Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Katowice
Temat: Zgoda Zgoda Z biuletynu IPN - "Obozowe dzieje Świętochłowic Eintrachthutte - Zgoda" Wstęp Na historię Górnego Śląska, ziemi pogranicza narodowościowego, składa się wiele wydarzeń, które nie mieszczą się w schematach historii czarno-białej, wydają się niewygodne lub wstydliwe. W mapę skomplikowanych wydarzeń w dziejach tej ziemi wpisuje się obóz w Świętochłowicach - w latach 1943-1945 funkcjonujący jako filia obozu Auschwitz, a od lutego do listopada 1945 r. jako obóz pracy dla volksdeutschów i Niemców. Warto pamiętać, że Świętochłowice były swoistym "zagłębiem obozowym" na Górnym Śląsku. Podczas wojny, obok obozu Eintrachthutte, funkcjonowało tam jeszcze dziewięć innych obozów (dla internowanych Włochów, dla jeńców angielskich, cztery dla jeńców radzieckich oraz trzy dla zagranicznych pracowników przymusowych), a po wojnie poza filią Jaworzna, czyli Obozem Pracy w Świętochłowicach, działały cztery inne podobozy przy kopalniach. Przez kilkadziesiąt powojennych lat w oficjalnym obiegu była teza, że dramat mieszkańców Górnego Śląska skończył się wraz z wyzwoleniem przez Armię Czerwoną. Dla historyków otwartym tematem były jedynie wojenne dzieje obozu. Dopiero opublikowanie w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia książki Johna Sacka Oko za oko1 przerwało swoistą "zmowę milczenia" wokół świętochłowickiego obozu pracy zwanego "Zgoda". Od tego czasu ukazało się wiele artykułów prasowych2 oraz kilka naukowych3, wspomnienia więźnia4, a także wybór dokumentów przedstawiających dzieje obozu "Zgoda". Aktualności sprawie nadaje śledztwo prowadzone przez IPN-OKŚZpNPKat w sprawie zbrodni popełnionych w Obozie Pracy w Świętochłowicach-Zgodzie oraz żądania ekstradycji żyjącego w Izraelu naczelnika obozu - Salomona Morela. Prezentowane w niniejszym zbiorze artykuły są owocem sesji naukowej zorganizowanej 4 października 2001 r. w Domu Kultury "Zgoda" w Świętochłowicach przez Biuro Edukacji Publicznej IPN w Katowicach, Muzeum Miejskie w Świętochłowicach, Urząd Miejski w Świętochłowicach oraz Dom Kultury "Zgoda". Sytuację narodowościową oraz działalność władz niemieckich w Świętochłowicach w latach II wojny światowej przedstawił w swoim referacie dr hab. Ryszard Kaczmarek (Uniwersytet Śląski w Katowicach). Postawy mieszkańców Świętochłowic w okresie wojny zanalizował dr Zbigniew Kapała (Muzeum Górnośląskie w Bytomiu). Kolejny referat, wygłoszony przez dr. Franciszka Pipera (Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimu), dotyczył kwestii funkcjonowania w Świętochłowicach w latach 1943-1945 podobozu KL Auschwitz. Porównania obozu w Świętochłowicach-Zgodzie z innymi obozami na Górnym Śląsku, głównie z obozem w Toszku, podjął się dr hab. Zygmunt Woźniczka (Uniwersytet Śląski w Katowicach). W kolejnym referacie dr Bernard Linek (Instytut Śląski w Opolu)spróbował przybliżyć miejsce i funkcję obozu "Zgoda" oraz problematykę wypędzenia w pamięci zbiorowej społeczeństwa Niemiec i Polski, Odpowiedzi na pytanie, kto i dlaczego Temat: Sozopol - cud, miód i orzeszki:) Sozopol - cud, miód i orzeszki:) Ponieważ sama korzystałam z tego forum w planowaniu mojego pierwszego urlopu w Bułgarii teraz ja coś poopowiadam i chętnie odpowiem na pytania... Od poczatku - pojechałam końcem sierpnia do Sozopola - w ciemno - tzn bez biura podróży, kupiłam bilety WIZZ Airem - dla dwóch osob tam i z powrotem Katowice Burgas za 940 PLN łacznie. Ponieważ przylecieliśmy wczesnym rankiem zarezerwowałam przez internet appartament na dwa noclegi, żeby całkiem nie być bezdomnym:) Okazało się, że właściciele mieszkanka odebrali nas z lotniska i powiedzieli, ze jak zostaniemy u nich tydzień to nic nas to nie bedzie kosztowało a jak nie zostaniemy to zapłacimy im 40 Euro za nas odbiór i zaiwezienie na lotnisko w dniu wylotu. Na miejscu czekały mnie w sumie same miłe niespodzianki - po pierwsze Sozopol sam w sobie jest super - nie za mały, nie za duży - nie jakaś jedna wielka imprezownia ale urocze misateczko dla ludzi chcacych odpocząć. Po drugie nasze mieszkanko, wynajęte niby na dwie noce zostało naszym miejscem bazowym bo okazało się pięknym luxusowym, nowym, dwupoziomowym apartamentem, w którem spokojnie zmieściaby się rodzinka z dwójką dzieci. Oprócz super wyposażenia ( nawet pralki)i trzech tarasów, okazało się, że mieści się ono w blisko obu plaż Sozopola a jednocześnie na wzgórzu, skąd widać całe miasteczko i zatokę. Centralna plaża sprzątana dwa razy dziennie - szeroka, piaszczysta, łagodne zejście do morza. do tego fajne jedzonko i ceny jak u nas, co powodowało, ze nie musiałam oszczedzać na każdym kroku i liczyc Euraski:) Nasi gospodarze okazali się bardzo sympatyczni i służyli radą co i gdzie - dogadywaliśmy się pół po Polsku pół po Bułgarsku:) Sami organizowaliśmy sobie wycieczki - byliśmy w Neseberrze komunikacją miejską ( która tak naprawdę jest dość droga jak na tamtejsze ceny). Sam Neseber jest wg mnie trochę przereklamowany - w zasadzie Sozopol jes równie ładny tyle, ze nie ma wszytskich tych ruinek. Neseber za to dużo droższy i zatłoczony. byliśmy w Stambule - już z biurem Małgorzata i wycieczka była świetna, fajna pilotka, niepotrzebnie tylko wyjechaliśmy o 22, żeby potem stać 2 godziny w środku nocy na jakiejś stacji benzynowej i czekać na świt, no ale Stambuł warty był tej poniewierki. Po całym dniu zwiedzania potwornie zmęczeni i wygrzani wróciliśmy noca do Sozopola. Aż trudno było nam uwierzyć, że za kilka dni po naszej wizycie Stambuł zalało. Nie będę się więcej rozpisywać, bo i tak dlugaśny ten mój wywód ale powiem wszystkim, ze nie powinni się obawiać wyjazdu do Bułgarii. Nasze wakacje były superowe i pewnie kiedyś tam znów wrócimy, z resztą z gospodzarzami mamy kontakt więc teraz nie będziemy musieli już jechać w ciemno.Polecam wszytskim Sozopol - cud, miód i orzeszki:) Temat: hotel SANTA ELENA Złote Piaski niedawno wrocilem z wczasow w elenie z itaka. Jako ze mamy po 20 pare lat pojechalismy tam zarowno odpoczac jak i rozerwac sie wieczrowa pora. No wiec tak.. Pierwsze wrazenie spoko, na lotnisku w katowicach wszystko dobrze zorganizowane na czas, pozniej przylot do warny, odrazu autobusy do hoteli trutatj wszystko ok naprawde wywiazali sie , nie czekalismy na nic nawet 5 min, zadnego szukania gdzie mamy isc itp Hotel to kwestia oddzielna. Ma 4 gwiazdki i owszem dam temu hotelowi te gwiazdki ale za standard hotelu, mam na mysli pokoj, codzienne sprzatanie, w all inclusive bezplatny basen w hotelu , przed hotelem, mozliwosc korzystania z silowni, za doplata