gospodarzem i umiejętnie korzystać z obu możliwych sposobów na zagospodarowanie budynków. Przykłady sprzedaży w poprzedniej kadencji, które okazały się ratunkiem dla obiektów: Hala Targowa, Sigmatex. Przykłady marnotrawienia zasobów miasta z kadencji Chojniaka: brak decyzji w sprawie kompleksu sportowego Batorego, kupno funduszowego budynku na biura... dla kolesi. 9,10,11. Trakt wielu kultur wymyślony przez Matusiewicza, renowacja Starówki rozpoczęta w sensie budowlanym (wymiana deszczówki w ulicach przyleglych)jeszcze za poprzednika, oby Chojniak nic nie zepsuł. Co do remontów ulic i uliczek teraz realizowanych, to inwestycje rozpoczęły się jeszcze w ubiegłym roku, Pasaż Rudowskiego, Sulejowska... inne. Podsumowując, płynie Chojniak przez ostatni rok na solidnej łodzi zbudowanej przez poprzednika, niebawem będzie się musiał przesiąść na dziurawą tratwę, bo swoich pomysłów nie posiada, a fachowców takich sobie dobrał, że pożal się Boże. Przeraża mnie najbardziej zadłużenie miasta na koniec kadencji Chojniaka 260 mln zł !!!!!! Co do zadłużenia miasta po Chojnakowej kadencji, koszt przedsięwzięcia oczyszczalnia to blisko 220 mln zł. - w tym udział dotacji z Funduszu Spójności - 118,3 mln zł, ze środków własnych - ok. 60,3 mln zł oraz z pożyczki z WFOŚiGW - 43 mln zł. Tę ogromnie przeszacowaną inwestycję trzeba skredytować (bo nie ma w budżecie takich pieniędzy 60,3 mln a Unia rozlicza swoje dotacje po zakończeniu inwestycji ), plus zadłużenie innych Chojniakowych projektów typu (Biblioteka, Sala Sportowa - ja nie wiem jak on to zrobi?!), plus Matusewicza 60 mln plus odsetki daje ponad 260 mln zadłużenia. Takie opracowanie jest już u Chojniaka na biurku i nazywa się prognoza długu. Tak katastrofalnie zadłużony Piotrków był ostatnio za okupacji hitlerowskiej. Oby historia się nie powtórzyła. Wstyd się przyznać, głosowałem na Chojniaka. Idę spać u mnie 10 godzin do przodu. Pozdrawiam Temat: Sławy projektują stolicę Sławy projektują stolicę Stolicy będzie przybywać obiektów zaprojektowanych przez uznanych na świecie architektów - twierdzą specjaliści. Już niebawem u zbiegu ulic Złotej i Emilii Plater stanie oryginalny apartamentowiec autorstwa Daniela Libeskinda. Pierwsza warszawska realizacja światowej gwiazdy architektury, Brytyjczyka sir Normana Fostera, okazała się sukcesem. Wybudowany w 2003 r. biurowiec Metropolitan nie tylko wpasował się w klimat północnej części placu Piłsudskiego, ale także zdobył wszystkie ważne światowe nagrody architektoniczne. Już wcześniej zaprojektowane przez Fostera konstrukcje ze stali i szkła, łagodnie wkomponowane w starą zabudowę, ozdobiły m.in. Londyn, Berlin i Hongkong. Amerykańska firma Hines nie pożałowała 110 milionów dolarów zainwestowanych w Metropolitan. Szklane domy W jej ślady idą inni inwestorzy, którzy decydują się na zamawianie warszawskich projektów u międzynarodowych sław i w znanych pracowniach architektonicznych. Dzięki Larry'emu Oltmansowi z amerykańskiej firmy Skidmore, Owings & Merill stolica szczyci się niebanalną architekturą 192-metrowej szklanej wieży przy rondzie ONZ, znanej pod nazwą Rondo 1. Światowe drapacze chmur spod znaku SOM to m.in. Sears Tower i Hancoc Tower w Chicago. Z kolei wybrzuszony szklany dach Złotych Tarasów w samym sercu stolicy zawdzięczamy wizji Jeffa Rogersa z pracowni Jerde Partnership International z Los Angeles. Realizacją dachu zajęła się austriacka firma