Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro poselskie Gliwice
Temat: DTŚ - wszystko w sprawie odcinka zagłębiowskiego trasa srednicowa jak sama nazwa wskazuje ma przebiegac przez srodek aglomeracji - o odnodze w strone jaworzna było tez kiedys mowa ale ona nie rozwiaze problemów komunikacyjnych zagłebia w całej idei DTS chodzi o to zeby przejechac od gliwic do dąbrowy - wypowiedzi - panów miklasińskiego , łukawskiego i checińskiego powinny spotkac sie z natychmiastowa reakcja prezydenta i rzecznika - przeciez ci panowie zajmuja miejsca w UM i RM - zamiast walczyc o nasz interes zachowuja sie jak zdrajcy zreszta pan chceicński jest dyrektorem biura poselskiego min premiiera buzka który na pytanie o DTS powiedział nam tak : Panie Premierze, czy ulokowanie własnego biura w Sosnowcu będzie wiązać się z lobbowaniem na rzecz inwestycji, na które zabrakło pieniędzy w budżecie wojewódzkim i w programach unijnych np. DTŚ? Jerzy Buzek: Budowa DTŚ na odcinku od Mysłowic do Dąbrowy Górniczej przez Sosnowiec jest sprawą oczywistą. Nie może być tak, że trasa średnicowa skończy się w Mysłowicach. DTŚ to bardzo ważny element, który ma łączyć miasta całej aglomeracji, od Gliwic po Dąbrowę Górniczą. To oczywiste, że pieniądze na rozbudowę DTŚ muszą się znaleźć. Temat: Sosnowiec i Zagłębie dzielnicą Katowic? Generalnie po raz pierwszy Górski w ogólnopolskiej gazecie zaprotestował przeciwko marginalizacji Zagłebia. Co ciekawe jasno stawia sprawę że województwo śląskie nie zaczyna się Gliwicach i nie kończy w Katowicach a marginalizacja Zagłębia może mieć podłoże historycznego rewanżyzmu za wyimaginowane krzywdy. nareszcie Na początek dobrze było by porozmawiać z Dolniakiem, Szaleńcem i Piętą w biurze poselskim Dolniaka bo to jednak PO jest partią rządzącą i na niej przede wszystkim spczywa odpowiedzialność a poza tym to proste w organizacji. Ale jesli WSH wspomogło by nas salą to moglibyśmy pomóc zaaranżować spotkanie wszystkich (chetnych) posłów z regionu jeśli oczywiście nie są wyprani z lokalnego patriotyzmu tak własnie trzeba zrobic Temat: Kto miałby zastąpić Frankiewicza po referendum? Jezeli nie Pani Ewa Wieckowska to moze Pani Magdalena Budny jest kobieta, jest jeszcze w miare mloda, jest radna i zna sie dzieki temu w sprawach Gliwic Hm, a z wlasnego podworka proponuje Pania Wande Kale, byla zastepczyni dyrektora S.p. Szkoly Podstawowej Nr 26 na Asnyka na Trynku, to jest wrecz kobieta renesansu (uczyla mnie m.in. historii, wos-u, rosyjskiego), ma pojecie o kazdej dziedzinie zycia spolecznego i politycznego, umie bardzo dobrze swoja wiedze przekazac kazdemu, niesamowicie szanuje ta kobiete - no ale zapewne malo kto o niej slyszal ale mowie wam, gdyby ta Pani zostala prezydentem miasta to kazdy kandydat przy niej wymieka No i jeszcze np. Pani Katarzyna Kurdziel-Stefanska z biura poselskiego Waclawa Martyniuka na Zwyciestwa - dlatego ja wymienilem bo ile razy mam przyjemnosc rozmawiania z ta pania to da sie z nia rozmwaiac o wszystkim, zarowno o polityce, tramwajach czy jak fajnie jest gdy sa wakacje A moze wy drodzy forumowicze znacie jakies godne prezydenturze inne kobiety??? Temat: PIS - Knurów Mam kilka pytan zwiazanych z PIS a zadam tu dwa: - czy jest mozliwosc spotkania sie osobiscie z osobami reprezentujacymi tą partie w naszym regionie lub miescie? - czy owe osoby są zainteresowane tworzeniem lokalnej polityki na rzecz zatrudnienia i rozwoju gospodarczego w regionie? Witam. Ad 1. Tak jest taka możliwość np. podczas dyżurów radnych. Przedstawicielem PiS-u w Radzie Miasta Knurowa jest Paweł Kamiński, który będzie miał dyżur 8.05.2007 w SP6, w godzinach 16-17. Natomiast przedstawicielem