Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro pracy Włochy
Temat: Kij w mrowisko raczej mały patyczek To Forum nigdy nie było czysto turystyczne, Szokiren ,która je założyła wklejała tu posty związane min. z imprezami kulturalnymi dotyczącymi Albanii,które miały miejsce w Polsce, spotkania z pisarzami, nowinnki wydawnicze itp. Tak więc slabo śledzisz to forum.. Nierozważnie lokujemy uczucia? a jakby było rozważnie? w sąsiada zza ściany? kolegę z podwórka,tak? no w końcu znalibyśmy sie od nocnika i nasze rodziny też...szczyt romantyzmu! Mój mąż przybył do Włoch legalnie, miał wize Shengen w 2001 roku, wyemigrował z Albanii przez Austrię,gdzie w tym czasie odbywały się Mistrzostwa Europy, w których brał udział. Razem z nim do kraju nie wróciło jeszcze paru innych zawodników, obecnie żyjących min. w Belgii czy Włoszech,potępiasz ich za to? Mąż nikomu nie dał w łapę żeby dostać taka vizę. jak widzisz można tego dokonać legalnie.. Nie ,nie potrzebuje wizy żeby tu przyjechać , bo jesteśmy w Shengen i wszyscy Albańczycy, którzy maja papiery pozwalajace na pobyt we Włoszech czy innych krajach Shengen moga na ich pdstawie przekraczac granicę Polski. więc z wizami KONIEC Zawody: mój akurat jest trenerem gimnastyki sportowej w Mediolańskim klubie ProPatria, ale pracował też jednocześnie jako kelner, barman, czy "pan za biurkiem" w biurze podróży(tylko że taka siedząca praca go męczy i z niej zrezygnował) Co do kariery: jest Mistrzem Albanii i Vice Mistrzem Europy w gimnastyce sportowej ( wiesz co to jest koń z łękami? jak nie to sobie zgoogluj ) W Polsce może podjąc pracę jako trener gimnastyki lub akrobatyki, zwłaszcza z takim życiorysem Teraz wystarczy mu 3mc kurs dla trenerów,bo musiałby poznać polskie określenia z zakresu tego sportu. Tak, ja nigdy przed ślubem nie byłam w Albanii...i co z tego? miałam z rodzina męża kontakt telefoniczny i listowny. Realia Albańskie można poznać nie tylko w Albanii.. skoro poznaje sie Albańczyka we Włoszech czy Grecjii to znaczy, że musiał tam pojechać za chlebem, a nie dla leżenia na plaży ,jak Polacy... Oczywiście, że mogłam sie porozumieć z rodzicami i rodzeństwem męża. Teść zna biegle włoski, teściowa podstawy, siostry mówia po włosku i angielsku... nie znam drugiego takiego narodu, o którym by się mówiło, że włoski i grecki znają od urodzenia ( bo w życiu im to będzie potrzebne)No ale bezczelnie by było gdybym i ja nie zaczęła mówić z nimi po albańsku , a gdy sa chęci to przychodzi to z łatwością W polsce 3 lata w liceum zmuszano mnie do nauki niemieckiego i nic w tym języku nie powiem... a po albańsku mogę się porozumieć Tak zdaje sobie sprawę jaki wpływ ma rodzina na mojego męża: znikomy.. żeby sie ze mną ożenić nie pytał nikogo o zgodę jeśli o to ci chodziło. przyjechałam do Albanii jako jego żona i byliśmy już rodzicami. Przed ślubem w trakcie rozmów telefonicznych z jego siostrami czy mamą zawsze przesyłałyśmy sobie "całuski" i "pershendetje" dla mnie i całej mojej rodziny Jakie ma wobec rodziny zobowiazania? Jest jedynym synem,więc to od niego zależy los jego rdziców. On jednocześnie jako jedyny męski potomek jest ich jedynym spadkobiercą.W Albanii kobiety gdy jest brat nie dziedziczą po rodzicach. Czy mnie to martwi? Wcale Więcej pytań? Zapraszamy ponownie Gezuar Vitin e Ri 2008 Temat: OBROŃCÓW TOBRUKU - co planują??? Info - najważniejsze na końcu Ze strony www.bemowa.pl Inwestycje drogowe na Bemowie W dniu 16 listopada posiedzenie Komisji Budownictwa i Infrastruktury Technicznej, odbywające się z udziałem przedstawicieli Zarządu Dróg Miejskich i Biura Drogownictwa, poświęcone było budowie i modernizacji dróg powiatowych i wojewódzkich przebiegających przez Bemowo. Po ponad dwugodzinnej dyskusji ustaliliśmy, że na grudniową sesję Rady Dzielnicy Bemowo przygotujemy uchwałę mającą na celu wprowadzenie odpowiednich zmian w Wielotenim Planie Inwestycyjnym Warszawy oraz wskazującą priorytety i oczekiwania Bemowa skierowane do ZDM (który jest władny takie inwestycje wykonać). 1. modernizacja ul. Kocjana, od ul. Lazurowej do ul. Bolimowskiej, w 2005 roku. W grudniu 2004 roku mija termin na wykonanie projektu technicznego zleconego przez ZDM. Projekt przewiduje budowę miejsc parkingowych i zatok autobusowych oraz światła na skrzyżowaniu z ul. Lazurową. Modernizacja ulicy Kocjana wymagać będzie wykupienia terenu znajdującego się w użytkowaniu wieczystym WAT i wycięcia części drzew (pod zaplanowane parkingi przy sądach). Uzyskaliśmy zapewnienie od przedstwiciela ZDM, że WAT nie będzie robił przeszkód przy wykupie terenu. Cena metra kwadratowego gruntu kształuje się w tym rejonie na poziomie 400 zł. W przyszłorocznym budżecie na inwestycję zaplanowano 4 miliony złotych, choć ta pierwotna kwota nie uwzględnia kosztów wykupu gruntu. 2. w latach 2005-2006 planowane jest połączenie ul. Piastów Śląskich z ul. Obrońców Tobruku, przez co obsługę komunikacyjną uzyska budowane w tej chwili osiedle (szacunki mówią o 8 tys. mieszkańców). W dalszej kolejności inwestycja ta objęłaby ul. Ks. Bolesława i wiadukt nad łącznikiem autostradowym na ul. ks. Janusza do pętli na Kole (pętla tramwajowa zostanie zlikwidowana a w jej miejscu powstanie pętla autobusowa). W tej chwili dzielnica rozpoczęła współpracę z developerami z osiedla przy ul. Obrońców Tobruku w celu stworzenia dokumentacji projektowej. W efekcie możliwe stworzenie w ciągu tych ulic linii autobusowej. 3. ul. Górczewska - prace na odcinku od wiaduktu do skrzyżowania z ul. Powstańców Śląskich (rondo) zostaną rozpoczete wczęsną wiosną. Do końca roku miasto planuje wykupić teren po zachodniej stronie skrzyżowania, by w przyszłym roku dwoma jezdniami można było poruszać się aż do pętli na Osiedlu Górczewska. 4. skrzyżowanie ul. Połczyńskiej i Powstańców Śląskich oraz Dźwigowej - o nowym tunelu nie ma raczej co marzyć, natomiast nie jest wykluczona zmiana organizacji ruchu oraz stworzenie bezkolizyjnej przeprawy przez skrzyżowanie dla ruchu wschód-zachód (np. wiadukt) Drożność poprawiłyby już drobne prace przed i za tunelem (przesunięcie krawęznikówi przystanków). 5. wiadukt nad torami kolejowymi na przedłużeniu ul. Człuchowskiej w stronę Woli. 6. budowa ul. Nowolazurowej (w ramach trasy Mostu Północnego) na odcinku od ul. Górczewskiej w kierunku południowym. Jest rezerwa terenu (pas o szerokości 60 metrów) po zachodniej stronie ul. Lazurowej. Dzięki temu powstanie "przebicie" drogowe m.in. na Włochy i Ursus. 7. ul. Dywizjonu 303 od ul. Radiowej do ul. Obozowej. W ramach budowy łącznika z trasą AK ma powstać wiadukt, a następnie konieczna będzie budowa drugiej jezdni. 