Waagner Büro. Podobne wykonane przez nią przeszklone kopuły autorstwa Fostera zdobią dziedziniec British Museum i budynek Reichstagu w Berlinie. Konkursy z atrakcjami Światowe sławy chcą projektować w Warszawie nie tylko na zlecenie bogatych firm. Coraz częściej biorą udział w ogólnodostępnych konkursach. Najlepszym przykładem jest rozstrzygnięty w zeszłym roku konkurs na projekt Muzeum Historii Żydów Polskich. Na jedenaście zespołów architektonicznych, które zakwalifikowały się do drugiego etapu konkursu, aż dziewięć pochodziło z zagranicy. O możliwość projektowania muzeum zabiegali m.in. także Daniel Libeskind i wybitny Japończyk Kengo Kuma (autor znanego projektu hotelu wodnego w Atami). Nieoczekiwanie zwyciężyli młodzi zdolni Finowie Ilmari Lahdelma i Rainer Mahlamäki, autorzy m.in. Centrum Sztuki Ludowej w Kaustinen w Finlandii. Jerzy Halbersztadt, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich, twierdzi, że nie bez znaczenia są też nagrody, które w Europie sięgają 30 - 50 tys. euro. - Stawki w wysokości 20 tys. zł mogą zadowolić początkujących architektów. My, dzięki sponsorom, mogliśmy zapewnić 40 tys. dolarów nagrody dla zwycięzców oraz 20 tys. dolarów zwrotu kosztów wszystkim uczestnikom, którzy zakwalifikowali się do drugiego etapu konkursu - wyjaśnia. Jego zdaniem trzeba zadbać o komfort psychiczny uczestnika. - Sławni architekci ze względu na swój dorobek wolą zlecenia niż konkursy, dlatego trzeba zrobić wszystko, by ich przegrana nie stała się powodem jakiegoś despektu w świecie - twierdzi. Nie bez znaczenia jest również międzynarodowy skład jury. -Znani architekci nie chcą się poddawać lokalnej ocenie - mówi Jerzy Halbersztadt. Tylko dla członków Utrudnieniem dla zagranicznych projektantów jest polskie prawo, które nakazuje praktykującym architektom członkostwo w Izbie Architektów. - Zagraniczny architekt musi się zarejestrować, co zajmuje mu pół roku, lub może poszukać polskiego partnera z członkostwem w Izbie - wyjaśnia Michał Borowski, naczelny architekt miasta. W ten sposób chroni się polskich architektów przed zbytnią konkurencją. - Tymczasem oni na tyle już okrzepli, że nie potrzebują tego rodzaju ochrony. Nasz rynek jest wciąż w 95 proc. rynkiem lokalnym, ale to będzie się zmieniać - uważa Borowski. Krok w przyszłość W najbliższych dniach władze miasta mają wydać decyzję o warunkach zabudowy dla inwestycji przy Złotej 44. 192-metrowy, liczący 52 piętra wysokościowiec projektu Daniela Libeskinda chce zbudować w Warszawie firma Orco Property Group. Pochodzący z Łodzi nowojorski architekt ma na swoim koncie wiele sukcesów, do których należy m.in. zagospodarowanie terenów po zniszczonych zamachem wieżach World Trade Center. - Budynek autorstwa Daniela Libeskinda ma odzwierciedlać Warszawę przyszłości - zapowiada Anna Kowalczyk z agencji Sensors, prowadzącej biuro prasowe Orco. - To miasto wielokrotnie udowodniło, że potrafi powstawać z historycznych upadków, ale wciąż brakuje mu budowli, które swoim wyglądem wskazują aktualny kierunek rozwoju Warszawy. Taką budowlą będzie wieżowiec zaprojektowany przez Libeskinda. Zdaniem Jeana Francoisa Otta, prezesa Orco Property Group, z punktu widzenia realizacji inwestycji Warszawa jest w tej chwili najatrakcyjniejszym miejscem w Europie. Miastu wciąż brakuje apartamentowców. /rzeczpospolita/ Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 123 rezultatów • 1, 2, 3 |