PiS-u w Radzie Powiatu Gliwickiego jest przewodniczący koła PiS-u w Knurowie, Szymon Kościarz, który będzie miał dyżur w tym samym dniu i miejscu tyle że od godziny 18.00. Można także umówić się na spotkanie z przewodniczącym PiS-u w Sejmiku Wojewódzkim Jackiem Świetlickim. Poprzez biuro poselskie znajdujące się w Knurowie w lokalu przy ul. Szpitalnej 8 – tel. (32) 235 14 99, można umówić się na spotkanie z posłem na Sejm RP Jędrzejem Jędrychem. Ad 2. Proszę porozmawiać osobiście. Jest to na pewno jedno z najważniejszych zagadnień omawianych w programie PiS-u. Pozdrawiam. Temat: Likwidacja WORD w Gliwicach Po przeprowadzeniu wielu rozmów, które były prowadzone i są w dalszym ciągu przeze mnie i pana Dariusza Kędzierskiego jak również pozostałych członków Komitetu Obywatelskiego min z członkami zarządu województwa śląskiego w sprawie WORD Gliwice udało się "uzyskać" od zarządu uchwałę w sprawie WORD Gliwice, jednocześnie pragnę podkreślić że zdanie które wyraził pan Marek Ostrowski w tym temacie nie jest dokońca prawdziwe, ponieważ od "kuchni" wygląda to tak: - dyrektor Bańczyk nie ma pieniędzy na adaptację nowego budynku pod WORD w Gliwicach, nie chce również renegocjować umowy z LOK-iem w sprawie obniżenia kosztów najmu obecnej siedziby, która jest własnością gliwickiego LOK-u, - zgodnie z ww uchwałą zarządu województwa "ma przedstawić argumenty ekonomiczne przemawiające za Gliwicami" ma na to czas do listopada, w tym czasie od 17 lipca ośrodek będzie zamknięty, a najprawdopodobniej gdy sprawa ucichnie to nie otworzą Gliwic już wogóle, - rozmawiając z v-ce dyrektorem WORD Katowice panem Wojciechem Mikołajec odniosłem wrażenie iż chce on skłócić Nas (Knurowian, Gliwiczan Zabrzan i mieszkańców powiatu gliwickiego) z Rybniczanami, obawiam się iż jeśli uda Nam się utrzymać ośrodek w Gliwicach, to inny będą chcieli zamknąć, dlatego chcemy otwarcia ośrodka w Rybniku i jednocześnie utrzymania ośrodka w Gliwicach, wtedy rozładują się kolejki na egzamin i znacząco skróci się czas oczekiwania. Interweniowaliśmy już w biurach poselskich: pani Krystyny Szumilas, pana Andrzeja Gałażewskiego, pana Jana Kaźmierczaka, pana profesora Jerzego Buzka oraz w Starostwie Powiatowym w Gliwicach, Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach, WORD Katowice W przyszłym tygodniu znów czeka Nas szereg spotkań w tej sprawie min z posłami i członkami zarządu województwa, o efektach poinformuję tutaj na forum oraz w innych środkach przekazu. Prosimy o wpisy pod petycją zamieszczoną przez osobę prywatną na stronie: www.wordgliwice.ynd.pl Z wyrazami szacunku: Maciej Kandzior rzecznik i członek Komitetu Obywatelskiego Temat: Matera, Kołodziejczyk i ich przekręty w PR Katowice Zanim dyr. Kołodziejczyk wskoczy na jakiś stołek niech najpierw wytłumaczy się z wykorzystywania w PR Katowice pracowników do prywatnych celów! Jak mi donoszą wiewiórki ze Śląska, dyr. Kołodziejczyk wykorzystywał pracowników do pracy na swój prywatny użytek i nadal ich wykorzystuje. Robią to w godzinach pracy na kolei i za kolejowe pieniądze. Przykład nr 1 W Gliwicach na osiedlu Sikornik (miejsce zamieszkania Kołodziejczyka), w 2005 r. pracownicy PR Katowice wybudowali dla niego garaż. Do budowy tego garażu zostały w większości użyte materiały z zakładu. Pracownicy (posiadam imienną listę!) pracujący przy budowie garażu należeli do Związku Zawodowego Kolejarzy Śląskich (który to Związek jest w komitywie z "Solidarnością" Matery). Przykład nr 2 W roku 2005 w agencji PKO należącej do konkubiny Kołodziejczyka, pracownicy (posiadam imienną listę!) PR Katowice przeprowadzali adaptację pomieszczenia dla celów agencji. Następnie wykonywali usługi