solarium, jacuzzi masaze, bilard. W pokojach tv, czysta lazienka, polozony blisko ruchliwej ulicy, w nocy przynajmniej mi to nie przeszkadzalao a plusem byla bliskosc przystankow autyobusowoych skad dostac sie mozna bylo do warny jak i do centrum zlotych piaskow. Obsluga.. Jeden kelner na[rawde swietny , nie wykonjacy na odczep sie swojej pracy, reszta w restauracji ograniczala sie do podania z laska tego o co prosisz jak i z laska zabrania c talerzy ze stolu. Same posilki totalna klapa. pierwsze 4 dni ciezko zrozumiec ludzi niezadoolonych z jedzenia gdyz jest poprostu inne, pozniej 0p dramat - odziennie sniadanie - olty ser, ta sama szynka, czasem salami, zawsze jajecznica jajaka , te same tosty , jednym slowme codziennie to samo, raz dali mish mash chyba jako zestaw 3 oststnch sniadan. Obiady i kolacje prawie identyczne i nie rozniace sie od siebie. po kolacji juz nic do jedzenia w wersji all inclusve. alkohole to gin wina wodka rakia mastika likier mietowy i wodne piwo. Z nielakoholowych gazowane napoje typu lokalna cola orange lemon i tonic. Tak to kilka rodzajow herbaty, dwaautomaty z kawa, i woda z sokiem. Posilki naprawde fatalne. W samym hotelu zero atrakcji na wieczor, nie ma gdzie sie pobawic, leci cichutka muzyka, ludzie siedza porozrzucani w roznych czesciachhotelu. Jedyny plus to ze wbrw temu co jest napisane , drinki mozna wynosic poza teren restauracji, np do hotelowego holu gdzie sa stoly bilardowe czy telwizor, lub tez na basen , czy pod parasolki obok hotelu. W samej miejscowosci o godzinie 23 konczy sie zycie ( bylem tam we wrzesniu). Chcac gdzies wejsc na smazona rybe czy pizze poprostu sie nie da o takiej godzinie gdyz restauratorzy zamykaja lokale, nie ma ani jednej dyskoteki na miejscu o co mam wlasnie zal do itaki gdyz w ofercie ten hoteli opisywali mianem takiego ktory ja ma. W przerwie miedzy obiadek a kolacja daja pizze zrobiona z sera i szynki, czasem salami niezjedzonych na sniadanie, na przemian 2 roldzaje ciasta, a owoce jakimi czestuja to zawsze arbuz i jablko, czasem jakas sliwka. Do centrum zlotych piaskow autobusem miejskim dojazd trwa jakies 10 min co coprawda niewiele ale w nocy powrot jedynie taksowka, ( ok 10- 15lewa nocna pora po targowaniu sie). To kolejny zal jaki snuje do itai gdyz hotel byl opisany jako ze znajduje sie zlotych piaskach, dlatego wybralem jego gdzy mial miec 4 gwiazdki nie zas jak wiekszosc 3 gwiazdkowych ktore oferowalo to biuro, i tak jak mowie, mial jesli chodzi o wystroj wnetrza , pokoje, dwie windy, ulatwienia dl aniepelnosprawnych, ale jedzenie i brak jakiejkolwiek animacji dla turystow wrecz razace. Do plazy 500 m , do najblizszego sk;epu jakies 250. Plaza ok, jedynie toaleta i przebieralnia na plaze przyprawialy o odruch wymiotny ale to juz plaza st. konstatnyna czyli miejscowosci gdzie byl hotel nie zas samego hotelu. Na plazy molziwosc wynajecia rowerka wodneo, pojezdzeia na nartach wodnych, na banancie, na opnocach czy na skuterze wodnym. Czesto podplywa tez statek ktory za 10 lewa zabiera na pol godzinna wycieczke po morzu. Wycieczki fakultatywne oplaca sie kupowac u lokalnych biur podrzym nie roznia sie niczym a jadac w kilka osob mozna wynegocjowac cene o polowe tansza niz oferuje rezydent. Temat: metropolia bydgosko-toruńska metropolia bydgosko-toruńska "Polska": Platforma zapowiada szybkie uchwalenie ustawy metropolitalnej, która pozwoli na łączenie się miast i przyległych do nich gmin w wielkie aglomeracje. Dzięki temu powstaną twory w rodzaju supermiast - będzie im łatwiej wspólnie inwestować i walczyć o pieniądze z UE. Nad ustawą metropolitalną pracowali już w poprzednim Sejmie politycy PiS. Ustawy jednak nie uchwalili. - Stworzyliśmy jej założenia, na uchwalenie po prostu zabrakło czasu - tłumaczy były wiceminister MSWiA w rządzie PiS Jarosław Zieliński. Według zapowiedzi MSWiA, do końca tego miesiąca mają powstać założenia ustawy metropolitalnej. A sama ustawa miałaby być uchwalona do końca tego roku. W Polsce może powstać co najmniej kilka aglomeracji. Z trzema wyjątkami (Śląsk, Trójmiasto i Bydgoszcz z Toruniem) byłyby to największe polskie miasta i otaczające je gminy. Na ustawę najbardziej czekają na Śląsku. Kilkanaście miast Górnego Śląska i Zagłębia chciałoby stworzyć największą aglomerację w Polsce, liczącą w sumie ponad 2 mln mieszkańców - więcej, niż ma Warszawa. 14 miast jeszcze w 2005 r. powołało do życia Górnośląski Związek Metropolitalny. Teraz chcą doprowadzić do jak najszybszego uchwalenia ustawy o aglomeracjach. wiadomosci.onet.pl/1690356,11,item.html Procedowanie ustawy metropolitalnej ostro rusza do przodu. Nie bardzo rozumiem zdanie o tym że wyjątkami są m.in Bydgoszcz i Toruń. Pytanie jak lokalni politycy są do wejścia w życię ustawy przygotowani? Założenia ustawy to: "W Polsce, zgodnie z propozycjami Unii Metropolii Polskich, wyodrębniono 12 obszarów metropolitalnych (Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Rzeszów, Szczecin, Warszawa i Wrocław). Są to układy przestrzenne, składające się z dużego miasta oraz otaczających je terenów funkcjonalnie z nim powiązanych. Zdaniem ministra spraw wewnętrznych i administracji, funkcjonowanie tych obszarów należy uznać za niewystarczające. Związki metropolitalne mają koordynować i wykonywać zadania, które będą w sposób istotny zaspokajać potrzeby mieszkańców metropolii. Chodzi przede wszystkim o zadania związane z gospodarką przestrzenną, zarządzaniem transportem zbiorowym oraz drogami. Przyjęto, że w skład związku metropolitalnego powinno wchodzić co najmniej jedno miasto na prawach powiatu, z określoną liczbą mieszkańców, oraz wszystkie gminy spełniające kryteria przynależności funkcjonalnej i urbanistycznej do związku. Kryteria te to m.in.: charakter gminy, gęstość zaludnienia oraz minimalna liczba ludności niezbędna do ustanowienia obszaru metropolitalnego, wysoki stopień urbanizacji, odległość od centralnego ośrodka, powiązania funkcjonalne (komunikacja). Członkowie związku mogliby wspólnie realizować m.in. przedsięwzięcia w ochronie środowiska, gospodarce odpadami oraz wodno-ściekowej, zarządzać w sytuacjach kryzysowych, podejmować wspólne działania w edukacji, ochronie zdrowia i kulturze. Tego typu związki celowe gmin mogłyby również promować obszar metropolitalny oraz pozyskiwać środki unijne. Rządowa propozycja zakłada, że związek gmin i miast na prawach powiatu tworzących metropolię będzie obligatoryjny, ale nie będzie stanowić kolejnego poziomu samorządu terytorialnego. Jednostki administracyjne, które nie widzą korzyści w członkostwie w związku, będą mogły z niego