Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Informacji kredytowej.pl
Temat: Jarek z PiS świetnie rządził - GW przez gardło nie drugi dowód gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4797257.html Budownictwo mieszkaniowe kwitnie jak za Gierka Marek Wielgo 2007-12-28, ostatnia aktualizacja 2007-12-28 19:36 W tym roku powstanie najpewniej ponad 130 tys. nowych mieszkań, a na niemal dwa razy więcej zostaną wydane pozwolenia budowlane. Wygląda więc na to, że już wkrótce wielu Polaków przestanie wspominać z rozrzewnieniem dekadę Edwarda Gierka, kiedy budowano ponad 200 tys. mieszkań Fot. Archiwum Zastalu Edward Gierek Rekordowy był pod tym względem rok 1978, kiedy powstało ich aż 283 tys. Jednak wtedy nie liczono się z pieniędzmi. PZPR kazała budować, to budowano, nawet gdy jej strategia gospodarcza runęła z hukiem. Lata 80. Polakom kojarzą się dziś głównie z niedoborem podstawowych artykułów. Z kolei najgorsza dla budownictwa mieszkaniowego była połowa lat 90. W 1996 r. oddanych zostało do użytku zaledwie 62,1 tys. mieszkań. Państwo przestało dopłacać do kredytów dla spółdzielni mieszkaniowych, a komercyjne kosztowały wówczas ok. 27 proc. w skali roku. Na nowe mieszkania stać więc było nielicznych. Choć w następnych latach budownictwo mieszkaniowe odbiło się od dna, to o prawdziwym ożywieniu możemy zacząć mówić dopiero od 2004 r., gdy motorem napędzającym koniunkturę stały się rekordowo tanie kredyty. W dodatku Polacy zaczęli po nie odważnie sięgać, gdyż dzięki ożywieniu gospodarki przestali się bać bezrobocia. I co równie ważne, szybko przybywało firm chcących skorzystać na dobrej koniunkturze. Efekt? Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że mijający rok będzie najlepszym od 15 lat. Optymizmem napawają szczególnie tegoroczne dane dotyczące pozwoleń na budowę i rozpoczynanych inwestycji. To właśnie te dane najlepiej mówią o koniunkturze w budownictwie mieszkaniowym. - Ciesząc się z tej informacji, należy zauważyć, że powiększa się różnica pomiędzy liczbą wydanych pozwoleń a faktycznie rozpoczynanych budów. Oznacza to, że te pozwolenia gdzieś są kumulowane. Jednak prędzej czy później trafią one na rynek, powiększając jeszcze bardziej dostępną ofertę - mówi doradca zarządu ds. nieruchomości mieszkaniowych redNet Consulting Maciej Dymkowski. A im więcej będzie powstawało nowych mieszkań, tym bardziej będą stabilizować się ich ceny, zwłaszcza w największych aglomeracjach, gdzie jeszcze kilka miesięcy temu rosły jak na drożdżach. Mieszkania są już tak drogie (nawet po 8-9 tys. zł za m kw.), że po ostatnich podwyżkach stóp procentowych Polacy przestali szturmować biura deweloperów. Czy jeśli taka sytuacja utrzyma się jeszcze przez kilka miesięcy, to firmy zaczną obniżać ceny? - Reakcje deweloperów są różne. Jedni spokojnie czekają, utrzymując dotychczasowe ceny, a inni decydują się na lepiej lub gorzej zakamuflowane obniżki - odpowiada prezes firmy doradczej Reas Kazimierz Kirejczyk. - W ramach oferty promocyjnej deweloperzy mogą opłacić za nabywcę podatek VAT, czyli de facto obniżyć cenę o 7 proc., albo np. włączyć do ceny mieszkania miejsce postojowe w garażu podziemnym - dodaje. Według Kirejczyka, jeśli nie nastąpi poważne zahamowanie wzrostu gospodarczego, a w efekcie - wzrostu bezrobocia i inflacji, to raczej nie mamy co liczyć na duże i powszechne spadki cen. Równocześnie ten analityk przyznaje, że w 2008 r. najpewniej spadną indeksy cen średnich, bo zwiększy się podaż stosunkowo tanich tzw. mieszkań popularnych, na które jest najwięcej chętnych. Dużo takich mieszkań ma powstawać np. w podwarszawskiej Lesznowoli, Ożarowie czy Raszynie. Podobnego zdania jest Dymkowski. - Ale dobrze powinny się też sprzedawać prawdziwe apartamenty. Mercedes znajdzie nabywcę zarówno w czasie bessy, jak i hossy. A segment średni? Cóż, tu będzie niezwykle ciekawie. Z jednej strony już wprowadzone inwestycje, które często nazywane są apartamentami, mimo że nie mają z nimi wiele wspólnego. Z drugiej kolejne projekty w przygotowaniu, często na działkach, za które zapłacono dużo, a być może nawet nieco za dużo. Właśnie w tej części rynku spodziewam się największej konkurencji i walki o klienta - ocenia Dymkowski. Źródło: Gazeta Wyborcza Temat: Inwestycja po wrocławsku - jak się Wam podoba? :) Inwestycja po wrocławsku - jak się Wam podoba? :) We Wrocławiu na miejscu Poltegoru stanie najwyższy w Polsce budynek mieszkalny. 50-piętrowy Sky Tower będzie miał ponad 200 metrów wysokości. Leszek Czarnecki, wrocławski biznesmen wyda na inwestycję ponad 400 mln dolarów Właścicielem Poltegoru jest Leszek Czarnecki, najbogatszy wrocławianin i jeden z trzech najzamożniejszych Polaków. Jest m.in. właścicielem spółek LC Corp i Getin Holding, ale także Arkad Wrocławskich - centrum biurowo-handlowo- rozrywkowego, które powstaje kilkaset metrów od Poltegoru. Właścicielem 24- piętrowego biurowca został w styczniu. Według nieoficjalnych informacji zapłacił ok. 17,5 mln euro za budynek i trzyhektarową działkę, na której stoi. Niedawno postanowił go wyburzyć. Artur Wiza, odpowiedzialny za marketing w spółkach Leszka Czarneckiego tłumaczy: - Z powodów technicznych nie dało się rozbudować Poltegoru. Problemem są również zbyt niskie kondygnacje. Nawet po gruntownej modernizacji i przebudowie Poltegor nie zyskałby tej klasy, o którą się staramy. Stąd decyzja o wyburzeniu. W środę na konferencji prasowej w Warszawie, władze LC Corp, spółki Leszka Czarneckiego przedstawili projekt kompleksu apartamentowców, który stanie zamiast Poltegoru. Na prawie trzyhektarowej działce w centrum Wrocławia stanie najwyższy w Polsce budynek mieszkalny. 