konserwacyjne na rzecz tej agencji, oczywiście w godzinach pracy na kolei. Przykład nr 3 W wyżej wymienionej agencji PKO jeden z pracowników podległy pod naczelnika sekcji Artura Nastały (to ten co sfałszował swoje badania lekarskie i za co otrzymał wyrok sądowy), na polecenie Nastały dokonał wymiany zamków w godzinach pracy na kolei. Przykład nr 4 Dyrektor Kołodziejczyk jakiś czas temu otrzymał kolejowe mieszkanie, do remontu którego również wykorzystywał pracowników PR Katowice. Ponadto dyr. Kołodziejczyk wraz ze swoją konkubiną wykorzystuje w weekendy samochód służbowy należący do PR Katowice. Dziwnym zbiegiem okoliczności jego konkubina była (jest?) zatrudniona w biurze poselskim Elżbiety Pierzchały (PO). Wszystkie podane przykłady to tylko wierzchołek góry lodowej przekrętów w PR Katowice... Jeśli Kołodziejczykowi marzy się prezesowski stołek to proszę bardzo. Ostrzegam tylko, że wygrzebię znacznie więcej niewygodnych informacji popartych stosowną dokumentacją! Temat: Wątek wyborczy! Rodziny członków PO dorabiają dzięki KGHM Jacek Harłukowicz 2008-09-11, ostatnia aktualizacja 2008-09-10 17:23 Żona wicemarszałka Piotra Borysa z PO, choć nie ma należytych uprawnień, została w lipcu członkiem rady nadzorczej zależnej od KGHM spółki Mercus-Serwis. Z możliwości zarobkowania w spółkach zależnych od kombinatu korzystają członkowie rodzin i innych polityków Platformy Obywatelskiej. Marzena Krauz-Borys od 1 lipca jest członkiem rady nadzorczej Mercus-Serwis. Dostaje 2000 zł miesięcznie. Spółka zajmuje się wdrażaniem systemów informatycznych i sprzedażą specjalistycznego sprzętu komputerowego. W 100 procentach należy do PHP Mercus, którego jedynym udziałowcem jest KGHM. Piotr Borys nie chce komentować sprawy. Zapewnia tylko, że z propozycją dla żony nie miał nic wspólnego: - Nie mam żadnego wpływu na jej życie zawodowe. W oficjalnym życiorysie Krauz-Borys, który dostaliśmy z KGHM, przeczytać można, że jest ona absolwentką wydziału prawa i podyplomowych, francuskojęzycznych studiów z zakresu integracji europejskiej w Strasburgu. Nie ma jednak słowa o ukończeniu kursu dla członków rad nadzorczych. - Kurs nie był w tym przypadku wymagany, bo KGHM nie jest spółką Skarbu Państwa, a jedynie z jego udziałem - tłumaczy Przemysław Ziółek z departamentu public relations KGHM. Ukończony kurs dla członków rad nadzorczych ma natomiast Marek Wojnarowski, ojczym posła PO Norberta Wojnarowskiego. Sam też działa w Platformie - jest radnym tej partii w powiecie lubińskim. 8 sierpnia wszedł do rady nadzorczej zależnej od KGHM Walcowni Metali "Łabędy". Zaprzecza, by miało to związek z działalnością polityczną jego i syna. Tydzień temu, bez podania przyczyn, z rady jednak zrezygnował. - To było tuż po tym, jak "Gazeta" ujawniła, że Marek Dyduch wszedł do rady nadzorczej Walcowni w Gliwicach - twierdzi jeden z członków miedziowych związków zawodowych. Wojnarowski senior w rozmowie z "Gazetą" tłumaczy: - Zrezygnowałem, żeby uniknąć agresji mediów. Od kiedy Norbert został posłem muszę wszystkim na około udowadniać, że moja kariera w biznesie nie ma związku z działalnością polityczną. Mam tego dość. To nie ja zawdzięczam coś polityce, ale polityka mi. W Polskiej Miedzi pracuje też żona posła Wojnarowskiego. W maju awansowała na stanowisko dyrektora departamentu administracji KGHM Ecoren. Barbara Schmidt jest wiceprzewodniczącą rady powiatu lubińskiego z nadania PO. Pracuje też w należącej do Marka Wojnarowskiego Agencji Obrotu Wierzytelnościami Progres, która zajmuje się m.in. skupywaniem długów służby zdrowia. 