8. modernizacja ul. Radiowej na odcinku od ul. Powstańców Śląskich do ronda przy skrzyżowaniu z ul. Kaliskiego. Na ul. Radiową zostanie przeniesiona linia tramwajowa z ul. Dywizjonu 303 (skutek budowy łącznika z trasą AK). W ramach modernizacji ul. Radiowej planowane jest przeniesienie jednej linii autobusowej i ulokowanie petli przy domach komunalnych (Radiowa 26 i 27). W przyszłym roku MPWiK planuje budowę kanału w ul. Radiowej własnie do w/w budynków. 9. w ramach budowy łącznika z trasą AK planowana jest likwidacja wiaduktu na ul. Powstańców Śląskich (łącznik będzie poniżej poziomu gruntu, a ul. Powstańców Śląskich w poziomie), a sama ul. Powstańców Śląskich będzie modernizowana aż do skrzyżowania z ul. Radiową. Powstanie też połączenie (nad łącznikiem) ul. Hery z ul. Pełczyńskiego. 10. w 2005 roku ma powstać projekt skrzyżowania ul. Górczewskiej i ul. Lazurowej (i Nowolazurowej) obejmujący poszerzenie ul. Górczewskiej, Warszawskiej i Lazurowej w kierunku północnym. Jest to związane z budową łącznika Trasy AK i planowanymi węzłami tegoż łącznika (ul. Warszawska w Starych Babicach i ul. Lazurowa). A na deser jeszcze jedna dobra wiadomość: planowana od dawna trasa N-S przecinająca Bemowo (Bemowo IV, skrzyżowanie ul. Powstańców Śląskich i Piastów Śląskich) zostanie przeprowadzona po śladzie linii kolejowej do Huty Luccini, a zatem ominie Bemowo od strony wschodniej. Marcin Bonicki Przewodniczący Rady Dzielnicy Bemowo m.st.Warszawy Temat: Wyjazd do Włoch na kilka lat - szukam odpowiedzi. Hej :-) Na razie córka jeszcze musi poczekac na przedszkole, tu sie nikt z niczym nie spieszy ;-) Nie doczekalismy sie ostatnio na wlascicielke naszego obecnie wynajmowanego domu (na 3 mies) i nie podpisalismy umowy, nie zalatwilam nadal rezydentury, ubezpieczenia i przedszkola, a wiec ciagle mamy wakacje :-) Ale ma to i swoje dobre strony bo to mieszkanie wynajmowalismy tylko na 3 miesiace na czas poszukiwan docelowego ktore wlasnei znalezlismy i nie zapeszac w niedziele podpsujemy umowe na 4 lata. Mam nadzieje ze wszystko pojdzie gladko bo umowieni jesstesmy w miejscowym biurze nieruchomosci. Mieszkanie ogromnie mi sie podoba i spac nie moge czekajac na niedziele ;-)))) zwlaszcza ze to mieszkanie od razu z pracownia wiec juz bede miala gdzie zabrac sie do pracy. Po za tym dalej wdrazamy sie w kuchnie wloska a raczej bardziej lokalna, prosta i niewyszukana ale musze przyznac pomyslowa, az mam ochote zalozyc bloga z ciekawostkami jakie tu odkrywamy , kulinarnymi i nie tylko (bo udalo nam sie sfotografowac prawie 14cm okaz wija okropnego robala ;-) i cale masy pieknych jaszczurek, kwiatow wschodow i zachodow slonca. A ja jako ze w nowym lokum bedzie duzy taras to wlasnei nasadzilam i przygotowalam kilkanascie sadzonek miejscowych krzewinek i kwiatow, ech jak mnie cieszy taka ilosc kwiatow w polowie pazdziernika :-))) Co do pierwotnego pytania autorki o koszty zycia dochodze do jakiegos ladu w rachunkach i ustalilam ze za 1500eu mozna zyc komfortowo, za 1000 euro mozna tu zyc w miare wygodnie, za 800 mozna zyc oszczednie - wszystko na 3 osoby (2 dorosle + male dziecko w wieku przedszkolnym), w tym wynajem mieszkania wersja 800eu - 50m2 w wersji 1500eu - 100m2 w centrum miasta tu na wyspie, rachunki, internet, jedzenie, bez samochodu i oszczednie z wydatkami na ciuchy (ja milosniczka szmateksow i wlasnego szycia wiec wyjatkowo ekonomiczna jestem:-). na samo jedzenie jesli wylapujemy promocje (a jest tu ich duzo i ciekawsze niz polskie)wydajemy srednio 12 euro dziennie na 3 osoby ale to dopiero po miesiacu praktyk bo na poczatku wydawalo mi sie ze w 15eu ledwo sie zmieszcze i byle co bede jadla. w tych 12eu - mieso, warzywa, owoce, sery, pieczywo, kawa,jogurty, slodycze, nawet wino i piwo choc w nieduzych ilosciach i te z tanszych lub srednnich. Tania tu jest w porownaniu z polska chemia,odwrotnie bilety autobusowe fakt nie s tanie tu na wyspie jako nierezydenci mamy 1,5h za 1,2euro jako rezydenci taki sam bilet za 0,95e a to i tak duzo. Ja ciagle nie moge uwierzyc ze sie wyprowadzilismy, umysl stale mnie oszukuje ze to tylko wakacje;-) a wyprowadzalismy sie w takim pospiechu, pedzie, trdnej sytuacji, masa drobnych upiornych przeszkod ze dopiero teraz po miesiacu dochodze do siebie, fizycznei rowniez bo najpierw sie przeziebilam jeszcze w polsce a teraz mam zapalenie barku (efekt strczenia na statku godzine na wietrze w celu fotografowania wschodu slonca ;-)) Za to intuicyjnie dobrze nazwalismy corke Aurelia i teraz co drugi wloch opowiada nam ze Aurelia to przeciez wloskie imie i ze byla zona jakiegos konsula i jej imieniem nazwano autostrade do Rzymu :- ))) A na koniec pytanie z innej beczki :-) czy tu we Włoszech (na poludniu) mozna kupic tarke do warzyw taka z malymi owalnymi dziorkami? taka do tarcia marchewki na drobne wiorki a nie na papke? bo wszedzie widze tarki do sera na proszek i znajomi polacy mowia ze innej nie dostane a oni sobie przywiezli z polski...a ja cholerka swoja zostawilam. Magda, opis historii przeprowadzkowej dokonczylam w innym watku bo bylby za dlugi na ten tutaj :-) zerknij kilka/kilkanascie postow ponizej do mojego starego watku na koniec. Pozdrawiam was wszystkie serdecznie i bede wpadala na razie rzadko (internet przez tel. kom) ale mysle ze jak zalatwie rezydenture to i od razu internet z stalym laczem wiec bede pisywala czesciej :-) Temat: AMBER FAUN konkurs sztuki choreograficznej w Gdyni II Międzynarodowy Konkurs Sztuki Choreograficznej II Międzynarodowy Konkurs Sztuki Choreograficznej Teatr Muzyczny w Gdyni 5-6.09. 2003 II Międzynarodowy Konkurs Sztuki Choreograficznej im. Sergiusza Diagilewa / The Second International Serge Diaghilev Competition Of Choreography Art Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej w Gdyni 5-6 września 2003 roku Dyrektor Konkursu: Alexandr Azarkevitch Organizator Konkursu: Stowarzyszenie Promocji Tańca Współczesnego, Sztuki Baletowej i Choreograficznej im. Sergiusza Diagilewa Międzynarodowy Konkurs Sztuki Choreograficznej im. Sergiusza Diagilewa ma formułę profesjonalnego konkursu, w którym mogą wziąć udział zawodowi choreografowie oraz studenci kierunków choreograficznych światowych uczelni artystycznych. Głównym zadaniem konkursu jest wyłonienie, uhonorowanie, pomoc w rozwoju i promocja w kraju i za granicą najzdolniejszych choreografów oraz ich twórczości. Założeniem jest również integracja talentów z całego świata i ich wspólny wysiłek w odnajdywaniu i kształtowaniu nowych kierunków we współczesnym balecie. Istotnym celem jest również kontynuowanie