50-piętrowy Sky Tower będzie miał ponad 200 metrów wysokości. Na samej górze zostanie zamontowana charakterystyczna wieża, widoczna z każdego punktu w mieście. Poza samym Sky Tower na cały kompleks złoży się jeszcze pięć innych budynków. We wszystkich znajdzie się miejsce na ponad 91 tys. mkw. najwyższej klasy, ekskluzywnych apartamentów (ok. 700- 750 mieszkań - na razie nikt nie chce komentować ile będzie kosztował mkw.), 36 tys. mkw powierzchni biurowych klasy A+ i 51 tys. mkw powierzchni handlowo- usługowo- rekreacyjnej, która głównie zostanie przeznaczona na butiki, kawiarnie, kilka restauracji, ogród zimowy, dwa baseny oraz centrum SPA. W łącznikach pomiędzy budynkami będą również restauracje, centrum SPA, oraz kluby fitness. Pod ziemią na powierzchni niecałych 100 tys mkw. zostanie wybudowany parking dla kilku tysięcy aut. Całkowita powierzchnia obiektu wyniesie ok. 300 tys. mkw. Całość została zaprojektowana przez warszawskie biuro projektowe B & G. Inwestycja będzie kosztować ok. 400 mln dolarów. 100 mln zapłaci Czarnecki z własnych pieniędzy, na resztę pozyska kredyt z konsorcjum bankowego. Wrocławski biznesman pozwolenie na budowę powinien dostać w przyszłym roku. Sky Tower ma zostać oddany do użytku już wiosną 2010 roku. Artur Wiza: - Nowy symbol Wrocławia będzie doskonale wpisywał się w wizerunek miasta, które konsekwentnie się rozwija i staje się centrum biznesowym Europy Środkowej. Napływające do regionu inwestycje zagraniczne i powstające nowe miejsca pracy zwiększają zapotrzebowanie wrocławskiego rynku nieruchomości na apartamenty i powierzchnie biurowe o najwyższych standardach. A takie właśnie będą w Sky Tower. Trzeba jednak pamiętać, że inwestycja przy Poltegorze to dopiero przyczółek przed walką o Centrum Południowe, 4,5-hektarową działkę między tym biurowcem a hotelem Wrocław. W lipcu miasto wystawiło ją na sprzedaż. Cena wywoławcza - 122 mln zł. I choć dopiero 2 października poznamy inwestorów, którzy będą chcieli nabyć Centrum Południowe, to już wiadomo, że jednym z nich jest Czarnecki. Jeżeli wygra przetarg, będzie mógł wybudować największe we Wrocławiu centrum handlowo-biurowe. A tu zdjęcia: gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/51,33209,3631321.html?i=0 I jak Wam się podoba? Temat: Co Państwo sądzicie o funduszach inwestycyjnych? Co sądzicie ? Akurat miałem Allianz Jestem zawiedziony i mam ( miałem ) akurat Allianz. Jest kilka powodów, które dotyczą firm ubezpieczeniowych ogólnie, a także i szczegółowo funduszy 2 i 3-go filaru. Słusznie Pan zauważył ważną kwestie. 1. andrzej.polak napisał: > Każde towarzystwo powinno czuć się odpowiedzialne za swoich przedstawicieli. Czy powinno się także czuć odpowiedzialne za siebie jako całość, czyli oprócz agentów także metody działania czy raczej współdziałania, a także za rzetelność obsługi i informacji ? Sądzę że odpowiedź zarówno od każdego aktywnego agenta / przedstawiciela wyższego szczebla będzie twierdząca. Zdawałoby się więc, że jest to jedna z dobrze funkcjonujących dziedzin usług dla ludności. A jednak. Znajomi odradzali mi zakup 3-go filaru mówiąc, że mają właśnie Allianz w Niemczech i co roku dostają tzw. indeksację, czyli płaca co roku więcej. Pomyślałem, że frajerzy. Znam się trochę na czytaniu liter, nie dam się. Zapytany agent stwierdził, że tylko na moje wyraźne życzenie mogę podnieść stawkę, ale to mój wybór. Nikt mi nie będzie się narzucał. Zawarłem umowę na 3 filar i ... po roku dostałem pismo " zgodnie z nasza strategią inwestycyjną podwyższamy Panu składkę o 10 %. Ma Pan prawo się nie zgodzić, ale wówczas ostrzegamy przed ...". Co do diaska ? Przecież mieli się nie narzucać, a oni piszą w trybie orzekającym i jeszcze straszą jakimiś konsekwencjami !!! Agent zapewniał, że wzrost będzie powyżej inflacji, a z pisma wynika, że dopiero jak dopłacę !!! Więc co ? Kto pracuje na wzrost ponad inflację ? Alliaz czy moja dodatkowa wpłata jest tym zyskiem ? Poczułem że ... wziąłem kredyt w Allianz !!! A więc mieli rację. Więc dałem sobie spokój. Nikt nie będzie mnie straszył za moje pieniądze. Poza tym przedstawiciel nie potrafił wyjaśnić, jaki gwarantowany ( czyli minimalny , próg zysku osiągnę po 20 latach ) i czy będzie to chociaż o ½ więcej niż gdy obrócę tymi pieniędzmi inaczej ( np. obligacje rządowe ). Fakt , prawie nic nie jest pewne, ale usłyszałem też , że w 2 filarze ( także Allianz ) płacę najwyższą możliwą składkę ( maks. ZUS ), i będę miał może ... 20 % przeciętnego wynagrodzenia. Tak więc płacę maksa od chyba 4500 zł i gwarantują mi ( relatywnie oczywiście do czasu i inflacji ) w okolicach 900 zł, a komuś kto płaci od 1000 zł gwarantują 60 %, czyli 600 zł, mój mit o uskładaniu z Allianzem na emeryturę prysł !!! Co wówczas agent mógł mi powiedzieć ? Tak. Proszę płacić i ...jakoś to chyba będzie, ale na pewno dobrze. Szanowni Państwo Agenci. Konkretnie sądzę tak o Towarzystwach Ubezpieczeniowych. Każde Towarzystwo jest odpowiedzialne za Agenta, a Agent za Towarzystwo i jego aktualną kondycję, albowiem czas Agenta liczy się tu i teraz, a nie za 20 lat, gdy Towarzystwo nam odpowie, ze przykro nam, ale nie mieliśmy dobrego Zarządu czy coś w tym stylu ( styl działania przedstawiłem powyżej ). 