6 sierpnia jej mąż Edward Schmidt został prezesem Miedziowego Centrum Zdrowia. Z żadnym z małżonków nie udało nam się wczoraj skontaktować. - Jestem zdziwiony - tak szef Platformy na Dolnym Śląsku Jacek Protasiewicz komentuje informacje o zatrudnianiu członków rodzin działaczy swojej partii w radach nadzorczych i spółkach zależnych od KGHM. - Pamiętajmy jednak, że Lubin i okolice to bardzo specyficzny region z tzw. monokulturą przemysłową. Tam większość ludzi żyje z kombinatu, który jest tam największym pracodawcą. Dlatego trzeba być ostrożnym z wydawaniem wyroków. Protasiewicz obiecuje jednak, że na najbliższym posiedzeniu zarządu partii będzie wnioskował o audyt mający na celu wyjaśnienie czy rodziny działaczy PO swoje stanowiska zawdzięczają kwalifikacjom czy raczej rodzinno-politycznym koneksjom. Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751 ... _KGHM.html Komentuje Jacek Harłukowicz Co kilka lat zmienia się w Polsce rząd, w Lubinie zmienia prezes KGHM i w kombinacie odbywa się skok na spółki. Posady biorą mniej lub bardziej związani z rządzącą partią, ale zwykle jednak są to fachowcy. O fachowości małżonki wicemarszałka województwa wiemy niewiele: pracowała w szkole, trochę w starostwie, kursu dla członków rad nadzorczych nie zrobiła. W 2005 roku, po ujawnieniu przez media faktu, że Zyta Gilowska zatrudnia w swoim biurze poselskim synową, a syna chce umieścić na pierwszym miejscu listy wyborczej do Sejmu, władze PO zarzucając jej nepotyzm, chciały postawić przed sądem partyjnym. Skończyło się na tym, że obrażona Gilowska odeszła z partii sama, ale Platforma wyraźnie pokazała, że pewnych zachować tolerować nie będzie. To było jednak tuż przed wyborami. Temat: Neoliberalne media o WZZ "Sierpień 80" http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,3501 ... egina.html http://lublin.com.pl/artykuly/pokaz/892 ... ,(pokojowo)/ Związkowcy Sierpnia'80 znów okupują biura posłów Platformy Obywatelskiej. W czwartek związek poinformował, że jego działacze zajęli biura w Poznaniu, Rzeszowie, Lublinie, Wrocławiu, Łodzi, Gliwicach i Bydgoszczy. Jak tłumaczył na czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie szef Sierpnia'80 i Polskiej Partii Pracy Bogusław Ziętek, działacze nie opuszczą biur dopóki nie dojdzie do rozmów z rządem. "Rząd, premier Donald Tusk musi zaprosić nas do rozmów, negocjacji w sprawie realizacji 21 zgłoszonych przez nas postulatów" - powiedział Ziętek. "Nie można się nas pozbyć. Jeśli nas się wyrzuci drzwiami, to wejdziemy oknem, jeśli nas się wyrzuci oknem, to wejdziemy kominem. Będziemy jak wyrzut sumienia dla tych polityków, którzy nie chcą się zajmować najważniejszymi problemami społecznymi" - dodał. Lider związku zaapelował do Polaków, by w poniedziałek, dzień, gdy w biurach poselskich dyżurują parlamentarzyści, odwiedzili polityków wszystkich ugrupowań i przekonali się jak ich potraktują. W Łodzi związkowcy z Sierpnia'80 okupują biuro Platformy Obywatelskiej przy ul. Piotrkowskiej 61. Dyrektor biura Marcie Barańskiej przekazali 21 postulatów i poinformowali, że czekają na spotkanie z posłem PO, wicemarszałkiem Sejmu Stefanem Niesiołowskim, którego biuro poselskie sąsiaduje z biurem partii. "Mamy nadzieję, że poseł Niesiołowski przekaże informację, że rząd rozpocznie z nami rozmowy. Liczymy się także z tym, że po raz kolejny jedyną reakcją rządu na nasze postulaty będzie pacyfikacja" - powiedział PAP Krzysztof Łabądź z Sierpnia'80. Zdaniem Marty Barańskiej, związkowcy wybrali "zły tydzień" na spotkanie z posłem. "Trwają obrady Sejmu, więc trudno będzie spotkać się z posłem Niesiołowskim w Łodzi" - powiedziała Barańska. Wyraziła też nadzieję, że związkowcy opuszczą biuro PO przed godziną 17. W Gliwicach ponad dziesięcioro działaczy i działaczek Polskiej