tradycji tanecznych i poznawanie bogactwa kulturowego, jakie wnoszą do konkursu poszczególni choreografowie z różnych państw. Jest to jedyny profesjonalny konkurs w Polsce, gdzie oceniana jest tylko praca choreografa. Program konkursowy: 1. Malaika Kusumi. Niemcy “Blue Lipped Bruised Ballerina” 2. Sally Anne Friedland. Izrael "Red Ballerina” 3. Aleksandra Rudnicka. Szwecja "Border Line” 4. Aleksandra Mirjana Crossan. Szwajcaria "If I had a Child" 5. Fabrizio Favale. Włochy "Danza delle Bende" 6. Alexandr Tebenkov. Białoruś "Reflection” 7. Birute Letukaite. Litwa "Extremum mobile" 8. Irina Dolgolenko. Rosja „Vivace” 9. Inna Aslamova. Białoruś "False Development” 10. Deborah Light. Anglia "Approaching pasts" 11.Yossi Berg. Izrael "Wo-man in pomidory" 12. Beata Owczarek, Janusz Skubaczkowski. Polska "Takie Proste” 13. Svetlana Unegova-Kuldysheva. Rosja “The symphony of loneliness” W składzie tegorocznego Jury zasiądą światowej sławy osobistości baletowej i teatralnej krytyki tancerze oraz choreografowie: Lesli Wiesner (USA-Szwajcaria) Dobrochna Ratajczakowa (Polska) Larisa Barykina (Rosja) Giora Manor (Izrael) Alla Rubina (Ukraina) Emil Wesołowski (Polska) 05.09.2003 roku godz. 18:00 o statuetkę "Bursztynowego Fauna" oraz nagrodę pieniężną 2000 EURO walczyć będą choreografowie z Izraela, Niemiec, Szwecji, Szwajcarii, Włoch, Białorusi, Litwy, Rosji, Anglii oraz Polski. Statuetka "Bursztynowego Fauna" symbolizująca postać Fauna z baletu "L'aprés- midi d'un Faune" do muzyki Claude’a Debussy’ego w choreografii Wacława Niżyńskiego. 06.09.2003 roku godz. 18:00 zakończenie konkursu, rozdanie nagród oraz występ zaproszonych gwiazd. Rezerwacja biletów: Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej w Gdyni pl. Grunwaldzki 1, Biuro Obsługi Widzów tel: (0-58) 621 78 16; (0-58) 621 60 24 (0-58) 661 60 00 Dodatkowe informacje na: www.amberfaun.com Temat: wspomnien czar wspomnien czar pamietacie artykul w Rzepie i dyskusje na forum o naszej dzielnej niezwykle utalentowanej rodaczce Jowicie Wypych? Pani Jowity nikt nie chcial zatrudnic w Polsce ale prace w strukturach dostala od razu. Jako pomoc dom.. eee parlamentarna auxiliere ale zawsze. Probowalem kibicowac naszym mlodym ambitnym ale jakos mniej artykulow coraz mniej ostatnio tylko jakis maly site w Plocka ( where'd fck is Plock anyway?!). niemniej pozostaje wiernym kibicem !!! Forza Polonia ! a tu Pani jowita w TV ww2.tvp.pl/tvppl/487,2003050940903.strona www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_040325/ publicystyka/publicystyka_a_1.htm sajt plocki: www.wlodkowic.pl/rcie/cze2004.html <> POLSKA/ JAKO JEDYNA PODA WYNIKI WYBORÓW DO PE Z OPÓŹNIENIEM 02.06.2004 Warszawa (PAP) - Polska jest jedynym krajem Unii Europejskiej, który 13 czerwca wieczorem nie poda nawet częściowych wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego - powiedziała PAP asystentka rzecznika prasowego PE Jowita Wypych. Według niej, pierwsze, nieoficjalne wyniki z Polski będą znane najprawdopodobniej dopiero w poniedziałek w południe. Tymczasem Parlament Europejski zapowiedział, że wstępne wyniki wyborów ogłosi w niedzielę o 22.45. "W przypadku Polski, ze względu na brak nawet wstępnych wyników, w niedzielę będziemy bazować na ostatnich sondażach opinii publicznej" - powiedziała Wypych. Dodała, że co prawda 10 proc. wyników z Polski będzie znane w niedzielę o 24.30, "ale ze względu na skomplikowaną polską ordynację wyborczą z tych wyników nic nie będzie wynikało". Zwróciła uwagę, że podział na mandaty będzie możliwy dopiero po otrzymaniu wyników ze wszystkich okręgów. "Polska jest jedynym krajem, w którym mandaty nie są od razu rozdzielone na okręgi wyborcze, dlatego jest to tak trudne do wyliczenia. To jest jedyny kraj, w którym jest podwójny system liczenia głosów" - wyjaśniła asystentka rzecznika PE. Przyznała, że dość skomplikowana jest także włoska ordynacja wyborcza, jednak mimo to wstępne wyniki z Włoch będą znane w niedzielę do 22.45. Poinformowała też, że dzięki elektronicznemu systemowi liczenia głosów - bardzo szybko wyniki będą znane w Niemczech i Finlandii. "Wyniki z tych państw będziemy mieli tuż po zamknięciu lokali wyborczych - 13 czerwca o godz. 22.05" - przewiduje. Wypych zaznaczyła, że - podobnie jak w Polsce - kraj jest podzielony na okręgi wyborcze także we Włoszech, Francji, Anglii czy Irlandii, jednak w każdym z nich pierwsze, szacunkowe wyniki będą znane już w niedzielę w nocy. W Irlandii sporym utrudnieniem będzie brak elektronicznego systemu liczenia głosów - przewiduje asystentka rzecznika PE. Wybory odbywają się tu jednak wcześniej - 11 czerwca - dlatego do niedzielnego wieczora wstępne wyniki będą już znane. Poza tym w tym kraju procedura nie jest skomplikowana i nawet połowa policzonych głosów wykaże tendencję. "W Polsce nie możemy mówić o czymś takim" - podkreśliła. Wypych powiedziała również, że niektóre kraje, gdzie wybory odbędą się wcześniej (m.in. Finlandia i Szwecja), podadzą swoje wyniki - mimo negatywnej opinii w tej sprawie biura prawnego PE -w niedzielę jeszcze przed godz. 22.00. Wybory do Europarlamentu we wszystkich 25 krajach UE odbędą się między 10 a 13 czerwca. Najwcześniej - 10 czerwca - w Holandii i Wielkiej Brytanii, 11 czerwca głosować będą Irlandczycy, Malta i Łotwa pójdą do urn 12 czerwca, a dwudniowe wybory będą mieli Czesi i Włosi. W pozostałych państwach, w tym w Polsce, wybory do PE odbędą się 13 czerwca. Temat: Nauka i praca za granicą - AuPair AuPair ;)))))))))- nie jest tak żle !! Nie jest tak żle, są też przegięcia w drugą stronę. Ostatnio nasza o-perka będaca w rodzinie Habsburgów (była z nimi u Papieża) poprosiła o zmianę rodziny bo źle się tam czuła. Nie umiała się znaleźć w tym środowisku, Przy czym oni byli dla niej bardzo mili i nie można o nich nic złego powiedzieć. Dostała nowa rodzine i jest zadowolona. Nasze operki trafiały też do dyrektorów filharmonii i do normalnych zwykłych rodzin. Wysłaliśmy ponad 6500 operek. W takej grupie zdarzyło się już prawie wszystko. Od wygotowania kota w zmywarce (kot nie przeżył), do rozbicia nowego mercedesa, od wydzwonienia 1000 Euro na rozmowy z rodziną do odbierania porodu w domu. Jadą zywi ludzie do żywych ludzi. Nie wszystko da się przewidzieć - ale właśnie po to w naszej umowie z o- perka jest punkt mówiący o sprawowaniu nad nią opieki i o udzieleniu jej pomocy. Wiele naszych o-perek zostaje na studia za granicą lub znajduje tam legalną pracę. Mamy tez takie które wyszły tam za mąż. Np. jedna z naszych o-perk wyszła za mąż za Niemca (policjata) i założyła agencję au-pair jest teraz