Biuro Pracy Warszawa

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Pracy Warszawa




Temat: Warszawiacy rzadko bez pracy, a Łodzianie?
pijaw napisał:

> W Warszawie rynek pracy jest tak samo wymagający i oblężony jak w innych
> miastach, tylko z powodu braku informacji o przyjezdnych bezrobotnych tego
nie
> widać.
> Jest ciężej o tyle, że pracodawcy w stolicy mogą sobie pozwolić na
> wybieranie "rodzynek" - tutaj przyjeżdżają w poszukiwaniu pracy najlepsi
> specjaliści z całej Polski skuszeni wysokimi płacami, w porównaniu do płac w
> ich rodzimym mieście.
>
> A propos Łodzi - patrząc z punktu widzenia "mojej" branży (wentylacja):
> dwa lata temu zaczęła spadać liczba naszych klientów z Łodzi i okolic, sporo
> firm zplajtowało. Jednak w tym roku powstało kilka nowych, zwiększają obroty,
> otwierają oddziały i wszystko wskazuje na to, że wentylacja i klimatyzacja u
> Was ma się coraz lepiej. A przecież sama dla siebie się nie może rozwijać,
jest
>
> bardzo mocno związana z budownictwem. Stąd wniosek - albo coraz wiecej się u
> was buduje, albo ewentualnie remontuje. Ponieważ wiekszość naszych Łódzkich
> klientów instaluje także klimatyzację, podejrzewam że głównymi klientami są
> biura, ew. sklepy. Możliwe, że związane jest to z modnymi ostatnio w stolicy
> przeprowadzkami do was pracowników warszawskich firm
:))))))))))))))))))))))))) albo rżniesz idiote albo nim jesteś

(o czym pisałem w poscie
> wyżej), a co zrobi firma, gdy większość jej pracowników zamieszka w sąsiednim
> mieście? No cóż, albo zmieni pracowników, albo się tam przeniesie - tego
> drugiego życze zarówno tym pracownikom, jak i Wam - Przeprowadzki firm, to
> zastrzyk żywej gotówki dla handlu, usług transportowych (nie tylko same
> przeprowadzki, ale też wynajem samochodów, spedycja, czartery samolotów,
etc.),
>
> catering, gastronomia itepe, itede - zależy tylko od ilosci tych firm.
>
> Moja firma ma fabrykę w Grudziądzu, więc chyba szybciej się przeprowadze na
> północ, ale gdyby kiedyś czekała mnie zmiana i przeprowadziłbym się do Łodzi,
> to już teraz zapraszam na pifko :)
>
> Pijaw_rozpisany

jestes typem lokalnego patryjoty do bólu który nie potrafi spojrzeż prawdzie w
oczy i zaczyna tworzyć taka poezje że wychodzi iż w Łodzi jest najmniejsze
bezrobocie, wszyscy sie tam przeprowadzają






Temat: 280 tys. zł odprawy z TVP
280 tys. zł odprawy z TVP
Zainteresowalo mnie to, ze TVP przynosi zyski. Czy przymusowy abonament tez
sie w nie wlicza?

Dyrektor biura zarządu byłego prezesa TVP Jana Dworaka Tomasz Posadzki na
pożegnanie ze spółką dostał 280 tys. zł odprawy - dowiedziało się "Życie
Warszawy". Anna Milewska, która zasiada w obecnym zarządzie TVP, uważa, że
sprawą powinna zająć się prokuratura.
Jestem zaskoczona tak astronomiczną kwotą. Ta sprawa powinna trafić do organów
ścigania. Przecież to ewidentne działanie na szkodę spółki - oburza się
Milewska, która za prezesury Dworaka zasiadała w radzie nadzorczej TVP.

Oprócz odprawy, Posadzki skasował dodatkowo 82 tys. zł wynagrodzenia w związku
z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia. Umowa, którą podpisał z nim Dworak,
gwarantowała mu dodatkowo 288 tys. zł rekompensaty w związku z zakazem pracy u
konkurencji.

Posadzkiego broni ówczesny szef rady nadzorczej TVP prof. Tadeusz Kowalski. -
Jeśli firma jest duża i przynosi zyski, to stać ją na płacenie takich
pieniędzy. W dużej mierze wiąże się to z tym, że byłym pracownikom telewizji
publicznej bardzo trudno znaleźć pracę - uważa.

Oskarżeniami Milewskiej oburzony jest Jan Dworak. - To absurdalne zarzuty. Nie
przyznałem Posadzkiemu żadnego dodatkowego odszkodowania oprócz tego, które
miał zagwarantowane w umowie - mówi. Z Posadzkim, który w Telewizji pełnił
funkcję dyrektora biura zarządu i spraw korporacyjnych, nie udało się gazecie
skontaktować.

Równie sowicie została wyceniona druga kadencja Dworaka na stanowisku prezesa
TVP. Spółka na odchodne musiała mu wypłacić 107 tys. zł (59 tys. w związku z
okresem wypowiedzenia i 48 tys. odprawy). Wziąwszy pod uwagę, że kadencja
trwała zaledwie cztery dni, każdy jej dzień kosztował Telewizję dokładnie 26
tys. zł - wylicza "ŻW".

wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3716942.html





Temat: Warszawiacy rzadko bez pracy, a Łodzianie?
Podsumowanie, bo zapomniałem
W Warszawie rynek pracy jest tak samo wymagający i oblężony jak w innych
miastach, tylko z powodu braku informacji o przyjezdnych bezrobotnych tego nie
widać.
Jest ciężej o tyle, że pracodawcy w stolicy mogą sobie pozwolić na
wybieranie "rodzynek" - tutaj przyjeżdżają w poszukiwaniu pracy najlepsi
specjaliści z całej Polski skuszeni wysokimi płacami, w porównaniu do płac w
ich rodzimym mieście.

A propos Łodzi - patrząc z punktu widzenia "mojej" branży (wentylacja):
dwa lata temu zaczęła spadać liczba naszych klientów z Łodzi i okolic, sporo
firm zplajtowało. Jednak w tym roku powstało kilka nowych, zwiększają obroty,
otwierają oddziały i wszystko wskazuje na to, że wentylacja i klimatyzacja u
Was ma się coraz lepiej. A przecież sama dla siebie się nie może rozwijać, jest
bardzo mocno związana z budownictwem. Stąd wniosek - albo coraz wiecej się u
was buduje, albo ewentualnie remontuje. Ponieważ wiekszość naszych Łódzkich
klientów instaluje także klimatyzację, podejrzewam że głównymi klientami są
biura, ew. sklepy. Możliwe, że związane jest to z modnymi ostatnio w stolicy
przeprowadzkami do was pracowników warszawskich firm (o czym pisałem w poscie
wyżej), a co zrobi firma, gdy większość jej pracowników zamieszka w sąsiednim
mieście? No cóż, albo zmieni pracowników, albo się tam przeniesie - tego
drugiego życze zarówno tym pracownikom, jak i Wam - Przeprowadzki firm, to
zastrzyk żywej gotówki dla handlu, usług transportowych (nie tylko same
przeprowadzki, ale też wynajem samochodów, spedycja, czartery samolotów, etc.),
catering, gastronomia itepe, itede - zależy tylko od ilosci tych firm.

Moja firma ma fabrykę w Grudziądzu, więc chyba szybciej się przeprowadze na
północ, ale gdyby kiedyś czekała mnie zmiana i przeprowadziłbym się do Łodzi,
to już teraz zapraszam na pifko :)

Pijaw_rozpisany



Temat: Rocznik 1980-Szkoła Podstawowa nr 67-Wspomnienia

Nasza szkoła powstała na mocy Uchwały Rady Gminy Warszawa - Targówek z dnia
11.III.1999r. wówczas to nadano szkole nazwę Publicznego Gimnazjum nr 3 z
siedzibą w Warszawie przy ul. Bartniczej 8. Szkoła rozpoczęła swoją działalność
1.IX uruchamiając dziesięć klas pierwszych. Dyrektorem szkoły od początku jej
istnienia do czerwca 2002r była p. Alicja Sztyrak. W latach 2002 - 2005 funkcję
tę pełniła p. Hanna Nowocin. Obecnym dyrektorem jest p. Emilia Walczak.
7.XII.2001r szkoła otrzymała imię Ignacego Jana Paderewskiego, wybitnego
polskiego pianisty i polityka. Od 1.IX.2004r akt założycielski szkoły nadał jej
nową nazwę, która obecnie obowiązuje i brzmi następująco:

GIMNAZJUM Z ODDZIAŁAMI INTEGRACYJNYMI NR 143
im. Ignacego Jana Paderewskiego
w Warszawie, ul. Bartnicza 8

Szkoła znajduje się w budynku byłej Szkoły Podstawowej nr 67 im. B.W.Linkego,
która istniała tutaj od roku 1978. W roku szkolnym 1999/2000 Rada Pedagogiczna
liczyła 27 nauczycieli, dzisiaj jest ich 73. W pierwszym roku pracy szkoły
liczba uczniów wynosiła 250, dzisiaj do szkoły uczęszcza ponad 800.
Od 1.IX.2002r, ruszyła w naszej szkole reforma samorządności. W wyniku jej
realizacji działa w szkole Parlament Uczniowski składający się z posłów
klasowych. Różnorodność Komisji Parlamentu daje nam możliwość bogatej
działalności pozalekcyjnej. Powołano Rzecznika Praw Ucznia oraz Biuro ds.
Badania Opinii Publicznej. Autorką projektu reformy jest p. Emilia Walczak
pełniąca wówczas funkcję wicedyrektora szkoły.
W roku szkolnym 2003/2004, za zgodą Rady Rodziców oraz Parlamentu,
poniedziałek stał się Dniem Galowym w szkole. Tego dnia uczniowie przychodzą na
lekcje w biało-granatowych strojach ozdobionych zielonym krawatem.
Od tego roku do tradycji szkoły wchodzi również Dzień Gimnazjalisty, który
obchodzony pierwszego dnia wiosny jest dla nas wszystkich fantastyczną zabawą.




Temat: Były Główny Architekt o blokowiskach socjalnych
ciekawy artykuł, ten fragment jest ciekawy:

"...My się getta nie boimy
O pomyśle ratusza w sprawie utworzenia getta dla eksmitowanych pisaliśmy po raz pierwszy w kwietniu. Przypomnieliśmy wtedy, że nie sprawdziły się ani w Warszawie (przykład to osławione bielańskie domy socjalne na ul. Palisadowej i Dudziarskiej na Olszynce Grochowskiej), ani w innych miastach. W Zabrzu powstał dom socjalny nazwany przez mieszkańców Alcatraz, tak jak słynne więzienie. Kto raz tam trafił, nie mógł się wydostać. Dziś śląski samorząd chce budynek zlikwidować, bo pomysł uznał za niedobry. A władze Warszawy zdecydowały się zaryzykować.
- Nie boimy się, że to będzie getto. Zrobimy wszystko, by tego uniknąć - zapewnia Ewa Ćwiek-Wiśniewska, wicedyrektor biura polityki lokalowej w warszawskim ratuszu.

Co konkretnie planuje samorząd? - Jeszcze w tym miesiącu chcemy ogłosić konkurs na program dla organizacji pozarządowych - precyzuje Paweł Wypych, dyrektor biura polityki społecznej. Na miejscu ma być m.in. stały dyżur pracownika socjalnego, może nawet oddział straży miejskiej. Ratusz planuje też współpracę z urzędem pracy. - Pomysł jest kontrowersyjny, ale przy dobrym programie nad 150 osobami możemy zapanować tak, by tymczasowy pobyt nie zamienił się dla nich w dożywocie - zapewnia Wypych. Przyznaje, że lepiej byłoby, gdyby miasto tworzyło miejsca dla mniejszych grup. Wtedy jednak groziłoby to protestami wokół każdego takiego domu.

W pomieszczeniach na Augustówce mają być tylko dorośli. Nie wiadomo jednak, co stanie się z ich dziećmi. Ani z tymi, które w getcie biedy przyjdą na świat. Przepisy na ten temat milczą."

Przezabawna jest ta urzędnicza odwaga w eksperymentowaniu na życiu tak dużej grupy ludzi, 'aaa nóż się uda', i ta ogromna niechęć do korzystania z doświadczeń.

Co do naszych krakowskich realiów, spokojnie u nas przy jednej tylko ulicy (Magnoli, Ruczaj-Zalesie) zaplanowano osiedle na 2-3 tysiące ludzi (700 mieszkań), dalsze kilkaset na Klinach, ale miasto na pewno sobie poradzi... władza tak obiecała, sam słyszałem!



Temat: Osiedle Poezji Falenica - Mostostal Technika
Czy ktoś wie, jaki zasięg szkodliwości mają

"bazowe sieci transmisji danych systemu CDMA 2000" (czyli chyba używane do
działania satelitarnej sieci GPRS),

bo coś takiego jest podobno zamontowane na dachu Mery i ma być "modernizowane",
czyli pewnie rozbudowywane, a niestety termin możliwości protestu już minął w
lutym.

Jeżeli jednak jest to szkodliwe, to może przy moblizacji sił można będzie
jeszcze zapobiec "modernizacji", czy ktoś się na tym zna?