wystąpić. Ustawa metropolitalna określi zasady powstawania związku, przyjmowania nowych członków oraz zasady rezygnacji z członkostwa. Do zadań obszarów metropolitalnych będzie należało m.in. uchwalanie metropolitalnego aktu planistycznego, sporządzanie planów zrównoważonego rozwoju transportu publicznego, zarządzanie najważniejszymi drogami z punktu widzenia tych obszarów. Władzę zwierzchnią będą tworzyć prezydenci, burmistrzowie i wójtowie gmin oraz przewodniczący ich organów stanowiących. Szefem związku ma być osoba wybrana w konkursie na 4 letnią kadencję. Będzie zarządzać związkiem przy pomocy zastępców oraz biura. Ich kompetencje oraz status biura zostaną określone w ustawie. Nadzór nad pracami związków mają sprawować premier i wojewodowie, a monitorowaniem finansów zajmą się regionalne izby obrachunkowe. Rząd proponuje realizację programu pilotażowego, który sprawdzi w praktyce funkcjonowanie związków metropolitalnych. Może być przeprowadzony na Górnym Śląsku i w Trójmieście" www.kprm.gov.pl/s.php?doc=1075 Czy możecie podać przykłady inicjatyw przybliżających "implementowanie" (sic) metropolitalniści połączonych aglomeracji Bydgoszczy i Torunia? Temat: Znów "spadochroniarze" w górnictwie! Znów "spadochroniarze" w górnictwie! PiS-owski desant z Dolnego na Górny Śląsk. Prezesem jednej z największych państwowych spółek handlujących węglem został 27-letni politolog Jacek Rawecki, w listopadowych wyborach kandydat PiS-u do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Stanowisko prezesa Katowickiego Węgla Rawecki objął na początku tego tygodnia. Spółka zajmuje się sprzedażą węgla z kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego [holding jest jej właścicielem - przyp. red.] i zatrudnia 150 osób. Według naszych informacji w spółce, która osiąga rocznie ok. 400 mln zł obrotu, będzie zarabiał blisko 8,8 tys. zł brutto (plus premia, w sumie 10,6 tys. zł brutto). Dla nowej pracy Rawecki zrezygnował już z kierowania wrocławskim biurem posła PiS-u Wiesława Kiliana. - To był czas na przygotowanie się do pisania pracy doktorskiej, w tym czasie swoje CV wysyłałem do wielu firm. Zainteresował mnie Katowicki Węgiel, bo od dawna nie było tu żadnych zmian - powiedział nam wczoraj nowy prezes. Dodał, że nie zamierza rezygnować z ubiegania się o mandat radnego w sejmiku dolnośląskim. Wystartuje we Wrocławiu z czwartego miejsca listy Prawa i Sprawiedliwości. - Jeśli wygram wybory, będę zabiegał o pieniądze z Unii Europejskiej dla Katowickiego Holdingu Węglowego - mówił nam wczoraj całkiem poważnie Rawecki. Dodał, że co prawda nie ma żadnych doświadczeń w branży górniczej, ale od 18. roku życia prowadził własną działalność gospodarczą, był też dyrektorem w dwóch firmach i zajmował się pozyskiwaniem dotacji z Unii Europejskiej. - Przecież niekoniecznie dobry lekarz musi być dyrektorem szpitala - tłumaczył. Jak ustaliliśmy, CV Raweckiego nie trafiło bezpośrednio do holdingu, ale do... Ministerstwa Gospodarki. Przyniósł je tam jeden z posłów PiS-u. Odpowiedzialny za górnictwo wiceminister Paweł Poncyljusz twierdzi, że nie ma w tym nic dziwnego, bo codziennie dostaje kilka takich życiorysów. - Szukaliśmy odpowiedniego kandydata i na rozmowę zaprosiliśmy kilka osób. Pan Rawecki wypadł zdecydowanie najlepiej. Młody wiek i zarzucany mu brak doświadczenia w branży górniczej nie mają tutaj żadnego znaczenia - nie ukrywa Poncyljusz. Rawecki nie będzie się stanowiskiem długo cieszył. - Ma sprawnie zlikwidować spółkę, która - naszym zdaniem i zdaniem zarządu KHW - jest niepotrzebna. W nowej strukturze organizacyjnej holdingu powstanie bowiem osobny departament, który zajmie się handlem węglem - stawia sprawę jasno Poncyljusz. miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,3692148.html Parę miesięcy temu głośno się zrobiło o 4 osobach z Gorzowa Wielkopolskiego, które dostały intratne posadki w władzach jednej z węglowych spółek. Wtedy komentowano to tym, że ktoś "uprzejmy" chciał "podłożyć świnię" ówczesnemu premierowi Marcinkiewiczowi. Ciekaw jestem kto i komu teraz chce "podłożyć świnię"? A może PiS doszedł do wniosku, że już nie warto się ukrywać ze swoimi poglądami, że "Ślązacy nadają się tylko do łopaty"? Temat: Gdzie zaoczna architektura??? witaj, tez to przerabialem ;-) a wiec: 1) co do poznania i zaoczne architektury. istotnie byly takie studia w poznaniu. trwaly 3 lata, dawaly tytul inż. arch. (bez mgr) kandydaci musieli miec tytul mgr. inz. na kierunku budownictwo i 5 letnie doswiadczenie (no i oczywiscie egzamin z rysunku - ale to jest zawsze :-)) z podresleniem na _byly_. od roku juz ich nie ma (zdaje sie ze sa niezgodne z ktoras tam dyrektywa UE odnosnie ksztalcenia architektow ale w sumie to nie mam pewnosci). jednak wcale nie oznacza to ze wszytsko stracone gdyz 2) sa wprawdzie szkoly prywatne ksztalcace zaocznie na tym kierunku (ktos podawal wyze jakas szkole w warszawie, search w google'u daje jakas szkole w katowicach - zdaje sie ze wyzsza szkola techniczna) jednak radzilbym to traktowac z dystansem. szkoly prywatne poki co maja w polsce kiepska renome - a i pracodawca roznie na to patrza. poza tym szkoly te dadza ci tylko tytul inz. i magistra bedziesz i tak musial dorobic na panstwowej politechnice - na ktora po szkole prywatnej niekoniecznie musza cie przyjac (w chwili obecne Izba Architektow odmawia przyznawania uprawnien osobom tylko z tytulem inz. arch. - choc zgodnie z prawem nie ma do tego podstaw) 3) jest politechnika krakowska - czyli uczelnia panstwowa wprawdzie ale ktora "bardzo lubi kase". tutaj sa studia wieczorowe uzupelniajace dla absolwentow kierunkow pokrewnych (czyli budownictwa) realizowane na indywidualnych planach. tzn jak zdasz egzamin to ustalaja specjalnie dla ciebie program (glownym kryterium jest to co miales juz zaliczone na budownictwie) "chodzisz jak chcesz, krzywdy ci zrobic nie dadza" szkopul w tym te studia kosztuja 15tys. za rok (tak przynajniej kosztowaly rok czy dwa lata temu). i ostatnie rozwiazanie ktore okazalo sie jednak najprostsze: 4) zdaj na studia dzienne - gdzie masz najblizej - prawie 1/3przedmiotow ci sie przepisze z budownictwa - (zobacz programy studiow www.arch.pw.edu.pl lub na stronach wydz. arch. politechniki gdanskiej - nie mam pewnosci jak jest gdzie indziej), pierwsy rok zrob sobie luz z robota, od drugiego nie powinienes miec problemu z polaczenie pracy ze studiami - w koncu masz juz konkretny zawod i zdobywasz drugi ktory bardzo sie z nim laczy - bedziesz naprawde bardzo pozadanym, pracownikiem w wiekszosci biur proj. - ja w kazdym razie na to sie zdecydowalem. gdybys chcial miec odrobinke wiecej czasu - to mozesz wybrac wieczorowe - zajecia bedziesz mial po 16.tej (przynajmniej w gdansku i warszawie) - gdybys pracowal w biurze konstrukcynym a nie architektonicznym to faktycznie cos ci to da - bo jednak w architektonicznych siedzi sie wieczorami wcale nie rzadziej jak rano - i chyba tak sie sklad aze wiele luckow zw tym zawodzie lubi siedziec po nocach - weic zajecia po poludniu nie sa az takim ulatwieniem :-) i jeszcze jedno, nie jestes jedynym inz. budownictwa ktory przerabia ta sciezke. Temat: matrix real time 4D atak na umysł ..