jedną z naszych partnerek w Niemczech. Statystyka: A) - dzialamy od 1991 roku, B) w ciagu roku wysylamy ok. 650 o-perek na wyjazdy roczne (po ok. 150 dziewczat do USA, Anglii, Francji i Niemiec, pozostałe to wyjazdy do Belgi, Włoch, Hiszpanii, Austrii i na Islandię). Zapotrzebowanie rodzin zagranicznych znacznie przekracza ilość zgłaszających się kandydatek. Każda kandydatka na wyjazd roczny spełniająca wymogi formalne: wiek do 24 lach przy wyjazdach do Niemiec i do 26 lat przy wyjazdach dio innych krajów - niezamężna, bezdzietna, - dobry stan zdrowia, - znajomość języka na poziomie pozwalającym na porozumienie się z rodziną goszczącą, - posiadajęca pewne doświadczenie w kontaktach z dziećmi - przy wyjazdach do USA dochodzi do tego posiadanie prawa jazdy i spełnienie warunków do otrzymania wizy otrzymuje ofertę od rodziny goszcącej . Organizujemy tez ok. 100 wyjazdów na okres wakacji i tu ilośc kandydatek zdecydowanie przekracza ilość rodzin potrzebujacych opiekunki na okres wakacji. W praktyce przyjmujemy komplety dokumentów ( i opłatę ) od ok. 120 dziewcząt. Wszystkim tym, które nie otrzymają oferty rodziny goszczącej oddajemy opłatę w całóści Opieka Przez cały czas pobytu za granicą dziewczyna jest pod opieką naszą i naszego partnerskiego biura w danym kraju. Pomagamy łagodzić konflikty i nieporozumienia, czasami znajdujemy dziewczynie inną rodzinę. Czasmi tłumaczymy się za dziewczynę przed rodziną np. jak o-perka zostawi śpiące dziecko w łóżeczku (na wszelki wypadek przywiązane do łóżeczka) i wyjdzie na pocztę. W czasie jej nieobecności wróciła matka dziecka. Co się potem działo łatwo sobie wyobrazić. Pozdrawiam Elżbieta K. Temat: PP ,... To zasluguje na osobny post ,... Milosciwie nam panujaca Krolowo. Przyznam sie,ze nie bardzo wiem,jak to zrobic.Zasmarowalem wszystko na niebiesko i dziwie sie,ze ukazala sie tylko polowa.Sprobuje.Jrednak w b.prosty sposob mozesz znalezc ten artykul w "Naszej Polsce" #17.(Tzn.ostatni numer) W roku 1926, w czasie zamachu majowego staje po stronie rządu i prezydenta Rzeczypospolitej, wyprowadzając tego ostatniego z Belwederu do Wilanowa. Mimo to marszałek Piłsudski, doceniając jego zdolności wojskowe, mianuje go dowódcą Wołyńskiej Brygady Kawalerii. W roku 1934 zostaje generałem brygady. Obejmuje Brygadę Nowogródzką, z którą wyrusza na front w roku 1939. Brygada walczy początkowo na granicy Prus Wschodnich, następnie w miarę cofania się frontu przechodzi w rejon Płocka, a potem coraz dalej na południe. Mimo odniesionej rany, gen. Anders dowodzi stale swoim oddziałem, docierając w okolice Lwowa, gdzie zostaje otoczony przez Armię Czerwoną i uwięziony (patrz obok pierwszy odcinek cyklu o gen. Andersie). - 12 lutego 1945 r. układ w Jałcie wyznacza Polsce granicę wschodnią na linii Curzona. Anders wystosowuje dzień później telegram do prezydenta Raczkiewicza że 2. Korpus nie może uznać jednostronnej decyzji oddającej Polskę i naród na łup bolszewikom. Zwróciłem się do władz sojuszniczych o wycofanie korpusu z odcinków bojowych, bo nie mam sumienia żądać w obecnej chwili od żołnierza ofiary krwi. Podobne oświadczenie kieruje do dowódcy 8. Armii. Alianci odpowiadają, że ze względów operacyjnych niemożliwe jest wycofanie Korpusu z frontu. Generał Mark Clark, dowódca 5. Armii Amerykańskiej, podkreśla, że brak udziału Polskiego Korpusu w momentach przełomowych walk musiałby wpłynąć ujemnie na dobre losy Polski. Generał Anders decyduje się więc utrzymać działalność II Korpusu. - Po wybuchu Powstania Warszawskiego apeluje do najwyższych dowódców alianckich we Włoszech i Anglii w sprawie zrzutów lotniczych dla walczącej stolicy. Uzyskuje zgodę, kres lotom kładzie Stalin, odmawiając zgody na lądowanie samolotów na sowieckich lotniskach. Po upadku Powstania obejmuje w zastępstwie gen. Bora-Komorowskiego obowiązki Wodza Naczelnego, które pełni do końca maja 1945 r., czyli do chwili wyjścia Bora-Komorowskiego z niewoli. - Następnie we Włoszech uzupełnia II Korpus o Polaków zwolnionych z niewoli niemieckiej. Tworzy "małą Polskę": warsztaty pracy, szkoły, kursy szkolenia zawodowego, ukazuje się polska prasa i książki. Dla młodzieży zorganizowano wyższe studia na uczelniach włoskich. Stan osobowy Korpusu podnosi się do 112 000 ludzi. - 26 września 1946 r. wraz z 75 polskimi generałami i wyższymi oficerami zostaje pozbawiony przez komunistyczną Radę Ministrów obywatelstwa polskiego. - Na Emigracji jest rzecznikiem sprawy polskiej, angażuje się w działalność polityczną. Na długo przed Sołżenicynem tworzy biuro dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej, które zgromadziło 18 tysięcy ankiet i relacji dotyczących zbrodni i przestępstw sowieckich. Łącznie jest to ponad 60 tys. stron. Dokumentacja ta znajduje się dziś w amerykańskim Instytucie Hoovera. - 12 maja 1970 roku generał umiera w Londynie. Stosownie do woli zmarłego, zwłoki zostają przewiezione do Włoch, by spocząć wśród żołnierzy II Korpusu na cmentarzu w Monte Cassino. (z niezmiernie bogatego życiorysu generała fakty te wybrał EGO) Zbigniew K. Rogowski W sowieckiej niewoli 29 września 1939 r. gen. Władysław Anders dostał się do niewoli. Paweł Siergiejczyk Kulczyk i jego drużyna Afera wokół Polskiego Koncernu Naftowego Orlen przybiera coraz większe rozmiary... Wiesława Mazur Współpłacenie za leczenie Niedługo za wiele usług medycznych, dotąd bezpłatnych, trzeba będzie płacić w majestacie prawa... Mirosław Błach Bankiet w starym stylu Polska w Unii Europejskiej, czyli niech się święci pierwszy maja... Z prof. dr. hab. n. med. Bogusławem Maciejewskim, dyrektorem Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie Oddział w Gliwicach, rozmawia Kaja Bogomilska. Zdążyć przed rakiem Ten, kto mówi, że jest jedno lekarstwo na raka, kłamie. Każdy człowiek jest inny i każdy rak też... Katarzyna Pręgowska Wolny jak... więzień Po 18 latach wyszedł na wolność człowiek, który ujawnił światu posiadanie przez Izrael bomby atomowej... Stanisław Michalkiewicz W semantycznym chaosie A nade wszystko słowom naszym, zmienionym chytrze przez krętaczy, jedyność przywróć i prawdziwość... [ Powrot do strony glownej | Prenumerata | Spis artykułów Temat: Club FARANA - Sharm el Sheikh (****) Wczoraj wróciliśmy z tygodniowego pobytu i uwierzcie, że żal był wyjeżdżać. Pogoda przepiękna: gorąco i słonecznie. Poza tym hotel rewelacja. Jedynym minusem są stare już i troszkę podniszczone pokoje. Ale dla nas był to niewielki problem, gdyż hotel oferuje tyle atrakcji, że w pokojach prawie nie przebywaliśmy. Od rana na plaży są animacje, aerobik, mecze siatkówki itp. przy