Podobno Piaseczno odmówiło w ogóle zgody na budowę (Decyzja w sprawie odmowy
pozwolenia na budowę - stacji bazowej sieci transmisji danych "Sferia" O.S.P.
Polpager systemu CDMA 2000, ul. Geodetów... na stronie
www.piaseczno.pl/213-42ad3f9673b15-2957.htm)
Poniżej cytaty ze źródła informacji na stronie:
www.um.warszawa.pl/v_syrenka/new/index.php?dzial=komunikaty&strona=komunikaty_archiwum&poczatek=2006-02&ak_id=6078&kat=9

Informacja o zamieszczeniu w publicznie danych o wniosku OSP Polpager Sp z o.o.
z dnia 21 listopada 2005r, uzupełnionym dnia 13 grudnia 2005r, o wydanie
decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia
polegającego na modernizacji stacji bazowej sieci transmisji danych systemu
CDMA 2000 „Falenica – Mera Pnefal” na dachu budynku biurowego zakładów „Mera
Pnefal” zlokalizowanego przy ul. Poezji 19 w Dzielnicy Wawer m. st. Warszawy.

W związku z powyższym, zainteresowani mogą składać uwagi i wnioski w terminie
21 dni od daty podania do publicznej wiadomości, w siedzibie Biura, Plac
Defilad 1, pok. 1119, w godzinach pracy Urzędu tj.: w poniedziałki w godz.
10.00 – 18.00, w pozostałe dni w godz. 8.00 – 16.00.




Temat: CUDA wykonujemy od reki...
Po raz drugi Panie ekipa wawa usiluje Pan mnie obrazic,zdyskredytowac czy co
tam jeszcze Panu sie sni.Juz jakis czas temu,wyjasnialem Panu pare
kwestii.Mialem wrazenie ,ze Pan cos zrozumial.Widze jednak ,ze nie.Sprobuje
zatem jeszcze raz,choc jestem pewny ,ze Pana celem nie jest wyjasnianie tylko
destrukcja.
Pracownia Architektury Dawnej SVOLO zajmuje sie miedzy innymi projektowaniem
wnetrz nietypowych.
Przez nietypowe rozumiem np pastize wnetrz zabytkowych, szeroko pojeta
konserwacja wnetrz zabytkowych,wnetrzami o cechach etnicznych.
Przyjmujemy rowniez zlecenia koncepcji architektonicznych wraz ze wskazaniem
funkcji.
Moze kilka konkretnych przykladow ktore pozwola Panu zrozumiec istote i
filozofie naszych realizacji.Azeby lista nie byla zbyt dluga rozpocznijmy od
roku 2000-ego-Akademia Hatha-Jogi w Warszawie. Najwieksze podowczas centrum
jogi w Polsce[wlasciciel twierdzil ze w europie].Wielokrotnie prezentowane na
lamach prasy,rowniez TV. Miedzy innymi -nagroda Domu i Wnetrza za cytuje
"odwage w przeksztalceniu kotlowni w miejsce relaksu i wypoczynku "
Restauracja SADHU jedna z nagrod to" Zlota spluczka" od Gazety Wyborczej[pewno
to Pana bardzo rozbawi} stalinowski bunkier przeciwatomowy przeksztalcony na
XVII wieczna karczme.Zespol hotelowo-konferencyjny z pracowniami sztuki ludowej
zaprojektowany w konwencji XIX wiecznego dworu mazowieckiego.[w trakcjie
realizacji} To oczywiscie realizacje duzego kalibru.Mniejsze to
apartamenty,mieszkania[od 20 do 300m2 ]-w wypadku starych kamienic przywracanie
pierwotnego wygladu,w wypadku mieszkan wspolczesnych[1945-2005] pastiz
historyczny lub nadawanie indywidualnego charakteru .Sklepy,biura itd itp. Do
realizacji tego rodzaju projektow,potrzebni sa wyjatkowi wykonawcy.Czesto tacy
ktorzy "robia cuda lub rzeczy niemozliwe" Wylacznie z takimi wlasnie wykonawcami
PAD SVOLO wspolpracuje.I prace takich wlasnie wykonawcow-rzemieslnikow w
najlepszym tego slowa znaczeniu proponuje inwestorom. Ot i cala tajemnica
anonsu szanowny Panie> ekipa <.Gdyby zadal Pan sobie troche trudu[a czas sadzac
po czesto nachalnej obecnosci na tym forum posiada Pan w nadmiarze] doszedlby
Pan do tego sam przegladajac branzowe pisemka,w ktorych realizacje SVOLO
pojawiaja sie dosc czesto.Mam nadzieje ,ze po tej informacji Panski apetyt na
wiedze dot SVOLO zostal zaspokojony.A i Panskie bezsensowne ataki ustana.
PS
Co do cen ,sa jak zwykle funkcja pracy niezbednej do uzyskania zamierzonego efektu.
Pozdrawiam
Pracownia Architektury Dawnej SVOLO
svolo@op.pl



Temat: APELE O POMOC!!!
"Niech sobie załatwią"-Trybuna 28-08
Niech sobie załatwią

MSWiA * Pomoc dla Polonii z Libanu

Biurokraci nie mają litości dla Polaków ewakuowanych z Libanu, mimo że minister
spraw wewnętrznych Ludwik Dorn obiecywał im wszelką możliwą pomoc.
Uciekinierzy mają kłopoty z wyrobieniem dowodów osobistych, bo nie da się
wyrobić numeru PESEL bez okazania aktu urodzenia.

Te dokumenty zostały w Libanie. Rodakom trudno jest uzyskać ubezpieczenie
zdrowotne, bo urzędnicy nie wiedzą, do jakiej kategorii ich kwalifikować. A
kilka osób wymaga specjalistycznego leczenia. – Zbliża się wrzesień i dzieci
powinny wrócić do szkoły. Z tym że one sobie nie poradzą w polskich placówkach,
bo nie znają języka. W Libanie uczyły się w klasach angielsko- lub
francuskojęzycznych, tu taka nauka drogo kosztuje – mówi „TRYBUNIE” Beata Ahern
ze Wspólnoty Polskiej w Libanie. Uciekinierzy zwyczajnie nie mają pieniędzy.

– W zasadzie wszystko musimy załatwiać sobie sami. Nie mamy żadnej pomocy poza
tą z opieki społecznej. Wielokrotnie prosiłyśmy o listę ewakuowanych, lecz
MSWiA nie może nam jej udostępnić ze względu na ustawę o ochronie danych
osobowych. Apelowałyśmy o wyrozumiałość urzędników, ale ci jedynie rozkładają
ręce – stwierdziła jedna z ewakuowanych Małgorzata Husami ze Wspólnoty Polskiej
w Libanie. Co na to MSWiA?

– Osoby, które zgłoszą się do nas z prośbą o wsparcie finansowe, kierujemy do
właściwego ośrodka pomocy społecznej. Szef Obrony Cywilnej Kraju, podsekretarz
stanu w MSWiA Paweł Soloch wystąpił do wszystkich wojewodów z prośbą o
zapewnienie Polonii niezbędnego wsparcia oraz udzielenie wszelkich informacji
na temat przysługujących im praw i obowiązków. Minister Ludwik Dorn wystosował
pismo do Anny Kalaty, minister pracy i polityki społecznej, z prośbą o podjęcie
koordynacji działań w zakresie udzielania dalszej pomocy dla Polonii – wyjaśnił
Tomasz Skłodowski, rzecznik MSWiA.

Ewakuowani muszą radzić sobie sami. Polki z Libanu dyżurują w biurze
Stowarzyszenia Wspólnota Polska i udzielają wszelkich informacji. Wiercą dziury
w brzuchach urzędników w ministerstwach i urzędach pracy, ale... – Jedyne, co
się udało, to kolonie dla 28 dzieci w Pułtusku zorganizowane przez
Stowarzyszenie Wspólnota Polska. Jak powiedziała Małgorzata Husami, na
szczęście sytuacja w Libanie wyjaśniła się i część osób może wrócić. Na własny
koszt.

* * *

Wszyscy chcący pomóc Polonii libańskiej mogą dokonywać wpłat do Banku
Przemysłowo-Handlowego PBK SA, Warszawa, ul. Nowy Świat 6/12, nr konta 27 1060
0076 0000 3210 0001 3862 swift BPHKPLPK




Temat: Komu Pan służysz W.Bartoszewski
_sorciere napisała:

> To,ze Flisak wie,ze dzwonia a nie wie gdzie to fakt.To,ze rzad polski
> zobowiazal sie wybudowac te muzeum to inny fakt,to,ze jest pomnik bohaterow
> getta to tez fakt ,a gdzie jest pomnik i muzeum Powstania Warszawskiego?
> To Was nie boli panowie Wikul i Scan?
> Bo mnie boli.

Zanim zaczniesz wypisywać kolejne pierdoły może łaskawie wysilisz swój ptasi
móżdżek i zastanowisz sie o co chodzi w tym wątku . I nie udawaj że chodzi ci
o obronę powstańców i dobrego ich imienia . Gdyby chodziło ci o to , to
broniałabyś Bartoszewskiego a nie popierała tępaka podpisującego się na tym
forum literką F . Moja rodzina (czy raczej jej część)przeżyła powstanie w
Warszawie i jestem bardzo czuły na tym punkcie . Ale dla ciebie każdy pretekst
jest dobry by dokopać Żydom . W tym celu gotowa jesteś poprzeć każdego
najprymitywniejszego żydożercę . Najpierw zapoznaj się o kim jest dyskusja a
potem załóż wątek o powstaniu i powstańcach i jeżeli masz (w co wątpię) coś
mądrego do powiedzenia w tej sprawie to przekaż to innych .

Bartoszewski Władysław, pseudonim Ludwik (1922-) historyk, publicysta, polityk.
1940-1941 więzień obozu koncentracyjnego Oświęcim, żołnierz Armii Krajowej i od
1942 pracownik Biura Informacji i Propagandy (BIP) oraz Delegatury Rządu, w
której wraz z W. Bieńkowskim prowadził referat żydowski. Współzałożyciel Rady
Pomocy Żydom “Żegota”. 1942-1944 redaktor miesięcznika Prawda Młodych,
uczestnik powstania warszawskiego 1944. W latach 1944-1945 sekretarz redakcji
Biuletynu Informacyjnego. Członek “Nie”, następnie Delegatury Sił Zbrojnych na
Kraj. Od 1946 w PSL, współredaktor Gazety Ludowej, dwukrotnie więziony 1946-
1948 i 1949-1954, od 1982 w redakcji Tygodnika Powszechnego.
Wykładowca KUL i uniwersytetu latającego oraz uniwersytetów niemieckich w
Monachium, Augsburgu i Eichstätt. Wielokrotnie występował przeciwko bezprawnym
działaniom władz m.in. podpisując listy protestacyjne intelektualistów do rządu
i sejmu PRL. 1990-1995 ambasador w Austrii, 1995 oraz od 2000 minister spraw
zagranicznych. W 2001 odznaczony Wielkim Krzyżem Orderu Zasługi RFN, za pracę
na rzecz pojednania między Niemcami, Polakami i Żydami.
Badacz dziejów wojny i okupacji, autor ponad 800 artykułów i książek m.in.:
Warszawski pierścień śmierci 1939-1944 (1967), 1859 dni Warszawy (1974),
Polskie Państwo Podziemne (1979), Na drodze do Niepodległości (1987).




Temat: Czeczeńscy uchodźcy przeciw dyskryminacji
Czeczeńscy uchodźcy przeciw dyskryminacji
Ok. 30 osób, głównie uchodźców z Czeczenii zebrało się przed Urzędem ds.
Repatriacji i Cudzoziemców w Warszawie. Protestowali przeciwko
niesprawiedliwej - ich zdaniem - polityce wobec uchodźców.
Jak poinformował jeden z uczestników protestu, Zbigniew Wesołowski z Komitetu
Wolny Kaukaz, była to manifestacja przeciwko dyskryminacji uchodźców. Uchodźcy
są dyskryminowani, mają ograniczone prawo do pracy, a dzieci mają ograniczone
prawo do edukacji - powiedział.
Po manifestacji przed Urzędem ds. Repatriacji, kilku protestujących z Komitetu
Wolny Kaukaz przeszło przed Kancelarię Premiera.
W ten sposób chcieliśmy zamanifestować przeciwko bezprawnemu zatrzymaniu przez
policję w okolicach Garwolina autokaru z osobami, które zmierzały z Lublina do
Warszawy, aby wziąć udział w proteście przed Urzędem ds. Repatriacji -
poinformował PAP Wesołowski.
Jakub Hutyk z Komitetu Wolny Kaukaz, który był w autokarze kontrolowanym przez
policję, powiedział, że policjanci zatrzymali pojazd jeszcze przed wyjazdem z
Lublina i przeprowadzili kontrolę stanu technicznego, co opóźniło wyjazd.
Następnie na trasie za Garwolinem policja zatrzymała autokar do kontroli i
przedłużała ją, tłumacząc, że sprawdza dokumenty wszystkich osób. Policjanci
przez dwie godziny przetrzymywali nas w autokarze, zanim pozwolili nam wyjść -
powiedział Hutyk.
St. sierżant Rafał Sułecki z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w
Radomiu mówi, że policjanci z Garwolina rozpoczęli kontrolę autokaru po
informacji od policji z Lublina o tym, że w autobusie może przebywać osoba,
która nie ma pozwolenia na pobyt w Polsce.
Kontrola trwa. Sprawdzono dotychczas 8 z 24 osób i okazało się, że trzy osoby
nie powinny przebywać na terenie Polski. Dwie z nich nie mają w ogóle
dokumentów i wobec nich zostanie wszczęte postępowanie wydalenia z kraju,
trzeciej osobie właśnie skończyło się pozwolenie na pobyt w Polsce - dodał
Sułecki. (bart)
wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?wid=8540705&fromChan=1




Temat: FUNCLUB odradzam!!!!
Gość portalu: andrzej&natalia napisał(a):

> Pozwole sobie wprowadzic kilka uwag:
> 1. Opieka nad osobami w Makarskiej jest identyczna dla wszystkich uczestnikow

Teoretycznie, ale dobrze Pan wie, że tu nie chodzi o samą obecność o g. 20
tylko o Pana nastawienie do ludzi z Funclubu.