świr 'ubek' zaatakował MNIE 2 "coś" mi te obrazy 'wymiotło'... >>>kobieta replay ...z 1984 nysa 345 po głowice porc.cela.nowe do bb ..do rybnika ..na okazje wsiadła ..odwróciła się ..spojrzała na mnie obok p.j....replay 2005..przed tesko w autobusie wysiadała odwróciła się na tyłku w stronę tylnego wyjścia spojrzała na mnie przez chwilę jakby się przyglądała...za plecami "nie opieraj się"...jak w nysie ? bo dłoń w majtkach p.j. ?...przeniesiono ataki słowne z H.S. na ul pod tesko...>>> me.dyc.yna w "izo.lacji"..i um zabrał mieszkanie bursie bo pustostan ..wracam z urlopu szkolnego w czerwcu a tu żadnego mebla ...foryś p.j. "(telewizorek przywiezie)"... na oknie kaktus "ktoś" postawił ..na parkiecie książki zostawiono bo "drogie" ...brąz złote litery "fizyka współczesna encyklopedia"... jak instrukcja od pc5B u forysia na komisariacie....biały nożyk do szkła ktoś ukradł ...patelnie?..nie wszystko oddali... ..miałem jakiś magnetofon dorota z nagraniem "rybko kocham cię"...zapomniałem ?...przymus kupienia łóżka metalowego polowego replay 76 84 i 85 lipiec ..pusto ..kaktus na para.pecie?...zielony "łucznik" .."zdrowie kobiety" kupione dla p.j. zaraz po "13"..zawadzkiego ..ko/smos..lekarska...fix 83 ...ko/tOwicz..?...po dwóch tygodniach 'dali' lokal 'zastepczy'...zapomnieli wpisać że nie mieszkanie do 89r...z zielonym linoleum jak w kuchni dziecku...88r ub kpiarz "chce pan mieszkać na ul.a/st.rów...?...w katowicach czy kielcach...gdzie tu jest ul.a ? ...szpital ul.a/rt.wińskiego....ul.winnicka i ul.a/str.ona utów skansen ko.ulic....dalnia blok obok szumenu fix zielony ...różowy wieżowiec widok z pkp skansen pod.róże...jak na oś.kochanowskiego widocznego z cEment.arza za ul ca/wapiennikową s..kansen ka.mienie.....postawiono 'z gupa' pomnik ko.szenia wieżowców 11 09 2001 ..w kielcach pomnik.?..."11" ko.szone ...to pomnik czy atak ..jeżdź od tego czasu też autobus 11 z dalni na baza.rów pod różowy wieżowiec...ztm a tylko autobusy i to stadami na warszawskiej 23 19 są trzy na grunwaldzkiej 21 50 sa cztery ..20 xx są trzy ?....jedna linia w dwie strony ma różne numery ...świry?... replay 1985r lipiec ...zamiast p.j. skansen ż"ela"zo .."elka w parku"...7E13..."E"..?..."13"?....a ?..Mzdz na korytarzu machał rekami że niby ceglany mur stawiał...bym p.j. "nie przeszkadzał w pracy" rechotać się do Mzdz po raporcie ...i przechodzacemu z sunu przez cw p.j."telefoniście" podciągnąć kieckę niepatrząc w oczy..kpina...to 85..w 84 ..p.j.."jak byś tu mieszał to codziennie byś tu mógł przychodzić"...do niej....a Mzdz "przenieś się to razem was na dyżury wstawie"...'z gupa' "dobry" człowieku ?... a w tle "babcia" "(szuka po całym osiedlu)"...ktoś pracuje nad moja pamięcią by wyprzeć pamięć balastu spersonifikowanych metali...Mzdz 'z gupa' "czy chcesz mieszkać na starcie"...na sporcie ?..szkutnika ?...ul.znajomego jak na ko.misariacie p.j. ?....nie na mecie ...pijaków ubeckich...?...."każdy by chciał MIEĆ swojego żółwia"..jak wojciech man w pr w 85xr o p.j. i kolorze agresji "pijaków" na 13 bieżmowanie i pierś/cien bis/kupa z oczami dziwnymi ..replay stołówka lompy..12.6 foryś tzn wojskowy ko.niewa Mzdz wożni/ca?..jak woźni/ak...?...2002..?....fix 258...komenda gŁówna 85 ?...psychomechanika agentury ..nikt nic nie wie ..."musielibyśmy sie przekonfigurować by móc sie bronić przed takimi jak pan"...???..świr czy synek oficer siedzi w biurze a cywile chodza pomiedzy "bandytami"...ojciec mu nie powiedział BY SIĘ ROZUMKIEM NIE POPIS.Y.WAŁ... ...wypowiedzi ubeckie i podstawionych ludzi "do pomocy panu" tzn wyrolowanych psychomechanicznie przez ubecje którzy sami chcą decydować o sobie ..zrozumieli że soft komputera emisji myśli jest nielegalny zrobiony po bandycku jako przeróbka... "mierny ale wierny" inżynier zrobił" zbiory nastepujących po określonych obrazach emocji ..zbiory słów fałszywek wg ciagów mechanicznie podobnych prądów "encefalografów"..nie wg logicznych znaczeń zapisanych w hierarchi pamięci ...komputery mówią wypierdolciny ...otępiają ludzi polem siłowym ..wyższe funkcje świadomości...jakby ? uwalniaja móżdżek agresywnie prosto reagujacy ..rozwijaja agresję w osobowości...przerabia mafia na "żołnierzy"...okłamanych "niewidzacych"... zrób sobie ko.mendancie dobrze ..zarwierdź podwładnym słowa które mogą mówić ...niech się nie mylą .."neurowralgiczne jednostki"(kierownik)..."jak to się mówi?"(komendant)..."popełniliśmy błędy" ..(dziś ub).. ..np ktoś znów po wpisach na forum wczoraj do teraz wyłączono kablowy internet (firma z katowic ?w adm? soft włam?)...był i znikł...12.25...2006 11 10... Temat: Nowy "rozrywkowy" pomysł Urzedu Miasta Lodzi Nowy "rozrywkowy" pomysł Urzedu Miasta Lodzi Rozrywka za nasze pieniądze Czwartek, 17 lipca 2003r. Marek Pisarski, który obiecywał zainwestowanie 25 mln złotych w chorzowskim Wesołym Miasteczku, a w końcu pozostawił bez pensji 60 pracowników, zajmuje się koncepcją wielkiego, 30-hektarowego Parku Rozrywki w Łodzi. 12 tys. złotych zapłaci mu za to Teresa Białecka-Krawczyk, dyrektor miejskiego Biura Promocji, Rozwoju Przedsiębiorczości i Miejsc Pracy. Uważa ona, że dotychczasowe dokonania biznesmena są... gwarancją, że w Łodzi sobie poradzi. Pisarski był członkiem zarządu spółki tajlandzkiego holdingu, która wydzierżawiła Wesołe Miasteczko – najatrakcyjniejszą część chorzowskiego Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku. Miała tam sprowadzić urządzenia rozrywkowe warte 25 mln zł. Skończyło się kompletną klapą. W połowie 2002 roku zarządca WPKiW w trybie natychmiastowym wypowiedział umowę dzierżawy. – Zostaliśmy z długami – podsumowuje Krzysztof Pająk, zarządca komisaryczny WPKiW. – Cała inwestycja spółki pana Pisarskiego to dwie dmuchane zjeżdżalnie, które zresztą zabrali ze sobą. Sąd Okręgowy w Katowicach w styczniu tego roku uznał, że dzierżawca rażąco nie wywiązał się z umowy i ma zapłacić Wojewódzkiemu Parkowi Kultury i Wypoczynku około 2,7 mln zł z odsetkami. Dyrektor Białecka-Krawczyk o kłopotach chorzowskiego