2Klient jest niezbędnym partnerem w momencie podpisywania umowy. Potem musi przyjmować polecenia, albo ... won. Bez odprawy oczywiście. Gdyby tak nie było, Towarzystwa oddawałyby co najmniej kapitał po roku, zadowalając się odsetkami od lokaty. Ale nie, Towarzystwo dobrze wie, że z każdym rokiem coraz bardziej szkoda już wpłaconej kasy i brnie się w to dalej. Chyba że ktoś ma tyle determinacji przeciwko takim oszukańczym praktykom. Ja miałem. Jasne, olać to. Jakiegoś tam pikusia. Jednak ku złośliwej zemsty za podstępne zagarniecie mojej kasy dodam, że co roku wart jestem dla ubezpieczyciela około 10 000 zł. Tyle wydaję na ubezpieczenia, ale już nie u Was. Zainteresowało to kogoś w Allianzie ? Nie sądzę. Te drobne 10 000 zł Zarząd dostaje pewnie na reprezentacyjne co tydzień. Z pozycji Warszawy ( albo i dalszej ) widać tylko dobrze spełnioną papierkową pracę i rzeszę Agentów mrówczo pracujących na rzecz ... Towarzystwa a nie klienta. Szanowna Pani z Allianz. Proszę Pani twierdzenia o jednym z dobrych sposobów oszczędzania na przyszłą emeryturę włożyć między bajki La Fontaine i Braci Grimm, wyjść na ulicę i dowiedzieć się co naprawdę dostaną zwykli ludzie o Towarzystwach Ubezpieczeniowych, lub miłego dnia w ciepłym biurze, jeżeli w ciągu najbliższych 20 lat nie wyłącza Wam ogrzewania, bo nie wątpię, że w swojej sprawie Pani się nie myli i fundusz ten jest jednym z dobrych sposobów oszczędzania na Pani przyszłą emeryturę. Z poważaniem Wasz były klient Temat: Jakie dotacje dla chcących ruszyć z firmą ? Witam Mam nadzieję, że to Ci coś rozjaśni. Jeżeli ktoś będzie chciał coś dodać lub coś sprostować to proszę bardzo :) > 1. Do jakich programów mogę startować ? które skierowane są dla nowych przedsiębiorców...chyba nie ma ich zbyt wiele dlatego może trzeba założyć DG i dopiero szukać dotacji ? Dla osób nie posiadających działalności -dotacje z Powiatowego Urzędu Pracy (kwoty są różne ale średnio jest to ok 15-18 tyś), tylko musisz być zarejestrowany jako bezrobotny. - działanie 6.2 z POKL (program Operacyjny Kapitał ludzki) - max kwota to ok 40 tyś złotych. Program opornie rusza w niektórych województwach - działanie jest proste - instytucje które wygrały konkursy w ramach działania 6.2 ogłaszają nabory, zbierają ludzi na szkolenie dot. działalności gospodarczej, piszesz biznes plan. Jeżeli pomysł się "obroni" jest szansa na dotację + wsparcie pomostowe (max przez pół roku) - na zus, wynajem pomieszczenia itp. Niestety problemem jest czas - program miał ruszyć dawno, nie ruszył pełną parą, czyli działalność gospodarczą ruszysz dopiero ok II kwartału 2009. > 2. Mam wiele pomysłów i myślę że 2 z nich by się na pewno sprawdziły tylko > kwestią jest gotówka której potrzeba dosyć dużo ok 700 tyś zł, czy jest > możliwe, wykonalne ? pozyskanie takiej sumy z unni jeśli przedstawię biznes > plan, badanie rynku itd z którego będzie wynikało że to się szybko zwróci, > pytam bo może wie ktoś jak jest z praktycznego punktu wodzenia, czy komuś się > udało ? Obawiam się że niestety tak dobrze to nie będzie. Po pierwsze pamiętaj o zasadzie - najpierw wydatek potem refundacja. Musisz mieć zabezpieczenie dla wkładu własnego i ew. dla wkładu UE (tu można wziąć kredyt). Jako początkujący przedsiębiorca możesz mieć problemy z kredytem - nie masz bogatej historii itd. W same biznes plany, zwłaszcza na ogromne kwoty niestety to już nikt nie wierzy. Zakładając super- optymistyczną wersję, że Twój projekt dojdzie do oceny merytorycznej - eksperci sprawdzą biznes plan, założenia, ale też popatrzą co do tej pory robiłeś i jak to działało. > 3. Jak jest z dotacjami na agroturystykę, hotele ? , przedszkola ? czy są > jakieś programy które w swoich priorytetach mają tego typu działalności? czy > dofinansowanie na agroturystyke może otrzymać tylko rolnik ? a jak z hotelami > ? podobno miały być jakieś programy unnijne w tym kierunku związane z euro > 2012.... Po pierwsze Regionalny Program Operacyjny twojego województwa Po drugie Program Rozwoju Obszarów Wiejskich itd. Mógłbyś sprecyzować o co chodzi wtedy łatwiej szukać ;) a tak w ogóle to poczytaj sobie na stronach :) www.funduszestrukturalne.gov.pl to powinna być Twoja strona wyjściowa :) Tam szukaj wskazówek > 4. Czy inkubatory przedsiębiorczości mogą mi w jakiś sposób pomóc ? Inkubator fajna sprawa - będąc pod "opieką" inkubatora, nie musisz rejestrować działalności, nie płacisz składki ZUS, masz zapewnioną księgowość, porady prawne,czasami pomoc w zbieraniu zleceń, czasami pomoc przy staraniu się o dotacje, inwestorów, masz biuro, szkolenia, wsparcie, promocję. Generalnie obniżasz koszty, ale zawsze są jakieś "ALE" i pamiętaj, że ten stan nie trwa wiecznie :) Zresztą poczytaj w necie :) > 5. Czy zlecić to firmie specjlizującej się w tym ? tzn pozyskiwaniem funduszy ? Wszystko zależy co chciałbyś zrobić i jak.Jeżeli masz jakieś pojęcie albo masz kogoś kto mógłby Ci pomóc - to po co? Jeżeli jesteś totalnie zielony - zawsze lepiej mieć pod bokiem profesjonalistów. > 6. kiedy ruszają pierwsze programy ? Ruszyły ;) Informacji szukaj na stronach programów. Sporo tego... Powodzenia :) Temat: ZAKUPY NA STRATY [FIRMA LUKAS WROCŁAW] ZAKUPY NA STRATY [FIRMA LUKAS WROCŁAW] ? Chciałem zrobić zakupy w sklepie ?nie tylko dla idiotów? mieszczącym się w Galerii Dominikańskiej we wrocławiu. Chciałem kupić kamerę cyfrową wartą 3849pln,-, nie mogąc sobie powolić na taki jednorazowy wydatek gotówkowy chciałem skorzystać ze sprzedarzy ratalnej. W tym media markecie monopolistą w takiej formie sprzedarzy jest firma Lukas. Być może przez to czuję się ta firma bardzo pewnie i zapomina może o kliencie jako o człowieku wrażliwym, myślacym i na pewno nie mającym na celu okraść tej firmy. Po kilkakrotnych odwiedzinach w tym sklepie, w celu oglądniecia kamery i uzyskiwaniu informacji co do spłat ratalnych (okazało się