> 2. Zarzuty ze nasza opieka sprowadzala sie do przyjmowania pieniedzy za
> wycieczki uwazam za nie na miejscu. Prosze podac jakies konkrety - to ci pani
> pisze uwazam za pomowienie.

Tak, przyjmowano pieniądze za wycieczki "na gębę" bez żadnych pokwitowań, a
potem insynuował Pan, że niektóre osoby nie zapłaciły i za darmo wepchnęły się
na rafting, już Pan o tym zapomniał?

> 3. Obslugujac biuro Funclub jestesmy odpowiedzialni za kloientow w trakcie
ich
> pobytu w Makrskiej - pani twierdzenia ze nie prowadzimy serwisu jest to dla
> mnie kolejny dowod na to ze delikatnie mija sie pani z prawda. Rozumiem ze
> mozna miec zastrzezenia co do realizacji wakacji, ale mysle ze to co pani
> napisala o naszej pracy nie jest sprawiedliwe.
>

Tak? jest niesprawiedliwe? to w takim razie poszę napisać co Pan konkretnie
zrobił dla klientów biura Funclub w sprawie zadośćuczynienia za podstawnienie w
Warszawie niesprawnego autokaru, czego wynikiem był opoźniony przyjazd do
Makarskiej o 8 godzin? oczywiście oprócz tego że skrupulatnie zadbał Pan o to,
by przypadkiem ci ludzie nie skorzystali z gratisowego Wieczoru Dalmackiego -
do tego ograniczyła się aktywność Pana jako rezydenta.
Również pozdrawiam, szczególnie Panią Natalię - to bardzo delikatna osoba i
chyba nie nadaje się do takiego "twardego biznesu".

> Pozdrawiamy,
>
> Andrzej i Natalia - rezydenci z Makarskiej




Temat: mariusz.zary
mariusz.zary napisał:

> Dziękuję croolicku, za słowa otuchy. Nic tak rano dobrze nie robi na
> samopoczucie jak miłe słow :-))

jak pracowałem w dużym zakładzie produkcyjnym, w biurze, to nie mieliśmy rano
czasu na przeglądanie internetu :-))) bo do godz.17.00 - 18.00 praca była na
pełnych obrotach

> jeśli bym zaczął wymieniać, co takiego zrobiłem "dla Żar", to zaraz byś się
> obruszył, że przecież to i tak moja praca, więc nie mam czym sie chwalić. Po
> drugie, samo "chwalenie się" może zostać źle przez niektórych recenzentów moich
>
> poczynań odebrane.

Ot uroki "bycia politykiem" ;-)

Spróbuję więc wyjść naprzeciw Twoim ewentualnym oczekiwaniom
>
> i opisać, co ( według mnie ) stało się dobrego, co mogło by się nie stać, gdyby
>
> zamiast mnie był ktoś inny :-)

Może byłoby zdecydowanie lepiej? ;-)))

> udało mi sie
> wychodzic ( na razie ) 650.000 zł dofinansowania ............ jadę po
> dodatkowe pieniądze do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu na doposażenie
> tej hali, i ręczę, że nie wrócę z pustymi rękoma.
> od góy i po jednej wizycie u ( jeszcze wtedy ) Pani Minister udało się
> przekonać ją co do słuszności naszych oczekiwań.

Wniosek z tego płynie jeden - trzeba w najbliższych wyborach głosować na
Platformę Obywatelską, bo to PO będzie rządzić Polską i wtedy nasi ludzie we
władzach miasta, ewentualny poseł i burmistrz związani z Platformą Obywatelską
TEŻ PRZEKONAJĄ SWOICH KOLEGÓW PARTYJNYCH MINISTRÓW z PO - załatwią, wychodzą i
nie wróca z pustymi rękami :-))

W tym roku
> czekają nas kolejne boje ze starostwem o pieniądze w ramach środków PFRON.
> Inną rzeczą, któą osobiście "wywalczyłem", są dodatkowe pieniądze na remonty
> szkolne ze środków MENiS. W zeszłym roku, dzięki osobistym interwencjom w
> Warszawie, uzyskaliśmy ponad 140.000 zł dodatkowych środków, których zazwyczaj
> nie dostawało nasze miasto. W tym roku również planuję "małe co nieco"
> wyszarpnąć.

Wniosek jak poprzedni - trzeba w najbliższych wyborach wybrać ludzi z Platformy
Obywatelskiej - wtedy oni też "wyszarpną" coś dla miasta od SWOICH Z RZĄDU.
Głosowanie na SLD nic nie da, bo nie będzie tej partii w rządzie (jeżeli jeszcze
będzie gdziekolwiek) ;-)

pzdr :-)



Temat: Co jest potrzebne, zeby nie powstalo blokowisko?
Blokowiska to wytwor modernistycznego planowania ktore zerwalo radykalnie z
historycznym planowaniem miast i przestrzeni proponujac w zamian budynki jako
przedmiot wolnostojacy w załozeniach jednofunkcyjnych - tu mieszkalnictwo, tam
biura, tu zakupy itd. Powody które mogły prowadzić do takiej jak się okazało w
toku wieku XX mylnej i niszczącej koncepcji dziś nie istnieją -( choć
ideologiczne podłoża modernizmu pozostają silne.)

Zeby nie powstawaly blokowiska trzeba budowac miasto, to znaczy zamiast osiedli
budować dzielnice: tradycyjne ulice a dalej parki skwery, place wszystko
łaczące sie ze sobą i połaczone z tkanką miejską istniejącą. Ksztalt tych ulic
i przestrzeni wynika z architektury i zieleni (na odwrót jak w modernizmie) -
to one nadają jej zarazem charakter i określajac granice. Bez tego rodzi
się "sprawl" - czyli niokiełzane, chaotyczne rozrastanie się zabudowy, o
nijakim charakterze - to juz bardzo wyrazne w okolicach Warszawy a także
Krakowa gdzie podmiejskie sypialnie i blokiowiska wykorzeniają lokalny
charakter, albo niszczą tkanka miejska.
Nowe dzielnice moga byc zaplanowane bardzo gesto przy przystankach komunikacji
miejskiej- (mogą to być nawet wiezowce cofnięte tak by człowiek rejestrował
ulicę jako 4-6 pietrową zabudowę )- to logiczne miejsce na biura, sklepy,
szkoly - co umozliwi kontakty miedzyludzkie, pracę w pobliżu zamieszkania,
niezaleznosć osób starszych i dzieci. Dalej może to przechodzić stopniowo
zabudowę niżsżą - "willowa". Jedna ulica może byc "willowa", następna o
gęstszej zabudowie.

Wprowadzanie nowej zabudowy na terenach istniejacych dzielnic musi byc
zaplanowane jak wyżej.

Sródmiescie Krakowa jest laboratorium z którego można się nauczyc co działa a
co nie. Jeszcze lepiej Paryż. Nowe prądy w urbanistyce na Zachodzie łaczą
obecnie planowanie tradycyjne miast z nowymi sposobami okiełzania auta, sklepów
wielko powierzchniowych itd. Zapewne potrzeba w Krakowie wiedzy i urbanistow
praktyków i oświeconego zarządu miejskiego.




Temat: sławni Łomżyniacy
Feliks Bernatowicz - suplement (i errata;)
Suplement po to, żeby lepiej pokazać związek Bernatowicza z Łomżą.
Errata, bo autor przytoczonej notki jest mniej pedantyczny ode mnie (nagminnie
grzeszy otwieraniem cudzysł., którego następnie, heh, nie domyka..) i tekstu
powyższego nie dopracował - tak, że często nie wiadomo o co się rozchodzi ;)
Tutaj winno pewnie być -

***
Troki więc i Łomża nie były obojętne dla pisarza - pierwszego pamięć uczcił
"Pojatą", a "Łomża ma być miejscem i napisem nowego, najlepszego romansu,
będącego w rękopisie. Są jeszcze inne Bernatowicza dzieła, lecz tych nie znamy.
Byłem na pogrzebie autora, któremu miejscowe gimnazjum w zupełnym jego składzie,
wszystkie biura i całe miasto, oddało tę smutną ostatnią posługę. Przy
wyprowadzeniu zwłok zgasłego pisarza, miał mowę R. Andruszkiewicz, wikary naszej
parafii. Z mowy tej, mimo usilności, niewiele korzystałem, bo czyż korzystać
można było od tego, który "Fojatę" nazwał "Poniatą", który "Nałęcza" kładł
między religijne dzieła! Tak to uczonego, tkliwego i wymownego pisarza oceniają
nieraz ciemni, beztkliwi i jąkający się ludzie. W chwili spuszczenia zwłok u
trumny płakałem z mymi kolegami i wraz z nimi rwałem tiulowe obicie trumny na
pamiątkę".

SuPleMeNt -
[...] Ma jednak w tym okresie dużo swobody. Wszystko wygląda na to, że praca w
redakcji była niezbyt absorbująca, skoro pozwala sobie na częste wypady do
Łomży, gdzie odwiedza swojego brata, sędziego trybunału łomżyńskiego Ignacego
Bernatowicza. Wyjazdy te nie miały tylko charakteru rodzinnego, Bernatowicz
pracował w tym czasie nad III tomową powieścią historyczną pt. "Madonna albo
niemy zakochany". Akcję tego utworu literackiego umieścił w Łomży oraz w jej
pobliskich okolicach w czasach pierwszych wojen szwedzkich, gdy miasto to,
tętniące życiem i bujnym rozwitem gospodarczym, odgrywające znaczną rolę w życiu
kraju, przez pożary i rabunki dokonywane przez nieprzyjaciół zostało zupełnie
zniszczone. Musiał bywać w Łomży, znając jego pedantyczność i sposób
przygotowania się do pisania powieści, gościł niejednokrotnie zapewne w
miejskich archiwach, penetrował zapiski i dokumenty znajdujące się w tutejszych
kościołach.
Można postawić tezę, że Bernatowicz, zamieszkały na stałe w Warszawie wszedł w
nowy tryb życia, który był mu obcy. Stracił przyjaciół z Sieniawy i Puław,
urwały się kontakty z ludźmi, do których był przywiązany. Jego ówczesne
położenie można by określić słowami jednego z bohaterów jego powieści, że czuł
się w Warszawie: "Jako ptak, co drzewo opuszcza, o które topór uderzył, nagle
uleciała moja wszystka nadzieja."




Temat: Trasa po wale odleciała wraz z Sokołe;)
Fragi czytaj uważnie co napisałem i co cytowałem:
"Pytaj autora tekstu"-pewnie masz problemy ze zrozumieniem to może jeszcze raz

"Zatwierdzony został przebieg warszawskiego węzła drogowego, tzw. małej
obwodnicy warszawskiej. Ostateczny koszt wyniesie 15 mld zł

Poinformował PAP w piątek Artur Mrugasiewicz z biura prasowego Generalnej
Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA).

Ostateczny przebieg trasy zatwierdził wojewoda mazowiecki. Kluczowymi jej
punktami będą na zachodzie skrzyżowanie trasy A2 w Konotopie; na wschodzie -
skrzyżowanie ul. Lubelskiej. Według planów trasa połączy autostradę A2, która
zostanie doprowadzona do Warszawy od zachodu i zakończy się na węźle drogowym
Konotopa, z drogami ekspresowymi S-2 i S-8.

Wojewoda zatwierdził odcinek trasy od węzła Konotopa do węzła Puławska, plan
przebiegu pozostałej części trasy zostanie przyjęty w najbliższym czasie" -
powiedział PAP w piątek rzecznik GDDKiA, Andrzej Maciejewski.

Od wschodu węzeł łączyć się będzie ze skrzyżowaniem drogowym Lubelska, które
zostanie połączone z drogami ekspresowymi S-17 i S- 7..."