parku była poinformowana. Na jej prośbę pisemną opinię o Marku Pisarskim 24 czerwca wydało Stowarzyszenie Wystawców Polskich – organizacja przedsiębiorców z branży parków rozrywki. – To nie podważa moich kwalifikacji – uważa Marek Pisarski. – Chorzów był bardzo pożytecznym etapem mojej działalności, wiele się tam nauczyłem. Porażka nie była moją winą. To nie ja byłem inwestorem, tylko firma Mega Parcs. Inwestor wycofał się z Chorzowa przede wszystkim z powodu nieprzychylności nowego wojewody i dekoniunktury po terrorystycznym ataku na Amerykę. Po artykułach prasowych przestraszyły się banki mające sfinansować przedsięwzięcie. Marek Pisarski mówi, że negatywna opinia o nim jest niewiarygodna. SWP według niego jest żywotnie zainteresowane storpedowaniem pomysłu Parku Rozrywki. A od wyroku sądu już złożono apelację. – Zarzuty wobec wojewody są niepoważne – komentuje Krzysztof Mejer, rzecznik wojewody śląskiego. – Spółka obiecywała cuda, a nie wywiązała się z obietnic. Nie pojawiły się nowe urządzenia, nie płaciła za wodę, prąd. Zarabiała przez dwa sezony nic nie inwestując. Wojewoda dłużej nie mógł tego tolerować. – Dotąd nie zajmowałem się tą sprawą. Porozmawiam z panią dyrektor, poznam jej argumenty – obiecuje wiceprezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski. – Marek Pisarski ma szczęście do prawicy – uważają niektórzy łódzcy politycy. – Z Chorzowem zaczynał, gdy wojewodą był Marek Kempski, a zarządcą tamtejszego parku – były minister w rządzie Jerzego Buzka. Wrócił do Łodzi, gdy władzę przejął tu Jerzy Kropiwnicki... (kow) - Express Ilustrowany Opinie (6) Wyślij lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/285629.html Temat: Hotel Irys !!! Lecę z żoną i córcią 08.08.08 z lotniska z Katowic. Po przeczytaniu powyższych doniesień oraz dostępnych na forum "bulgaricus", podobnie jak GUTI, zadzwoniłem (choć to niełatwe) do biura ITAKA do Opola gdzie po ponad godzinie prób dodzwonienia się wreszcie trafiłem na Kierownika BOK. Przytoczyłem opinie tyczące jedzenia, basenu oraz braku angielskojęzycznego personelu. Uprzejmy Kierownik próbował (i chwała mu za to) łagodzić ww wypowiedzi na temat zatruć wskazując na, jakby nie było, inne warunki klimatyczne i regionalne; podobne do tych spotykanych w Egipcie czy Tunezji. Innym argumentem miał być brak negatywnych opinii i reklamacji tyczących tego hotelu a skierowanych przez klientów do ITAKI czy pośrednich partnerów (inna sprawa, że nikt nie przyzna się do występowania takowych ;-) ). Kończąc rozmowę poprosiłem o zbadanie czy ww zdarzenia miały miejsce oraz o przekazanie stronie bułgarskiej opinii panujących wśród polskiej klienteli. Zastrzegłem również, że jeżeli pomimo dzisiejszej rozmowy, jednak zastanę tam opisane warunki to w dwójnasób będę domagał się zwrotu kasy zgodnie z tabelą frankfurcką oraz materiałem zdjęciowym, który na pewno wykonam. Bez dwóch zdań: picie nieprzegotowanej wody kończy się w kiblu !!!! Jeżeli taka jest serwowana to jest to podstawą do zgłoszenia w ichniejszym Sanepidzie. ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ O powyższych wypowiedziach poinformowałem również pośrednika, u którego realizowałem zakup "imprezy". Po około 30 minutach od zakończenia rozmowy wystąpiło u mnie pełne zaskoczenie. Mój rozmówca postarał się i zanotował numer telefonu, z którego dzwoniłem i oddzwonił z następującymi informacjami, które uzyskał od bułgarskiego partnera ITAKI: 1. w recepcji została zatrudniona osoba władająca językiem angielskim i rosyjskim 2. basen działa; był nieczynny przez 2 dni po kąpieli niefrasobliwych wczasowiczów w pełnym ubraniu wraz z butami - jeżeli tak było to nie zdziwiłbym się gdyby w basenie pozostały również resztki jedzenia, picia czy ... odchodów 3. bułgarski partner został uczulony na normy żywnościowe obowiązujące dla hoteli tej klasy wraz z zaleceniem większej dbałości o wystawiane potrawy (mniejsze porcje a wystawiane częściej) GUTI - cieszę się, że takich dożartych jak ja będzie więcej. W razie scysji z obsługą będzie można liczyć na wsparcie. Może jak "szef" będzie musiał zjeść to co serwuje wczasowiczom to nabierze szacunku dla polskich pieniędzy. Inna sprawa, że należy brać poprawkę na wypowiedzi zamieszczane na mniej lub bardziej anonimowym forum. Każdy posiada własną ocenę jakości i to samo dla jednego będzie wspaniałe a dla innego "do d... bani" Pozdrawiam tomekmy Temat: najlepszy i najgorszy rząd III RP 100 dni rządu Marcinkiewicza Czy rząd Marcinkiewicza jest lepszy czy gorszy od poprzedników? Poniżej zaprezentowany jest komentarz z wymienionymi jego plusami i minusami. wiadomosci.onet.pl/682341192251785,11,itemblog.html Jednak nie z wszystkimi tymi cechami się zgadzam. Plusy: - premier - dość dobry przyznaję, choć sam stwierdził ostatnio, że zajmuje się formą a nie treścią - sukces w negocjacjach brukselskich nad budżetem UE - to z pewnością sukces, choć opozycja chciała pokazać, że można było "ugrać" więcej - dobra decyzja o niepodnoszeniu akcyzy na benzynę - zgoda - bardzo dobra polityka informacyjna - śmiem wątpić; jak może być dobra polityka informacyjna, jeśli prederuje się jedne media kosztem drugich? dla mnie ta cecha to minus - duża aktywność ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro - czy coś z tej aktywności wynikło? - przygotowanie budżetu z deficytem niższym niż założony przez rząd Belki (mógłby być jeszcze lepszy, ale bądźmy realistami...) - bzdura totalna!!! mniejszy deficyt był rezultatem li-tylko kreatywnej księgowości! - doprowadzenie do porozumienia z protestującymi lekarzami (działania ministra zdrowia i stanowcza postawa szefa MSWiA) - zgodzę się, choć akurat postawa w tej sprawie ministra spraw wewnętrznych powinna być oceniona negatywnie - słuszne decyzje o wymianie kadr w dyplomacji - to będzie można ocenić dopiero po dłuższym okresie; mam nadzieję, że ci "nowi" to fachowcy a nie kolesie - rozpoczęcie prac nad powołaniem Centralnego Biura Antykorupcyjnego - kolejny organ, które dubluje kompetencje np. z prokuraturą; to ma być "tanie państwo"? - prawidłowa reakcja na katastrofę w Katowicach - a w czym panowie ministrowie pomogli? uśmiechem i poklepywaniem strażaków po ramieniu? Minusy: - zastój prac ministerstwa skarbu – do dziś nie wiemy jak będzie wyglądała prywatyzacja - to oczywiście DUŻY minus, ale tego można się było spodziewać - brak konkretów dotyczacych zmian w systemie podatkowym (jeden z filarów programu wyborczego PiS) - patrz punkt wyżej - chybiona pierwsza podróż premiera do Wielkiej Brytanii (wkrótce potem tony Blair odwrócił się do Polski plecami