głównym basenie gimnastyka, każdego wieczoru w amfiteatrze jest show, a potem dyskoteka. Oczywiście wszystko jest robione pod Włochów, ale oni są naprawdę mili i przyjaźnie do nas nastawieni, więc nie ma problemu, żeby się wkręcić. Może trochę nas olewają, ale raczej dlatego, że nie potrafią się z nami dogadać (po prostu żadko mówią w innym języku niż ich własny). Egipcjanie też są sympatyczni i szanują swoją pracę. Nie są tak natarczywi jak np. w Hurgadzie. Na prawdę pełna kultura! Jedzenie pyszne i w ogromnych ilościach. Każdy znajdzie coś dla siebie: mięso, owoce morza, warzywa, owoce, słodkości, no i przede wszystkim codziennie makarony w każdej postaci i pizza. Ponadto we wszystkich barach od 10.00 do 2.00 napoje (polecam cappucino i wogóle kawy) oraz różne przekąski. W zupełności wystarczy opcja snack. My prawie nie wychodziliśmy z hotelu, bo wszystko było na miejscu. Odwiedziliśmy delfinarium; jeśli ktoś nigdy nie był, to warto, zwłaszcza dzieci. Uwaga! Można wykupić u rezydenta, ale jeśli chce więcej niż 15$, to można załatwić z dowozem na mieście (najbliżej koło Fantazji - to taki pasaż handlowy). Jeśli chodzi o hotel, to nam bardzo się spodobał. Wszędzie jest dużo zieleni i przestrzeni. Domki przytulne, budynek główny elegancko urządzony, wszędzie szerokie ścieżki i podjazdy dla wózków dziecięcych. Na początku mogą być problemy z orientacją, ale szybko dochodzi się do wprawy. Faktycznie jeden basen jest renontowany, ale naprawdę cichutko, sprawnie i bez jakichkolwiek utrudnień dla turystów. Basen główny jest ogromny, z mnóstwem fontann i zaułków. Musi być super ze względu na sztuczną falę, ale w okresie zimowym nie da się z niego korzystać z powodu zimnej wody. Natomiast mały basen z podgrzewaną wodą (cieplejsza niż w morzu) mieliśmy "na własność". Podczas gdy wszyscy siedzieli na plaży, my w gronie ok. 20 Polaków spotykaliśmy się tam i bardzo wesoło spędzaliśmy czas Jeśli chodzi o plażę, to nie ma co pisać o jej pięknie, to trzeba po prostu zobaczyć. Jest otoczona wysokim klifem, nad nią zrobiono drewniamy grill bar. Wszystko tak mądrze i ślicznie zaaranżowane, że warto ją odwiedzać o każdej porze. Znajdziecie tam dużo leżaków i parasoli. Piasek jest OK, choć w morzu szybko się kończy a zaczynają się kamienie i rafa. A to jest najpiękniejsze! Mnóstwo ryb, koralowców, ukwiałów. Świtna ściana, studnia, wąwozy. Ja widziałam płaszczkę, a niektórzy również 2-metrowego rekina! Trzeba też uważać na jeżowce - prawdziwe kolosy. Ale w razie czego z pomocą nie powinno być problemu, gdyż na rafie jest sporo ludzi. Wiele wycieczek przypływa statkami, żeby ją podziwiać. W hotelu przeważają Włosi, ale dużo też było Rosjan, Ukraińców i Polaków. Trochę problemów robiły pijane Rosjanki. Reszta wesoło spędzała swoje urlopy nie czyniąc przy tym żadnych szkód czy niemiłych sytuacji. Byliśmy z Sun & Fun i nie mieliśmy żadnych nieprzyjemności. Może faktycznie rezydentka, pani Ania, do najmilszych nie należy, ale przynajmniej na wstępie objaśniła wszysko dokładnie. Wiem, że Club Farana jest też w ofercie biuro Alfa Star. Rozmawiałam z paroma osobami, które przez nich załatwiały, i nikt nie miał żadnych problemów. Hotel naprawdę wart polecenia przede wszystkim ze względu na swój urok, przyjazną atmosferę i bliskość rafy. Ja sama chciałabym tam jeszcze wrócić. Chyba poszukam sponsora Pozdrawiam gorąco. PS.Jeśli macie pytania, to piszcie, chętnie odpowiem. Mam też ok.350 zdjęć. Temat: Wycieczki samochodowe po Europie. Gość portalu: bah7 napisał(a): > > A zebys wiedzial :) Wciagnela mnie, ale kilka dni ja czytalam ;) > # Z linkami, to wcale niedługo... :-o))) No w linki to az tak sie nie zaglebialam :) > > Z Trojmiasta. > # Wiem, Sąsiadko :))) Ale byłem ciekaw Twojej odpowiedzi... :))) A coz innego mialam odpowiedziec, ze z Zakopanego? ;)))))) > > Lubie ogladanie zarowno natury, jak i zabytkow, > # Moja trasa zawiera wiele pięknych miejsc, min 2-3 dziennie... Nie watpie :) > > ale z tymi zabytkami to tak bez przesady, jakies wazniejsze punkty o ktory > ch > > powiedzmy wszyscy wiedzia i nalezy je zaliczyc, natomiast nie lubie chodze > nia > > po muzeach i tym podobnych. Jak zobacze jedna katedre to wystarczy mi tego > na > > trzecia i czwarta. Moja druga polowica natomiast uwielbia wszelkiego rodza > ju > > aquaparki i lunaparki, wiec zawsze gdzie jestesmy musimy zaliczyc wszystki > e > > dostepne ;) > # 1 Aquapark wystarczy ?... :) Jak nie ma wiecej to co zrobic, ale przydalyby sie tak 2 conajmniej... :) > > No i fajnie by bylo wykapac sie kilka razy w morzu i chociaz przejsc po > > plazy :) > # Na trasie są najpiękniejsze plaże włoskiego buta... :))) No wlasnie mam pytanie o trase - heh zaczyna sie ;) Wiec tak, czy warto wyskoczyc na Capri? Moj maz namawia mnie aby dodac jeden dzien i wyskoczyc na elbe. Jest szansa, aby wstapic np. do pizy i zobaczyc wieze, czy raczej tego typu atrakcje sobie podarowac? Jak w Rzymem, czy calkowicie ominac, czy obejrzec jakies najciekawsze miejsca. Przejazalam sobie oferty biur turystycznych dotyczace wyceczek do Wloch i z reguly siedza 1-2 dni w Rzymie, nie dluzej, w tym Watykan. No i wstyd sie przyznac, ale nie moge znalezc 5Terre... > > No wlasnie tak sie sklada ze ja i tylko ja jestem kierowca, > # Właśnie trasa jest dla przypadku autka z 1-ym kierowcą... :))) To dobrze, bo nie ma mnie kto zmienic. ;) > > ale podobno dobrym, wiec bez obaw ;^) > # No to jesteś drugą taką kobietką, którą znam... :D > A trasa jest dość wymagająca... :))) :o)) > > Jak przyjade do domku to zaraz usiade do mapy i zaczne studiowac :) > # I jak Ci idzie ?... ;o) > Dość późno wracasz... ;) Pozno?? hmmm... ja bym raczej powiedziala, ze bardzo wczesnie ;> > > A jakies inne drogi, czy jest sens sie na nie porywac? Chcialabym tez miec > po > > drodze jakies ladne widoczki. > # Albo autostada i krótki dojazd do ciekawego miejsca, albo droga krajobrazowa > - > - np. : La Grande Strada delle Dolomiti, Wybrzeże Amalfi, 5Terre... - inne > drogi są bez sensu, w tym przypadku... Hmmm... osobiscie wolalabym droge krajobrazowa.. no ale nie wiem czy jest sens sie na taka porywac... > Pamiętaj o owiewkach ! (chyba, że lubisz klimę i szoki temperaturowe - czasami > co chwilę)... > I lepiej wszystko zmieścić w bagażniku ! O klimie to moge sobie pomarzyc, wiec wybiore pewnie owiewki ;) > > Czy sa problemy ze znalezieniem noclegow z marszu, czy lepiej rezerwowac > sobie wczesniej? > # To dłuższy, bardzo barwny temat, raczej poza Forum... ;o) A jakies strzepki informacji? ;) > Ale nie zawsze będzie tanio... :( No z tym niestety trzeba sie liczyc :( > > Hmmm... urlop planowalam koniec sierpnia - poczatek wrzesnia. > # Autostrady powinny być już przejezdne, a jeszcze cieplutko - nawet nocą... :) No to dobrze :) > # A gdzie dojechałaś autkiem najdalej ? Lubisz jechać codziennie kilkaset km ? Swego czasu mialam prace jezdzaca, wiec przyzwyczailam sie do robienia duzej ilosci kilometrow dziennie. :) A najdalej.. hmmm... zalezy jak na to patrzec, czy w jeden dzien jednym ciagiem, czy przez kilka dni. Np. dojechalam pod granice dunska z niemcami ciurkiem i to kilka razy. > > W niedziele wyjezdzam na tydzien, wiec odezwe sie po powrocie :) > # Miłych wrażeń na Majorce ! ;) A dziekuje, bylo rewelacyjnie! ;) Pozdrawiam, Erta Temat: Nowi inwestorzy w Łodzi Pojedź do Włoch albo do Francji, to zobaczysz jak tam się chroni i dba o > czystość krajobrazu, który jest dobrem wspólnym. W miastach włoskich i > francuskich od stuleci dominantami wysokościowymi są wyłącznie ratusze i > kościoły, które pozwalają się zorientować w mieście, a my mamy gorający lasek > wieżowców, które zasłaniają słońce, przytłaczają ulicę, generują zwiększony > ruch i niszczą sylwetę miasta oraz zakłócają funkcję ulic jako lini > naprowadzających. Skoro juz dominuja nad krajopbrazem bloki ktorych wyburzyc sie nie da to nie ma wyjscia i trzeba w tych czesciach gdzie te bloki dominuja zastosowac zabudowe wysoka. Na pewno wieżowce > nad kamienicami psują efekt i rozbijają miasto. A ja lubie takie klimaty. Proponuję studia np. nad pl. > Dąbrowskiego, gdzie zza wschodniej pieżei wyłania się obrzydliwy mrówkowiec i > całkiem porządnie zrewitalizowany budynek gazowni, którego jedynym grzechem > jest to, że stoi sam w niewłaściwym miejscu. Grzechem placu dabrowskiego jest niezagospodarowany plac, jakis basen ppoz i plastikowe budy z kwaitami i wiaty oraz to, ze zostal on zamieniony na wielka krancowke a nie wystajacy blok czy gazownia. "To samo z punktowcami nad placem Katedralnym," Tu sie zgadzam. Tych blokow nei powinno tam byc jak calej reszty przy kosciuszki. Ta czesc lodzi za bardzo przypomina warszawe. bankiem PEKAO nad > placem Reymonta czy Uniwersalem nad placem Niepodległości Dla mnie plac niepodleglosci jest porazka ze wzgledu na syf i brud, kupe ruder pasujacych raczej do slumsow na przedmiesciach i wielki ohydny rynek. Uniwersal trzeba zrewitalizowac a PeKaO moze wprowadzic tam nowa jakosc i zamiast ruder i rynkow mozna tam dac nowoczesna zabudowe, moze nie za wysoka ze wzgledu na lublinek i ladniejsza od PeKaO. Miły dla człowieka w > > skali ciąg kamienic został przytłoczony tandetnym plastikiem i zmurszałym > aluminium. Moze dla ciebie szczeki i rudery sa czyms milym, ja bym tam pojezdzil buldozerem i zrownal wszystko co ma mniej niz dwie kondygnacje w okolicach gorniaka. Od razu byloby tak ladniej Zastanów się teraz, co wolą ludzie. Cyz przyciągają ich wielkie > wieżowce, czy małe kamieniczki? Nie kazdy budynek ktory powstal przewd wojna nalezy nazywac kamienica. ja wole nowoczesny wiezowiec niz wybudowany po najnizszych kosztach sypiacy sie budynek sprzed 100 lat ktroy pewnie nie ma nawet pozadnych fundamentow i instalacji. W okolicach gorniaka 80% budynkow (a raczej ruder) nadaje sie do wyburzenia bo szpeca tamtejszy krajobraz Ludzie od dawien dawna dążą do małomiejskości, a nie wielkomiejskości. > Uciekają z blokowisk na przedmieścia, nie korzystają z przejść podziemnych, nie > > lubią mieszkać przy obciążonych trasach komunikacyjnych, lotniskach. Ale gdzies te lotniska trasy komunikacyjne biura trzeba postawic. I lepiej by nowoczesne duze budynki biurowe byly w centrum niz na zadupiu, skoro i tak czlowiek nie lubi mieszkac w centrum bo tam za duzo halasu. Poza tym sa ludzie ktorzy lubia ten wielkomiejski zgielk i oni woleliby mieszkac w czyms wiekszym od dwupietrowego bloczku. Sami moi > amerykańscy znajomi mi mówili, że miasta amerykańskie są świetne do pracy, ale > nie do mieszkania. Czy w biurowcach sie mieszka czy pracuje? Moze jest i gdzies miejsce na szaloną urbanizaję, ale nie ma dla > niej miejsca w centrum Łodzi, ktora chocby komunikacyjnie jest niewydolna z > racji słabej penetracji i dostępności bardzo długich działek. A gdzie ma byc ta szalona urbanizacja w zgierzu czy moze na teofilowie. Wlasnie w centrum lodzi. A co do niewydolnosci, dzieki takiemu a nie innemu ukladowi ulic lodz jest wydolna co widac porownujac chociazby jak sie jezdzi w lodzi i innych duzych miastach. jedni wola Paryz inni Nowy Jork. Mi sie bardziej podobal Nowy Jork tobie paryz. Oznacza to ze w lodiz powinny byc miejsca gdzie sie czlowiek moze poczuc jak w paryzu. (piotrkowska plac wolnosci i okolice i jak w nowym jorku (okolice pilsudzkiego i dwoorca fabrycznego) Temat: Wróciłem wczoraj z Campitello di Fassa Dzień czwarty Ruszam do Alta Badia Jak zwykle początek ten sam 8.20 kolejak na Col Rodella, zjazd do Val Gardeny, wspinaczka na Passo Gardena i zjazd do Colfosco Zaliczam szybko Forceless. Warunki jazdy trudne ,w nocy padał śnieg,dużo śniegu-Włosi nie przerobili tego ratrakami. Jeżdzi się ciężko dużo kopnego śniegu tworzą się ogromne muldy. Skrzyżownie nart i pierwsze fik buzia w śniegu ( i tak chciało mi się pić ).Jadę dalej do Corvary. Kieruję się na Piz La Ila ( trasa slalomowa Gran Risa) Po drodzę zaliczam Col Alto. Na krzesełku pierwsza rozmowa po polsku od 5 dni. Spotkałem grupę osób z Gdańska. Krótak wymiana opini o trasach i warunkach śniegowych i już zegnamy się. Powoli zbiżam się do Piz La IlA. Ruszam trasą Gran Risa-jest około 11.30 ale muldy potęne i straszny tłok. Poczatek trasy waski mało ciekawy ale dalej sam miodzik gdyby nie te muldy , jednak bokiem trasy da się w miarę pociagnąć. zatrzymuje się w miejcu gdzie trasa ma nachylenie ok 53 % oj robi wrażenie stok opadający na tak zwaną mordę Dojeżdzam do końca na dole sympatyczny gruby Włoch w barku proponuje browarek. Biorę Warstainera (3.50) Chwila relaksu. Winda do jajek i już jadę na Piz La Ila. A na górze rykowisko wszystko dla ludzi( barki - fajny z flaszkami wstawionymi w snieg, budy hamburgery i kiełbasa, plac zabaw dla dzieci). Kieruję się do San Cassiano ( wspaniała czerwona trasa z Piz Sorega). W san Cassiano decyzja wracam do Corvary, potem Colfosco i powtórka forceless . Jade do Gardeny Na Dantercepies staje pod kamerą internetową, dzwonię do żony, macham do niej podobno mnie widzi jestem zadowolony. Spojrzenie w lewo i widzę juz swój punkt docelowy Col Rodella, ale jeszcze za wcześnie aby wracać Patrze i widzę niedaleko orczyk hop wzdłuż niego trasą w dół ( fajne dwa garby ). Powtórka 3 razy miodzo. Jadę do Selvy na Piz Seteur do ulubionego