"...Fragment północnej części warszawskiego węzła drogowego - odcinek od ul.
Powązkowskiej do Marek o długości 12 km, będzie zrealizowany w latach 2006-
2010. W latach 2006-2007 mają być wykupione grunty i opracowany projekt
budowlany, zaś same prace mają trwać od roku 2008 do 2010 (z możliwością
rozpoczęcia w końcu III kw. 2007 r., co pozwoliłoby zakończyć budowę w 2009
r.). W latach 2008-2009 ma być zrealizowany odcinek drogi ekspresowej S- 7,
długości 12,5 km, wiodący od Kiełpina do Trasy AK."

skoro piszą 12,5 km oznacza to, ze przebieg ten pokrywa się z :
10. Budowa drogi S-7 na odc. odc. węzeł Kiełpin – węzeł Trasa AK – długość
12,5 km, szacunkowy koszt realizacji zadania – 2.050 mln zł, planowana
realizacja w latach 2010-2012, w opracowaniu materiały do wniosku o decyzję o
uwarunkowaniach środowiskowych.
To jest wariant 2.

co prawda istnieje rozbieżność dat realizacji,ale z tego co wiem nastepuje
przyspiesznie w wykupach i podejmowaniu decyzji!

Czy to takie trudne do zrozumienia? a tu jeszcze wielokrotnie potwierdzane
stanowisko m.st. Warszawy:

www.lecsokole.pl/pisma.htm#stan_umsw




Temat: być czy nie być konsultantką
od razu trzeba zaznaczyć, że:
- aby otrzymać jakikolwiek opust wartość zamówień z aktualnego katalogu lub
poprzedniego musi wynosić 160,01 zł; jesli wartość jest mniejsza to albo
kupujesz za gotówkę bez żadnego opustu w COKu (czyli nic nie zyskujesz) albo
płacisz za paczkę 12zł (dla zamówienia jednostkowego ponizej 160zł - tutaj
brana pod uwagę brana jest wartość pojedynczego zamówienia)

-Konsultantka poza płatnymi szkoleniami wiedzę może zwiększać we własnym
zakresie, firma owszem proponuje program Koordynatorów / OKS, ale tutaj albo
Cię zakwalifikują albo nałapiesz im trochę ludzi, a potem Ci podziękuję -
według niepublikowanych statystyk tak dzieje się z co 3-4 Koordynatorką

- aby otrzymywać prezenty w zaprezentowanych katalogach trzeba mieć sporą
sprzedaż - NIE MA NIC ZA DARMO! czyli np. w pierwszym katalogu swojej
działalnosci musisz mieć sprzedaż na 320zł wg cen katalogowych, a w kolejnych
już trochę wyższe, aż w programie lojalnościowym osiągniesz w dwunastym
katalogu sprzedaż z katalogu na prawie 600zł; oprócz tego nie możesz być
nieaktywna w jakimkolwiek katalogu, bo tracisz uczestnictwo w programie

- Avon moze sobie oczekiwać, że Konsultantka ukończy kurs, ale TO NIE JEST
OBOWIĄZEK; piękna słowa, że "oczekuje", ale to na pewno socjotechnika niż
mówienie prawdy, podobnie jak ze składaniem zamówień - składasz kiedy chcesz i
jak chcesz; przecież to nie zakład pracy, gdzie musisz coś robić po dyktando!

- jesli spóźnisz się z zapłatą to nalicza Ci odsetki, a nie zablokują konto !
Widzę Emilio, że jeszcze nie do końca znasz zasady działania. Jak spóźnisz się
do 10 dni po terminie zapłaty to nie naliczą odsetek, ale nie masz możliwości
składania zamówień kredytowych, ale MOŻESZ kupować za gotówkę w COKu; konto
blokują jak od wystawienia zamówienia upłynęło prawie 100dni, a Ty dalej nie
regulujesz faktury
- nie ma czegoś takiego jak blokada paczki, bo jak masz nieopłacone po terminie
zamówienia to wcale nie spakują paczki - po prostu odrzucają zamówienie

- zwrotów dokonujesz na własny koszt, chyba, że mieszkasz w Warszawie lub tam
przebywasz to na Słowiczej możesz oddać produkty w biurze, w punkcie odbioru
paczek (chyba, że Twoja OKS/KRD zrobi to dla Ciebie za friko)

Pozdrawiam serdecznie,
Krysia



Temat: lotnisko dla pani poseł
drogba666 napisał:

> Ty mówisz o lądowisku, pani poseł BB mówiła o lotnisku. Przeczytaj uważnie co
> twoja koleżanka co sie do Warszawy przeniosła powiedziała.

Ja odpowiadam za siebie. Nie jestem rzecznikiem prasowym. Jak masz jakieś uwagi
do poseł B.B. to zgłoś się do jej biura, które otworzy i przekaż bezpośrednio
swoje uwagi.

Temat rozpocząłem bo
>
> moim zdaniem budowa lotniska, jak też lądowiska w Żarach, jest głupim
pomysłem, nie potrzebną inwestycją.

No to idź jeszcze lub najpierw do burmistrza i powiedz mu to. To w końcu jest
koncepcja, od której burmistrz odchodzi, a która była zawarta w planie
zagospodarowania przestrzennego. Skoro uważasz, że burmistrz ma głupie pomysły,
to już Twoja sprawa.

Aha napisałes ze tam znajdą prace osby bezrobotne.
> Moze sie myle ale w Żarach nie mamy problemu z bezrobotnymi kontrolerami lotu.
>

Ale do utrzymania w czystości i ochrony infrastruktury są potrzebni jacyś
ludzie? (niekoniecznie wykształceni). A wiesz, że takie lądowisko jest szansą
na powstanie areoklubu? (nie pisz "co to ma wspólnego"?)
Pamiętam jak burmistrz z pompą otwierał kręgielnię, którą wybudował zresztą
prywatny przedsiębiorca - ile było słów o zmniejszaniu bezrobocia. Jakoś nie
przyszło mi do głowy, że w Żarach mamy problem z bezrobotnymi fachowcami od
kręgli (przy okazji - jak sie tacy fachowcy nazywają?)

> Pragmatyczny! A to dobre, chcesz zeby urząd miasta wydawał kase na pomysły
> nijak się mające do naszej rzeczywistości. Jesteś bardziej fantasta a nie
> pragmatyk.

A kto powiedział, że ma tę kasę wydawać wyłącznie urząd miasta?

>
> Helikopter moze lądować nawet na półce skalnej o wymiaraach nie wiele
większych
>
> od maty zapaśniczej.

Mały samolot sportowy już nie.

> Swoimi pomysłami potwierdzasz to ze nie nadajesz sie na posła. Sorry taka
jest
> smutna prawda ;-(

Nie smuć sie drogba666 - ja już sie pogodziłem, że Twojego głosu nie zdobędę
:-) Trudno jeden głos mniej :-)) Ale D.Tusk ma przynajmniej szansę - chyba, że
się zbuntujesz i zostaniesz w domu. Ot! taka wesoła konstatacja :-)




Temat: the company for...
To doskonały pomysł, myślę, że podrzucę tu jakiś szkic.
A o Allegro trzeba pisać im do Avonu, niech coś robią, nawet puszczać ten list z
50 razy z naszej skrzynki,każdą kopię w imieniu innej osoby. Siedzą, urządzają
nudne bankiety, a wymagania stawiają wygórowane i jeszcze w oczy się śmieją jak
przychodzimy z problemami.
Usuwają nie te strony internetowe co potrzeba, na pytanie o Allegro i tamtą
sprzedaż - pytają idiotycznie "a co to Allegro?", a o cudach w COKach już nie
wspominam, ale może warto:

- odstawiają w COKach lewiznę - w naszej dywizji to cuda mamy na w COKach w
Warszawie, gdzie prym wiedzie Jerozolimska z p.Wyszyńską na czele jako
kierownik, gdzie Liderki obsiadły szyby wystawowe od ulicy i każda żywa istota
jest przez nie łapana jak lep na muchy i robią co chwilę LEWE ZAKUPY na konta
swoich konsultantek, bez ich wiedzy, nabijając tym samym sobie obrót - ale gdy
przyjdzie do tego COK Liderka, która nie jest zapisana do odpowiedniego okręgu
to już by jej oczy wygryzły; na Słowiczej to samo, dajesz listę, odbierasz
produkty i LEWE FAKTURY; w Lublinie dziewczyny też sobie dają radę - gdy
przychodzi dzień składania zamówień - kolejka w tym COK składa się tylko i
wyłącznie z Liderów, tudzież znajdzie się tam jakaś zabłąkana OMS, speszona
wzrokiem Liderów; tam w Lublinie to już jest system, dają całe listy (nr
konsultantki, produkt jaki dopisać do jej konta - i wszystko bez opłaty 10zł -
tak po znajomości)

- biura 2 okręgów mieszczące się w COK Lublin - to kolejny przekręt, który jak
wiem uniemożliwa uczciwą pracę w Lublinie, bo pracownicy COK nabijają im zakupy
i jak przychodzi osoba, która chce zostać KK (jakieś naprawdę zdesperowane
osoby) to od razu mianowanie idzie do tych 2 okręgów

- hurtowe odbieranie paczek na Konsultantki, które wcale nie wiedzą o tym -
przykładów jest wiele, ale już nie raz widziałam, a słyszałam setki razy, jak do
COKu przychodzą ludzie, którzy mówią, że nie zamawiali żadnych paczek, a tu
nagle dostają upomnienia i wezwania do zapłaty - wszystko możliwe w Avonie,
kreatywność wielu osób nie zna granic, ale kreatywne mogą być tylko wybrane
osoby, bo na ich poczynania przymyka się oko, a innych od razu zwalnia



Temat: Kochanko , źle się bawisz ...
A KTO KRZYCZY??????????
Gość portalu: V.C. napisał(a):

> kochanka napisała:
>
> > Gość portalu: V.C. napisał(a):
> >
> > >
> > > Skądże !
> > >
> > > Nam w Polsce przysługuje 26 dni płatnego urlopu ( a nie 15 - jak w
> "raju
> > na
> > > ziemi" ... , więc po jednym wyjeździe w polskie góry i dwóch wyja
> zdach
> >
> > > zagranicznych w tym roku , zdołam jeszcze odwiedzić z moją Kicią np.
> Paryż
> > :-
> > )
> > >
> > > Czego i Wam życzę
> >
> > A kto ci powiedzial ze mamy 15 dni?
>
> " Przeciętny roczny urlop robotników przemysłowych : USA - 15 dni "
>
> źródło : " Leksykon państw świata '93/94 " , Dortmund -Warszawa 1993
>
> Ja mialam przez pierwsze 5 lat tylko 1
> > tydzien. Po pieciu latach dwa tygodnie a po dziesieciu 3 tygodnie i napraw
> de
> > nie moglam brac 3 tygodnie urlopu za jednym razem. Jaka ty masz prace, jak
> a
> > odpowiedzialnosc, ze mozesz wyjechac na 26 dni i wszystko w biurze idzie
> jakbys
>
> Nikt nie jest niezastąpiony . Okazało się np. ,że Forum tolerowało prez
kilka
> dni V.C. i V.C ...

Ale skoro ktos robi twoja robote jak cie nie ma to kto robi to co oni zawsze
robia jak jestes? A jesl nikt, to mi sie wydaje ze jest was tam za duzo!

>
>
> >
> > nigdy nie wyjechal? To po co im ty jestes?
> > Jeszcze dodam ze nie ma zadnych regul ile urlopu sie nalezy. Kazdy dostaje
> to
> > co mu sie uda dostac. To nie komuna gdzie panstwo urlopy ustawia!
>
> W "komunistycznej" Finlandii - 37,5 dni urlopu ...




Temat: Pośrenicy nieruchomości to wydzieracze kasy!