później, że nie pełnych ? a może to taki chwyt marketingowy by nie do końca informować klienta) zebrałem pieniądze by wreszcie sfinalizować transakcje ? zakupów na straty ?. jestem osobą niepełnosprawną poruszającą się na wózku inwalidzkim i przemieszczanie w mieście jest dla mnie trudne, wiedziałem, że mogę stracić cały dzień na te biurokratyczne klocki, wybrałem wagary i nie pojawiłem się na zajęciach z rysunku na ASP Wrocław (jestem studentem IIIroku grafiki wieczorowej na ASP), byłem gotów do zakupów! jednak nie byłem gotów na całkowita stratę czasu, odmówiono mi rat ? wybuchłem. Poczułem się niczym złodziej, który chce swe niecne plany wprowadzić w życie, a przecież nie jestem szubrawcem. To była całkowita dyskryminacja jednostki, bo nie dość, że firma ta zarabia na mnie (prawie ? ceny kamery biorą oni), to jeszcze w każdym kliencie widzi potencjalnego przestępce i weryfikacji klientów (symulacji zysków i strat) dokunuje bezduszny program widzący tylko puste cyfry. Ja miałem pieniądze, czystą szeleszczącą miło gotówkę. Uzbierałem jakieś 1900PLN. Ostatnio uśmiechnęło się do mnie szczęście i dostałem wyróżnienie w konkursie na plakat 23 Przeglądu Piosenki Aktorskiej oraz wyróżnienie w konkursie na logo Wrocławskiego Festiwalu Dramaturgii Współczesnej, zatem był to miły zastrzyk gotówki. Resztę dorzuciłem ja oraz moja rodzina mnie wsparła. Byłem też moi drodzy wypłacalny, bo przecież co miesiąc dostaje rentę, z której chciałem spłacić ten kredyt ?zaufania? ? zatem wydaję mi się, że jestem wiarygodnym człowiekiem. ?Jeśli jednak nie korzystałeś jeszcze z zakupów na raty w naszym systemie, a chcesz zrealizować swoje marzenia, kupić komputer, pralkę, lodówkę, sprzęt dvd, zmywarkę - skorzystaj z naszej oferty. Idź do sklepu, wybierz towar i zapytaj o zakup na raty. Wystarczy, że przedstawisz sprzedawcy: * dwa dokumenty tożsamości (w tym dowód osobisty), * dokumenty poświadczające fakt uzyskiwania stałych dochodów.? [Cytat : www.lukas.com.pl] Po przyjściu na miejsce, poinformowano mnie, że potrzebuję jeszcze dokumentu o moich dochodach (wróciłem się po to domu). Po powrocie do sklepu przedstawiłem ostatni odcinek z ZUS?u o otrzymaniu renty oraz wypis z treści orzeczenia lekarza orzecznika ZUS stwierdzający mój faktyczny stan całkowitej niepełnosprawności, czyli dokument stwierdzający moją pierwszą grupę inwalidzką co się rozumie samo przez się, dokument potwierdzający przyznanie mi stałej comiesięcznej renty. Panie z obsługi po przeprowadzeniu symulacji komputerowej stwierdziły, że pierwsza rata musi wynieść 2280PLN, zatem więcej niż miałem przy sobie ? nie mogłem zrealizować zakupu moich marzeń. W moich wcześniejszych wizytach w tym oddziale firmy Lukas przy sklepie Mediamarkt nie było o tym mowy, że pierwsza rata ma być tak dużą, wydawało mi się, że i tak wpłacając prawie połowę to i tak jest okazanie z mojej strony woli spłacenia wszystkiego. No nic poczułem się jakby odmówiono mi jałmużny mimo, że o nią prosiłem. Hmmm... Po namyśle i po stwierdzeniu, że i tak już dużo straciłem czasu, poszedłem do mojego banku i wyciągnąłem te brakujące pieniądze do pierwszej raty. Powróciłem znów do tego biura, przyznam się, że w tym momencie ten bogu ducha winny kolor czerwony wszechobecny w Mediamarkt był dla mnie bardzo już irytujący. Spisano poraz wtóry moje dane i poproszono mnie o ponowny powrót z około 30 minut, ponieważ biuro decyzjonalne mieszczące się na ulicy Komandorskiej 6 we Wrocławiu, musi zaakceptować moją prośbę o pożyczkę i zabranie w ostateczności mi z tego tytułu po spłacie tych rat ? wartości mojej kamery (to jest dopiero ?niejawne? zabranie pieniędzy, no coż byłem w stanie zgodzić się na to, bo nie było i nie jest mnie stać na zakup jednorazowy takiego sprzętu). Poszedłem na kawę by jakoś odreagować, mimo, że i tak miałem już w sobie dużo adrenaliny. Gdy znów pojawiłem się poraz piąty tego dnia powiedziano mi, że nie przyznano mi tej podwyżki ? dostałem odmowę. Tego było za wiele, krew się we mnie zagotowała. Poczułem się bardzo upokorzony, jakbym żebrał o coś i błagał, a oni i tak nie dali mi tego. Totalna dyskryminacja. Nie jestem jakimś łachudrą, który chce oszukać. Przykre to było. W telefonicznej rozmowie z biurem decyzjonalnym poinformowano mnie (rozmawiał ze mną pan, który się nie przedstawił), że odmowa o przyznaniu mi rat, dotyczy braku jeszcze jednego dokumentu, mimo, że dokumenty przeze mnie przedłożone potwierdzały moją wiarygodność i wszędzie są akceptowane jako potwierdzenie mojego stanu sprawności fizycznej, a co za tym idzie otrzymywaniu comiesięcznej renty. Wrzało we mnie. Cały dzień stracony na te ?pierdoły? i nic. Dobrze, że była 17.45, nie zdarzyłbym do tego biura na komandorskiej... Byłem bezsilny. Bolało to bardzo. Czułem się jak afro-amerykanin w białym państwie nie mający praw do niczego. Bo żądzi pieniądz! Nic tylko gryźć ziemie... Po co mi ta kamera zapytujecie? Hmmmm. Robię dyplom na uczelni w większości będzie to multimedialna prezentacja, zatem materiały muszą być dobrej jakości, dlatego taki drogi zakup. Wydanie krwawicy na coś co wydawało by się niepotrzebne. Tyle czasu stracone. Monopolista w Mediamarkt Wrocław przyznający łaskawie raty lub nie, firma Lukas. Żadnego wyboru ... i ja człowiek, jednostka niewiarygodna. Coś się tu popieprzyło chyba, czy oni wszędzie widzą złodzieji, nawet w porządnych ludziach... Przykre wielce. Idę spać, dzisiejszy dzień (22.02.2002) był straszny, dobrze, że już się kończy... Z poważeniem Tomasz Jakub Sysło PS : chyba już nigdy nie skorzystam z tak ?stratnych? rat w