w sprawie budżetu unijnego) - nie uznawałbym tego za minus; po prostu Marcinkiewicz nie mógł znać wcześniej postawy Blaira, próbował, ale się nie udało - ustawa becikowa - zgadzam się - propozycja zniesienia konkursów przy powoływaniu wysokich urzedników państwowych - to już niemal granda - Zbigniew Wasserman, jego rury i wanny - media trochę przeceniają rolę tej wanny i rur Wynik: Na 10 plusów autora (pana Janke) ja wytypowałem 4, 3 kolejne to ewidentne minusy, a 3 neutralne bądź zbyt "świerze" na ocenę Na 6 minusów - popieram 4, a 2 neutralne Ogólnie oceniam ten rząd jako znacznie lepszy od rządu Millera, ale jednak gorszy od rządu Belki. Temat: Majowka – Rejs dla Singli w Chorwacji – Blue Water Majowka – Rejs dla Singli w Chorwacji – Blue Water Jezeli szukasz nowych wrazen, ludzi, przygody... Jezeli dosc masz nudnych wyjazdow w gronie obsciskujacych sie par nie widzacych swiata poza samymi soba... Jezeli kolejny raz uslyszales w biurze podrozy "+40%" za wyjazd w pojedynke... I przede wszystkim... Jezeli chcesz poczuc slonce, wiatr, wolnosc i niezwykla przygode... Zapraszamy na niezpomniana Majówkę dla Singli - rejs morski w Chorwacji. Biale zagle, niezwykli ludzie i niezpomniana atmosfera! Patrz: www.youtube.com/watch?v=r3aorko6wJU Plyniemy na kilku sprawdzonych i komfortowych jachtach śródziemnomorskich (Bavaria 46, Sun Oddysey 42.2, Oceanis 411 itp.) wyposażonych w toalety, kuchnie, salon, ponton, bimini oraz wszystko co potrzebne do efektownej, przyjemnej i bezpiecznej zeglugi. Majówka w Chorwacji to jak zwykle żeglowanie, zwiedzanie oraz imprezy portowe. Adriatyk to jedno z nielicznych miejsc zaliczanych do żeglarskiego raju, w których jest miejsce zarówno dla amatorów mocnych wrażen jak i osób szukających relaksu i wypoczynku. To także jedno z tych magicznych miejsc, w których na europejskich wodach można przeżyć niezwykłe chwile w towarzystwie igrających z jachtem DELFINÓW Doświadczenie żeglarskie nie jest wymagane - cała potrzebną wiedzę i umiejętności posiadają nasi skipperzy. Termin: 24.04.2009 - 03.05.2009 (razem z transportem), w tym 7 dni plywania (25.04.09-02.05.09) Trasa: Sibenik - Bisevo (Błękitna Grota) - Vis (diabelskie wrota) – Komiza - Hvar ("druga Ibiza") - zabytkowy Trogir - bajkowa Rogoznica - Skradin (wodospady na KrK) – Sibenik Ostateczna trasa rejsu morskiego zależy od warunków atmosferycznych i sprawności załogi Koszt: 1090 zl + 100 euro Do kosztów rejsu należy doliczyć kaucję zwrotną w wysokości 150 euro lub 25 euro kaucji zwrotnej + 25 euro opłaty za jej ubezpieczenie Transit-log (zezwolenie na zegluge) - 10 euro Doborowe towarzystwo i niezapomniane wrażenia GRATIS :) Sprawdz komentarze naszych zalogantow: www.bluewaterclub.pl/opinie.html Transport – autokar klasy LUX z Warszawy i Katowic pod sam jacht i z powrotem - 400 zl. Możliwy jest takze transport z innych miast - po potwierdzeniu. Kliknij link poniżej aby zobaczyć jak bawiliśmy się w Chorwacji ostatnio: www.bluewaterclub.pl/galeria.html Kontakt: Blue Water Club www.bluewaterclub.pl e-mail: info@bluewaterclub.pl tel.: +48 698 372 322 tel.: +48 (22) 4277777 wew. 139471283# tel.: +385 995 707 733 GG: 13947128 Skype: blue.water.club Powyższe informacje nie stanowią oferty handlowej. Temat: Ofset już działa w hi tech Ofset już działa w hi tech Inteligentna broń z Katowic? zbig 21-02-2003, ostatnia aktualizacja 21-02-2003 23:09 Katowicka spółka informatyczna 2Si podpisała porozumienie o współpracy z amerykańską firmą Exponent w sprawie tzw. "inteligentnej broni". Partnerzy chcą wykorzystać program offsetowy i stworzyć na Śląsku ośrodek projektowania nowoczesnych urządzeń wojskowych Jak poinformowała w piątek 2SI, projekt - który został już zgłoszony do Komisji Offsetowej - nazwano "Wojownik XXI wieku". Chodzi o stworzenie inteligentnego systemu wspomagającego żołnierza na polu walki. - "Wojownik XXI wieku" składa się z przenośnego komputera, jednostki komunikacyjnej, systemu nawigacyjnego oraz inteligentnej broni i zintegrowanego umundurowania - wyjaśnia 2Si w komunikacie. - W uproszczeniu można powiedzieć, że ten system to komputer wkomponowany w mundur bojowy żołnierza i broń, której używa w czasie walki - mówił cytowany przez PAP prezes katowickiej firmy Jerzy Szymura. Według przedstawicieli 2Si, system tej klasy używany jest obecnie przez amerykańskie wojska lądowe w Afganistanie. Katowicki "Wojownik XXI wieku" ma być jednak lepiej dostosowany do operacji militarnych, szczególnie na terenach silnie zurbanizowanych. 2Si i Exponent (który, jak wynika z piątkowej informacji prasowej, pracuje nad rozwojem takich systemów z amerykańskim Departamentem Obrony) chcą sprzedawać swój system siłom lądowym i jednostkom specjalnym wojska i policji w krajach NATO lub stowarzyszonych z sojuszem. Ponadto spółki twierdzą, że technologię systemu będzie można wykorzystywać także np. w ratownictwie cywilnym. Jego produkcja ma być w całości prowadzona w Polsce, poczynając od prac projektowo-badawczych, po wdrożenie i sprzedaż. Katowicka firma liczy, że umowa z Exponentem pozwoli jej na rozwój technologiczny i otworzy nowe rynki zbytu. 2Si zgłosiła do Komisji Offsetowej jeszcze dwa inne projekty. Jej wnioski uzyskały już akceptację Komitetu Badań Naukowych, teraz musi wypowiedzieć się Komisja. Zdaniem zarządu firmy, jej projekt spełnia wszelkie wymogi - wykorzystuje najnowsze technologie, posiada zastosowania obronne i cywilne oraz perspektywy rozwoju. - Jeśli projekty zyskają akceptację oznacza to m.in. utworzenie w Województwie Śląskim wielu nowych miejsc pracy - przekonuje 2Si. Działająca na rynku od dziesięciu lat spółka specjalizuje się w tzw. integracji systemów informatycznych (w firmie pracuje około 400 osób). Z kolei zatrudniający 675 osób Exponent istnieje od 35 lat i ma 21 biur w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech i w Polsce. Specjalizuje się w doradztwie technicznym w najróżniejszych dyscyplinach naukowych i inżynieryjnych (m.in. w informatyce, telekomunikacji, ochronie środowiska czy biotechnologii). Temat: Sejmowa podkomisja odrzuciła pomysł utworzenia ... wywiad z p. Liberadzkim na temat jw Wywiad z panem Liberadzkim jest typowym przejawem buty z jaką rządzący traktują społeczeństwo. Pan Liberadzki kłamie, a w dodatku traktuje płacących podatki jak ciemną masę, którym można każdy kit wcisnąć. Nie wyszło z winietami ośmieszonymi i słusznie - już jest propozycja opłat drogowych. On kłamie, że społeczeństwo jest skłonne zaakceptować dodatkowe podatki pod warunkiem, że zostaną one przeznaczone na drogi. Społeczeństwo już płaci