Piszesz:
na szczęście oni jedyni z kilkanastu
> wykazali się aż w taki sposób - kilku innych wspominam znacznie lepiej, choć
> bywało różnie, np.:
szczerze wyznaję, ze jeżeli Klient rozmawia (podpisuje umowy?) naraz z kilkoma
czy kilkunastoma agencjami - to ja sie na taka współprace nie piszę. Ja chce
zapewnic Klientowi kupującemu komfort psychiczny - starannie wyselekcjonować
oferty, dokłądnie słuchać uwag o oglądancyh mieszkaniach, chcę , aby mój makler
brał udział w porządkowaniu przez Klienta jego wyobrażeniu o wymarzonym
mieszkaniu. Nie mogę tego zapewnić, jeżeli ktoś chce obejrzec tylko jedno
mieszkanie. Oczywiście - jeżeli reprezentuje Sprzedającego - a Kupującego
przytprowadza współpracujący ze mna agent - ja nie znam Kupującego, ale za to
mogę bardzo dokładnie przedstawić zalety oferowanej nieruchomości, przemysleć
prezentację, wiedzieć wszystko o czynszach, planach inwestycyjnych wspólnoty,
najbliższym przedzkolu itd.
Niestety - Twoje problemy polegakja na decyzji 'współpracy" z kilkunastoma
agencjami. Oni udawali, ze dla Ciebie pracują (tak, tak - udawali. Jaka mieli
szansę, że to oni sprzedadzą twoja nieruchomość?) - a Ty jeseś zdziwiony
brakiem profesjonalizmu? A dałeś im sznasę? Zaproponowałeś wyłączność? przeciez
klauzula wyłączności nie musi trwać rok. Mozna było ja zastrzec np na 2
miesiące. Wtedy mógłbys wymagać. A tak - nie współpracowałeś z
profesjonalistami. ŻADNA dobra agencja nie zgodziłaby sie na zaproponowany
przez Ciebie scenariusz.
Reasumując: wiekszość postów tu dotyczy narzekań na pseudopośredników,
godzących sie na wyścig szczurów (czyli umowy otwarte). Klienci sprzedający
podpisują (lub nie) umowy z nastoma agencjami nie rozumiejąc, że żadna z nich
nie zapewni im profesjonalnej obsługi (a Wy zaangażowalibyście swoje środki w
promocję oferty mając kilka procent szans na sprzedaż?), a Kupujący Klienci
wybierają na chybił trafił poszczególne oferty z dzisiatków biur, popdsuja
umowy nan śmietnikach, oglądaja mieszkania bez wcześniejszego obejrzenia zdjęć
i później sie dziwią, jaki jest niski standard tych usług. PODKREŚLAM: tak sie
nie pracuje z Klientami. Trzeba wybrac jedna agencje i jej zaufać. wybrać
starannie, sprawdzić rekomendacje, negocjować wynagrodzenie, ale później dac
jej szansę, a nie latac po całym mieście z nieudacznikami. taki jak opsuje
jest standard pracy na każdym cywilizowanym rynku, w Polce też, mam jednak
wrażenie , że nie w Warszawie.
Pozdrawiam
al pośrednik



Temat: Bydgoszcznie dla Bydgoszczy, czyli forumowicze....
Gość portalu: ispan napisał(a):

> Gość portalu: Europejka napisał(a):
>
> > Gość portalu: gulczas87 napisał(a):
> >
> > > Więc może spowadz tu kilku polonusów z Bydzi, może nam pomogą! Mogą s
> woim
> > > szefom podaj Bydzie jako mjejsce do dalszych inwestycji... ty powinie
> naś s
> > ię
> > z
> > > nimi lepiej dogdać!
> > >
> > >
> > > cze pzodr
> >
> > ***Ja oczywiscie bede robila, co w mojej mocy; ale ta moc jest niewielka!
> > Pracuje w firmie z siedziba w Chicago, miejsce pracy Berlin (biuro) i
> Monachium
> >
> > (w domu).
> > Firma chce sie rozwijac, narazie mowa o Monachium, pozniej Wschod (ale
> kiedy?);
> >
> > ale skonczy sie prawdopodobnie jak zwykle na Warszawie - infrastruktura,
> > prestiz ..etc.
> > Oczywiscie wszedzie bede wtykala moje "5 groszy", ale czy to pomoze (jeste
> m
> tu
> > jedyna Polka!)?
> > pozdrawiam
>
> Może uda Ci sie omamić ich niskimi kosztami, oraz piękniejsza okolicą niz
> ohydne Mazowsze. No i bliskością Torunia oczywiście, oraz 3 ośrodkami
> kształcenia kadr w promieniu 200 km:)))

***Drogi Ispanie, okolice Bydgoszczy sa jednym z najpiekniejszych regionow
Polski (Notec, Bory Tucholskie, liczne jeziora itp. - wiadomo! Ale jakze
uciazliwa jest podroz z Berlina do Bydgoszczy! Wladze miasta musza w koncu cos
zrobic, by za wszelka cene wybudowac autostrade, bo bez tego ani rusz!
Moj maz, Niemiec jest tego samego zdania. Zakochany w Polsce, uwielbia jezdzic
do Bydgoszczy - jego tez molestuje, by w swojej firmie propagowal Bydgoszcz!!

>
> Powodzenia!!!
> p.s. Może sama kiedys będziesz nadzorować tą ekspansję na wschód???
> :)))

***nie jestem taka mocarna!!
pozdrawiam
>




Temat: Jak to jest z komornikami ?
Witaj,
powiem ci jak było w naszym przypadku.
Komornik zajął wynagrodzenie mojego m. bez zadnej uzasadnionej przyczyny,
jedynie - jak pisze mikawi- na podstawie tytułu wykonawczego i wniosku ex.
Szlag nas trafił, bo tym samym z pensji mojego m. zabierane jest ponad 300zł
więcej niz same alimenty; jest to jego prowizja.
Napisalismy skargę na czynność komornika do SR; odbyła sie nawet rozprawa, na
której przytoma sędzia poradziła co następuje;
dogadac się z komornicą (baba); dogadac sie z ex
bądź - co jedynie tak na prawdę może poskutkować, wpłaćić do sądu depozyt
alimentacyjny w wys. 6-cio miesięcznej kwoty alimentów, oraz ponadto dalej
płacić samodzielnie alimenty exi. Ten depozyt jest niestety jedynie
zabezpieczeniem na wypadek, gdyby zaistniała sytauacja ze zoboowiązany, nie
bęcdzie płacił zasądonych alimentów. W momencie istnienia tego depozytu, sad
moze uchylic egzekucje; własciwie nakazać jej zaprzestanie.
Ta sama sędzia, stwierdziła, ze uprawniony do alimentacji - czyli w większosci
sa to ex jako prawne opiekunki dzieci, mogą zgłosić wniosek do komornika o
zajęcie wynagrodzenia na zasadzie jedynie domiemanego przypuszczenia, że
alimenty mogą być niepłacone...
Niestety... tak to wygląda w naszym państwie prawa.
Co więcej zakład pracy, ma obowiązek powiadomić komornika, a ten swoją
klientkę, o każdorazowej podwyżce lub obniżce wynagrodzenia, premii, itp. A to
juz wiadomo czym skutkuje!

My depozytu nie wpłaciliśmy, bo musielibyśmy chyba sprzedać samochód (w naszym
wypadku to kilkanaście tyśięcy zł) w efekcie co miesiąc płacimy za czynsz
ekskluzywnego biura komornicy w luksusowym apartamentowcu w warszawie...
Pozdrawiam.



Temat: ______Beda__glosowac__za demokracją __BRAWO______!
______Beda__glosowac__za demokracją __BRAWO______!
Zycie Warszawy

Zagłosuje za demokracją w Iraku

Dunia al-Khamisy jest warszawianką o irackich korzeniach. Jestem Polką, mam
polską mentalność - mówi, ale o swojej ojczyźnie nie zapomniała.

I dlatego zarejestrowała się przed niedzielnymi wyborami w Iraku w Berlinie.
Pojechała tam razem z 20 innymi Irakijczykami z Polski i pięcioma studiującymi
w Krakowie Kurdami.

Berlin to najbliższy z lokali wyborczych, jaki przygotowano dla irackiej
diaspory. Dunia traktuje głosowanie jak obowiązek wobec drugiej ojczyzny.

- Irakijczykom w kraju jest o wiele trudniej, bo są zastraszani przez
terrorystów. Ale jedynym sposobem, żeby to zmienić, jest zagłosować na
demokratyczną partię. Potem trzeba rozpocząć gigantyczną pracę, która potrwa
na pewno dwa pokolenia. Dunia to po arabsku "żywy świat". Nosi w sobie
potrzebę nowego świata irackiego.

Rodzice Duni pracują na UW. Ojciec nie mógł wrócić do kraju, bo działał w
antysaddamowskiej opozycji. Dziewczyna jest dwujęzyczna, studiuje arabistykę.
W jej domu mówi się po polsku. Tylko egzotyczna uroda wyróżnia ją wśród
koleżanek. - Na studiach odezwała się we mnie iracka krew. Kiedy dostałam
iracki paszport, pocałowałam go z radości. Świadomość drugiej ojczyzny mi
pomaga, czuję się spełniona. Wakacje spędziłam, pracując dla irackiego biura.

Jej zdaniem, to nie Irakijczycy grożą kobietom, ale islamscy fundamentaliści.
Dunia uważa, że choć każda wojna jest straszna, to trzeba było użyć siły, żeby
pozbyć się Saddama i stworzyć lepszy Irak. Ma nadzieję, że nowe władze małymi
krokami uporządkują iracki chaos. A demokracja jest jedynym sposobem, by
zapewnić ludziom spokój i bezpieczeństwo. Po wyborach obce wojska powinny
wyjść z Iraku. Irakijczycy są dumni i będą chcieli sami stanowić o własnym
państwie.

Data: 29.01.2005
Magdalena Nagórska
_______________________________ __________

Czyli , dzieki USA za demokracje i usuniecie SADAMA .
Sa inni Arabowie !!!!!!!!!!!!!!!!




Temat: Monte Cassino: do Państwa Prawdziwych Polaków
ostatni raz Ci odpowiadam - Masz racje ,...
Spie#dalaj cees , bo im dalej brniesz tym bardziej grzezniesz ,...

Czy mieszkales w Warszawie czy Slupsku , po paszport szedles do Komendy
Wojewodzkiej MO i naczelnik Biura Paszportowego decydowal czy dostaniesz te
szmate czy nie , on pdpisywal kazdy paszport . Pan naczelnik podlegal tylko pod
MSW i tam sie spowiadal .

Skarzyc sie ? Do kogo cees ? Zamykam oczy i widze cie jak walisz list ze skarga
do Tow Moczara , albo piescia w biurko ,... Czy wy ku#wa wiecie kto ja jestem ,
Towarzyszu Moczar ? )) Inteligencja , ku#wa !

Z ta Wolna Europa tos sie udal ,... Z ich zdaniem rzeczywiscie sie wtedy
liczyli - Na ich opinie i ujadanie "nasi" mieli tylko jedna odpowiedz ,
skuteczna zreszta ,... Stacje zagluszania .

Status studenta , mowisz ,... Rzeczywiscie gwarancja powrotu - Tak sie sklada
ze kazdego kogo tu poznalem , to przewaznie student w trakcie ,... Prysnal przy
pierwszej okazji w latach siedemdziesiatych , wiedzac ze dyplomem z Polski na
zachodzie moze sobie tylek podetrzec .

Moja mama zostawiala jako gwarancje powrotu : Wlasny domek jednorodzinny , meza
i czworke bachorow w wieku szkolnym , chciala tylko zobaczyc siostre ! Mimo
wszystko odprawiali ja z kwitkiem .

W N York'u , mialem dobrego kolege , ktory staral sie w tym czasie wyjechac do
Szkocji gdzie mial oplacowne przez wujka studia na Uniwersytecie w Edynburgu .
mial tyle szczescia z wyjazdem co moja mama . Dostal w koncu paszport za Gierka
i dal noge mimo ze mu zostalo rok , zeby skonczyc prawo na Univ Jagiellonskim .

I jeszcze cos - Twoja historyjka na poligonie ,... Od kiedy to studentow brali
w Polsce do wojska ? Wyjechales ponoc po studiach . Zostaje ci tylko czas
miedzy matura i studiami ,... Czyzbys sie zglosil na ochotnika po maturze ,
zamiast isc na studia ? Watpliwe !!! Poukladaj se troche te twoje "fakty"

Widzisz cees , mozesz sobie tworzyc zyciorys , nikt ci tego nie zabroni ,
pamietaj tylko ze nie wszyscy urodzili sie wczoraj czy w New Jersey

uklony

===============================================================================

Ty swoje osobiste jednostkowe doświadczenie z paszportem w PRL-u uogólniasz na
wszystkich. Rozumujesz: "jeśli ja, bez żadbnych koneksji politycznych, nie
dostalłem paszportu, to nikt bez takowych koneksji nie dostawał paszportu, a
dostawali tylko ci z koneksjami". Nie możesz formułować takiego wniosku, znając
tylko jeden (czy kilka) odosobnionych przypadków.

Abstrachując od koneksji politycznych, niewątpliwie było kilka sprzyjających
czynników przy staraniach o paszport:

(a) mieszkanie w dużym mieście, nie na prowincji. Ubek od paszportów na
prowincji był absolutnym panem. W Warszawie praca tych panów była zdecydowanie
bardziej "na widoku". Na przypadki bezpodstawnych szykan Wolna Europa tylko
czekała.

(b) inteligenckie pochodzenie: choć teoretycznie w PRL-u rżadził proletariat, to
wiadomo było, że prola władze traktowały zawsze jak śmiecia. Inteligenta dużo
lepiej



Temat: CO TO ZA DEBIL TEN DOKU ???
Doku SPAMUJE z Ministerstwa Finansow w Warszawie
Placie, placie podatki na "pracownikow" Ministerstwa Finansow takich
jak "doku", ktory zamiast pracowac obijaja sie w pracy lub jego etatat jest
wogole NIE potrzebny gdzyz nie ma co robic.

TO SKANDAL ze taki osobnik jak np. "Doku" urzywa SLUZBOWEGO komputera w PRACY,
ktory moze TYLKO uzywac w celach sluzbowych i z kozyzscia dla Ministerstwa
Finasow w Warszawie.

Prosze o uwage wszystkich Forumowiczow ze JEST NAGMINNYM ZJAWISKIEM ze
pracownicy Ministerstwa Finansow w Warszawie (IPO: *.mofnet.gov.pl) i innych
bardzo WIELU waznych CENTRALNYCH instytucji panstwowych OPLACANYCH przez
POLSKIEGO PODATNIKA.

Jest normalka w Polsce ze wysokooplacani “pracownicy” tych ministerstw,
zamaiast pracowac na rzecz Panstwa Polskiego “wisza” na internecine czytajac
prase, uczestnicza na tym czy innym forum – czyli zamiast pracowac w
przynajmniej w GODZINACH PRACY tych waznych centralnych instytucji sie po
prostu obijaja !!!