firmie Lukas, wam też tego nie polecam. Być może byłem subiektywny. Więcej nie będę. Koniec. Temat: Dług na rodzinę w USA to już ponad 2 miliony... Jak pisalem. Glupota ludzka nie zna granic... Ludzie wierza np. w niepokalane poczecie pewnego Rabina imieniem Jeszu, to uwierza i w obligacje emitowane przez bankruta, ktorym jest dzis rzad USA... gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,6061992,Bernie_Madoff___czlowiek_piramida.html Gigantyczny szwindel inwestycyjnego guru Tomasz Grynkiewicz2008-12-14, ostatnia aktualizacja 2008-12-14 22:06 Bernard Madoff zaczynał w latach 60. od kilku tysięcy dolarów, które zarobił jako ratownik. Potem obracał miliardami. Wszystko okazało się gigantycznym szwindlem. Na Wall Street panika po aresztowaniu Madoffa (13-12-08, 08:49) Były szef Nasdaq aresztowany (12-12-08, 20:23) Fed pomaga spłacać kredyty (28-11-08, 11:11) Dow Jones w górę, ale Cisco wstrzymuje operacje biznesowe na 5 dni (25-11-08, 23:01) USA: Na giełdzie wciąż bardzo nerwowo, Nasdaq minus 4 proc. (21-10- 08, 22:59) USA: Wskaźnik strachu pobił rekord, Nasdaq w górę (11-10-08, 00:25) - To wszystko było jedno wielkie kłamstwo, jeden wielki szwindel - wyznał Bernard Madoff swoim synom i pracownikom, zanim do jego apartamentu na Manhattanie zapukali agenci FBI. - Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie - miał dodać. Dla Amerykanów to był szok - 70-letni Madoff był szanowanym biznesmenem, zasiadał w fotelu szefa giełdy Nasdaq. W jego funduszu - Bernard L. Madoff Investment Securities - wielkie instytucje finansowe lokowały miliardy dolarów. Przez wielu traktowany był jak inwestycyjny guru, wspierał polityków - m.in. przekazał ok. 100 tys. dol. senatorom Demokratów. Teraz ma na karku prokuraturę. Zarzut: stworzenie największej piramidy finansowej w historii. Jak twierdzi prokuratura, Madoff okradał klientów przynajmniej od 2005 r. Jego agresywne praktyki inwestycyjne w rzeczywistości okazały się klasyczną piramidą - zobowiązania wobec inwestorów, którzy powierzyli mu pieniądze, spłacał pieniędzmi inwestorów, których później skusił do funduszu. Ale każda piramida potrzebuje stałego dopływu kapitału albo upada. Straty, na jakie naraził klientów, są szokujące - mówi się o blisko 50 mld dol. A grono funduszy i banków, które powierzyły Madoffowi pieniądze, rozpościera się od Tokio, przez Europę, po Stany Zjednoczone. Według nieoficjalnych informacji dziennika "The Wall Street Journal" w tym gronie jest francuski bank BNP Paribas, japońska Nomura Holdings, hiszpański Santander, szwajcarski Neue Privat Bank. Jak podaje agencja Bloomberg, Madoff obracał też środkami należącego do UniCredit funduszu Pioneer Alternative Investments. Zaś wśród indywidualnych inwestorów wymienia się Freda Wilpona, właściciela drużyny baseballowej New York Mets, i Normana Bramana, byłego właściciela drużyny futbolowej Philadelphia Eagles. - To podkopuje do reszty nadwątlone zaufanie do agresywnych funduszy. Kto żyw, będzie z nich wycofywał pieniądze - uważa Doug Kass, szef Seabreeze Partners Management. Gdy jedni inwestorzy zastanawiają się, jak szwindel odbije się na giełdzie, inni zachodzą w głowę, jak to możliwe, że przez lata nikt nie wykrył jego manipulacji. Bernard Madoff - częściej opisywany w mediach jako Bernie - dorastał w średnio zamożnej nowojorskiej dzielnicy Borough of Queens. Zaczął studiować prawo w Brooklyn Law School, ale studiów nie ukończył. Firmę, która miała zająć się obrotem akcji poza rynkiem regulowanym, założył w 1960 r. Gdy zaczynał, na koncie miał 5 tys. dol., które zarobił jako ratownik na plaży Rockaway Beach i instalator podziemnych systemów nawadniania. Szybko zrobił karierę dzięki jednemu z zapisów dotyczących handlu akcjami na nowojorskiej giełdzie, który zakazywał dużym domom maklerskim obrotu niektórymi akcjami. A Madoff przyciągał klientów, bo nie tylko nie pobierał od brokerów prowizji, ale nawet płacił im mały procent za to, by przekazywali mu zlecenia. Nawet w trudnych czasach pod koniec lat 80., gdy inni tracili, Madoff powiększał kapitał spółki ok. 8 mln dol. rocznie. Przewagę dał mu też system komputerowy stworzony przez jego brata Petera - w efekcie w biurze Madoffa telefon rzadko dzwonił, bo tylko pakiety powyżej 3 tys. akcji były negocjowane. Pozostałe zlecenia - ok. 95 proc. wszystkich, jakie przechodził przez ręce Madoffa, w kilka sekund automatycznie załatwiał komputer. Gdy inni nie dowierzali, jak jest w stanie przez tak długo utrzymywać tak dobre rezultaty i stopę zwrotu z inwestycji, odpowiadał, by nie tracili czasu na szukanie dziury w całym. - Nie jestem zainteresowany, by opowiadać światu o naszej strategii, i nie będę wdawał się w niuanse, jak zarządzamy ryzykiem. Uważam, że zasługuję na uznanie jako makler działający przez 40 lat - mówił dziennikarzom. Od początku opierał biznes na rodzinie - żona Ruth w pierwszych latach pomagała przy księgowości. Potem w biurze kolejno pojawiali się: młodszy brat Peter, potem jego dzieci: Charles i Shana oraz w końcu dwaj synowie Berniego: Mark i Andrew. - To, co sprawia nam radość, to wejść do biura rano i widzieć resztę rodziny, która już tam siedzi. To wspaniałe uczucie. Dla Berniego i Petera to wszystko, co się tak naprawdę liczy - opowiadał Mark w jednym z wywiadów. Temat: ZAKUPY NA STRATY [O FIRMIE LUKAS] ZAKUPY NA STRATY [O FIRMIE LUKAS] ? Chciałem zrobić zakupy w sklepie ?nie tylko dla idiotów? mieszczącym się w Galerii Dominikańskiej we wrocławiu. Chciałem kupić kamerę cyfrową wartą 3849pln,-, nie mogąc sobie powolić na taki jednorazowy wydatek gotówkowy