podatki na między innymi drogi i tylko nieudolność rządzących sprawia, że nadal nie ma przyzwoitych dróg. Do pierwszoplanowych zadań każdego państwa jest zorganizowanie terytorialne społeczeństwa czyli infrastruktura (w tym drogi), służba zdrowia, szkolnictwo, wojsko, policja. Wszystkie inne zobowiązania, które realizuje państwo jest grabieżą, a taką grabieżą jest na pewno pensja jaką pan Liberadzki otrzymuje. Podatek drogowy już był, płacili go wszyscy właściciele pojazdów, był bardzo niesprawiedliwy i słusznie został zlikwidowany. Pieniądze jednak nie wyparowały - ustawowo zawarte są w akcyzie na paliwa. Można się z tym pogodzić - więcej płaci ten kto więcej jeździ. Rozwiązanie z płatnymi autostradami, aczkolwiek bolesne, można uznać za sprawiedliwe; płaci ten kto jedzie w podwyższonym standardzie. Rozwiązanie z winietą, czy też opłatami drogowymi to jest powrót do niedawno zlikwidowanego, niesprawiedliwego, podatku drogowego. Jeśli nawet można uznać, że potrzebne są dodatkowe pieniądze na przyśpieszenie budowy autostrad są niezbędne to czemu nie wliczyć tych opłat w akcyzę? Odbyło by się to w końcu bezkosztowo? Tu pan Liberadzki znowu kłamie mówiąc, że wtedy musieli by dodatkowo płacić za paliwo cytuje: "właściciele kombajnów, ciągników, maszyn rolniczych" a więc rolnicy. Przecież ci "właściciele" wykorzystując pracę maszyn, wykonując pracę - uzyskują dochód - a więc z płacowych podatków powinni sobie móc odliczyć koszty uzyskania przychodu. Ja wiem, że tu chodzi o tych rolników, którzy nie prowadzą działalności gospodarczej, czyli nie płacą podatków, czyli nie mogą sobie nic odliczyć. Ale czyż oni nie pracują na czarno? Czemu państwo wspiera i opiekuje się tą częścią społeczeństwa, która to państwo kantuje? Opłata pobierana w formie winiety czy innych druczków jest bardzo kosztowna. Dystrybucja, ubezpieczenie, kontrola, egzekwowanie, to wszystko kosztuje i to nie mało. Możliwości oszustw jest dużo, poszerza się zakres korupcji. Panu Liberadzkiemu i tysiącom innym pracownikom urzędów centralnych, tą dodatkową opłatę pokryją urzędy czyli państwo, przedsiębiorcy wliczą sobie w koszty, w wolnych zawodach zapłacą klienci, rzeczywisty koszt poniosą biedni dla których 200złotych to nie jest drobiazg, a którzy do pracy muszą dojeżdżać samochodami, którzy w niedzielę chcą wyskoczyć za miasto. Pan Liberadzki kłamie mówiąc, że cała ta opłata pójdzie na drogi. Już wiele było takich zapewnień, a słowo urzędnika czy polityka jest nic nie warte. Pan Liberadzki jest nieudolny jeśli nie wie gdzie szukać oszczędności, jak budować taniej drogi, aby za tą samą kwotę zbudować więcej kilometrów dróg. Przykłady pierwsze z brzegu: za wycinkę usychających drzew trzeba zapłacić milionowe opłaty ekologiczne, przejścia i przepusty pod drogą dla zwierzyny grubej i drobnej, biura rezydentów i inżynierów budowy wymagane przez inwestora - proszę tam zajrzeć, wybieranie przez inwestora rozwiązań najdroższych - patrz przejście Drogowej Trasy Średnicowej przez centrum Katowic (kilometr drogi ma kosztować ponad 400mln złotych!). Kilometr budowy autostrady w Polsce jest najwyższy w Europie - proszę sprawdzić. Temat: Czy KOR to filia SB? _helga napisała: > Nie napuszaj sie babo. Do antysemitow sie na pewno nie zaliczam. Te rozmowy z > osiolkami nie maja zadnego zwiazku z tym co powyzej powiedzialam. Co prawda > forum to nie jest za bardzo miejsce na powazniejsze dyskusje historyczne, ale > sygnalizuje, ze historia 1968 jest bardziej skomplikowana niz to mozna > aktualnie przeczytac. Zapewne wiesz co nie co o tym jak to w Warszawie > wygladalo, ale moge sie zalozyc ze juz pojecia nie masz zadnego jak to > wygladalo w innych miastach. Ja nie jestem historykiem wiec ci nie powiem > niczego odkrywczego o innych miejscach niz miasto w ktorym mieszkam, Wroclaw. > Tu byla baza wojsk sowieckich i problem czystki w polskiej armii przed > interwencja w Pradze. W ogole te imprezy warszawskie z przedstawieniem > teatralnym tu wygladaly jak jedno wielkie jajo, bo problem polegal glownie na > tym, czy armia polska wyruszy na Prage czy nie. Byly masowe wystapienia na > Politechnice i Uniwersytecie, zamieszki na ulicach, wiezienia i obozy pracy. > Wiesz cos o tym? Ha! A glownie dlatego, ze owczesnej stalinowskiej wladzy > zalezalo na tym zeby to ukryc, z politycznego punktu widzenia to przedstawienie > > teatralne bylo jednak jajem, ktory dotyczyl polityki wewnetrznej kraju, a te > problemy zwiazane z interwencja byly dla nich smiertelnie grozne. Gdyby sie > rozeszlo, to mogliby na przyklad pojechac do Moskwy i nie wrocic, nie? > > A KORowcy to wykorzystali dla sprawowania rzadu dusz w opozycji. Wyszlo im, nie > > powiem. Korowcy nie musieli niczego wykorzystywać. I wcale ich celem nie był rząd dusz w opozycji. Po prostu robili swoje. Nikt z KOR-u nie bronił innym pomagania robotnikom Radomia i Ursusa. Nikt z KOR-u nie bronił innym wydawania poza cenzurą. Nikt z KOR-u nie bronił innym zakładania Biur Interwencyjnych takich jakie prowadzili Zofia i Zbigniew Romaszewscy. Po prostu KOR coś robił, podczas, gdy inni siedzieli na czterech literach. Pamiętam proces Switonia w Katowicach w 1978 roku. KPN ten proces olał po prostu. A KOR zorganizował adwokatów, obserwatorów, nagłośnił sprawę. Piszesz, że jesteś z Wrocławia. Akurat tak się składa, że w latach 1976-1981 studiowałem we Wrocławiu i byłem zaangażowany w działalność SKS-u, więc wiem z pierwszej ręki jak to wyglądało. To nie była wielka polityka, robiliśmy po prostu swoje. Działała biblioteka wydawnictw niezależnych, pod zakładami pracy kolportowało się "Robotnika", na uczelniach organizowało się spotkania literackie. I wcale nie było tak, że wrocławski SKS zmonopolizowany był przez wpływy KOR-owskie. To były różne środowiska, łączyło nas to, że coś robiliśmy, a nie tylko dyskutowali w zamkniętych kręgach jak Młodzi Demokraci od pana Pleśnara. > To ze przywodcami byly dzieci stalinowskich bonzow to tez prawda, z Też wcale nie wszyscy. Nie zaprzeczam, że takimi dziećmi byli Michnik, czy Lityński, ale to przecież nie caly KOR. A Romaszewski, ksiądz Zieja, prof. Lipiński? To też dzieci stalinowskich bonzów. > tym, ze ja w niczym ich zaslug na terenie miasta Warszawy nie umniejszam. > Siedzieli przeciez po wiezieniach, nie? Pozdrawiam Jurek Temat: ŚLĄSK N A DNIE Dzięki rad81 za posta. Jakoś przez niego przebrnąłem. Jednak nie udowodnileś Kolego, że sektor prywatny w K-cach aż tak znacznie (wg Ciebie o 3 kroki) wyprzedza Kr. Co do artykułu to go kiedyś czytałem, jednak zapomniałeś dodać że średnią płac w K-cach podnoszą firmy