Partii Pracy i Sierpnia'80 okupuje mieszczące się przy Rynku biuro posła PO Andrzeja Gałażewskiego. Pracownikom biura przedstawili listę 21 postulatów, już wcześniej ogłoszonych przez tę partię. Na miejsce przyjechała policja, wezwana przez pracowników biura. Rzecznik gliwickiej policji Arkadiusz Ciozak potwierdził fakt okupacji biura. Kierownik biura Maria Traczewska powiedziała PAP, że obecność okupujących uniemożliwia normalną pracę biura, zajmującego dwa pokoje w gliwickiej kamienicy. Jeżeli działacze nie opuszczą lokalu, szefowa biura poselskiego zamierza poprosić policję o ich wyprowadzenie. W Bydgoszczy biuro posłanki PO Teresy Piotrowskiej okupuje 16 związkowców, z których część ubrana jest w kamizelki z logo Sierpnia'80, a pozostali przedstawili się jako członkowie OPZZ. Jak powiedziała PAP pracownica biura, związkowcy domagają się spotkania z posłanką Piotrowską, ale posłanka jest w Sejmie w Warszawie. Nieproszeni goście zostali podjęci herbatą. Z kolei w Lublinie kilkunastu związkowców z Sierpnia'80 weszło do biura posła Janusza Palikota. Rozłożyli na stole kartki, na których wypisali swoje 21 postulatów. Domagają się spotkania z posłem; chcą, żeby Palikot nakłonił premiera do rozmów z nimi. "W Polsce największy problem jest taki, że się nie rozmawia, że się lekceważy ludzi" - powiedział Andrzej Borys, związkowiec Sierpnia'80 z PZL Świdnik. Asystent Palikota Łukasz Piłasiewicz powiedział, że poseł, który w czwartek przebywa poza Lublinem, jest gotów spotkać się ze związkowcami w poniedziałek. Związkowcy twierdzą, że będą czekać w biurze do poniedziałku. W biurze była policja. "Gospodarze udostępnili salę związkowcom, nie domagają się ich usunięcia, nie mamy podstaw do interwencji" - powiedział rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie Janusz Wójtowicz. W Poznaniu kilkunastu członków Sierpnia'80 okupuje biuro poselskie wiceprzewodniczącego PO Waldy Dzikowskiego. "Chcemy spotkania z panem posłem, domagamy się podobnie jak w całym kraju realizacji 21 postulatów. Protestujemy przeciwko spychaniu ludzi w nędzę i rozpacz, wypychania bezrobotnych poza nawias społeczeństwa" - powiedział PAP Marcin Płaczek organizator protestu. Do protestujących przyłączyło się kilkanaście osób ze Stowarzyszenia Pomocy Eksmisyjnej. We Wrocławiu 10 związkowców okupuje biuro poselskie wicepremiera i szefa MSWiA Grzegorza Schetyny. Domagają się spotkania z wicepremierem i spełnienia 21 postulatów. "Po co są te biura, skoro posłów w nich nie ma" - zastanawiał się Tomasz Adamski z Sierpnia'80. Z kolei pracownicy biura Schetyny powiedzieli PAP, że wicepremier nie przyjedzie do związkowców, bowiem "jest tydzień sejmowy i jest bardzo zajęty". Biuro poselskie Schetyny jest czynne do 16.00 i wtedy też związkowcy zostaną poproszeniu o jego opuszczenie. Sześciu związkowców z Sierpnia'80 okupuje biuro zarządu regionu podkarpackiego PO w Rzeszowie. W tym samym budynku mieszczą się biura poselskiego wszystkich posłów PO z województwa w tym, m.in. wiceprzewodniczącej klubu PO Elżbiety Łukacijewskiej. "Politycy muszą zrozumieć, że ten kraj jest nasz, wspólny. Myśmy ich po to wybrali, aby działali w imieniu i dla dobra nas wszystkich, a nie dobra tylko swojego" - mówił jeden ze związkowców Andrzej Ślipko. Jak powiedział, związkowcy zamierzają "odwiedzić" także biura poselskie PiS i PSL, nie chciał jednak zdradzić kiedy. Związkowcy Sierpnia'80 domagają się m.in. europejskiej płacy minimalnej, natychmiastowego programu ratowania przemysłu stoczniowego, wzrostu wynagrodzeń w służbie zdrowia, podwyżki płac dla nauczycieli oraz bezpłatnego internetu dla wszystkich. (za Gazetaprawna.pl z dnia 7.05.2009 r.) |