chciałem skorzystać ze sprzedarzy ratalnej. W tym media markecie monopolistą w takiej formie sprzedarzy jest firma Lukas. Być może przez to czuję się ta firma bardzo pewnie i zapomina może o kliencie jako o człowieku wrażliwym, myślacym i na pewno nie mającym na celu okraść tej firmy. Po kilkakrotnych odwiedzinach w tym sklepie, w celu oglądniecia kamery i uzyskiwaniu informacji co do spłat ratalnych (okazało się później, że nie pełnych ? a może to taki chwyt marketingowy by nie do końca informować klienta) zebrałem pieniądze by wreszcie sfinalizować transakcje ? zakupów na straty ?. jestem osobą niepełnosprawną poruszającą się na wózku inwalidzkim i przemieszczanie w mieście jest dla mnie trudne, wiedziałem, że mogę stracić cały dzień na te biurokratyczne klocki, wybrałem wagary i nie pojawiłem się na zajęciach z rysunku na ASP Wrocław (jestem studentem IIIroku grafiki wieczorowej na ASP), byłem gotów do zakupów! jednak nie byłem gotów na całkowita stratę czasu, odmówiono mi rat ? wybuchłem. Poczułem się niczym złodziej, który chce swe niecne plany wprowadzić w życie, a przecież nie jestem szubrawcem. To była całkowita dyskryminacja jednostki, bo nie dość, że firma ta zarabia na mnie (prawie ? ceny kamery biorą oni), to jeszcze w każdym kliencie widzi potencjalnego przestępce i weryfikacji klientów (symulacji zysków i strat) dokunuje bezduszny program widzący tylko puste cyfry. Ja miałem pieniądze, czystą szeleszczącą miło gotówkę. Uzbierałem jakieś 1900PLN. Ostatnio uśmiechnęło się do mnie szczęście i dostałem wyróżnienie w konkursie na plakat 23 Przeglądu Piosenki Aktorskiej oraz wyróżnienie w konkursie na logo Wrocławskiego Festiwalu Dramaturgii Współczesnej, zatem był to miły zastrzyk gotówki. Resztę dorzuciłem ja oraz moja rodzina mnie wsparła. Byłem też moi drodzy wypłacalny, bo przecież co miesiąc dostaje rentę, z której chciałem spłacić ten kredyt ?zaufania? ? zatem wydaję mi się, że jestem wiarygodnym człowiekiem. ?Jeśli jednak nie korzystałeś jeszcze z zakupów na raty w naszym systemie, a chcesz zrealizować swoje marzenia, kupić komputer, pralkę, lodówkę, sprzęt dvd, zmywarkę - skorzystaj z naszej oferty. Idź do sklepu, wybierz towar i zapytaj o zakup na raty. Wystarczy, że przedstawisz sprzedawcy: * dwa dokumenty tożsamości (w tym dowód osobisty), * dokumenty poświadczające fakt uzyskiwania stałych dochodów.? [Cytat : www.lukas.com.pl] Po przyjściu na miejsce, poinformowano mnie, że potrzebuję jeszcze dokumentu o moich dochodach (wróciłem się po to domu). Po powrocie do sklepu przedstawiłem ostatni odcinek z ZUS?u o otrzymaniu renty oraz wypis z treści orzeczenia lekarza orzecznika ZUS stwierdzający mój faktyczny stan całkowitej niepełnosprawności, czyli dokument stwierdzający moją pierwszą grupę inwalidzką co się rozumie samo przez się, dokument potwierdzający przyznanie mi stałej comiesięcznej renty. Panie z obsługi po przeprowadzeniu symulacji komputerowej stwierdziły, że pierwsza rata musi wynieść 2280PLN, zatem więcej niż miałem przy sobie ? nie mogłem zrealizować zakupu moich marzeń. W moich wcześniejszych wizytach w tym oddziale firmy Lukas przy sklepie Mediamarkt nie było o tym mowy, że pierwsza rata ma być tak dużą, wydawało mi się, że i tak wpłacając prawie połowę to i tak jest okazanie z mojej strony woli spłacenia wszystkiego. No nic poczułem się jakby odmówiono mi jałmużny mimo, że o nią prosiłem. Hmmm... Po namyśle i po stwierdzeniu, że i tak już dużo straciłem czasu, poszedłem do mojego banku i wyciągnąłem te brakujące pieniądze do pierwszej raty. Powróciłem znów do tego biura, przyznam się, że w tym momencie ten bogu ducha winny kolor czerwony wszechobecny w Mediamarkt był dla mnie bardzo już irytujący. Spisano poraz wtóry moje dane i poproszono mnie o ponowny powrót z około 30 minut, ponieważ biuro decyzjonalne mieszczące się na ulicy Komandorskiej 6 we Wrocławiu, musi zaakceptować moją prośbę o pożyczkę i zabranie w ostateczności mi z tego tytułu po spłacie tych rat ? wartości mojej kamery (to jest dopiero ?niejawne? zabranie pieniędzy, no coż byłem w stanie zgodzić się na to, bo nie było i nie jest mnie stać na zakup jednorazowy takiego sprzętu). Poszedłem na kawę by jakoś odreagować, mimo, że i tak miałem już w sobie dużo adrenaliny. Gdy znów pojawiłem się poraz piąty tego dnia powiedziano mi, że nie przyznano mi tej podwyżki ? dostałem odmowę. Tego było za wiele, krew się we mnie zagotowała. Poczułem się bardzo upokorzony, jakbym żebrał o coś i błagał, a oni i tak nie dali mi tego. Totalna dyskryminacja. Nie jestem jakimś łachudrą, który chce oszukać. Przykre to było. W telefonicznej rozmowie z biurem decyzjonalnym poinformowano mnie (rozmawiał ze mną pan, który się nie przedstawił), że odmowa o przyznaniu mi rat, dotyczy braku jeszcze jednego dokumentu, mimo, że dokumenty przeze mnie przedłożone potwierdzały moją wiarygodność i wszędzie są akceptowane jako potwierdzenie mojego stanu sprawności fizycznej, a co za tym idzie otrzymywaniu comiesięcznej renty. Wrzało we mnie. Cały dzień stracony na te ?pierdoły? i nic. Dobrze, że była 17.45, nie zdarzyłbym do tego biura na komandorskiej... Byłem bezsilny. Bolało to bardzo. Czułem się jak afro-amerykanin w białym państwie nie mający praw do niczego. Bo żądzi pieniądz! Nic tylko gryźć ziemie... Po co mi ta kamera zapytujecie? Hmmmm. Robię dyplom na uczelni w większości będzie to multimedialna prezentacja, zatem materiały muszą być dobrej jakości, dlatego taki drogi zakup. Wydanie krwawicy na coś co wydawało by się niepotrzebne. Tyle czasu stracone. Monopolista