Jest ZUPELNYM SKANDALEM i poawaznym NADUZYCIEM ze godziny pracy, za ktore w
koncu PLACI zatrudniajace Ministerstwo czy firma, przeznaczasz na uczestnictwo
w jakim kolwiek Forum beszczelnie zakladasz “niki’ ze sluzbowego komputera !!!

Polskie Ministerstwo Finasow posiada SCISLE sprecyzowane zasady uzywania
komputerow SLUZBOWYCH w godzinach pracy i poza godzinami pracy przez swich
pracownikow swim networku.

Zasady i prawa okreslone przez wydzaial kadrowy MINISTERSTWO WYRAZNIE
ZABARANAIAJA uzywania sluzbowego komputera do innych celow POD GROZBA
NATYCHMIASOWEGO ZWOLNIENA z pracy w przypadkakach takich jak:
- prowadzenia dzilalnosci agitacyjnej nie zwiazanej z dzialanoscia Ministerstwa
- prowadzenia dzialanosci politycznej
- prowadzenia dzailanosci religijnej
- rozsylania prywatnych ogloszen
- prowadzenia korespondencji PRYWATNEJ
- kozystania internetu NIE majacego BEZPOSREDNIEGO zwiazku z wykonywana praca
itp.

ty "doku" NIE MASZ absolutnie SZCUNKU do Polskiego Ministerstwa Finansow w
ktorej pracujesz i powinienes byc z Ministerstwa ZWOLNIONY w trybie
NATYCHMIASTOWYM, gdyz ZLAMALES Regulamin Pracy WIELE RAZY uczestniczac AKTYWNIE
w dzilanosci tego “forum” w godzinach pracy (pierwsze twoje powazne
wykroczenie) a nastepnie wykozystujesz komputer SLUZBOWY do dzalanosci
agitacyjno-politycznej stawiajac nowe "niki".

Wszystkich ktorzy zgadzaja sie z moja opinia zachecam do poinformowania
providera MInisterstwa Finasow w Warszawie o ROZWYDRZENIU sie jednego z ich
pracownikow ktory nazywa siebie “doku” :

Proponuje aby powidamic o tym naduzyciu:
Biuro Kadr i Szkolenia Ministerstwa Finasow

tel. 0 (prefix) 22 694 50 22
fax 0 (prefix) 22 694 36 39
e-mail: Katarzyna.Wolewicz@mofnet.gov.pl

Dyrektor: Kazimierz Muszyński

Na podstwaie daty i czasu postawienia "niku" z IPO: *.mofnet.gov.pl opiekun
netlorku w tym ministerstwie USTALI DOKLADNIE ze moze nowy minister Koldko
zamiast "ministrowac" siedzi sobie w foteliku i surfuje na internecie!!




Temat: ______Oj___DOKU,DoKu!__Nierobie!
Wlasnych rodakow tak okradasz!.....nt
bimi_ napisała:

> Pracownicy Ministerstwa Finansow, zamiast pracowac
> Autor: Gość: Waclawa IP: *.dialsprint.net
> Data: 02-09-2002 18:39 + dodaj do ulubionych wątków
>
>
>
> obijaja sie w pracy ZA KTORA placi jemu POLSKI
> PODATNIK !!!
>
> TO SKANDAL ze taki osobnik jak np. "Doku" urzywa
> SLUZBOWEGO komputera w PRACY,
> ktory moze TYLKO uzywac w celach sluzbowych i z
> kozyzscia dla Ministerstwa
> Finasow w Warszawie.
>
> Prosze o uwage wszystkich Forumowiczow ze JEST
> NAGMINNYM ZJAWISKIEM ze
> pracownicy Ministerstwa Finansow w Warszawie (IPO:
> *.mofnet.gov.pl) i innych
> bardzo WIELU waznych CENTRALNYCH instytucji
> panstwowych OPLACANYCH przez
> POLSKIEGO PODATNIKA, czyli wysokoopacani “pracownicy”
> tych ministerstw,
> zamaiast pracowac na rzecz Panstwa Polskiego “wisza”
> na internecine czytajac
> prase, uczestnicza na tym czy innym forum – czyli
> zamiast pracowac w
> przynajmniej w GODZINACH PRACY tych waznych
> centralnych instytucji sie po
> prostu obijaja !!!
>
>
> Jest ZUPELNYM SKANDALEM i poawaznym NADUZYCIEM ze
> godziny pracy, za ktore w
> koncu PLACI zatrudniajace Ministerstwo czy firma,
> przeznaczasz na uczestnictwo
> w jakim kolwiek Forum beszczelnie zakladasz “niki’ ze
> sluzbowego komputera !!!
>
> Polskie Ministerstwo Finasow posiada SCISLE
> sprecyzowane zasady uzywania
> komputerow SLUZBOWYCH w godzinach pracy i poza
> godzinami pracy przez swich
> pracownikow swim networku.
>
> Zasady i prawa okreslone przez wydzaial kadrowy
> MINISTERSTWO WYRAZNIE
> ZABARANAIAJA uzywania sluzbowego komputera do innych
> celow POD GROZBA
> NATYCHMIASOWEGO ZWOLNIENA z pracy w przypadkakach
> takich jak:
> - prowadzenia dzilalnosci agitacyjnej nie zwiazanej z
> dzialanoscia
> Ministerstwa
> - prowadzenia dzialanosci politycznej
> - prowadzenia dzailanosci religijnej
> - rozsylania prywatnych ogloszen
> - prowadzenia korespondencji PRYWATNEJ
> - kozystania internetu NIE majacego BEZPOSREDNIEGO
> zwiazku z wykonywana
> praca itp.
>
> ty "doku" NIE MASZ absolutnie SZCUNKU do Polskiego
> Ministerstwa Finansow w
> ktorej pracujesz i powinienes byc z Ministerstwa
> ZWOLNIONY w trybie
> NATYCHMIASTOWYM, gdyz ZLAMALES Regulamin Pracy WIELE
> RAZY uczestniczac AKTYWNIE
> w dzilanosci tego “forum” w godzinach pracy (pierwsze
> twoje powazne
> wykroczenie) a nastepnie wykozystujesz komputer
> SLUZBOWY do dzalanosci
> agitacyjno-politycznej stawiajac nowe "niki".
>
> Wszystkich ktorzy zgadzaja sie z moja opinia zachecam
> do poinformowania
> providera MInisterstwa Finasow w Warszawie o
> ROZWYDRZENIU sie jednego z ich
> pracownikow ktory nazywa siebie “doku” :
>
> "doku" postawil swoj nik dnia: 02-09-2002 o godzinie
> 13:49 z IP:
> *.mofnet.gov.pl - czyli ministerstwa Finansow.
>
> Proponuje aby powidamic o tym naduzyciu:
>
>
>
> Biuro Kadr i Szkolenia Ministerstwa Finasow
>
> tel. 0 (prefix) 22 694 50 22
> fax 0 (prefix) 22 694 36 39
> e-mail: Katarzyna.Wolewicz@mofnet.gov.pl
>
> Dyrektor: Kazimierz Muszyński
>
> Na podstwaie daty i czasu postawienia "niku" z IPO:
> *.mofnet.gov.pl opiekun
> netlorku w tym ministerstwie USTALI DOKLADNIE ze moze
> nowy minister Koldko
> zamiast "ministrowac" siedzi sobie w foteliku i
> surfuje na internecie!!
>
> A jak bedziecie pisac do ministerstwa w sprawe
> Autor: _tete@NOSPAM.gazeta.pl
> Data: 02-09-2002 18:54 + dodaj do ulubionych wątków
>
> + odpowiedz na list
>
> + odpowiedz cytując
>
>
>



Temat: ______Oj___DOKU,DoKu!__Nierobie!
______Oj___DOKU,DoKu!__Nierobie!
Pracownicy Ministerstwa Finansow, zamiast pracowac
Autor: Gość: Waclawa IP: *.dialsprint.net
Data: 02-09-2002 18:39 + dodaj do ulubionych wątków

obijaja sie w pracy ZA KTORA placi jemu POLSKI
PODATNIK !!!

TO SKANDAL ze taki osobnik jak np. "Doku" urzywa
SLUZBOWEGO komputera w PRACY,
ktory moze TYLKO uzywac w celach sluzbowych i z
kozyzscia dla Ministerstwa
Finasow w Warszawie.

Prosze o uwage wszystkich Forumowiczow ze JEST
NAGMINNYM ZJAWISKIEM ze
pracownicy Ministerstwa Finansow w Warszawie (IPO:
*.mofnet.gov.pl) i innych
bardzo WIELU waznych CENTRALNYCH instytucji
panstwowych OPLACANYCH przez
POLSKIEGO PODATNIKA, czyli wysokoopacani “pracownicy”
tych ministerstw,
zamaiast pracowac na rzecz Panstwa Polskiego “wisza”
na internecine czytajac
prase, uczestnicza na tym czy innym forum – czyli
zamiast pracowac w
przynajmniej w GODZINACH PRACY tych waznych
centralnych instytucji sie po
prostu obijaja !!!

Jest ZUPELNYM SKANDALEM i poawaznym NADUZYCIEM ze
godziny pracy, za ktore w
koncu PLACI zatrudniajace Ministerstwo czy firma,
przeznaczasz na uczestnictwo
w jakim kolwiek Forum beszczelnie zakladasz “niki’ ze
sluzbowego komputera !!!

Polskie Ministerstwo Finasow posiada SCISLE
sprecyzowane zasady uzywania
komputerow SLUZBOWYCH w godzinach pracy i poza
godzinami pracy przez swich
pracownikow swim networku.

Zasady i prawa okreslone przez wydzaial kadrowy
MINISTERSTWO WYRAZNIE
ZABARANAIAJA uzywania sluzbowego komputera do innych
celow POD GROZBA
NATYCHMIASOWEGO ZWOLNIENA z pracy w przypadkakach
takich jak:
- prowadzenia dzilalnosci agitacyjnej nie zwiazanej z
dzialanoscia
Ministerstwa
- prowadzenia dzialanosci politycznej
- prowadzenia dzailanosci religijnej
- rozsylania prywatnych ogloszen
- prowadzenia korespondencji PRYWATNEJ
- kozystania internetu NIE majacego BEZPOSREDNIEGO
zwiazku z wykonywana
praca itp.

ty "doku" NIE MASZ absolutnie SZCUNKU do Polskiego
Ministerstwa Finansow w
ktorej pracujesz i powinienes byc z Ministerstwa
ZWOLNIONY w trybie
NATYCHMIASTOWYM, gdyz ZLAMALES Regulamin Pracy WIELE
RAZY uczestniczac AKTYWNIE
w dzilanosci tego “forum” w godzinach pracy (pierwsze
twoje powazne
wykroczenie) a nastepnie wykozystujesz komputer
SLUZBOWY do dzalanosci
agitacyjno-politycznej stawiajac nowe "niki".

Wszystkich ktorzy zgadzaja sie z moja opinia zachecam
do poinformowania
providera MInisterstwa Finasow w Warszawie o
ROZWYDRZENIU sie jednego z ich
pracownikow ktory nazywa siebie “doku” :

"doku" postawil swoj nik dnia: 02-09-2002 o godzinie
13:49 z IP:
*.mofnet.gov.pl - czyli ministerstwa Finansow.

Proponuje aby powidamic o tym naduzyciu:

Biuro Kadr i Szkolenia Ministerstwa Finasow

tel. 0 (prefix) 22 694 50 22
fax 0 (prefix) 22 694 36 39
e-mail: Katarzyna.Wolewicz@mofnet.gov.pl

Dyrektor: Kazimierz Muszyński

Na podstwaie daty i czasu postawienia "niku" z IPO:
*.mofnet.gov.pl opiekun
netlorku w tym ministerstwie USTALI DOKLADNIE ze moze
nowy minister Koldko
zamiast "ministrowac" siedzi sobie w foteliku i
surfuje na internecie!!

A jak bedziecie pisac do ministerstwa w sprawe
Autor: _tete@NOSPAM.gazeta.pl
Data: 02-09-2002 18:54 + dodaj do ulubionych wątków

+ odpowiedz na list

+ odpowiedz cytując




Temat: czy jesteście za atakiem na Irak?
Pracownicy Ministerstwa Finansow, zamiast pracowac
obijaja sie w pracy ZA KTORA placi jemu POLSKI PODATNIK !!!

TO SKANDAL ze taki osobnik jak np. "Doku" urzywa SLUZBOWEGO komputera w PRACY,
ktory moze TYLKO uzywac w celach sluzbowych i z kozyzscia dla Ministerstwa
Finasow w Warszawie.

Prosze o uwage wszystkich Forumowiczow ze JEST NAGMINNYM ZJAWISKIEM ze
pracownicy Ministerstwa Finansow w Warszawie (IPO: *.mofnet.gov.pl) i innych
bardzo WIELU waznych CENTRALNYCH instytucji panstwowych OPLACANYCH przez
POLSKIEGO PODATNIKA, czyli wysokoopacani “pracownicy” tych ministerstw,
zamaiast pracowac na rzecz Panstwa Polskiego “wisza” na internecine czytajac
prase, uczestnicza na tym czy innym forum – czyli zamiast pracowac w
przynajmniej w GODZINACH PRACY tych waznych centralnych instytucji sie po
prostu obijaja !!!