węglowe, będące nie do końca sprywatyzowane -czyli są na garnku państwa (o tym jednak wspominal artykuł) Co do bezrobocia to 7,5 % jest po części wynikiem etatystycznej polityki Buzka i SLD. 40 letne zdrowe chłopy na rentach czy to nie chore? Kto za to płaci? Jakoś wlukiennicy z BB, czy fizyczni pracownicy z KR nie dostali takich odpraw. Nie poruszalem wątku dotyczącego wyższości uczelni Kr od Śląskich. Każdy mA własny pogląd. Po co o tym wspominasz? Podajesz w poście rożne rankingi, co to ma do sektora prywatnego, zwłaszcza usług? W Kr jest wiele siedzib, czy oddzialów różnych firm o zasięgu europejskim - choćby tzw "Wielka Piątka"- firmy konsultingowe. KSSE nie ma terenow w Katowicach! KR będzie miał jeszcze Park Techn Kapelanka (projekt),oraz realizowany KR WSchód + świetnie rozwijające się Czyżyny Rynek mieszkań- tu nie masz argumentow, Mówię o NOWYCH mieszkaniach oddanych niedawno lub będących w realizacji. Nie tłumaczy to nic marnego w porównaniu z Kr rynku w miastach Sląska. Chociąż w BB to bardxiej opłaca się wybudować własny dom pod miastem niż kupować TBS czy własnościowe od dewelopera. Biurowce - Kr ma więcej powieszchni biurowych, oprocz paru nowych biurowcow na biura adoptuje się kamiennice w starym mieście, na Kazimieżu, Starowiślnej i Karmelickiej. Są b. realne plany i konkretne propozycje budowy nowych, koło dworca, bronowic i osiedla wawelskiego (na miejscu hotelu Forum). Wiem bo mam kontakty z Krakowskim Instytutem Nieruchomości, oraz Krakowskiej Agencji Regionalnej. Ale i tak uważam, że Kr przespał troche ten czas. Dojeżdzasz pewnie do pracy z BB do K-c? ile Ci zajmuje przejazd tych 48 km? 1h 20 min w godz szczytu? Czy nikt nie myśli o modernizacji tej "drogi ekspresowej" ?Światla hamują caly ruch. Autostradą zrobiloby się to w 30 min. A co z pociągiem - dojazd trwa 1h 30 min. Większość czsu pociąg stoi w Podlesiu i Cz-Dz. Pewnie wladze wojewodztwa się nie zajmą tym tak szybko. A możnaby bylo puścić Pendolino tak jak w Czechach. Podkreślam, że fajnie iż rozwijają się KA-CE, rozwija się rownież Kr (wcale nie tak gorzej jak Ty to przedstawiasz). I to dla BB ma pozytywny wpływ. Acha i jeszcze jedno - nie jestem zwolennikiem wcielenia BB do krakowskiego, nie chce też tak bardzo zamieszkać do końca życia w KR. BB w Śląskiem? - choćby ze względu na i tak lepsze polączenie z K-cami, oraz KSSE. Nie glupim pomyslem byłoby polączenie obu województw ze stolicami w K-cach i Kr. Piodobno takie są plany i zalecenia Brukseli. Ale to inny temat. Pozdrawiam i dziękuję za dyskusję. Temat: Jak wyszlismy na krakowskim enionie -ździerstwo Jak wyszlismy na krakowskim enionie -ździerstwo Jak wyszlismy na krakowskim enionie... aż sie ciśnie na usta centusio.... parasol enionu.. czyste zdzierstwo. malopie cieszysz się??? Za ta 100 ktos dziecku moze zorganizować gdzieś wycieczkę, ileś razy wiecej mozna iśc do kina etc... Przepraszam ale jakby nie było róznica 100 zł to nie jest mała! Wolałbym te pieniądze przeznaczyć na coś innego niż na prąd w dodatku mając w swiadomosci że ktos kilka czy kilkanascie kilometrów od nas ma tą stówke w kieszeni więcej, oczywiscie nie zazdroszcząc mu tylko sie złoszcząc że musimy znacznie wiecej płacić za to samo. Czyste centusiowo.. Sorki troche mnie poniosło ale artykuł mnie poprostu rozłozył.. W skrócie polega to na tym że zapłacimy znacznie wiecej za prąd niż mieszkańcy innych osciennych miast. Dlaczego?? ano dlatego że jesteśmy pod parasolem ..krakowskiego enionu. Najtaniej jest na obszarze GZE najdrożej Enionu. Na szczęscie jest swiatełko w tunelu-juz nie długo będziemy mogli sami zdecydować kto będzie nam dostarczał prąd. Wtedy będzie można wybrać najtańszą na rynku ofertę.Skończy sie era dyktatury enionu przynajmniej u mnie. Droższy prąd Poniedziałek, 27 grudnia 2004r. Mieszkaniec Gliwic zapłaci za prąd o ponad 100 złotych mniej niż jego znajomy z Częstochowy. Początek nowego roku przyniesie wzrost opłat za energię elektryczną. Najmniejsze w kraju podwyżki, średnio o złotówkę miesięcznie, czekają klientów Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego. W Będzinie, Częstochowie czy w Bielsku-Białej korzystanie z urządzeń elektrycznych będzie droższe. Nowe taryfy dla energii elektrycznej zostały zatwierdzone przez Urząd Regulacji Energetyki. Oznacza to, że nie ma już żadnych przeszkód przed wprowadzeniem ich w życie. Nowością jest tylko to, że zmiana cen obowiązywać będzie od 1 stycznia. Do tej pory ceny prądu zmieniały się w Polsce w połowie roku. Zatwierdzone przez URE taryfy jednoznacznie pokazują, że następuje coraz większe zróżnicowanie cen prądu w poszczególnych regionach kraju. Jak wynika z danych przedstawionych przez energetyków, klient indywidualny, który zużywa rocznie 1950 kilowatów energii (tyle średnio zużywają klienci mieszkający w typowym M3, wyposażony w najbardziej popularne sprzęty AGD) zapłaci od 726 złotych rocznie do 832 złotych. Najtaniej jest w miejscowościach obsługiwanych przez Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny, najdrożej w Tarnowie. – To, że mogliśmy zaoferować klientom najniższą w skali kraju cenę, jest wynikiem dobrze przeprowadzonej prywatyzacji – mówi Piotr Kołodziej, prezes GZE. Energetycy twierdzą, że podwyżek mogłoby w przyszłym roku nie być w ogóle. Problem polega na tym, że zakłady dystrybucyjne muszą kupować energię z elektrowni węglowych, produkujących najtańszy w kraju prąd i coraz większe ilości energii ze źródeł odnawialnych. Dzisiaj „zielona” energia jest w Polsce średnio dwa razy droższa niż ta, którą oferują siłownie tradycyjne. – W GZE przeprowadziliśmy bolesną redukcję kosztów, ale to spowodowało, że mogliśmy obniżyć cenę – mówi Kołodziej. W GZE jeszcze 3 lata temu pracowało ponad 3.000 ludzi, teraz 1.650. W najbliższym czasie zwolnień już się nie przewiduje. Co mogą zrobić klienci z Bielska, Częstochowy czy Będzina, by płacić tyle ile ich sąsiedzi z Katowic czy Siemianowic? Na razie nic. Już niedługo wejdzie jednak w życie prawo, które spowoduje, że to klient będzie decydował o tym, kto będzie mu dostarczał prąd. Wtedy będzie można wybrać najtańszą na rynku ofertę. – Na ostateczną cenę płaconą przez klientów za prąd składają się przede wszystkim koszty niezależne od spółek dystrybucyjnych – twierdzi Ewa Groń, kierowniczka biura informacji ENION SA, spółki, do której należą dawni klienci Energetyki Beskidzkiej, Będzińskiego Zakładu Elektroenergetycznego i Zakładu Energetycznego Częstochowa. bielskobiala.naszemiasto.pl/wydarzenia/432712.html Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 172 rezultatów • 1, 2, 3 |