w Mediamarkt Wrocław przyznający łaskawie raty lub nie, firma Lukas. Żadnego wyboru ... i ja człowiek, jednostka niewiarygodna. Coś się tu popieprzyło chyba, czy oni wszędzie widzą złodzieji, nawet w porządnych ludziach... Przykre wielce. Idę spać, dzisiejszy dzień (22.02.2002) był straszny, dobrze, że już się kończy... Z poważeniem Tomasz Jakub Sysło PS : chyba już nigdy nie skorzystam z tak ?stratnych? rat w firmie Lukas, wam też tego nie polecam. Być może byłem subiektywny. Więcej nie będę. Koniec. Temat: Plan gospodarczy na 2006 rok. Procedurę postępowania w tej sprawie reguluje artykuł 22 ust.2 i 3 ustawy o własności lokali z 24 czerwca 1994 r. (Dz. U. nr 85, poz. 388). Na marginesie cytowanego artykułu ustawy warto zauważyć, iż wszelkie umowy wykraczające poza zakres zwykłego zarządu, jakie zarząd lub administrator zawarliby bez wyrażonej w uchwale zgody właścicieli lokali, byłyby nieważne na mocy art. 58 §1 kodeksu cywilnego. W podpunkcie 2 do ust. 3 jest mowa o tym, że "Czynnościami przekraczającymi zakres zwykłego zarządu jest w szczególności przyjęcie rocznego planu gospodarczego. Czynność ta ma ścisły związek z uchwalaną w dalszej kolejności wysokością koniecznej zaliczki na pokrycie kosztów utrzymania części wspólnych nieruchomości. Łatwo przecież sobie uzmysłowić,że bez zestawienia przypuszczalnych kosztów, czyli bez planu finansowego, bez stałego raportowania o faktycznie ponoszonych wydatkach nie uda się zarządcy – administratorowi przekonać zarząd o koniecznych zaliczkach. Od czego zacząć planowanie gospodarcze? Oczywiście od rozmów z właścicielami lokali, po to by poznać ich oczekiwania, zebrać informacje o budynku, priorytetach remontowych. Uzyskanie informacji może uzupełnić przygotowanie ankiety, w której mogłyby znaleźć się pytania odnośnie do proponowanych, koniecznych do przeprowadzenia pracach w częściach wspólnych, w drugiej i trzeciej kolejności. Dobre planowanie nie obejdzie się, w razie konieczności, bez przeprowadzenia ekspertyzy stanu technicznego budynku. Zwykle bieżący stan budynku oceniają dozorcy i administratorzy. Bywają jednak sytuacje, zwłaszcza w starych, przedwojennych zasobach, gdzie konieczne jest zlecenie nieco kosztownej ekspertyzy technicznej,ale w porównaniu z oszczędnościami wynikającymi z niepopełnienia błędów - nadmiernych wydatków remontowych, skórka warta jest wyprawki. Zestawienie potrzeb remontowych budynku wynikać powinno też z corocznie przeprowadzanych przeglądów i wpisów dokonywanych w książkach obiektów budowlanych. Od 7 lutego 1999 r. obowiązek prowadzenia takich książek nałożył w swym rozporządzeniu z 19 października 1998 r. minister spraw wewnętrznych i administracji (Dz. U. nr 135 z 1998 r.). Na podstawie zebranych informacji zarządca nieruchomości lub zarząd wspólnoty powinni przygotować kosztorys usunięcia wad (napraw lub wymiany). Stan budynku powinien zawierać opis systemów instalacji wewnętrznych, murów, stolarki, dachów, elewacji, otoczenia itd. Rolą administratora jest oszacowanie kosztów zakupu materiałów, wstępnego kosztu napraw bieżących i remontu generalnego, zwrócenie się do wykonawców z prośbą o złożenie ofert na wykonanie napraw (duże znaczenie ma zdobycie wielu ofert od wykonawców i rekomendacji). Nie obejdzie się bez zasięgnięcia opinii Zarządu wspólnoty, w gronie którego może przypadkiem znaleźć się np. emerytowany fachowiec - budowlaniec, technik lub inżynier. Kolejnym krokiem jest przygotowanie planu sfinansowania niezbędnych napraw i remontów. Źródłem pokrycia wydatków obok wpłat właścicieli na wyodrębniony fundusz remontowy mogą być pożytki płynące 2 wynajmu lub sprzedaży części nieruchomości wspólnych (np. lokali użytkowych, piwnic, świetlic, strychów, komórek, murów i placów na reklamy itp.). Coraz częściej i coraz śmielej wspólnoty sięgają po kredyty bankowe (preferencyjne - np. na termorenowacje) i dotacje celowe gmin. Tak jak w przypadku tzw. audytów energetycznych przed termomodernizacją niezbędne jest, przy okazji przygotowywania planu gospodarczego, przeprowadzenie analizy wykonalności przedsięwzięcia, w której ocenie i po¬równaniom poddaje się wysokość kosztów, jakie muszą ponieść właściciele mieszkań z możliwością zaciągnięcia wzmiankowanych kredytów, otrzymania dotacji, ciągnięcia pożytków itp., wreszcie z oczekiwanymi efektami. Dobrze przygotowany plan gospodarczy - materiał analityczny pod dyskusję na zebraniu członków wspólnoty mieszkaniowej - składać się powinien z dwóch podstawowych części: kosztów i przychodów. Na te pierwsze składają się remonty i modernizacje, wydatki bieżące (konserwacje, energia elektryczna, ogrzewanie pomieszczeń, woda, gaz, ubezpieczenie budynku, podatki i opłaty lokalne, spłata kredytów i innych długów, koszty działalności gospodarczej, utrzymanie czystości i porządku, wynagrodzenie dozorcy, wyposażenie i środki czystości, wreszcie koszty ewentualnego prowadzenia biura i obsługi księgowej - wynagrodzenia zarządu, opłaty za lokal i inne). Przychody to przede wszystkim wpłaty właścicieli lokali na pokrycie kosztów bieżących, na fundusz remontowy i rezerwowy oraz kredyty, dotacje, odsetki z depozytów bankowych i lokat, pożytki z nieruchomości wspólnej, przychody z prowadzonej działalności gospodarczej, nadwyżki finansowe z poprzedniego roku itp. Warto przy tym zwrócić uwagę na konieczność zachowania identycznego układu kosztów i przychodów zarówno w planie, jak i we wspomnianych wcześniej raportach. Omówienie planu gospodarczego winno poprzedzić, przed zebraniem członków, przedłożenie na piśmie omówienia planu