Jest ZUPELNYM SKANDALEM i poawaznym NADUZYCIEM ze godziny pracy, za ktore w
koncu PLACI zatrudniajace Ministerstwo czy firma, przeznaczasz na uczestnictwo
w jakim kolwiek Forum beszczelnie zakladasz “niki’ ze sluzbowego komputera !!!

Polskie Ministerstwo Finasow posiada SCISLE sprecyzowane zasady uzywania
komputerow SLUZBOWYCH w godzinach pracy i poza godzinami pracy przez swich
pracownikow swim networku.

Zasady i prawa okreslone przez wydzaial kadrowy MINISTERSTWO WYRAZNIE
ZABARANAIAJA uzywania sluzbowego komputera do innych celow POD GROZBA
NATYCHMIASOWEGO ZWOLNIENA z pracy w przypadkakach takich jak:
- prowadzenia dzilalnosci agitacyjnej nie zwiazanej z dzialanoscia
Ministerstwa
- prowadzenia dzialanosci politycznej
- prowadzenia dzailanosci religijnej
- rozsylania prywatnych ogloszen
- prowadzenia korespondencji PRYWATNEJ
- kozystania internetu NIE majacego BEZPOSREDNIEGO zwiazku z wykonywana
praca itp.

ty "doku" NIE MASZ absolutnie SZCUNKU do Polskiego Ministerstwa Finansow w
ktorej pracujesz i powinienes byc z Ministerstwa ZWOLNIONY w trybie
NATYCHMIASTOWYM, gdyz ZLAMALES Regulamin Pracy WIELE RAZY uczestniczac AKTYWNIE
w dzilanosci tego “forum” w godzinach pracy (pierwsze twoje powazne
wykroczenie) a nastepnie wykozystujesz komputer SLUZBOWY do dzalanosci
agitacyjno-politycznej stawiajac nowe "niki".

Wszystkich ktorzy zgadzaja sie z moja opinia zachecam do poinformowania
providera MInisterstwa Finasow w Warszawie o ROZWYDRZENIU sie jednego z ich
pracownikow ktory nazywa siebie “doku” :

"doku" postawil swoj nik dnia: 02-09-2002 o godzinie 13:49 z IP:
*.mofnet.gov.pl - czyli ministerstwa Finansow.

Proponuje aby powidamic o tym naduzyciu:

Biuro Kadr i Szkolenia Ministerstwa Finasow

tel. 0 (prefix) 22 694 50 22
fax 0 (prefix) 22 694 36 39
e-mail: Katarzyna.Wolewicz@mofnet.gov.pl

Dyrektor: Kazimierz Muszyński

Na podstwaie daty i czasu postawienia "niku" z IPO: *.mofnet.gov.pl opiekun
netlorku w tym ministerstwie USTALI DOKLADNIE ze moze nowy minister Koldko
zamiast "ministrowac" siedzi sobie w foteliku i surfuje na internecie!!

socoow napisał:

> anglicy uznali, że najbardziej zagrażają pokojowi na świecie Bin Laden,
> Husajn i... Bush
> a czy my, Polacy, tak strasznie zakochani w Amerykanach znowu będziemy
> popierać każdy ich krok, czy może nasza cierpliwość do Amerykanów się już
> kończy?
> no i czy w ogóle ktokolwiek powinien atakować Irak?
> jak myślicie?
>
> socoow




Temat: Dlaczego Warszawiacy nie sa lubiani???
Mysle, ze powinnismy rozmawiac na kazdy temat, nawet na temat PW. Przeciez sama
rozmowa i wypowiadanie opinii nie zmieni juz sytuacji, a moze niektore
watpliwosci wyjasnic, co jest pozytecznym elementem dyskisji.

Ci ktorzy uwazaja, ze PW bylo niepotrzebne, bo zmarnowalo tysiace mlodziezy i
spowodowalo zburzenie Warszawy, to aczkolwiek maja prawo do swojej opinii, to
jednak nie maja racji w kwestionowaniu podjetej wowczas decyjzji. W takich
warunkach w jakich znajdowala sie Polska i w jej historycznych uwarunkowaniach,
podobna decyzje podjeli by takze wspolczesni, bo to jest odruch oporu i obrony
przed calkowiteym zniewoleniem narodu.

Z roznych rozwazan opartych na dokumentach wynika, ze zniszczenie Warszawy
Hitler mial w planie zanim wybuchlo powstanie. Mlodziez warszawska bylaby
wylapana i wywieziona do obozow pracy niemieckiej machiny wojennej i bezoporne
przygladanie sie armi niemieckiej przewalajacej sie przez Poske nie uratowalo
by tej mlodziezy.

Marek wspominal, ze potem brakowalo tej inteligencji do stawiania oporu
indoktrynacji komunistycznej, co mogloby przyniesc zmiany w samym ustroju i
dzisiejszym obrazie Polski. Mnie sie wydaje, ze to nie jest prawda, bo taki
opor istnial i zwykle konczyl sie wczasami na Syberii lub w kamieniolomach
prowadzonych przez odpowiednie sluzby bezpieczenstwa. Czesc z tych opornych
pracowala w kopalniach wegla na Slasku.

Wszystkie decyzje zmiany struktury spoleczenstwa polskiego byly przywiezione z
Moskwy (Huta Warszawa czy Nowa Huta)i jakiekolwiek mysli o nie przyjeciu byly
tepione. Tepieni byli nawet ludzie nalezacy do komunistycznej partii Polski
przed WWII. Przedwojenni komunisci byli wylapywani, sadzeni i wiezieni jesli
nie w Kraju to na Syberii lub Liubliance w Moskwie. Tego rodzaju historie
czesciowo sie odgrzebuje, dokumentuje, ale to idzie bardzo opornie, bo duzo
decydentow z tamtych czasow jest w dalszym ciagu przy wladzy choc zmienilo
kolor druzyny. Sa przy wlazy bo Narod ich wybral i to nie raz a kilka razy.

Dlatego ja w swoim pierwszym wpisie, chcialem skierowac dyskusje na inny tor
zycia powojennego w Warszawie i jakie to przynioslo skutki w opinii o
warszawiakach. Pozniej po wyslaniu, zorientowalem sie ze prawie kazdy z
uczestnikow tego forum ma za malo (nie wystarczajaco) tych krzyzykow po
czterdziestce, aby cokolwiek pamietac z wlasnej obserwacji jak Warszawa byla
zniszczona i przez kogo zamieszkala. Tak, ze ci rodowici warszawiacy obecnie to
sa juz inne pokolenia jako pochodna pokolen naplywowych z tamtych czasow,
zamieszkujacych Warszawe. Zreszta, gdyby Warszawa nie byla miastem zamknietym w
latach od 1948? do 19... to ilosci naplywowych byla by znacznie wieksza.

Obecnie tez mieszkam w stolicy i Kanadyjczycy traktuja nas w podobny sposob,
jak Warszawiakow a to wynika z tego, ze wiekszosc decyzji politycznych jest
podejmowana przez wladze centralna i to wywiera pietno na reszte kraju. Roznica
jest taka, ze tu nie mamy miasta zamknietego i place nieraz sa lepsze w innych
miastach niz w stolicy. Poza tym tutejszy system sprawowania wladzy powoduje,
ze biura wladz centralnych sa porozrzucane po calym kraju, zeby wlasnie
rozladowac, te nieporozumienia, oraz dac zatrudnienie w miescowosciach, gdzie
nie ma specyficznego przemyslu, wynikajacego z naturalnych zrodel.

Ja np nie wierze w arogancje Warszawiakow, czy tutejszych, bo to sa
indywidualne przypadki personalne, ale mozna sie spodziewac, ze sa dziedziny w
ktorych mieszkancy stolicy sa lepiej oblatani niz na dalekiej prowincji i to
wlasnie czasami powoduje, ze ludzie na prowincji czuja sie mniej pewnie w
rozmowach ze stolecznikami, ale to jest naturalny bieg rozwoju spoleczenstwa w
danym kraju.



Temat: CC vs. PC
Cóż to były za ciężkie czasy dla "imperialistycznej" coca-coli. Coca-colę
traktowano jako konsumpcyjny symbol "wrogiego systemu". Stąd hasła w PRL
brzmiały: "wróg cię kusi coca-colą" lub "coca-cola to imperializm w płynie". Z
założenia nie były to hasła reklamowe, aczkolwiek dla przekornych Polaków taką
właśnie funkcję pełniły.
Choć koncern obecny był ze swoją ofertą na Targach Poznańskich w 1957 roku,
napój nie trafił jeszcze na półki sklepowe. Coca-cola obecna była w sprzedaży
jedynie w Pewexach i Baltonach, np. puszki 0,33 l można było kupić jedynie za
"elitarne" dewizy.
"Nowe" w dziejach związków Polaków i coca-coli przyszło wraz z rządem Edwarda
Gierka. Wiosną 1971 roku do Polski przyjechali na negocjacje przedstawiciele The
Coca-Cola Company (TCCC) z przedstawicielstwa w Rzymie. Coca-Colę reprezentował
między innymi Paul Graul, szef oddziału TCCC na Europę Srodkowo-Wschodnią, Czech
z pochodzenia. Umowę-porozumienie (m.in. na licencencyjne rozlewanie napojów na
terenie PRL) ze strony rządowej podpisał Mieczysław Jagielski, ówczesny zastępca
Prezesa Rady Ministrów.
W tym samym czasie sukcesem zakończyły się starania Pepsi-Coli o uzyskanie
licencji. Nastąpił podział Polski na strefy "wpływów" Coca-Coli i Pepsi-Coli:
Pepsi-Cola "otrzymała" Gdańsk, Szczecin, Poznań, Łódź, Kraków i Wrocław, a
później Żywiec, Tarczyn, Leżajsk i Białystok; Coca-Cola zaś - Warszawę, Zabrze i
Tychy. Zgodnie z kontraktem między rządem PRL a TCCC, strona polska udostępniła
i zapewniła grunt, budynki, infrastrukturę oraz inne media, natomiast TCCC
dostarczył i zmontował linię do rozlewu. Kontrakt opiewał na 10 lat i
gwarantował TCCC sprzedaż koncentratu do produkcji napoju na określonym poziomie
i w określonej cenie.
Budowa linii produkcyjnej w Browarze Warszawskim została rozpoczęta w lutym 1972
roku. Koncentrat napoju przywożono z Neapolu i Amsterdamu, pierwszą partię 7
milionów szklanych butelek (o pojemności 0.25 l z sitodrukiem w miejscu
współczesnej etykiety ) sprowadzono z Hiszpanii (przetransportowane statkiem
butelki zostały w Trójmieście przepakowane na wagony kolejowe i przewiezione do
Warszawy). Pierwsze butelki napełnione w Browarze Warszawskim zjechały z linii
19 lipca 1972 roku.
W październiku 1972 Huta Szkła w Wołominie uruchomiła w oparciu o dostarczoną
przez TCCC dokumentację techniczną produkcję butelek dla wytwórni Coca-Cola przy
Browarze Warszawskim, 24-gniazdowe skrzynki spełniające standardy coca-coli
produkował wówczas Zakład Tworzyw Sztucznych - ERK w Bieruniu Starym, w maju
1973 roku uruchomiono produkcję coca-coli w Browarze Górnośląskim w Zabrzu, w
kwietnia 1978 - także w Tychach (Browary Tyskie), w maju 1976 roku pojawiły się
jednolitrowe butelki, również z sitodrukiem, wyprodukowane przez hutę szkła w
Jarosławiu.
Prasa warszawska donosiła czytelnikom: "juz od wczoraj mozna kupić litrową
butelkę coca-coli w "Supersamie" i sklepach delikatesowych w Warszawie. Cena
butelki wynosi 19 zł, a kaucja - 8 zł" ("Życie Warszawy" 25.05.76).
W Polsce w latach 70. spośród napojów TCCC produkowano jedynie coca-colę. W
szczytowym momencie produkcja roczna osiągnęła 176 hektolitrów.
Autorką popularnego hasła reklamowego "coca cola to jest to" była Agnieszka
Osiecka. Poetka konkurowała z Melchiorem Wańkowiczem (hasła po angielsku: " yes
coca cola" i "coca cola is coming").
Pierwsza bezpośrednia inwestycja firmy w Polsce miała miejsce w 1991 r. Biuro
koncernu - otwarte w Pałacu Kultury i Nauki - początkowo zatrudniało 15 osób.

zrodlo: praca.gazeta.pl/praca/1,47342,718010.html

dodam, ze w 70.- 80. PepsiCo produkowalo obok Pepsi rowniez Mirinde. PepsiCo
wogole mial lepsze "chody" na Wschodzie - Pepsi byla tez sprzedawana w ZSRR.



Temat: Apel o solidarność z załogą Ożarowa
Apel o solidarność z załogą Ożarowa
Ogólnopolski Komitet Protestacyjny zwraca się o czynną akcję solidarnościową
z protestującą od 185 dni załogą Fabryki Kabli w Ożarowie Mazowieckim.