barku na grappa mela verda. Robi się póżno czas wracać. Col Rodella , kolacja i plany na jutro Skitour Grande Guerra ( trasa frontu pierwszej wony światowej ok. 80 km łącznie ze skibusami ) Parę info o Campitello: - biuro skipassów jest w budynku kolejki na Col Rodella czynne od 8.00 do 19.00 (kupujcie skipass poprzedniego dnia po przyjeżdzie z reguły rano są kolejki trzeba ze 30 minut odstać)- do 7 dniowego skipassu nie tzreba zdjęcia natomiast powyżej już tak ale na miejscu w kasach są kamery więc nie ma problemu - sklep z żarciem Supermercati czynny od 8-12 i 16-19 ( szanują pracę ) -linki skibusy www.fassa.com/htm/uk/inverno/skibus.htm -trasy warunki wypożyczalnie www.fassa.com/htm/uk/inverno/piste_neve.htm Posiadam jeszcze rozkłady jazdy skibusów z Malga Ciapella do Alleghe (Civetta) i na Passo Falzarego oraz z Val Gardeny Ale prześlę na maila ponieważ nie mogę znaleźć linków Dla zainteresowanych mój adres rav67@wp.pl Pozdrawiam wszystkich co dopiero się wybierają na narty Cdn... jeszcze dwa dni (jeżeli Was nie zanudzam) Pozdrawiam Rafał Temat: Wycieczki samochodowe po Europie. Wycieczki samochodowe - dookoła Grecji Chciałem podzielić się pomysłami na podróże po lądowej Grecji. Kilka lat temu uczestniczyłem w objeździe autokarem , a w 2003 roku zorganizowałem wyjazd w dwa samochody. Dla znających Grecję nie będzie to odkrywcze, ale dla wahających się, czy samochodem , czy z biurem, zwłaszcza, gdy ktoś wybiera się pierwszy raz może moje opisy się przydadzą. Warto samemu autem! Podróż I ( w oryginale autokarem, ale spokojnie do zrobienia samochodem): Był to nietypowy wyjazd, tylko 25 osób, wynajęty prywatny autokar z klimą. Trasa była w ostatniej chwili zmodyfikowana, ze względu na skutki nalotów na Jugosławię nie dało się jechać przez Serbię. Noclegi na kempingach (oprócz Meteorów z basenem, wszystkie z plażami nad morzem). A oto przebieg wycieczki rozpisany na dni: Dzień 1-2. Start wieczorem koło Ostródy, przejazd non-stop Warszawa-Zwardoń- Sahy- Budapeszt-kemping nad Balatonem; Dzień 3: Balaton-Szeged-Nagylak-Timisoara(RO)-Arad(RO)-Calafat(RO), z powodu przerwy w kursowaniu promu na Dunaju postój do rana następnego dnia ; Dzień 4:przeprawa Calafat(RO)-Vidin(BG)-Sofia(BG)- Kulata- kemping EOT w Asprowalcie nad morzem; Dzień 5: zwiedzanie Salonik : Biała Wieża (galeria 400 ikon) , Łuk Demetriusza, kościoły Agios Dimitrios, Agia Sofia, Muzeum Archeologiczne; przejazd na kemping Corali na płw. Athos; Dzień 6: rejs z Ouranopouli wzdłuż płw. Athos, po południu przejazd do Philippi, zwiedzanie ruin starożytnego miasta z I w n.e. (nocleg Corali) Dzień 7: przejazd na Riwierę Olimpijską, zwiedzanie wykopalisk i Muzeum Archeologicznego w Dionie, wjazd przez Litochoro na Olimp, wieczór grecki przy hotelu Aleksandros, kemping Olimpic Beach; Dzień 8: Przejazd do Kalambaki (pracownia ikon), zwiedzanie Meteorów- klasztory Megalo Meteoro, Agia Triada, św.Stefana, nocleg kamping Vrachos Kastraki; Dzień 9:Kalambaka-Delfy, zwiedzanie Muzeum i ruin, przejazd na kemping k/Rafiny; Dzień 10: przejazd do Aten, zwiedzanie miasta, Akropol, Areopag, zmiana warty pod Parlamentem, Agora, Muzeum Archeologiczne, stadion starożytny; nocleg k/Rafiny Dzień 11: przejazd Rafina-Ateny-Pireus-Korynt (kanał Koryncki), zwiedzanie Starożytnego Koryntu i muzeum; kemping Assini Kastraki k/Nafplio; Dzień 12: zwiedzanie :wykopaliska Mykeny, Argos, teatr w Epidauros, Nafplio, Nocleg Assini; Dzień 13: przejazd Assini-Tripoli-Olimpia, zwiedzanie kolebki starożytnych Igrzysk, Kemping Aginara Beach nad Morzem Jońskim, z widokiem na wyspę Zakynthos; Dzień 14: plażowanie, odpoczynek w Aginara Beach; Dzień 15: przejazd przez Watras, przeprawa promem z Rio do Andirio (dziś jest tu most), Przejazd do Pargi (zwiedzanie miasta), kemping w Lychnos k/Pargi; Dzień 16: Przejazd do Igumenitsy, wycieczka na wyspę Korfu, zwiedzanie stolicy wyspy, wieczorem powrót do Igumenitsy, zaokrętowanie na prom do Brindisi (I), nocny rejs do Włoch; Dzień 17: przejazd Brindisi – Gargano, zwiedzanie Alberobello, zwiedzanie zabytkowej dzielnicy miasteczka (domy z kopułami zwane trulli), San Giovanni Rotundo – miasteczko z klasztorem związanym z życiem i pracą Ojca Pio, kemping k/ Manfredonii, Dzień 18:zwiedzanie Monte San Angelo, przejazd autostradą nadmorską do Loreto, Kemping w Loreto; Dzień 19:zwiedzanie miasta i bazyliki w Loreto, cmentarz żołnierzy polskich, przejazd do Wenecji z przystankiem na zakupy w San Marino, przejazd vaporetto na plac św.Marka, wieczorne koncerty orkiestr i tańce na placu, wieczorny spacer po Wenecji przez most Rialto na Piazzale Roma; w nocy wyjazd do Polski Dzień 20-21: przejazd non-stop przez Wiedeń-Brno-Cieszyn-Warszawę. Podróż II – w następnym wpisie Pozdrawiam fran Temat: Lista Morderstw Popelnionych przez Zydow Złota Róża Kartka ze Lwowa Złota Róża Zofia Leżańska Tym żeńskim imieniem nazwano synagogę we Lwowie ufundowaną w 1582 r. przez finansistę Izaaka Nachmanowicza, seniora lwowskiej gminy, marszałka (w 1589 roku) Sejmu Żydów Koronnych w Lublinie. Murowaną synagogę w stylu późno- gotyckim wybudował murator włoskiego pochodzenia Paweł Szczęśliwy (Paolo il Felice), cechmistrz lwowskiego cechu murarzy. Usytuowana była na wykupionym przez Nachmanowicza od rady miejskiej placu Oleskim, małej działce między mieszkalnymi budynkami w centrum dzielnicy żydowskiej, blisko murów miejskich i arsenału. Początkowo nosiła nazwę Turej zahaw (Złote podwoje), od tytułu dzieła lwowskiego rabina Dawida ben Samuela Halewiego, jednego z najsłynniejszych komentatorów kodeksu rytualnego Josefa Caro. Upamiętniał go napis widniejący nad wejściem do bóżnicy: "Tu modlił się nasz pan i nauczyciel Dawid Halewi, autor dzieła Turej zahaw". Wraz z synagogą Paweł Szczęśliwy zbudował dom dla rodziny Nachmanowiczów przy ul. Żydowskiej (obecnie dom nr 27 przy ul. I. Fiedorowa), przez który prowadziło przejście do bóżnicy. W 1595 roku, już po śmierci Izaaka Nachmanowicza, jego synowie (Nachman i Mordechaj) rozbudowali budynek świątyni - dobudowano galerię dla kobiet oraz położono podłogę. Gdy na początku XVII wieku Jezuici postanowili założyć kolegium we Lwowie, otrzymali na własność, na podstawie aktu darowizny podpisanego przez Zygmunta III Wazę w 1603 roku, wschodnią część ulicy Żydowskiej - terytorium należące do lwowskiej gminy żydowskiej. Rada miejska przekazała ten obszar Jezuitom pod pretekstem, jakoby został swego czasu bezprawnie sprzedany gminie żydowskiej. Zaczął się długi proces gminy z Jezuitami i miastem o bóżnicę i tereny przylegające. W 1604 roku na mocy wyroku sądu królewskiego synagoga przeszła w ręce Jezuitów i została przekształcona w kościół. Ale spór trwał dalej, gdyż Mordechaj Izakowicz nie zgodził się na udostępnienie przejścia przez swój dom do świątyni. Po długich targach gmina żydowska wymogła na Jezuitach rezygnację z jej terenów płacąc im za ustąpienie z dzielnicy żydowskiej 20 600 zł. W 1609 roku, dwa dni przed świętem Purim, nastąpiło uroczyste otwarcie synagogi. Z tej okazji Izaak ben Samuel Halewi napisał hymn dziękczynny "Pieśń zbawienia" (Szir geula). Odczytywano go odtąd co roku w szabat przypadający po Purim. Zwój, na którym hymn został napisany, przechowywano w skarbcu synagogi. Kilkanaście lat po procesie o bóżnicę zaczęły powstawać legendy o jej cudownym ocaleniu. Ich bohaterką stała się synowa Nachmanowicza, żona jego syna Nachmana - Róża, zwana di goldene Rojze (Złota Róża). I to właśnie od jej imienia pochodzi nazwa synagogi. Róża Nachmanowiczowa odgrywała znaczącą rolę w życiu lwowskiej społeczności żydowskiej. Brała udział w procesie z Jezuitami reprezentując interesy gminy i wykorzystując swoje wpływy w środowisku polskiej magnaterii. Prawdopodobnie znała arcybiskupa lwowskiego Jana Grzymałę Zamojskiego. Dzięki m.in. jego pośrednictwu doprowadzono do ugody z Jezuitami i zwrotu synagogi oraz żydowskich domów. Po śmierci Róży w 1637 roku fakty z jej życia i działalności zaczęły się zacierać w pamięci Żydów. Legenda o niej krążyła w różnych wersjach. Popularny stał się motyw męczennicy i bojowniczki o świątynię. Według tej opowieści Róża miała ofiarować biskupowi lwowskiemu cały swój majątek na wykupienie bóżnicy. Biskup zgodził się, ale gdy zażądał, aby została jego kochanką - popełniła samobójstwo. Według innej wersji legendy Jezuici zrezygnowali z synagogi zniechęceni żądaniem Róży, aby płacili za przejście przez dom Nachmanowiczów. Bóżnica "Złotej Róży" początkowo była prywatną własnością rodziny Nachmanowiczów. W latach 1604-1801 pełniła rolę gminnej synagogi. W budynku miał swą siedzibę sąd, przechowywano tu także księgi gminy. Świątynię remontowano kilkakrotnie, m.in. w 1664, 1915 i 1918 roku. Podczas II wojny światowej została spalona przez Niemców. Z pożaru ocalały mury i sklepienie. W czasach powojennych popadła w całkowitą ruinę. Pozostały tylko fragmenty ściany wschodniej oraz północnej z zarysem sklepień. W latach osiemdziesiątych rozpoczęto prace konserwacyjne na terenie synagogi. Inicjatorem odrodzenia "Złotej Róży" jest Michael Goldman, prezes lwowskiej gminy judaizmu postępowego. Z jego inicjatywy utworzono Lviv Region United Jewish Community "Golden Rose" - Zjednoczoną Gminę Żydowską Okręgu Lwowskiego "Złotą Różę". Biuro kongregacji rozsyła do środowisk żydowskich na świecie petycje z prośbą o datek na odbudowę synagogi w wysokości 1 dolara. Wszyscy zainteresowani projektem rekonstrukcji bóżnicy "Złotej Róży" i pragnący udzielić wsparcia finansowego proszeni są o kontakt z: 12 Scholem-Aleychem str. 79007 Lviv, Ukraine tel. (0380322) 72-26-61 tel./fax (0380322) 75-78-27 Temat: Klan-nowe odcinki 1261-1263 KLAN - ODC. 1261 Telenowela, 21 min, Polska, 2007 Reżyseria: Paweł Karpiński, Jarosław Marszewski, Jakub Ruciński, Andrzej Chichłowski, Ryszard Dreger, Tomasz Wiszniewski Scenariusz: Elżbieta Szczypek Aktorzy: Julia Królikowska, Jacek Borkowski, Paweł Prokopczuk, Tomasz Stockinger, Agnieszka Kotulanka, Paulina Holtz, Daniel Zawadzki, Barbara Bursztynowicz, Kaja Paschalska, Andrzej Grabarczyk, Zofia Merle Od czwartku Micho nie daje znaku życia. Kinga ma złe przeczucia. Obawia się, że ktoś wyrządził mu krzywdę. Matka bagatelizuje sprawę, uważa, że córka powinna wrócić z dziećmi do rodziców. Koleżanki w pracy zauważają kiepski nastrój swojej kierowniczki. Stanisława chciałaby jutro przyjechać na Sadybę na cały dzień, ponieważ Jeremiasz spodziewa się wizyty córki. Elżbieta ma wrażenie, że Krzysztof już się poddał. Nie chce jechać na kurację do Włoch i nie chce słyszeć o bioterapeucie. W restauracji Moniki odbywa się zebranie ekologów przed demonstracją w Liskowie. Daniel ze zdziwieniem spostrzega, że główną działaczką "zielonych" jest Majka. Adam wybiera się do Lubiczów, żeby oficjalnie poprosić o rękę ich córki. Wręcza Oli pamiątkowy pierścionek, który dostał od Janusza. ODC. 1262 Telenowela, 21 min, Polska, 2007 Reżyseria: Paweł Karpiński, Jarosław Marszewski, Jakub Ruciński, Andrzej Chichłowski, Ryszard Dreger, Tomasz Wiszniewski Scenariusz: Elżbieta Szczypek Aktorzy: Julia Królikowska, Jacek Borkowski, Paweł Prokopczuk, Tomasz Stockinger, Agnieszka Kotulanka, Paulina Holtz, Daniel Zawadzki, Barbara Bursztynowicz, Kaja Paschalska, Andrzej Grabarczyk, Zofia Merle Lubiczowie z Agnieszką i Zosią wybierają się na parę dni do Topolina. Michał zabiera dzieci na cały dzień na Zalew Zegrzyński. Zwraca uwagę na kiepski nastrój Kingi. Kiedy wieczorem odwozi bliźniaki, Kinga wyjawia mu, że Micho zniknął. Czesia namawia Grażynkę, żeby z okazji święta gdzieś wybrać się z dziećmi. Wybór pada na wesołe miasteczko. Maciusiowi udaje się wygrać ogromną maskotkę. Nie chce dać Kasi pobawić się pluszakiem. Daniel spotyka się z Majką na kawie. Majka opowiada o swoich studiach na medycynie. Daniel wspomina o planach rozwinięcia działalności biura turystycznego. Zwierza się również, że zostanie ojcem. Po udanej randce Adam odprowadza Olę do domu. Dziewczyna proponuje mu dłuższą wizytę, skoro cała rodzina przebywa w Topolinie... ODC. 1263 Telenowela, 21 min, Polska, 2007 Reżyseria: Paweł Karpiński, Jarosław Marszewski, Jakub Ruciński, Andrzej Chichłowski, Ryszard Dreger, Tomasz Wiszniewski Scenariusz: Elżbieta Szczypek Aktorzy: Julia Królikowska, Jacek Borkowski, Paweł Prokopczuk, Tomasz Stockinger, Agnieszka Kotulanka, Paulina Holtz, Daniel Zawadzki, Barbara Bursztynowicz, Kaja Paschalska, Andrzej Grabarczyk, Zofia Merle Koleżanki Kingi plotkują na temat swojej kierowniczki. Uważają, że włamanie do sklepu to sprawka Micha i być może Kinga też jest w to zamieszana. Dorota odwiedza Malickiego. W bardzo osobistej rozmowie radzi, aby poszukał sensu życia właśnie w swoim cierpieniu i chorobie. Natalia z Michałem pracują nad organizacją letniego obozu. Przed urzędem gminy, do której należy Liskowo, odbywa się manifestacja "zielonych". Występują przeciwko budowie drogi we wsi. Daniel zostaje trafiony kamieniem w czoło. Jacek siedzi w barze, topiąc smutki w alkoholu. Nie wie, jak powiedzieć Beacie o Karolinie i ciąży. W końcu zbiera się na odwagę, ale w decydującym momencie rezygnuje z wyjawienia prawdy. Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 127 rezultatów • 1, 2, 3 |