finansowego i towarzyszącego mu planu rzeczowego. Zarząd ma obowiązek rozliczyć się przed członkami wspólnoty ze sprawowania funkcji w roku ubiegłym i uzyskać tzw. absolutorium. Zajrzyj przy okazji na www.wm.info.pl/index.php?116+262+3174+1 Pozdrawiam. Temat: Poradnik „jak napisać idealny tekst sponsorowany" i jeszcze "tekst źródłowy" do zapoznania sie Nie taki kryzys straszny Piątek, 7 listopada (06:00) Kryzys - to słowo odmieniane jest dziś niemal przez wszystkie przypadki. Niepokojące wieści, które docierają do nas głównie zza Oceanu, spowodowały pewną nerwowość także na naszym rodzimym rynku nieruchomości. Sytuacja w branży w ostatnich tygodniach uległa pogorszeniu, jednak bardzo pesymistyczny obraz "budowlanki", jaki wyłania się z niektórych publikacji, wydaje się być przesadzony. W prasie przeczytać można o trudnościach, jakie napotykają dziś osoby ubiegające się o kredyt mieszkaniowy, co w konsekwencji przekłada się na problemy deweloperów. Instytucje finansowe zniechęcają potencjalnych kredytobiorców takimi wymaganiami, jak na przykład konieczność posiadania co najmniej dwudziestoprocentowego wkładu własnego. Można się domyślić, że taka kwota bywa dla wielu barierą nie do przejścia. Rzeczywistość nie rysuje się jednak w tak ciemnych barwach. Nadal znaleźć możemy banki, które gotowe są pożyczyć nam środki w wysokości do 100 proc. wartości nieruchomości. Po chwilowym spadku obserwujemy wzrost liczby pozytywnych decyzji dotyczących przyznania kredytu. Do tego dochodzą wprowadzane przez niektóre banki krótsze procedury oceny ryzyka kredytowego. Sytuacja firm związanych z branżą budowlaną nie wygląda tak źle, jakby można było przypuszczać na podstawie informacji pojawiających się w mediach. W październiku aż 29 proc. przedsiębiorców wyrażało opinię, że nastąpiła pewna poprawa koniunktury, a tylko 9 proc. było odmiennego zdania. Miesiąc wcześniej w podobnym badaniu wartości te wyniosły odpowiednio: 30 proc. i 6 proc. Jak widać optymizm inwestorów, w porównaniu z dobrym dla tej gałęzi gospodarki wrześniem, spadł, ale nieznacznie. O tym, że amerykański kryzys nie wywołał na polskim rynku nieruchomości katastrofy przekonany jest również Jan Szybiński z firmy Instal Kraków S.A. czytaj dalej - Rzeczywiście zainteresowanie mieszkaniami jest mniejsze, ale sprzedaż w październiku spadła zaledwie o 6 proc. w porównaniu z wrześniem, który był bardzo udanych miesiącem. Można powiedzieć, że mimo problemów branży, nasze inwestycje cieszą się wciąż dużym zainteresowaniem. Polscy deweloperzy różnie radzą sobie z problemami ostatnich tygodni. Nie wszyscy przechodzą te zawirowania w sposób równie "bezbolesny". Jan Szybiński wymienia czynniki, które powodują, że zarząd Instalu Kraków może z optymizmem spoglądać w przyszłość. - Jesteśmy firmą z tradycjami, dobrze znaną mieszkańcom Krakowa, dla której działalność deweloperska nie stanowi głównego źródła dochodu - to pomaga w budowaniu ważnego dzisiaj zaufania. Ponadto nasz klient może przekonać się na własne oczy jak wyglądają oferowane mieszkania, gdyż inwestycja została już w pełni ukończona. Istotny jest fakt, że zbudowane przez nas Osiedle Śliczna zostało w całości sfinansowane ze środków własnych. Przyszli mieszkańcy mają dzięki temu pewność, iż ich mieszkania oraz grunty na których powstały, nie zostaną obciążone hipoteką. Na rynek nieruchomości pozytywny wpływ mogą mieć też, paradoksalnie, zawirowania na Giełdzie Papierów Wartościowych. Zakup mieszkania jest teraz dobrą alternatywą dla osób lokujących do tej pory swoje oszczędności w akcjach, tym bardziej, że analitycy prognozują w najbliższym czasie wzrost cen najmu lokali. Z tego faktu doskonale zdają sobie sprawę ludzie z zarządu krakowskiej firmy. Według nich, już wkrótce wzrośnie liczba osób kupujących mieszkania pod wynajem. Istotnym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji o zakupie, powinno być korzystne położenie oferowanych przez dewelopera mieszkań. - Zadbaliśmy o atrakcyjną lokalizację naszych dwóch najważniejszych teraz inwestycji: budowanego właśnie Osiedla Nowy Przewóz oraz gotowego już Osiedla Śliczna. Oba wspomniane kompleksy znajdują się blisko centrum, ale w takich miejscach, które przyszłym lokatorom zapewnią także ciszę i spokój. Dla osoby szukającej mieszkania do wynajęcia istotne znaczenie ma często dostęp do środków komunikacji. Pamiętaliśmy o tym wybierając teren pod budowę naszych kompleksów. Osiedla Śliczna jest, na przykład, znakomicie skomunikowane z krakowskimi uczelniami wyższymi, a Osiedle Nowy Przewóz zostanie połączone z centrum szybkim tramwajem. Niektórzy deweloperzy starają się wyjść naprzeciw potrzebom swoich klientów także w inny sposób - pomagają im przebrnąć przez różne skomplikowane formalności. - Osoby przychodzące do naszego biura sprzedaży mogą liczyć na fachową pomoc w uzyskaniu kredytu, nawet jeśli chodzi o kwotę równą pełnej wartości mieszkania - zapewnia Jan Szybiński. Na pewno firmom deweloperskim nieco trudniej jest dziś przekonać do siebie klienta, a klientowi uzyskać potrzebny do zakupu mieszkania kredyt, jednak nie możemy mówić o zastoju. Najbliższa przyszłość należeć powinna do inwestorów z tradycjami, mocnych kapitałowo i posiadających gotowe mieszkania. Już teraz możemy zauważyć pewne zmiany na rynku. Osoby zainteresowane zakupem mieszkania zwracają przede wszystkim uwagę na wiarygodność firmy. W takiej sytuacji klienci mogą tylko zyskać, w końcu to o zdobycie ich zaufania toczy się tutaj gra. INTERIA.PL Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 138 rezultatów • 1, 2, 3 |