Zbliżające się miesiące mogą być decydujące dla protestujących załóg z całej
Polski. W dalszym ciągu wiele postulatów naszego ruchu nie została
uwzględniona przez Rząd RP, a co za tym idzie nie możemy się spodziewać
rychłego zakończeniu sporów. W dalszym ciągu kilka tysięcy szczecińskich
stoczniowców pozostaje bez pracy. Nie rozwiązane zostały kwestie dotyczące
załóg Bison-Bial z Białegostoku, Kama Foods z Brzegu i Fabryki Kabli z
Ożarowa. Trwają zwolnienia w zakładach H. Cegielski - Poznań S.A. Protestują
górnicy i pielęgniarki. Wiele załóg nie otrzymuje na czas wynagrodzeń, jak
ostatnio w przypadku zakładów Eskimo z Łodzi. Zapowiadana restrukturyzacja
polskiego hutnictwa doprowadzi do kolejnych masowych zwolnień przeciwko czemu
z całą pewnością zaprotestują hutnicy m.in. z huty Sendzimira.

Większość elit politycznych i gospodarczych oraz zarządów przedsiębiorstw
liczy, iż trwające akcje z biegiem czasu wypalą się, a nadchodząca zima
złamie opór protestujących załóg. Nie możemy do tego dopuścić! Niektóre z
protestujących załóg potrzebują naszego czynnego wsparcia, bez którego
trudniej będzie się im bronić. Protestująca załoga Fabryki Kabli w Ożarowie
jest tego najjaskrawszym przykładem. Okupując od zewnątrz swój zakład od 185
dni pracownicy Ożarowa dowiedli swojej determinacji i stali się symbolem
walki o prawo do pracy i godnego wynagrodzenia. Nie tylko dając przykład, ale
wielokrotnie także w sposób czynny wspierali oni protesty innych załóg. Dziś
pracownicy Ożarowa potrzebują naszej pomocy!

Apelujemy do wszystkich związków zawodowych i organizacji pracowniczych, do
wszystkich zakładów pracy o czynne poparcie załogi Ożarowa. Wasza pomoc może
obejmować:udział w pikietach przed Ministerstwem Skarbu w Warszawie
organizowanych przez Ożarów, udział w dyżurach przed Fabryką Kabli w
Ożarowie, pomoc finansową - na gorące napoje, opał, dojazdy na pikiety do
Warszawy, publiczne poparcie w środkach masowego przekazu. Poparcie takie
byłoby nie tylko ważnym gestem solidarności, ale w sposób bezpośredni
pomogłoby protestującym.

SOLIDARNOŚĆ Z PRACOWNIKAMI OŻAROWA!

Poznań, 25.10.2002

Akcję Solidarności z Protestującymi Pracownikami Ożarowa koordynuje Biuro
Informacyjno-Korespondencyjne OKP przy zakładach H. Cegielski w Poznaniu.
Przyjmuje ono zgłoszenia grup, które chciałby pomóc w okupacji bram zakładów
w Ożarowie lub wziąć udział w pikiecie pod Ministerstwem Skarbu (dni
powszednie od godz. 9.00. do 15.00). Biuro zajmuje się uzgadnianiem terminów
i warunków pomocy. Kontakt: 601 299 897, fax: (0 .... 61) 8311772.
Bezpośredni kontakt z Komitetem Protestacyjnym w Ożarowie - 501 012 859




Temat: Kto to napisał ?
www.republika.pl/mbp_x/html/berman.htm
Ur. 24 grudnia 1901 w Warszawie, działacz polityczny, publicysta. Ukończył
gimnazjum Kreczmara w Warszawie, a następnie Wydział Prawa UW w 1925. Przez
kilka lat studiował na Wydziale Humanistycznym UW. Asystent nieetatowy Ludwika
Krzywickiego. Jako student brał czynny udział w pracach organizacji "Życie
i "Pochodnia". Związał się z robotniczym ruchem najpierw na odcinku
młodzieżowym i zawodowym. Od 1924 r. członek ZMK. W latach 1926/27 działał w
tzw. Propagicie ZMK. W latach 1927/28 należał do Wydziału Akademickiego ZMK.
Pod kierownictwem naukowym L.Krzywickiego przygotował rozprawę doktorską
pt. "Struktura miast polskich na podstawie spisu ludności w 1791 r.'', której
nie zdążył obronić z powodu wybuchu wojny. W 1926r. ogłosił w "Ekonomiście"
pionierską rozprawę o pierwszych próbach organizacji zawodowej plebsu
miejskiego w Polsce w końcu XVIII wieku."
Dalszy ciąg życiorysu pisanego ręką Bermana wzbudza protesty historyków.
Pewnych jest kilka faktów. W 1928 roku wstąpił do KPP. Od listopada 1941 do
maja 1943 roku był kierownikiem grupy polskiej w szkole partyjnej Kominternu.
Razem z Radkiewiczem wszedł do kierownictwa Centralnego Biura Komunistów
Polski. Od sierpnia 1944 członek Biura Politycznego KC PPR, następnie KC PZPR.
Odpowiedzialny za resort bezpieczeństwa, sprawy zagraniczne, kulturę i oświatę.
W latach 1954-56 wicepremier.

Ostatni fragment autoportretu: "Od kwietnia 1956 r. nie brał już udziału
w pracach Biura Politycznego, zaś 5 maja zgłosił oficjalną rezygnację z Biura
Politycznego i stanowiska wicepremiera. Od tego czasu wycofał się całkowicie z
życia publicznego. Uchwałą IX Plenum KC PZPR z 18 maja 1957r. usunięto go ze
składu KC i z partii (z prawem ubiegania się o powrót do partii po 3 latach)
jako ponoszącego odpowiedzialność za niedostateczny nadzór nad organami
bezpieczeństwa publicznego, które dopuściły się poważnych naruszeń
praworządności.

W latach 1958-68 pracował w redakcji historycznej "Książki i Wiedzy" jako
recenzent-konsultant. W 1968r. został przeniesiony na emeryturę. Na początku
1980r. uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu potrącony przez nadjeżdżające
auto i półtora roku przebywał w szpitalu. Opuścił szpital jako inwalida.

Poza wyrzuceniem z PZPR, z prawem ubiegania sie o powrot po trzech latach wlos
z glowki temu panu nie spadl.
Jego bratanek pan Marek Berman vel Borowski, rowniez zostal wyrzucowny z PZPR,
ale po kilku latach wrocil do niej jak bumerang i trwal do konca.
Nie wyrzucono z Polski ani jednego ani drugiego , chociaz podobno wyrzucano
wszystkich Zydow.
Nie wyrzucono dankipani i jej ojca, ale mamusie z rodzenstwem wyrzucono, jakos
tak wybiorczo wyrzucano, ze nie wspomne o Michnikach, z ktorych jednego
wyrzucono drugiego zostawiono...

"Czemu wyjeżdżali? Dla rozlicznych racji, dla zranionej dumy narodowej i
podeptanej godności osobistej, dla chleba i świętego
spokoju i stabilizacji,
poczucia bezpieczeństwa i dla pracy umysłowej w
warunkach swobody, a także dla
służby sprawie polskiej. Wreszcie dlatego, że mieli
na to ochotę, a człowiek
winien mieć prawo do zaspokajania pragnień tego typu."

Tutaj sa slowa Michnika w ktorych tlumaczy dlaczego Zydzi wyjezdzali w 1968
roku .

Ale syjonistyczne serduszka beda krzyczec, ze wyrzucali na sile wszystkich bez
wyjatku, zli Polacy antysemici.
Najwiecej krzyczy Danka, ktorej jakos nikt nie wyrzucil.




Temat: Otworzą nam stację metra-co my na to?
Trzeba się sprężać. Oto artykuł z ŻW:
___________________________
Szkoda czasu na biurokrację

Życie Warszawy zabiega o jak najszybsze oddanie stacji metra Plac Wilsona

Stacja Pl. Wilsona niemal gotowa. Roboty potrwają jeszcze tydzień. To, kiedy
pojadą pasażerowie, zależy tylko od urzędników, którzy muszą wydać pozwolenia. -
Zrobimy to szybko - obiecują ŻW.

Kończą się wreszcie roboty budowlane na stacji metra Pl. Wilsona. Niestety, ich
zakończenie nie oznacza oddania obiektu warszawiakom. Stacja będzie zamknięta,
dopóki Metro Warszawskie nie otrzyma wszystkich pozwoleń. Urzędnicy mają na to
w sumie 44 dni.

Na prima aprilis

Po górnikach i robotnikach budowlanych w czeluście stacji zejdą kontrolerzy. W
sumie pięć służb: straż pożarna, nadzór budowlany, Państwowa Inspekcja Pracy,
sanepid, Inspektorat Ochrony Środowiska.

Każda z nich musi sprawdzić, czy wszystko jest dobrze zrobione. Mają na to w
sumie dwa tygodnie. A gdy już sprawdzą, to następny ruch znów należy do
wojewódzkiego nadzoru budowlanego, który ma miesiąc na wydanie pozwolenia na
użytkowanie stacji. Słowem - metro ruszy dopiero na prima aprilis! Ale przecież
bez szkody dla bezpieczeństwa ludzi można urzędowe procedury skrócić!

Obiecują przyspieszyć

- Na głowie staniemy, by kontrola była jak najkrótsza - deklaruje ŻW Wiesław
Rozbicki, rzecznik wojewódzkiego sanepidu. - Sam jeżdżę metrem. Wiem, że jest
potrzebne - dodaje. Może więc nie dwa tygodnie, a tylko kilka dni? - Postaramy
się! - zapewnia nas rzecznik. Również służby Mazowieckiego Wojewódzkiego
Inspektoratu Ochrony Środowiska nie będzie na stacji dłużej niż potrzeba. -
Metro złoży wniosek, sprawdzimy dokumenty i szybko wydamy zgodę - uspokaja
dyrektor MWIOŚ Michał Sosnkowski.

Meldunek spod ziemi

Natomiast straż pożarna musi sprawdzić, czy dobrze działają systemy wentylacji
i oddymiania, czy oznakowane są wyjścia ewakuacyjne. I w końcu, czy w razie
ognia wozy ratownicze dojadą do stacji. Te detale decydują wszak o ludzkim
życiu. Życie Warszawy było na stacji Pl. Wilsona w czwartek. Meldujemy: na
peronie działają już nawet czujki dymu! Nie da się nawet zapalić papierosa, bo
od razu włączy się alarm. - Swoją opinię wydamy niezwłocznie, może nawet
szybciej niż w czasie przysługujących nam 14 dni - mówi kpt Witold Łabajczyk,
rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Trzymamy za słowo.

W ślady inspektorów sanepidu i ochrony środowiska pójdą też ludzie z Państwowej
Inspekcji Pracy, którzy muszą sprawdzić warunki pracy obsługi podziemnej
kolejki.

Bez WC ani rusz

Tymczasem już przedwczoraj załoga stacji była w pełnej gotowości. Pracowała
dyspozytornia. Na monitorach dyżurny obserwował ruch na peronie. Warunki
socjalne też naszym zdaniem bez zastrzeżeń. Łazienki i toalety jak w eleganckim
biurze. - Sprawy metra traktujemy priorytetowo - mówi Jarosław Leśniewski z
Okręgowego Inspektoratu Pracy. - Postaramy się wydać zezwolenie bez zbędnej
zwłoki - obiecuje.

Marzec zamiast kwietnia

Zostaje jeszcze nadzór budowlany. Tych panów uprzedzamy: wykładany czymś w
rodzaju płyty wiórowej sufit stacji to nie jakaś prowizorka! To zamysł
architekta! Podobnie jak rdzewiejąca blacha, którą wyłożono ściany tunelu.
Dlatego prosimy inspektorów: nie miejcie do tego zastrzeżeń.

Ale bez obaw! Jerzy Putkiewicz, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego, ma
dobrą wiadomość: wszystko pójdzie sprawnie. - Sprawdzimy dokumentację, jeżeli
wszystko będzie w porządku, to nie widzę powodów, aby przeciągać termin wydania
zgody - zapewnia Putkiewicz.

Stacja wydaje się zrobiona bez zastrzeżeń. Jeśli to samo stwierdzą wszyscy
kontrolerzy, wtedy ruch znów należy do nadzoru budowlanego. To dyrektor Jerzy
Putkiewicz wydaje tzw. pozwolenie na użytkowanie. Zgodnie z kodeksem
postępowania administracyjnego ma na to 30 dni. Czy będzie tyle czekał? - Nie! -
zapewnia. - Jeśli nie będzie nieprawidłowości, pozwolenie wydam w ciągu kilku
dni.Policzyliśmy: budowa kończy się w sobotę 19 lutego. W poniedziałek, 21,
zaczynają się kontrole. Niech trwają dziesięć dni, do 4 marca. Potem kolejnych
parę dni zostawiamy nadzorowi budowlanemu na decyzję i... bardzo możliwe, że
pociągi wjadą na pl. Wilsona np. 10 marca.
___________________________

Jak znam życie, to się nie wyrobią, ale mimo wszytsko trzeba się sprężać. Co do
jutra - nie mogę obiecać, że będę, ale będę się starał. Trochę u mnie
zamieszania ostatnio.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 123 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex