Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Nieruchomości sczcecin
Temat: Sztućce dowodem niewinności Sztućce dowodem niewinności Po publikacji "Rz" i RMF FM Prokuratura nie oskarży szczecińskiego posła SLD Gorzowska prokuratura nie postawi zarzutów posłowi Stanisławowi Kopciowi (SLD). Za poświadczenie nieprawdy w trakcie uzyskiwania kredytu mieszkaniowego na kupno nieruchomości odpowiedzieć miała żona parlamentarzysty, ale i to nie jest już pewne. Zdaniem prokuratury sprawa jest jasna - poseł tylko podpisywał dokumenty kredytowe, a całą transakcją zajmowała się żona. - To częsta sytuacja, kiedy przychodzi żona i mówi: "słuchaj tutaj mam taki dokument i musisz podpisać" - mówi prokurator Roman Witkowski. Sprawa dotyczy nieruchomości w centrum Stargardu. Jesienią 2003 roku "Rz" i RFM FM opisały jak państwo Kopciowie kupili dwupoziomowy lokal o powierzchni 280 mkw. w centrum Stargardu Szczecińskiego. Budynek, w którym znajdował się wspomniany lokal, był częścią po upadłych Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego i dlatego też plan przestrzenny miasta określał jego funkcję jako przemysłową. Syndyk, który sprzedawał nieruchomość, w nielicznych ogłoszeniach o sprzedaży określił jego przeznaczenie na "działalność biurowo-hotelową". Tak też wykorzystali go małżonkowie - poseł wraz z żoną wynajęli parter na biura. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że w banku określili lokal jako mieszkalny - dzięki temu na zakup nieruchomości wykorzystali wkład z kasy mieszkaniowej i wzięli kredyt mieszkaniowy. A potem wykorzystali ulgi. Po naszej publikacji sprawą zajął się Urząd Skarbowy w Stargardzie. Po miesiącu było już wiadomo, że ulgi zostały wykorzystane niezgodnie z prawem. - To był lokal użytkowy, a nie mieszkalny - tłumaczy "Rz" Antoni Gawron, dyrektor Izby Skarbowej w Szczecinie. Prokuratura w Gorzowie po kilkumiesięcznym śledztwie nie podzieliła jednak zdania organów skarbowych. Postawiła zarzuty tylko małżonce, uznając posła za świadka. Tymczasem wszystkie umowy Kopciowie podpisywali wspólnie, o czym poseł napisał nawet w swoim oświadczeniu majątkowym. Prokurator szykuje się jednak już do kolejnej decyzji - rozważa umorzenie całego postępowania. Dlaczego? Jego zdaniem nieruchomość nie jest lokalem użytkowym, ale mieszkaniem, dlatego małżonkowie mogli wziąść kredyt i skorzystać z ulg. - Z protokołu oględzin wynika, że to mieszkanie - ocenia Witkowski. Jako dowody ma m.in. plan zakładów z 1980 roku, na którym budynek określono jako mieszkalny, a także spis inwentarza, jaki znajdował się w budynku. A w spisie znalazły się sztućce. Zdaniem prokuratora ich obecność sugeruje, że budynek był mieszkalnym. Tyle tylko, że z ówczesnego planu zagospodarowania przestrzennego miasta wynika, że mieszkania tam być nie mogło. A więc Kopciowie albo naruszyli ustalenia tego planu, albo skorzystali z ulg mieszkaniowych, które im nie przysługiwały. Michał Stankiewicz "Rz" Temat: Upadłość Agro-Mana? NIK zarzuca niegospodarność AWRSP Agencja i jej brzydkie córki Ton Agro zainwestowała 20 mln zł w budowę czterech pięter części biurowej luksusowego hotelu Hyatt przy ul. Belwederskiej w Warszawie. Spółka miała wynajmować te pomieszczenia, ale zrezygnowała z wynajmu i sama ulokowała tam swoje biura. FOT. RAFAŁ GUZ Korupcji dopatruje się Najwyższa Izba Kontroli przy sprzedaży nieruchomości Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa za pośrednictwem Ton Agro. W ciągu trzech lat agencja zainwestowała w tę spółkę córkę ponad 148 mln zł - według NIK było to "niecelowe i niegospodarne". Zaangażowanie finansowe AWRSP w Ton Agro i jej spółki zależne zwiększa się z roku na rok. W najnowszym raporcie, do którego dotarła "Rz", NIK twierdzi, że spółki te za sprzedaż ziemi wniesionej aportem lub kupionej od AWRSP "uzyskiwały wysokie i nieadekwatne do poniesionych kosztów prowizje". "Dywidenda otrzymywana przez AWRSP była, za jej zgodą, niewspółmiernie niska w stosunku do osiąganego zysku" - czytamy w raporcie. O skontrolowanie Ton Agro wnioskował poseł Zbigniew Nowak (niezrzeszony). Spółka Ton Agro stała się znana po opisaniu przez "Rz" w kwietniu br. zagadkowych transakcji ziemią w podwrocławskich Kobierzycach. Atrakcyjne grunty przy autostradzie A4 Ton Agro sprzedała jako ziemię rolną - w imieniu AWRSP - za 20,9 mln zł. Po odrolnieniu działek kolejni właściciele (m. in. Sobiesław Zasada) sprzedali je francuskiemu koncernowi Auchan za 53,4 mln zł. Mimo że transakcja w Kobierzycach nie była sukcesem Ton Agro (sprawę bada prokuratura), spółka otrzymała od AWRSP prowizję - 5580 tys. zł. NIK dowodzi, że prowizje wypłacane Ton Agro - średnio 12,5 proc. - są czterokrotnie wyższe od pobieranych przez biura pośrednictwa handlu nieruchomościami. AWRSP broni się, że pieniądze te nie giną, gdyż agencja posiada 99,97 proc. akcji Ton Agro. Inspektorom NIK nie podobają się wypłaty dywidendy "niewspółmiernie niskie" w stosunku do zysku osiąganego przez Ton Agro. Gdy w 1998 r. grupa spółek Ton Agro osiągnęła 5,2 mln zł zysku netto, wypłaciła dywidendę w wysokości 2,7 mln zł. W 2000 r. przy zysku netto grupy 42,9 mln zł dywidenda dla agencji wyniosła zaledwie 3,8 mln zł. Spółki z grupy Ton Agro specjalizują się w handlu atrakcyjnymi działkami. Zadowolona AWRSP - Przyjęliśmy taką strategię, aby zysk zostawał w spółce, dzięki czemu może się ona rozwijać - tłumaczy Józef Pyrgies, dyr. Zespołu Gospodarowania Zasobami AWRSP. - Niezależnie od zysku spółki przekazuje ona co roku do Agencji dywidendę w podobnej wysokości Ton Agro zainwestowała 20 mln zł w budowę czterech pięter części biurowej luksusowego hotelu Hyatt przy ul. Belwederskiej w Warszawie. Spółka miała wynajmować te pomieszczenia, ale zrezygnowała z wynajmu i sama ulokowała tam swoje biura. 3,3 mln zł kosztowała nieruchomość przy ul. Wiertniczej, gdzie ma powstać kolejny biurowiec. - Gdyby spółka Ton Agro miała się ograniczyć wyłącznie do sprzedaży ziemi agencji, to w pewnym czasie, po sprzedaniu wszystkich działek musiałaby zostać zlikwidowana - mówi dyr. Józef Pyrgies. - Działalność deweloperska jest działalnością rozwojową. Pomieszczenia w hotelu Hyatt nie zostały wynajęte ze względu na kryzys w branży nieruchomości. Jednak w przyszłości ich wynajem zapewni spółce stały dochód. Sprawa w prokuraturze Niektóre grunty AWRSP sprzedawała Ton Agro bez przetargów. Szczecińska delegatura NIK powiadomiła o tym prokuraturę. 25 czerwca Prokuratura Rejonowa Szczecin-Śródmieście wszczęła śledztwo. Inspektorom nie podobają się też liczne darowizny dokonywane przez Ton Agro (ponad 1 mln zł); np. 10 tys. zł przekazano prywatnej firmie z Warszawy na zorganizowanie prezentacji kolekcji mody. Wątpliwości budzą też inne spółki z udziałem AWRSP. Połowa z nich w 1999 r. poniosła straty w wysokości 302 mln zł, zaś w 2000 r. - 169 mln zł. Pozostałe osiągnęły zysk w wysokości odpowiednio: 38 i 51 mln zł. Agencja nie informowała o tym Sejmu w corocznie opracowywanych raportach. NIK sugeruje "rozważenie sprzedaży akcji Ton Agro oraz udziałów lub akcji w spółkach, w których nieznaczna ich liczba uniemożliwia agencji, m.in. poprzez brak swoich przedstawicieli w radach nadzorczych, wpływać na ich działalność". - Obecnie agencja posiada akcje bądź udziały 184 spółek - mówi Ryszard Brzezik, dyr. Zespołu Finansowego AWRSP. - Wiele z nich chętnie byśmy sprzedali, np. akcje Horteksu, ale nie ma zainteresowanych. Ze sprzedażą akcji BRE nie mieliśmy kłopotów. NIK ujawniła, że spółka Prime Food z Przechlewa, w której udziały ma AWRSP, kupuje po zawyżonych cenach żywiec od innej firmy zagranicznej, z którą jest powiązana. W konsekwencji utraciła 18 mln zł, wykazuje straty i nie płaci podatku dochodowego Temat: SLD znowu daje ciała! Teraz Szczecin! SLD znowu daje ciała! Teraz Szczecin! Kupił willę dla SLD W Szczecinie Hass kupił i wyremontował za - jak twierdzi - 1,5 mln zł 300- metrową willę w reprezentacyjnej dzielnicy miasta, po czym wynajął ją Sojuszowi za 6 tys. zł miesięcznie. W willi mieści się m. in. biuro poselskie Jacka Piechoty. Wygląda na to, że aby inwestycja mu się zwróciła, będzie musiał czekać 21 lat. To pozory - dzięki przychylności kolegów z SLD Hass zarobił już w Szczecinie znacznie więcej. Do stolicy Pomorza Zachodniego Hass trafił w 1996 roku, kiedy szef Banku Inicjatyw Gospodarczych (BIG) Bogusław Kot zrobił go prezesem firmy budowlanej Espebepe. W radzie nadzorczej firmy zasiedli szczecińscy politycy, w tym Jacek Piechota. Espebepe upadło w 2002 roku. Obecni akcjonariusze firmy obwiniają o to prezesa Hassa i jego prawą rękę, wiceprezes Elżbietę Malanowską, byłą wiceprezydent Szczecina, oraz radę nadzorczą firmy. - Pan Hass i pani Malanowska powinni odpowiedzieć przed sądem za kierowanie firmą - mówi obecny członek rady Lidia Kochanowicz-Mańk. Według jej raportu zarząd przekazywał radzie nieprawdziwe informacje o swoich działaniach i fałszował wyniki finansowe firmy, wykazując wyższe zyski. - Rada przymykała na to oczy i pozwalała jednocześnie na gigantyczne zarobki zarządu - pan Hass zarabiał ponad milion złotych rocznie, podczas gdy firma ponosiła straty już na działalności operacyjnej - tłumaczy Lidia Kochanowicz-Mańk. Elżbieta Malanowska odpiera te zarzuty: - Raport tej pani to zwykła manipulacja cyframi. Transakcje, które przeprowadzaliśmy, były korzystne dla firmy, a w dodatku aprobowane przez radę nadzorczą i nadzorcę sądowego - tłumaczy. Wskazuje też na polityczne tło konfliktu, odsyłając do artykułu opublikowanego w ub. r. w "Nie", z którego wynika, że obecni właściciele firmy to figuranci ojca Tadeusza Rydzyka, szefa Radia Maryja. Faktem jest, że w czasie gdy dochody Espebepe malały, a spółka staczała się po równi pochyłej, jej konkurent z branży budowlanej, firma Doraco z Gdańska, zwiększała przychody i zyski. Nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby nie fakt, że właścicielem Doraco jest Andrzej Hass. Prezes Espebepe załatwił Doraco - firmie mniejszej od Espebepe i mniej doświadczonej - 80-milionowy kontrakt na budowę pochylni Wulkan w Stoczni Szczecińskiej, kontrakt na rozbudowę szpitala w Stargardzie Szczecińskim i szacowaną na 100 mln zł umowę na wykonanie sztandarowej inwestycji Koszalina - zabudowę placu Papieskiego. Jednocześnie już po odejściu z Espebepe Andrzej Hass pobierał przez rok 20 tys. zł miesięcznie z tytułu umowy o zakazie konkurencji, pracując dla swojego Doraco. Fakty te nie budziły zdziwienia rady nadzorczej firmy. Wręcz przeciwnie - znajomości z Espebepe pomogły Hassowi zrobić interes życia. W 2002 roku za niecałe 3 mln zł kupił połowę szczecińskiej spółki żeglugowej Euroafrica, która posiada 8 statków przewożących towary do Afryki i Europy, dwa promy pasażerskie i kilka atrakcyjnych nieruchomości, np. luksusowy Hotel Park w Szczecinie. Faktycznie jest jeszcze bogatsza, bo w bilansie nie ujęto spółki Pol-Fin, do której należy najnowszy i najdroższy prom "Polonia". Aktywa Pol- Finu w 2001 roku były warte 312,5 mln zł, a do Euroafriki należy połowa tej firmy. Interes polecił Hassowi Włodzimierz Waśniewski, jeden ze szczecińskich liderów SLD i były członek rady nadzorczej Espebepe, bliski współpracownik Jacka Piechoty. Operacją, opisaną w artykule Rzepy: "Okazyjna............ itd. Czy uda się rozbić w końcu ten szczeciński układ: Hass (Malanowska)-Piechota- Waśniewski? Piechota Jacek - ten poprawiajacy górnictwo, oczywiście. Tak wygląda rzeczywistość. A tak być powinno - w marzeniach SLD. www.sld.org.pl/index.php?view=1&art_id=62&pid=18&ret_id=9&rsid=0 Temat: SLD znowu daje ciała! Teraz Szczecin! Gość portalu: Palnick napisał(a): > > Kupił willę dla SLD > > W Szczecinie Hass kupił i wyremontował za - jak twierdzi - 1,5 mln zł 300- > metrową willę w reprezentacyjnej dzielnicy miasta, po czym wynajął ją > Sojuszowi za 6 tys. zł miesięcznie. W willi mieści się m. in. biuro poselskie > Jacka Piechoty. Wygląda na to, że aby inwestycja mu się zwróciła, będzie > musiał czekać 21 lat. To pozory - dzięki przychylności kolegów z SLD Hass > zarobił już w Szczecinie znacznie więcej. > > Do stolicy Pomorza Zachodniego Hass trafił w 1996 roku, kiedy szef Banku > Inicjatyw Gospodarczych (BIG) Bogusław Kot zrobił go prezesem firmy > budowlanej Espebepe. W radzie nadzorczej firmy zasiedli szczecińscy politycy, > w tym Jacek Piechota. > Espebepe upadło w 2002 roku. Obecni akcjonariusze firmy obwiniają o to > prezesa Hassa i jego prawą rękę, wiceprezes Elżbietę Malanowską, byłą > wiceprezydent Szczecina, oraz radę nadzorczą firmy. - Pan Hass i pani > Malanowska powinni odpowiedzieć przed sądem za kierowanie firmą - mówi obecny > członek rady Lidia Kochanowicz-Mańk. Według jej raportu zarząd przekazywał > radzie nieprawdziwe informacje o swoich działaniach i fałszował wyniki > finansowe firmy, wykazując wyższe zyski. - Rada przymykała na to oczy i > pozwalała jednocześnie na gigantyczne zarobki zarządu - pan Hass zarabiał > ponad milion złotych rocznie, podczas gdy firma ponosiła straty już na > działalności operacyjnej - tłumaczy Lidia Kochanowicz-Mańk. > > Elżbieta Malanowska odpiera te zarzuty: - Raport tej pani to zwykła > manipulacja cyframi. Transakcje, które przeprowadzaliśmy, były korzystne dla > firmy, a w dodatku aprobowane przez radę nadzorczą i nadzorcę sądowego - > tłumaczy. Wskazuje też na polityczne tło konfliktu, odsyłając do artykułu > opublikowanego w ub. r. w "Nie", z którego wynika, że obecni właściciele > firmy to figuranci ojca Tadeusza Rydzyka, szefa Radia Maryja. > > Faktem jest, że w czasie gdy dochody Espebepe malały, a spółka staczała się > po równi pochyłej, jej konkurent z branży budowlanej, firma Doraco z Gdańska, > zwiększała przychody i zyski. Nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby nie > fakt, że właścicielem Doraco jest Andrzej Hass. Prezes Espebepe załatwił > Doraco - firmie mniejszej od Espebepe i mniej doświadczonej - 80-milionowy > kontrakt na budowę pochylni Wulkan w Stoczni Szczecińskiej, kontrakt na > rozbudowę szpitala w Stargardzie Szczecińskim i szacowaną na 100 mln zł umowę > na wykonanie sztandarowej inwestycji Koszalina - zabudowę placu Papieskiego. > Jednocześnie już po odejściu z Espebepe Andrzej Hass pobierał przez rok 20 > tys. zł miesięcznie z tytułu umowy o zakazie konkurencji, pracując dla > swojego Doraco. > > Fakty te nie budziły zdziwienia rady nadzorczej firmy. Wręcz przeciwnie - > znajomości z Espebepe pomogły Hassowi zrobić interes życia. W 2002 roku za > niecałe 3 mln zł kupił połowę szczecińskiej spółki żeglugowej Euroafrica, > która posiada 8 statków przewożących towary do Afryki i Europy, dwa promy > pasażerskie i kilka atrakcyjnych nieruchomości, np. luksusowy Hotel Park w > Szczecinie. Faktycznie jest jeszcze bogatsza, bo w bilansie nie ujęto spółki > Pol-Fin, do której należy najnowszy i najdroższy prom "Polonia". Aktywa Pol- > Finu w 2001 roku były warte 312,5 mln zł, a do Euroafriki należy połowa tej > firmy. > > Interes polecił Hassowi Włodzimierz Waśniewski, jeden ze szczecińskich > liderów SLD i były członek rady nadzorczej Espebepe, bliski współpracownik > Jacka Piechoty. Operacją, opisaną w artykule Rzepy: "Okazyjna............ itd. > > Czy uda się rozbić w końcu ten szczeciński układ: Hass (Malanowska)-Piechota- > Waśniewski? > Piechota Jacek - ten poprawiajacy górnictwo, oczywiście. Tak wygląda > rzeczywistość. > > A tak być powinno - w marzeniach SLD. > > www.sld.org.pl/index.php?view=1&art_id=62&pid=18&ret_id=9&rsid=0 Temat: Sprzedający zaczynają się wybudzać?? Sprzedający zaczynają się wybudzać?? Z rzepy: 2,5 tys. zł – za tyle można już kupić metr używanego mieszkania w Lublinie i Bydgoszczy. W Warszawie trafiają się oferty za 4,3 tys. zł za metr. Niewiarygodnie tanie bywają lokale na Śląsku, gdzie za mkw. lokalu zapłacimy niekiedy 2 tys. zł, a nie jest on ruiną źródło: Rzeczpospolita Nie zawsze mieszkania po remoncie, najczęściej droższe, cieszą się zainteresowaniem źródło: Rzeczpospolita +zobacz więcejStare mieszkania w Gdańsku i Gdyni droższe niż deweloperskie Tysiąc złotych za mkw., jak wynika z danych Home Consulting i portalu Gratka.pl, kosztuje przedwojenne mieszkanie do kapitalnego remontu w Piekarach Śląskich. – Najtańsze mieszkania znajdziemy na tak zwanym starym rynku wtórnym, czyli w budynkach liczących więcej niż dziesięć lat, w mniej atrakcyjnych lokalizacjach, wzniesionych z wielkiej płyty – komentuje Dominika Tylińska, analityk z Home Consulting. – Lokale te są najczęściej wyceniane niżej od kilku do nawet kilkudziesięciu procent w porównaniu ze średnią dla całego rynku wtórnego. Najniższe ceny w tym segmencie rynku notujemy w Katowicach, Łodzi i Poznaniu – dodaje. Marcin Drogomirecki z portalu Oferty.net przyznaje, że średnie ceny ofertowe w największych miastach są wyraźnie niższe niż rok temu. – Porównując ceny z grudnia 2008 i 2007 roku, widzimy, że zniżki wynoszą od 1,4 proc. w Szczecinie do ponad 11 proc. w Łodzi – podaje analityk. Z jego wyliczeń wynika, że spadki cen najtańszych lokali sięgają dziś nawet 20 procent. – Nawet w Warszawie, gdzie sprzedający długo bronili się przed decyzjami o przecenach, cena metra najtańszych lokali spadła z ok. 6,5 do nieco ponad 5 tys. zł za mkw. – mówi Marcin Drogomirecki. W stolicy, jak podaje Dominika Tylińska, trafiają się nawet tańsze lokale – w portalu Gratka.pl w styczniu tego roku pojawiło się np. mieszkanie na Natolinie, które właściciel wycenił na 4,3 tys. zł za mkw. W Łodzi, jak mówi Krzysztof Szczepaniak, szef łódzkiego Biura Obrotu Nieruchomościami Sukces, generalnie najtańsza jest wielka płyta. – Ceny wywoławcze są tylko pobożnymi życzeniami właścicieli. Transakcyjne są już zdecydowanie niższe, bo nawet o 20 procent – podaje łódzki pośrednik. Za mkw. takiego mieszkania w gorszej lokalizacji, na przykład w Dąbrowie czy na osiedlu Teofilów, klienci płacą ok. 2,8 tys. zł. W takim lokalu wyremontować trzeba wszystko – od podłogi po sufity. Pośrednik Cezary Papliński z AD REM Nieruchomości w Lublinie podaje, że rok temu właściciele mieszkań w wielkiej płycie żądali nawet 6, czasem 7 tys. zł za mkw. – Dziś ceny ofertowe spadły do 5 tys. zł, maksymalne zaś stawki transakcyjne nie przekraczają 4 – 4,5 tys. zł – mów. Tańsze od mieszkań w płycie bywają w Lublinie – podobnie jak w Łodzi – lokale w przedwojennych kamienicach, ale w okolicach uważanych za mniej bezpieczne. Przy ul. Kunickiego, Lubartowskiej czy na Kuśminku właściciele żądają po 3 tys. zł za mkw. Czasem trafiają się oferty za 2,5 tys. zł za mkw. Za tyle możemy kupić odrębną własność, ale mieszkanie trzeba wyremontować. W Krakowie, jak ocenia Katarzyna Liebersbach-Szarek, pośredniczka z agencji Nieruchomości Łobzowskie, najtańsze są dziś mieszkania o powierzchni 57 – 68 mkw. w blokach starszych niż dziesięcioletnie – zwykle są to trzy pokoje. Ich ceny są niższe niż przed rokiem o 15 – 20 procent. OPINIA Mariusz Czerwiński, NextHome.pl – Biorąc pod uwagę konstrukcję budynku, najtańsze mieszkania znajdziemy w blokach z wielkiej płyty. Niezależnie od miejscowości mieszkania w takich budynkach nie cieszą się zainteresowaniem klientów, dlatego ceny ich są najniższe. Patrząc na największe miasta, najtańsze nieruchomości znajdziemy w Katowicach i Białymstoku. Średnie ceny za metr kw. na rynku wtórnym oscylują tu w okolicach 4,2 tys. zł, ale już w miejscowości Ruda Śląska oddalonej od Katowic jedynie o 14 kilometrów znajdziemy mieszkania za mniej niż 2 tys. zł za mkw. Najtańszym mieszkaniem w warszawskiej ofercie NextHome.pl było zaś mieszkanie w Ursusie w bloku z wielkiej płyty, bez windy, o powierzchni 77 mkw. Cena ofertowa tego lokalu to 5,8 tys. zł, a transakcyjna – około 5,2 tys. zł. Można było zamieszkać od razu Temat: PKP Dworce Kolejowe i nowy Fabryczny Przepraszam, przypadkiem skopiowalem tylko II polowe artykulu. Oto caly: W maju ruszy Oddział Dworce Kolejowe dodano: 11-04-2005 W listopadzie nowy Zarząd PKP S.A. zapowiedział w ramach restrukturyzacji Grupy PKP utworzenie spółki PKP Dworce Kolejowe, która miałaby przejąć w zarząd część dworców i doprowadzić do poprawy ich standardu. To jednak kwestia niezbyt bliskiej przyszłości - mówi się tu o roku 2006 lub 2007. Znacznie wcześniej, bo już od początku maja, Biuro Dworców Kolejowych w centrali PKP S.A. przekształci się w Oddział Dworce Kolejowe, który przejmie w zarząd i gospodarowanie 73 dworce. To przede wszystkim grupa największych pod względem frekwencji spośród 1506 czynnych dworców zarządzanych przez PKP: łącznie obsługują one ok. 35 proc. przepływu pasażerów. Na ich wybór miały wpływ szanse na przyciągnięcie inwestorów. Przy udziale kapitału zewnętrznego, przynajmniej niektóre z nich mogą przejść gruntowny remont czy wręcz kompletną przebudowę, jak stało się to z dworcem Warszawa Wileńska. Na wszystkich powinno zrobić się czyściej, bezpieczniej i przejrzyściej. Do tej pory dworcami zarządzał Pion Nieruchomości, który oprócz utrzymywania dworców miał wiele innych kosztów. Dochody z dzierżawy nieruchomości na stacjach często przeznaczane były na inne cele. W Oddziale Dworce Kolejowe wybrane dworce będą utrzymywać przede wszystkim same siebie a uzyskane w ten sposób pieniądze pozwolą lepiej dbać o czystość, wzmocnić ochronę czy zainstalować nowoczesne systemy informacyjne dla pasażerów. W przypadku części nieruchomości, planowane jest rozpisanie przetargów na przebudowę. Gotowe są materiały przetargowe chociażby dla stołecznego Dworca Wschodniego czy Warszawy Ochota. Kolejowe lokalizacje są kuszące zwłaszcza dla budowy centrów handlowo-usługowych. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wykop linii średnicowej nad Ochotą zostanie przykryty płytami, na których powstanie nowy budynek. Łódź Fabryczna, jako stacja doczołowa, może przejść podobną metamorfozę jak Warszawa Wileńska, gdzie nad torami i peronami wyrósł duży supermarket z centrum handlowym przeobrażając kompletnie lokalny krajobraz. Na inwestycje czekają także dworce w Szczecinie i Poznaniu, a już wkrótce Zarząd PKP S.A. powinien podjąć decyzje w sprawie rozstrzygnięcia przetargu na remont dworca w Katowicach wygranego przez Polish Transport Holding. Co z pozostałymi 1433 dworcami? Pozostaną one w zarządzaniu Zakładów (a od 1 maja - Oddziałów) Gospodarowania Nieruchomościami. Rozważa się przekazywanie części z nich zainteresowanym samorządom (co będzie wymagało zmian ustawodawczych), część być może przejdzie w zarząd PLK. Są to zwykle mniej intratne placówki, stąd zainteresowanie ich zagospodarowaniem ze strony zewnętrznych podmiotów z pewnością będzie mniejsze. Przez kolejne miesiące od powstania, Odział Dworce Kolejowe będzie przygotowywał się do utworzenia spółki. Musi on także wykazać się efektami w zarządzaniu powierzonymi dworcami, co z łatwością zweryfikują pasażerowie narzekający zwykle na stan bezpieczeństwa i brud na dworcach. Wypada więc z niecierpliwością czekać na pierwsze efekty działania nowego oddziału. (źródło: Informacja własna RK, 11 kwietnia 2005) Temat: Czyżby do Eli M. miał dołączyć Włodek i Jacek ? Cytaty z Rzeczpospolitej. Sprawa Malanowskiej Kupił willę dla SLD W Szczecinie Hass kupił i wyremontował za - jak twierdzi - 1,5 mln zł 300- metrową willę w reprezentacyjnej dzielnicy miasta, po czym wynajął ją Sojuszowi za 6 tys. zł miesięcznie. W willi mieści się m. in. biuro poselskie Jacka Piechoty. Wygląda na to, że aby inwestycja mu się zwróciła, będzie musiał czekać 21 lat. To pozory - dzięki przychylności kolegów z SLD Hass zarobił już w Szczecinie znacznie więcej. Do stolicy Pomorza Zachodniego Hass trafił w 1996 roku, kiedy szef Banku Inicjatyw Gospodarczych (BIG) Bogusław Kot zrobił go prezesem firmy budowlanej Espebepe. W radzie nadzorczej firmy zasiedli szczecińscy politycy, w tym Jacek Piechota. Espebepe upadło w 2002 roku. Obecni akcjonariusze firmy obwiniają o to prezesa Hassa i jego prawą rękę, wiceprezes Elżbietę Malanowską, byłą wiceprezydent Szczecina, oraz radę nadzorczą firmy. - Pan Hass i pani Malanowska powinni odpowiedzieć przed sądem za kierowanie firmą - mówi obecny członek rady Lidia Kochanowicz-Mańk. Według jej raportu zarząd przekazywał radzie nieprawdziwe informacje o swoich działaniach i fałszował wyniki finansowe firmy, wykazując wyższe zyski. - Rada przymykała na to oczy i pozwalała jednocześnie na gigantyczne zarobki zarządu - pan Hass zarabiał ponad milion złotych rocznie, podczas gdy firma ponosiła straty już na działalności operacyjnej - tłumaczy Lidia Kochanowicz-Mańk. Elżbieta Malanowska odpiera te zarzuty: - Raport tej pani to zwykła manipulacja cyframi. Transakcje, które przeprowadzaliśmy, były korzystne dla firmy, a w dodatku aprobowane przez radę nadzorczą i nadzorcę sądowego - tłumaczy. Wskazuje też na polityczne tło konfliktu, odsyłając do artykułu opublikowanego w ub. r. w "Nie", z którego wynika, że obecni właściciele firmy to figuranci ojca Tadeusza Rydzyka, szefa Radia Maryja. Faktem jest, że w czasie gdy dochody Espebepe malały, a spółka staczała się po równi pochyłej, jej konkurent z branży budowlanej, firma Doraco z Gdańska, zwiększała przychody i zyski. Nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby nie fakt, że właścicielem Doraco jest Andrzej Hass. Prezes Espebepe załatwił Doraco - firmie mniejszej od Espebepe i mniej doświadczonej - 80-milionowy kontrakt na budowę pochylni Wulkan w Stoczni Szczecińskiej, kontrakt na rozbudowę szpitala w Stargardzie Szczecińskim i szacowaną na 100 mln zł umowę na wykonanie sztandarowej inwestycji Koszalina - zabudowę placu Papieskiego. Jednocześnie już po odejściu z Espebepe Andrzej Hass pobierał przez rok 20 tys. zł miesięcznie z tytułu umowy o zakazie konkurencji, pracując dla swojego Doraco. Fakty te nie budziły zdziwienia rady nadzorczej firmy. Wręcz przeciwnie - znajomości z Espebepe pomogły Hassowi zrobić interes życia. W 2002 roku za niecałe 3 mln zł kupił połowę szczecińskiej spółki żeglugowej Euroafrica, która posiada 8 statków przewożących towary do Afryki i Europy, dwa promy pasażerskie i kilka atrakcyjnych nieruchomości, np. luksusowy Hotel Park w Szczecinie. Faktycznie jest jeszcze bogatsza, bo w bilansie nie ujęto spółki Pol-Fin, do której należy najnowszy i najdroższy prom "Polonia". Aktywa Pol- Finu w 2001 roku były warte 312,5 mln zł, a do Euroafriki należy połowa tej firmy. Interes polecił Hassowi Włodzimierz Waśniewski, jeden ze szczecińskich liderów SLD i były członek rady nadzorczej Espebepe, bliski współpracownik Jacka Piechoty. Operacją, opisaną w artykule "Okazyjna............ itd itd Byłem 30 lat członkiem tego ugrupowania PZPR, SDRP, SLD . Co Wy robicie nam zwykłym członkom oraz co robicie Obywatelom i naszej Ojczyżnie ? Temat: "wybitni fachowcy" z SLD !!! SLD popiera "obrotnych"przedsiębiorców www.rp.pl/gazeta/wydanie_020829/kraj/kraj_a_9.html Biznesmeni w areszcie - Przedsiębiorca nie płacił dzierżawy, poseł SLD się za nim wstawiał Zniszczone majątki, zdegradowana ziemia Gorzowski sąd wydał wczoraj nakaz aresztowania ośmiu biznesmenów zatrzymanych w tym tygodniu przez policjantów z CBŚ. Według policji biznesmeni, którzy działali w branży rolnej, wyłudzili prawie 50 mln zł kredytów. Rozpatrywanie wniosków prokuratury przez sąd trwało wczoraj cały dzień. W efekcie wszyscy zostali aresztowani na trzy miesiące. - Teraz pozostaje nam żmudne śledztwo, ustalanie mechanizmów wyłudzeń. We wtorek zabezpieczyliśmy kolejne tysiące dokumentów - mówi "Rz" podinspektor Wiesław Ciepela, rzecznik policji w Gorzowie. Biznesmeni zostali zatrzymani w poniedziałek i wtorek przez policjantów CBŚ z Lubuskiego, Zachodniopomorskiego i Opolskiego. Prokuratura zarzuciła im działanie w zorganizowanej grupie przestępczej i liczne wyłudzenia. Zarzutami objęto na razie kwotę 17 mln zł. Suma może wzrosnąć do 50 mln. Biznesmeni działali w strukturze spółek powiązanych ze sobą kapitałowo, które wyłudzały kredyty bankowe. Jednym z mechanizmów było branie preferencyjnych kredytów na skup zboża i wykorzystanie ich w innym celu. Biznesmeni mieli też wyłudzać kredyty z banków komercyjnych i nie płacić dostawcom. Jednym z zatrzymanych jest znany na Pomorzu Zachodnim przedsiębiorca Zenon F., wieloletni dzierżawca tysięcy hektarów i nieruchomości. Jego dzierżawy od szczecińskiego oddziału Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa są też przedmiotem gorzowskiego śledztwa. Według szefa szczecińskiego oddziału Stanisława Zimnickiego Zenon F. jest największym dłużnikiem agencji, jego zaległości sięgają ponad 13 milionów złotych. - Pozostają po nim zniszczone majątki, zdegradowana ziemia, porzucone budynki, nieruchomości widomo - powiedział "Rz" Zimnicki. Co ciekawe - według danych agencji - firmy Zenona F. już od czterech lat przetrzymują bezprawnie ponad 3,2 tys. hektarów gruntów, które były objęte przed laty umowami dzierżawy. Ich termin upłynął w 1998 roku. Agencja przez ten okres wystosowała kilkanaście pozwów o zapłatę, wszczęła też egzekucje komornicze. Działania były nieskuteczne. Zenon F. się odwoływał. Z prośbą o pomoc występował też do polityków. Wielokrotnie z interwencjami do AWRSP w sprawach Zenona F. występował Stanisław Kopeć, poseł i szef SLD na Pomorzu Zachodnim. - Zenon F. był takim samym klientem mojego biura jak wielu innych dzierżawców, nie tylko z województwa zachodniopomorskiego. To nie była żadna zażyła znajomość, to taki sam przypadek jak setki innych, z jakimi miałem do czynienia, od kiedy jestem posłem. Starałem się pomagać wielu takim osobom, szczególnie latem, w czasie skupu zboża - powiedział "Rz" poseł. Temat: Afera z posłem Kopciem w tle Afera z posłem Kopciem w tle info.onet.pl/814564,11,1,0,120,686,item.html PAP, MD /2003-10-16 15:25:00 Poseł Kopeć: Nie mam sobie nic do zarzucenia Poseł SLD Stanisław Kopeć powiedział, że nie ma sobie nic szczególnego do zarzucenia w związku z czwartkowym artykułem "Rzeczpospolitej" zarzucającym mu, że pomaga biznesmenom podejrzewanym o wyłudzenie państwowego majątku. Stanisław Kopeć/ www.sejm.gov.pl Szef zachodniopomorskiego SLD Wojciech Długoborski zapowiedział, że będzie chciał wyjaśnienia sprawy. W tekście "Interesy pod ochroną posła" wymieniono m.in. dwóch przebywających obecnie w areszcie biznesmenów - Zenona F. zamieszanego w wyłudzenia milionów złotych od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz Andrzeja Ł. oskarżonego w wyłudzenie "tysięcy ton państwowego zboża" - w obronie których interweniować miał Kopeć, były baron Sojuszu w Zachodniopomorskiem i ciągle wpływowy polityk SLD. Gazeta zarzuciła Kopciowi również kupno mieszkania "w podejrzanych okolicznościach". "To stare sprawy, odgrzane, wydaje mi się, dla określonych potrzeb. Nie mam sobie nic szczególnego do zarzucenia. Robię tę robotę, która należy do członka Sejmowej Komisji Rolnictwa i jej wiceprzewodniczącego. Nikomu niczego nie ukradłem, nikomu niczego nie zabrałem. Na odniesienie się do poszczególnych fragmentów tego tekstu przyjdzie jeszcze czas" - powiedział. Przyznał, że interweniował w sprawie Zenona F., ale traktował go jak każdego innego petenta, zgłaszającego się do jego biura poselskiego. Wyjaśniając sprawę zakupu mieszkania w Stargardzie, Kopeć podkreślił, że odbyły się cztery legalne przetargi na ten lokal. Zapowiedział, że przedstawi dokumenty syndyka, dotyczące procedury sprzedaży, ceny za nieruchomość. Ten wątek tekstu nazwał "tendencyjną robotą". Szef zachodniopomorskiego SLD Wojciech Długoborski powiedział PAP, że treść artykułu "Rz" to raczej pytania, spekulacje, domysły, opisy sytuacji, które nie zostały wyjaśnione. Osoby dotknięte tym tekstem, zdaniem Długoborskiego, powinny się do niego odnieść osobiście i wyjaśnić zarzuty. Wymienił posła Kopcia i przewodniczącego powiatowego SLD Mirosława Dawidowicza. "Nie mogę przejść obojętnie obok tej sprawy, bo to dotyczy członków partii i będę oczekiwał wyjaśnienia tej sytuacji. Musimy się zastanowić, w jakiej formule. To nie jest kwestia tych dwóch osób, ale też partii" - zaznaczył. Długoborski przypomniał, że w Stargardzie ostatnie wybory samorządowe wygrała prawica, Sojusz zaś rządzi jedynie w powiecie. Szef Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Tadeusz Kulikowski powiedział PAP, że nazwisko posła nie pojawia się ani nie pojawiało w żadnej ze spraw prowadzonych przez prokuraturę. Przed ponad rokiem PAP pisała, że Kopeć wielokrotnie interweniował na korzyść, aresztowanego później w związku z wyłudzeniami, szczecińskiego biznesmena Zenona F. Poseł twierdził wówczas, że "nikt nie ma na czole wypisane, że jest oszustem". Ówczesny dyrektor szczecińskiego oddziału AWRSP Stanisław Zimnicki (SKL-RNP), także przed ponad rokiem mówił PAP, że Kopeć wielokrotnie podejmował szereg interwencji, które dotyczyły interesów Zenona F. Temat: Regionalna Federacja Sportu do likwidacji Regionalna Federacja Sportu do likwidacji Istniejąca od ośmiu lat Regionalna Federacja Sportu w Koszalinie wkrótce przestanie istnieć. Walne zebranie tego stowarzyszenia powołało już likwidato- ra. Regionalna Federacja Sportu w Koszalinie to do niedawna najważniejsza organizacja sportowa w naszym regionie. - Skupialiśmy przedstawicieli czterdziestu czterech klubów sportowych - mówi Andrzej Zielke, ostatni prezes RFS. - Na dodatek naszymi członkami byli reprezentanci dziewięciu wojewódzkich i pięciu okręgowych związków sportowych. Zarządzaliśmy dość sporym majątkiem, który tworzyła przede wszystkim nieruchomość, czyli budynek, oraz prowadzona przez nas działalność handlowa - informuje Zielke. W 2003 roku dochody RFS wynosiły niemal 3 miliony złotych! Dwa lata później już niespełna milion... Obecnie przed RFS stoi widmo bankructwa. Federacja ma ponad osiemsettysięczny dług. - Gdy nasz dług okazał się większy od kwoty, jaką uzyskać możemy ze sprzedaży budynku, członkowie federacji uznali, że trzeba podjąć męską decyzję. I podjęto ją. Mamy likwidację - mówi Zielke. - Na razie powołaliśmy tylko likwidatora, którym została pięcioosobowa komisja - wyjaśnia Zielke. W jej składzie zasiedli oprócz Zielke, także Hipolit Stawowczyk, dotychczasowy przewodniczący komisji rewizyjnej RFS, oraz Jerzy Żalejko, Cezary Banasiak i Marian Kanarek. Ten ostatni został przewodniczącym komisji. - Póki co, wnieśliśmy do sądu wniosek o likwidację stowarzyszenia. Czekamy na decyzję sądu w tej sprawie - wyjaśnia Kanarek. - Na razie za wcześnie jest, by mówić czy wręcz sugerować, że wystąpimy do prokuratury z wnioskiem o wszczęcie dochodzenia w sprawie działań na szkodę federacji - dodaje Kanarek. Wraz z likwidacją Regionalnej Federacji Sportu w Koszalinie na znaczeniu straciło, i to ogromnie, koszalińskie środowisko sportowe. Obecnie wszelkie decyzje dotyczące podziału pieniędzy na sport w województwie zapadają w Zachodniopomorskiej Federacji Sportu w Szczecinie. A jest o co zabiegać. W tym roku Urząd Marszałkowski przeznaczył dla ZFS aż 600 tysięcy na szkolenie młodzieży uzdolnionej sportowo i 841 na jej ogólnopolskie współzawodnictwo. A to nie wszystko. W tym roku - w lipcu i sierpniu - w województwie zachodniopomorskim odbędzie się XIII Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży. Na jej organizację ministerstwo sportu przeznaczy dodatkowo kilka milionów złotych. - Na razie nie mamy podpisanej jeszcze z ministerstwem umowy - wyjaśnia Jarosław Choziak, dyrektor biura ZFS w Szczecinie. - Wnioskowaliśmy o około 3,7 miliona złotych. W preliminarzu wydatków znalazły się jakieś drobne pieniądze na zakup sprzętu i doposażenie hal - dodaje Choziak. Na koniec mamy i dobrą wiadomość dla koszalińskich klubów. Zachodniopomorska Federacja Sportu w Szczecinie otworzyła w Koszalinie oddział zamiejscowy. Zatrudniła w nim jednego pracownika, który będzie dokonywał na miejscu wszelkich rozliczeń. Dobre i to. /Gazeta Koszalińska/ Temat: Afera z posłem Kopciem w tle absztyfikant napisał: > info.onet.pl/814564,11,1,0,120,686,item.html > PAP, MD /2003-10-16 15:25:00 > > Poseł Kopeć: Nie mam sobie nic do zarzucenia > > > > Poseł SLD Stanisław Kopeć powiedział, że nie ma sobie nic szczególnego do > zarzucenia w związku z czwartkowym artykułem "Rzeczpospolitej" zarzucającym > mu, że pomaga biznesmenom podejrzewanym o wyłudzenie państwowego majątku. > > > Stanisław Kopeć/ www.sejm.gov.pl > > Szef zachodniopomorskiego SLD Wojciech Długoborski zapowiedział, że będzie > chciał wyjaśnienia sprawy. > > W tekście "Interesy pod ochroną posła" wymieniono m.in. dwóch przebywających > obecnie w areszcie biznesmenów - Zenona F. zamieszanego w wyłudzenia milionów > złotych od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz Andrzeja Ł. > oskarżonego w wyłudzenie "tysięcy ton państwowego zboża" - w obronie których > interweniować miał Kopeć, były baron Sojuszu w Zachodniopomorskiem i ciągle > wpływowy polityk SLD. Gazeta zarzuciła Kopciowi również kupno mieszkania "w > podejrzanych okolicznościach". > > "To stare sprawy, odgrzane, wydaje mi się, dla określonych potrzeb. Nie mam > sobie nic szczególnego do zarzucenia. Robię tę robotę, która należy do > członka Sejmowej Komisji Rolnictwa i jej wiceprzewodniczącego. Nikomu niczego > nie ukradłem, nikomu niczego nie zabrałem. Na odniesienie się do > poszczególnych fragmentów tego tekstu przyjdzie jeszcze czas" - powiedział. > > Przyznał, że interweniował w sprawie Zenona F., ale traktował go jak każdego > innego petenta, zgłaszającego się do jego biura poselskiego. > > Wyjaśniając sprawę zakupu mieszkania w Stargardzie, Kopeć podkreślił, że > odbyły się cztery legalne przetargi na ten lokal. Zapowiedział, że przedstawi > dokumenty syndyka, dotyczące procedury sprzedaży, ceny za nieruchomość. Ten > wątek tekstu nazwał "tendencyjną robotą". > > Szef zachodniopomorskiego SLD Wojciech Długoborski powiedział PAP, że treść > artykułu "Rz" to raczej pytania, spekulacje, domysły, opisy sytuacji, które > nie zostały wyjaśnione. Osoby dotknięte tym tekstem, zdaniem Długoborskiego, > powinny się do niego odnieść osobiście i wyjaśnić zarzuty. Wymienił posła > Kopcia i przewodniczącego powiatowego SLD Mirosława Dawidowicza. > > "Nie mogę przejść obojętnie obok tej sprawy, bo to dotyczy członków partii i > będę oczekiwał wyjaśnienia tej sytuacji. Musimy się zastanowić, w jakiej > formule. To nie jest kwestia tych dwóch osób, ale też partii" - zaznaczył. > > Długoborski przypomniał, że w Stargardzie ostatnie wybory samorządowe wygrała > prawica, Sojusz zaś rządzi jedynie w powiecie. > > Szef Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Tadeusz Kulikowski powiedział PAP, że > nazwisko posła nie pojawia się ani nie pojawiało w żadnej ze spraw > prowadzonych przez prokuraturę. > > Przed ponad rokiem PAP pisała, że Kopeć wielokrotnie interweniował na > korzyść, aresztowanego później w związku z wyłudzeniami, szczecińskiego > biznesmena Zenona F. Poseł twierdził wówczas, że "nikt nie ma na czole > wypisane, że jest oszustem". > > Ówczesny dyrektor szczecińskiego oddziału AWRSP Stanisław Zimnicki (SKL-RNP), > także przed ponad rokiem mówił PAP, że Kopeć wielokrotnie podejmował szereg > interwencji, które dotyczyły interesów Zenona F. > Absztyfikant, w jakim tle; poseł Kopeć jako główny bohater afer, kto się za niego weźmie jak w świętokrzyskiem ? Temat: Kulisy finansowania koncertu Cockera Finansowa strona koncertu Joe Cockera i organizacji Dni Morza ciągle pod lupą. Dokumenty przeglądają radni z komisji rozwoju i promocji, w kolejce czeka komisja rewizyjna - Kontrola idzie dwutorowo - informuje Paweł Sołtyszewski, dyrektor biura zarządu miasta. - Sprawdzenie rozliczenia tych imprez, tak jak wielu innych, jest przedmiotem pracy wydziału kontroli wewnętrznej. Dodatkowo przygotowujemy odpowiedź na pytania, które zadali nam radni. Przedwczoraj z wynikami kontroli w Szczecińskiej Agencji Artystycznej (organizator koncertu Cockera) zapoznali się radni z komisji rozwoju, promocji i gospodarki morskiej. Raport dotyczy tylko okresu do maja ubiegłego roku, natomiast koncert odbył się w lipcu. - Kontrolę tę robiliśmy w maju zeszłego roku, dlatego obejmuje ona taki okres - mówi Jacek Kudelski, dyrektor wydziału kontroli. - Takie polecenie otrzymaliśmy od prezydenta w związku ze zmianą dyrektorów agencji. W grudniu „Gazeta" opisała finansowe kulisy koncertu Joe Cockera. Impreza organizowana była w lipcu 2002 r. w ramach obchodów Dni Morza. Odpowiedzialna za to SAA nie miała jednak pieniędzy. 410 tyś. zł pożyczyła na 14 proc. od ZWiK- u należącego do miasta. Według pierwszej umowy agencja miała oddać pieniądze do 15 lipca. 180 tyś. zł firma jednak nie odzyskała, mimo że bilety już dawno zostały sprzedane. Zabezpieczeniem należności ZWiK-u jest należąca do Szczecińskiej Agencji Artystycznej kamienica przy pl. Sprzymierzonych. Dokumenty w tej sprawie przegląda teraz Kazimierz Trzciński, zastępca prezydenta. - Ze strony ZWiK-u umowa była bardzo dobrze zabezpieczona: weksel in blanco, zastaw na nieruchomości, była też zgoda poprzedniego zarządu Szczecina - mówi Trzciński. - Pytanie tylko dlaczego ZWiK, skoro nie dostał pieniędzy, z tych zabezpieczeń nie skorzystał? Części swoich należności nie odzyskał także Zarząd Morskich Portów Szczecin- Świnoujście. Udziałowcem zarządu portów jest głównie skarb państwa, ale także gminy Szczecin i Świnoujście. Zarząd kupił od Szczecińskiej Agencji Artystycznej ponad 9 tyś. biletów na koncert Cockera. Jest to ilość hurtowa, ale zapłacił za nie cenę detaliczną - 380 tyś. zł. Na dodatek bilety zostały z powrotem oddane agencji w komis, a za ich sprzedaż zarząd portów musiał zapłacić agencji trzy-procentową prowizję. To nie wszystko - po sprzedaży biletów zarząd portów nie otrzymał wszystkich pieniędzy. 100 tyś. zł zostało zamienione na świadczone przez SAA usługi reklamowe. Interpelację w sprawie finansowania Dni Morza i koncertu składali także radni z klubu Od Nowa. Chcą poznać szczegółowe rozliczenie. Najpóźniej w czwartek prezydent powinien odpowiedzieć na ich pytania. KOV GW 16.01.2002. c.d.n. Temat: Fachowe kadry, najlepsi radni tylko z PO ;-)) Jacek Ciechanowski, członek Rady Politycznej PiS, pełnomocnik PiS w okręgu pilskim – skazany za wyłudzenie kilkuset mln starych złotych. Na początku lat 90. Ciechanowski był właścicielem Przedsiębiorstwa Budowlano-Usługowo-Handlowego Birkut w Pile. Między listopadem 1991 a końcem stycznia 1992 r. z Banku Spółdzielczego wyłudził kredyt na 280 mln starych zł i 700 mln starych zł od oddziału Banku Rozwoju Rolnictwa SA Rolbank. We wnioskach o kredyty podał nieprawdziwe, zawyżone dochody spółki. Ponadto jesienią 1992 r. wyciągnął z Banku Spółdzielczego kolejne 520 mln. Podstawił za siebie innego, niezadłużonego kredytobiorcę. Sprawa trafiła do sądu w 1994 r. Pięć lat później Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał go na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Wiosną 2000 r. Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok. Krzysztof Gerbszt, członek Rady Politycznej PiS – jako były dyrektor w warszawskim śródmiejskim Zakładzie Gospodarowania Nieruchomościami jest podejrzany o defraudację ok. 38 mln zł, które miały trafić do budżetu dzielnicy. Paweł Brzezicki, doradca premiera Kaczyńskiego ds. gospodarki morskiej Na początku 2005 r. został zwolniony ze stanowiska szefa Polskiej Żeglugi Morskiej w Szczecinie przez ministra skarbu Jacka Sochę, w związku z aferą zakupu bez zgody ministra akcji PŻM przez grupę 11 menedżerów (za 340 zł!) i faktyczne przejęcie władzy nad przedsiębiorstwem i jego majątkiem. Wynikało to ze specyficznych zapisów umowy i statutu spółki, które stanowią, że do podejmowania decyzji niezbędna jest obecność wszystkich właścicieli i ich pełna jednomyślność. Minister złożył też doniesienie do prokuratury o przestępstwie działania na szkodę skarbu państwa. Postępowanie zostało jednak umorzone. 20.05.2006 – Brzezicki został powołany przez resort skarbu na stanowisko prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu Marek Płusa, działacz PiS, na początku lutego 2006 mianowany na szefa oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Kielcach. w sierpniu 2000 r. Płusa wyleciał z fotela prezesa spółdzielni mieszkaniowej w Busku. Przyznał tam sobie 2 tys. zł nagrody, fałszując protokół z posiedzenia zarządu. Ale lista zarzutów wobec prezesa Płusy była znacznie dłuższa: wynajem atrakcyjnych lokali spółdzielczych bez przetargów, umarzanie po uważaniu odsetek od niepłaconych czynszów. Płusa nie płacił też wykonawcom za zrealizowane roboty. w lutym 2001 roku Płusa został skazany na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata za podrobienie dokumentu. Pół roku później sąd uchylił wyrok i nakazał mu zapłacić 200 złotych grzywny za poświadczenie nieprawdy. Prokurator rejonowy w Busku Zdroju wyjaśnia, że nie oznacza to, iż sąd uznał Marka Płusę za niewinnego. w 2004 r. Płusa dostał z programu unijnego SAPARD 40 tys. zł na samochód, przedkładając papiery, że jako rolnik założy małą firmę rozwożącą paczki. Pracował wtedy w biurze SAPARD w Kielcach, które decydowało o podziale tych pieniędzy. Żona Marka Płusy dostała zaś – za pośrednictwem Agencji – 50 tys. zł bezzwrotnej pożyczki na "ułatwienie startu młodym rolnikom". 09.02.2006 – zdecydował się podać do dymisji. Bogusław Marzec, 25.04.2006 powołany z rekomendacji ministra Naimskiego na prezesa PGNiG już w 2005 r. rząd miał z ABW sygnały o toczących się wokół niego postępowaniach – zawiadomienie o przestępstwie złożył wiosną 2005 NIK, po przeprowadzonej w drugiej połowie 2004 r. kontroli. Ponadto Marzec już wcześniej pracował w PGNiG (był wiceprezesem odpowiedzialnym za finanse) i rozstał się ze stanowiskiem w tajemniczych okolicznościach, w kontekście niejasnego sposobu wyboru firmy, która miała wyemitować euroobligacje na rzecz spółki. 14.06.2006 – ABW wszczęła postępowanie wobec Marca, a rada nadzorcza wyłączyła go z dostępu do informacji niejawnych. Póki co nie podano, jakie są powody wszczęcia postępowania. 16.06.2006 – okazało się, że szczecińska prokuratura okręgowa postawiła Marcowi trzy zarzuty działania na niekorzyść szczecińskiej stoczni Gryfia, którą kierował w latach 2003-2004. Zarzuty dotyczą m.in. sprzedaży po zaniżonej cenie dwóch statków (zaniżanie wystawianych faktur w zamian za prowizje, które trafiały do prywatnych kieszeni) oraz sprzedaży spółce Wulkan za ok. 1/3 ceny ośrodka wypoczynkowego stoczni w Karpaczu. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie chciała aresztować Marca, ale w końcu odstąpiono od tego wyznaczając poręczenie majątkowe w wysokości 40 tys. zł. www.spieprzajdziadu.com/muzeum/index.php?title=Odnowiciele#Przest.C4.99pstwa_i_afery_gospodarcze Temat: Katowice lepsze od Londynu? Katowice lepsze od Londynu? "Prezydent Usozk mówił, że po powrocie będą mogli liczyć na przyjazną administrację i pomoc urzędu miasta" - HAHAHAHAAAA! Urząd Miasta Katowice to największy problem tego miasta i jego zakała. Jest w ścisłej krajowej czołówce jeśli idzie o niekompetencję, niewydolność i nieprzyjazność interesenatom. Z głównych miast w tym kraju chyba tylko Łódź z Kropą na czele ma jeszcze gorsze władze. W dodatku w Kato jest klincz polityczny i brak wobec obecnej ekipy alternatywy. W Kato mieszka się dobrze, ale raczej pomimo "wysiłków" UM, a nie dzięki nim.(Nie)sławna przebudowa śródmieścia to najlepszy przykład - 2,5 roku od zakończenia konkursu mimo sprzyjających warunków gospodarczych (miniony już boom) nie zmieniło się dosłownie nic. I niesposób dłużej tłumaczyć to pompowaniem kasy w infrastrukturę (drogi, kanalizacja), bo główne projekty już dawno zakończono. Piszę to, bo a nuż ktoś uwierzy, że UM Kato jest taki fajny i profi ROTFL Co do inwestycji, to dane z artykułu są nieaktualne. Apartamenty Moderna nie powstaną, bo przez idiotyczne ceny nie było zaintaresowania. GTC będzie tam budował tylko biura - nie wiadomo kiedy, a póki co straszy rozgrzebana działka. Jupiter zapewne nie powstanie - kilkanaście dni temu inwestor sprzedał udziały w tym projekcie jakiejś firmie krzak z Cypru. Prawdopodobnie pusta działka będzie straszyć jeszcze wiele lat, bo inwestor raczej nie jest poważny. To taka katowicka norma - najlepsze działki i/lub obiekty są wykupione przez spekulantów czekających na nie wiadomo co. Zresztą miejsce na mieszkania kiepskie - tam powinny być i na sicher kiedyś będa biura i hotel. Ceny w artykule (zwłaszcza ta średnia ponad 5k) są niepoważne - jeśli w Kato sprzedaje się coś nowego, to w cenie tak do 4k/m2. Drożej tylko naprawdę dobre rzeczy, a nie byle co jak np. Dębowe Sedesy TriGranitu. Zawrotne ceny inwestycji np. na Podlesiu czy Zarzeczu (de facto wsiach kiepsko połączonych drogowo z centrum) też są raczej z gatunku humorystycznych. Faktyczny rozmach w inw. biurowych też będzie w najblizszym czasie mniejszy niż opisywany. W budowie jest kilka fajnych rzeczy, ale te najlepsze może ruszą wkrótce, a może nie (jak Skanska, SOT czy Hines- PKP), są zamrożone do lepszych czasów (np. wieża LC Corp ugotowanego przez SkyTowera), albo skasowane (Hollybrook, Eurocape). Więc póki co można się jarać wizualkami (w ich dziedzinie Katowice Londyn miażdżą, to na pewno :P), albo budową kilku mniej interesujących obiektów. Trochę mało, żeby się chwalić i podawać jako atut. Urzędnicy zamiast zająć się konkretną robotą urządzili sobie fajną wycieczkę, deweloperzy mieli możliwość poszukania kilku jelonków na przewartościowane nieruchomości (nawet w Kato stanowią one większość) i... tyle. Naprawde ktoś liczy, że "londyńczycy" przyjadą do Kato (Poznania, Szczecina itp.) wykupywać te "okazje"?? :D Temat: Konkordat Polskę kosztuje 5 miliardów zł rocznie. Typowe ,latwe zagranie pod publiczke. Moze poepatuj sie tym, ze takie makroekonomiczne idiotyzmy jak KRUS kosztuja Polske rocznie 18 mld PLN - co zabraklo odwagi,zeby skrytykowac doplacanie do emeryturek samodzielnym producentom rolnym, z ktorych 10 % ma po kiladziesiat hektarow a wiekszosc pozostalych stac na placenie wlasnych skladek,szczegolnie przy unijnych dotacjach??? A moze by tak zapytac ile kosztuja biura poselskie i senatorskie i co ci "wybrancy narodu", w wiekszosci tzw "dietetyczni" po katach wyrabiaja i kogo tak naprawde "reprezentuja"? Dodam,ze ostatnie "klechy" z polskiego sejmu i z polityki znikly w 1922 roku i potem juz sie nie pojawialy w strukturach politycznych. (RM to mimo wszystko sfera mediow i zwiazanych z tym wplywow a nie organ wladzy). A moze by tak podliczyc i zwaloryzowac ile jeszcze III i IV PR sa winne Kosciolowi powszechnemu jako spdkobiercy prawni PRL-u z jego powojenna "ustawa o dobrach martwej reki" czyli gangsterskim aktem legalizujacym zabor koscielnego mienia prawem kaduka. Moze by tak jeszcze uwzglednic, ze dotychczas fizycznie zwrocono ok. 80% koscielnych nieruchomosci. A co z reszta? A co ze zwrotem utraconych przez 50 lat czynszow i dochodow w budynkach gdzie miescily sie SETKI szkol, szpitali i urzedow publicznych, za uzytkowanie ktorych panstwo ludowe (czyli obywatele PRL-u) nie placilo ani grosza za to czesto pozostawilo je w stanie ruiny? A co ze skumulowanymi ODSETKAMI za ten okres??? Z tych obiektow publicznych korzystali ludzie i instytucje przez pol wieku w mysl aktu prawnego nie trzymajacego zadnych cywilizowanych standardow. I nie epatuj mnie tutaj bzdurnymi "danym", ktorych zrodla nie raczysz podac i zreszta naciagasz w ramach tez tzw "dyskusji" chcac kolo sprawy zbudowac stosowna "atmosfere", oszukac ludzi i w stosownym czasie wywrzec presje ustawodawcaza. Ja moglbym pokusic sie o porownanie, kotre mowi ,ze te 5 mlnd PLN to mniej niz. 5 km autostrady ... ale tym akurat nikomu nie zaimponujesz. A moze by tak jeszcze dodac okolo setki szkol wyznaniowych roznych szczebli dajacych pelnoprawna mature, ktore sa najwyzej dofinasowywane a nie finasowane w calosci z budzetu jak szkoly publiczne mimo,ze od 1918 roku dostarczaja na rynek pracy dobrze przygotowane kadry. A moze by tak sobie uswiadomic,ze taki KUL byl JEDYNA obok UJ uczelnia PRL-u, ktorej dyplomy i doktoraty uznawano na Zachodzie bez nostryfikacji??? A mozeby tak zauwazyc,ze z niewielkiego w koncu KUL-u w ostatnich 17 latach wyszlo kilku ministrow rzadow zarowno prawicowych jak i SLD (min. pracy Minkiewicz w rzadzie SLD 1993-97 - jeden z najlepszych na tym stanowisku), zalozygiel GPW prof Paga i obecna wicepremier -cokolwiek by o niej nie mowic to o dwie klasy lepsza od poprzedniczki prof Lubinskiej z publicznego Uniwersytetu Szczecinskiego. A ja sie zapytam dlaczego mamy doplacac duzo grubsze miliardy do dziesiatkow drugo i trzeciorzednych szkol publicznych, z ktorych co druga wypuszca ewidentne buble i sluzy za miejsce haltury dla paru panow docentow?? Porownaj sobie ranking szol wyzszych Polityki, gdzie kierunki KUL-u mieszca sie w pierwszej krajowej dziesiatce za to budzet KUL-u w pierwszej piecdziesiatce. Z tego wynika kto efektywniej dusponuje srodkami - w tym rowniez dotacjami. A ja sie pytam ile dla wyciagniecia Polski z sowieckiego bagna zrobily wszystkie polskie rzady i MSZ-ty od 1945 i po 1989 a ile niezobligowany do tego Watykan??? Moze by tak tamte gremia rozliczyc z tego co robily przez lat kilkadziesiat i przeliczyc to na szpiatle i zlobki?? A moze bys tak demagogu uwzglednil ile ochronek, domow dziecka i domow samotnej matki prowadzil i prowadzi Kosciol?? Ile siostr pracuje w publicznych szpitalach (z ich ogolnej liczby 44 tys co najmniej polowa), za jakie pieniadze nie uzurpujac sobie prawa do strajku? Mozesz sobie pielesic na temat zwiazanej z tym "koscielnej korupcji" ale jej suma jest niczym w porownaniu ze "swiecka" korupcja polityczna i gospodarcza uprawiana nma kazdym kroku (uwzgledniajac nawet wiadoma rozglosnie jako "koscielna", choc w praktyce nie podlega cenzurze episkopatu). A moze bys tak przeliczyl ile oszczedza budzet na tym ,ze nie musi zajmowac sie socjalnym, bezrobotnym i bezdomnym marginesem? A moze by tak bylo cie stac na cien obiektywizmu w tej sprawie a nie tylko na gre do jednej bramki??? Otoz ,w Republice Czeskiej, gdzie nikt nie slyszal o konkordacie miejscowy Kosciol katolicki wystapil do miedzynarodowego arbitrazu o zwrot zagarnietych po wojnie nieruchomosci i sprawe WYGRAL na gruncie czysto prawnym bo nie mogl niewygrac. Tyle tylko, ze Kosciol czeski jest kilkanascie razy mniej liczny. W tej sytuacji konkordat w Polsce okazal sie umowa dzentelmenska rozkladajaca zwrot kosztow na dluzszy okres skoro panstwa nie stac na splacenie ani Kosciola ani prywatnych wlascicieli ani gmin zydowskich, ktorych prawa rowniez uznal. I mozesz sobie darowac wymyslanie mi od mocherow bo to juz nudne do zrzygania. A jesli masz przeciwko klechom zarzuty podpadajace pod kodeks karny to nie zawracaj glowy w tej witrynie ale idz z tym pod wlasciwy adres. Temat: Jeszcze nie zapłacono za wylicytowany majątek SSN Jeszcze nie zapłacono za wylicytowany majątek SSN Te licytacje to jest przedłuzanie agonii.Pownno juz sie nie ogłaszać licytacji. Powtórka z Kataru? Konsorcjum prywatnych osób, które 27 listopada w przetargach wylicytowało dwie nieruchomości Stoczni Szczecińskiej Nowej, nadal nie wpłaciło za nie pieniędzy. Zarządca kompensacji poinformował wczoraj, że ma ono zrobić to do 15 grudnia. Przeciągająca się wpłata należności za wylicytowany stoczniowy majątek była zmorą pierwszych stoczniowych przetargów, które odbyły się w połowie maja. Wtedy to ich zwycięzca – reprezentujący katarskich inwestorów Stichting Particulier Fonds Greenrights - kilkakrotnie przekładał termin zapłaty, żeby w końcu sierpnia ostatecznie zrezygnować z zakupu. Organizująca drugie stoczniowe przetargi Agencja Rozwoju Przemysłu zapewniała, że tym razem taka sytuacja się nie powtórzy, gdyż ich zwycięzcy mieli być zobligowani przez regulamin do szybkiej wpłaty pieniędzy. Z wczorajszej informacji zarządy stoczniowej kompensacji wynika, że tak stało się tylko w przypadku Stoczni Gdynia, w której kupujący zapłacili za wszystkie wylicytowane części majątku. W Szczecinie 211,6 tys. zł wpłynęło tylko za zestaw sterowy, który Szczecińska Stocznia Remontowa Gryfia kupiła do wykańczanego przez siebie kontenerowca. Dziś ma zostać podpisana z nią umowy sprzedaży. W przypadku jedynych nieruchomości sprzedanych w ostatnich przetargach – budynku stoczniowego biura projektowego (pakiet „Projekt”) oraz nabrzeża Arsenał (pakiet „Stocznia Południe”) - zapłata ma nastąpić dopiero do 15 grudnia. W przetargu, w sumie za 10,4 mln zł, kupiło je zastrzegające sobie anonimowość konsorcjum prywatnych osób. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że są to zachodniopomorscy przedsiębiorcy działający w branży kopalni kruszyw. Jeśli wpłacą oni pieniądze w wyznaczonym terminie, 17 grudnia ma dojść do podpisania aktów notarialnych. – Termin wpłaty został przesunięty na pisemną prośbę kupujących – wyjaśniła nam Roma Sarzyńska, rzecznik prasowy ARP. Stoczniowi związkowcy uważają, że przesunięcie wpłaty ma podłoże finansowe. – Z tego co wiem, to konsorcjum ma kłopoty z zebraniem pieniędzy – powiedział Jacek Kantor, przewodniczący „Solidarności '80” w SSN. – Nikt inny się nie zgłosił do tych przetargów, więc nie mają wyjścia i muszą poczekać na te pieniądze. Z naszego punktu widzenia praktycznie nie ma to jednak znaczenia. Te sprzedane kawałki stoczni nic nie wniosą do uruchomienia produkcji stoczniowej. Kupili je ludzie z zupełnie innej branży, którzy nie stworzą tam miejsc pracy dla stoczniowców. Temat: Newsletter 17 TriGranit szuka lokalizacji pod inwestycję we Wroc (...)Trwają także negocjacje w sprawie znalezienie terenu w Szczecinie i Wrocławiu. — Wprawdzie we Wrocławiu buduje się dużo obiektów handlowych, ale wciąż jest tam miejsce na galerię handlową w centrum miasta — ocenia Simon Bayley. Jego zdaniem, aktywność spółki wynika z tego, że trochę za późno rozpoczęła ona działalność w Polsce. (...) Cały news (by Talkinghead - forum SkysCrapercity): (C) Puls Biznesu Hotel i biuro w stolicy 19 kwietnia 2005 Agnieszka Janas Przespaliśmy termin wejścia do Polski, więc musimy ciężej pracować. Pod takim hasłem Węgrzy rozpoczęli ekspansję w naszym kraju. TriGranit, węgierski deweloper realizujący obecnie projekt Silesia City Center (SCC) w Katowicach, oraz PKO Inwestycje, spółka współpracująca z bankiem PKO BP, a zaangażowana w budowę stołecznego kompleksu mieszkalnego Marina Mokotów, są coraz bliżej podpisania umowy o współpracy. Jej celem ma być budowa kompleksu biurowo-hotelowego na warszawskim Mokotowie. Nieoficjalnie mówi się o tym, że kontrakt zostanie podpisany w najbliższym czasie. Planowana łączna powierzchnia obiektu to 100 tys. mkw. Koniunktura nadejdzie — Jesteśmy zainteresowani budową hotelu i biurowca w Warszawie. Wiem, że teraz jest tu dużo wolnej powierzchni biurowej, a i hotele nie cieszą się nadmiarem gości, ale planowana przez nas inwestycja będzie realizowana etapami w ciągu kilku lat. Moim zdaniem, do czasu jej zakończenia sytuacja na rynku stołecznym zmieni się i takie obiekty znów będą poszukiwane — mówi Simon Bayley, dyrektor ds. rozwoju TriGranit w Polsce. Mimo że przedstawiciel TriGranitu odmówił ujawnienia planowanych nakładów, wiadomo, że deweloper deklarował zainwestowanie w Polsce nawet 3 mld EUR. — TriGranit zapewnia w tym przedsięwzięciu realizację budowy, a PKO Inwestycje ma bardzo duże doświadczenie w pozyskiwaniu atrakcyjnych terenów. Jemu powierzono więc zadanie nabycia gruntu, który będzie stanowił własność spółki joint venture — mówi pragnąca zachować anonimowość osoba związana z rynkiem nieruchomości. Coraz śmielej Węgrzy nabrali rozpędu. W listopadzie br. oddana zostanie do użytku część handlowa SCC. Rozpoczęto właśnie realizację drugiej części śląskiego centrum — osiedla mieszkaniowego. Ponadto spółka startuje w przetargu na zabudowę Placu Piłsudskiego w Warszawie. Poszukuje też terenów pod następne centra handlowe. — Prowadzimy rozmowy na temat zakupu gruntów w Gdańsku. Jesteśmy zainteresowani projektami, których realizacja mogłaby być zbliżona do SCC. Jednakże jest to etap początkowy rozmów. Jedna z potencjalnych lokalizacji, blisko Dolnego Miasta, obok Starówki pozwoliłaby nam zrealizować projekt śródmiejskiej galerii handlowej. Druga, na obrzeżach miasta, umożliwiłby nam budowę kompleksu podobnego do SCC. Jeśli tylko uda się nam wynegocjować zakup działek, zrealizujemy oba projekty. Oczywiście w kilku etapach — deklaruje Simon Bayley. Trwają także negocjacje w sprawie znalezienie terenu w Szczecinie i Wrocławiu. — Wprawdzie we Wrocławiu buduje się dużo obiektów handlowych, ale wciąż jest tam miejsce na galerię handlową w centrum miasta — ocenia Simon Bayley. Jego zdaniem, aktywność spółki wynika z tego, że trochę za późno rozpoczęła ona działalność w Polsce. — Teraz więc staramy się wyrównać dysproporcje w stosunku do inwestycji innych dużych spółek. W przeciwieństwie do wielu deweloperów stawiamy także na współpracę z władzami miasta. Będziemy chcieli włączać się do prac rewitalizacyjnych. To korzystne dla obu stron — miasto zyskuje obiekty użyteczności publicznej czy odnowioną zabudowę, deweloper zaś — możliwość realizacji projektów w centrach — mówi Simon Bayley. Źródło: Archiwum Puls Biznesu wyd. 1826 str. 6 Temat: ThyssenKrupp poszukuje lokalizacji w zach Polsce ThyssenKrupp poszukuje lokalizacji w zach Polsce Czy ThyssenKrupp zainwestuje w Zielonej Górze Artur Łukasiewicz 13-05-2005 , ostatnia aktualizacja 13-05-2005 08:54 Niemiecki gigant stalowy ThyssenKrupp w Zielonej Górze? Czemu nie. Teraz ruch po stronie miasta. Wystarczy tylko, albo aż, przekonać inwestora, że warto Firma, która poszukuje w zachodniej Polsce hal, wchodzi w skład koncernu ThyssenKrupp, giganta w branży hutniczej i okrętowej. Zajmuje się produkcją urządzeń montażowych i linii produkcyjnych dla przemysłu, głównie motoryzacyjnego. W poszukiwaniach ofert trafiła do Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Wspierania Gospodarki (TWG) w Gorzowie. - Zielona Góra według mnie ma spore szanse. Firma nie musi się zgubić w gąszczu rekinów w Szczecinie, Wrocławiu, czy Poznaniu - mówi Wiesław Nuckowski, szef działu projektów w TWG. - To poważna propozycja. W grę wchodzą wysokie technologie, produkcja oparta na patentach. Stąd nieodzowne są kadry i wyższa uczelnia na miejscu - dodaje. Na początek przedstawiciele ThyssenKrupp szukają hal pod wynajem, które w szybkim czasie można przystosować do produkcji. W grę w chodzą powierzchnie 2- 4,5 tys. m kw z suwnicami, przemysłowym dostępem do mediów, biura, budynki socjalne, parkingi oraz możliwość zakwaterowania niemieckich pracowników. Firma zapewnia, że w przyszłości może kupić nieruchomości bądź stawiać własne hale. Producent liczy, że pracę znajdzie ok. 300 osób, w tym 150 w biurze konstrukcyjnym. Najszybciej zatrudni mechaników elektryków elektroników, hydraulików i automatyków. Miałaby też powstać grupa serwisowo-montażowa. Na kierownicze stanowiska mogą liczyć pracownicy znający niemiecki lub angielski. Niemcy przewidują też lokalną kooperację, tworzącą kilkaset nowych miejsc pracy. Niemieccy przedsiębiorcy stawiają warunki: odległość do lotniska nie więcej niż na 1,5 godz. jazdy, wyższa uczelnia w mieście na poziomie uniwersyteckim, szkolnictwo zawodowe oraz możliwość kształcenia dzieci niemieckiego personelu. - Z Zielonej Góry mam dwie propozycje lokalizacji, nie mogę ich jeszcze zdradzić, tajemnica handlowa. Choć to nie casting, to ważne, by miasto pokazało, że jest na tyle interesujące, że życie jest tu atrakcyjne, by wygrać - mówi Nuckowski. Zielonogórski samorząd nie ma własnych hal, ma za to pod dostatkiem ziemi w strefie gospodarczej na popularnym Spalonym Lesie przy Trasie Północnej. - Najchętniej Thyssena bym widział tam. Inne miejsca, a takie są, należą do właścicieli prywatnych np. przy ul. Batorego. My możemy, zgodnie z lokalnym prawem zapewnić ulgi inwestorskie - mówi wiceprezydent miasta Janusz Lewicki. Niemcy niewiele wiedzą o Zielonej Górze. Jak ich skusić? - pytam. - Jest tu prawie wszystko, co mają duże miasta. Będziemy rozmawiać - odpowiada wiceprezydent. Pierwsze spotkanie w piątek. Koncern z Niemiec W skład koncernu ThyssenKrupp wchodzi pięć grup. Najbardziej znane to przedsiębiorstwa stalowe i okrętowe. ThyssenKrupp kontroluje największe w Niemczech stocznie okrętów nadwodnych. Gigant coraz pewniej wchodzi na rynek kolejowy, buduje m.in. kolejki magnetyczne. Produkuje także windy i schody ruchome. W Polsce koncern inwestuje od 10 lat. Toruński ThyssenKrupp Energostal handluje na dużą skalę wyrobami hutniczymi. Obroty w 2004 r. wyniosły już ok. 1 mld zł. Firma zainteresowana Zieloną Górą zatrudnia ok. 2 tys. pracowników, roczne obroty sięgają 150 mln euro. Temat: Port Lotniczy Rzeszów będzie mieć nowy terminal Już niedługo Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka zostanie przekształcony w spółkę prawa handlowego. 21 lipca o godz. 11:00 w siedzibie Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze" w Warszawie przy ul. 17 stycznia 49 został uroczyście podpisany list intencyjny w tej sprawie. Podpisy pod listem złożyli Pan Paweł Łatacz, Naczelny Dyrektor PPL i Pan Leszek Deptuła, Marszałek Województwa Podkarpackiego. Pod listem podpisali się również Pan Remigiusz Kobierski, Dyrektor Biura Zarządzania Wartością Przedsiębiorstwa PPL oraz Pan Mirosław Karapyta, Wicemarszałek Województwa Podkarpackiego. Obecnie lotnisko w Jasionce wchodzi w skład struktury organizacyjnej PPL jako jego oddział terenowy. Przedsiębiorstwo odpowiada za bieżącą eksploatację portu oraz realizuje program inwestycyjny służący obsłudze dynamicznie rozwijającego się ruchu (w I połowie 2006 w Jasionce obsłużono blisko 102 tysiące pasażerów, trzy razy więcej niż rok wcześniej). W ubiegłym roku dokonano gruntownej modernizacji i wydłużenia drogi startowej oraz remontu płyty postojowej samolotów. Zaawansowane są przygotowania do rozbudowy terminalu pasażerskiego oraz dalszej rozbudowy płyty. Jasionka jest jednocześnie jednym z ostatnich polskich portów lotniczych (obok Zielonej Góry – Babimostu) pozostających bezpośrednio w strukturze organizacyjnej PPL, w których swoich udziałów nie posiadają samorządy terytorialne. W efekcie powoduje to, że odpowiedzialne za rozwój regionów władze nie mogą współuczestniczyć w kreowaniu polityki rozwoju lotnisk, postrzeganych jako kluczowe elementy stymulujące rozwój lokalny. W celu zmiany takiego stanu rzeczy PPL podjęło rozmowy z władzami Województwa Podkarpackiego, których efektem ma być przekształcenie w niedalekiej przyszłości rzeszowskiego lotniska w spółkę prawa handlowego. Wspólnikami- założycielami nowego podmiotu będą PPL oraz Samorząd Województwa Podkarpackiego. W trosce o dobro nowopowstałej spółki sygnatariusze złożyli stosowne deklaracje dot. m. in.: ze strony PPL: wniesienia w formie aportu rzeczowego całego majątku portu oraz wzięcie na siebie ciężaru zabezpieczenia funkcji operacyjnych i bezpieczeństwa lotniska ze strony Województwa Podkarpackiego: wniesienia w formie aportu rzeczowego własności nieruchomości położonych na obszarze lotniska; gotówkowego objęcia udziałów w spółce w kwocie 10 mln zł w momencie przystąpienia do niej dodatkowego podwyższenia kapitału spółki w roku 2007 o kwotę 12 mln zł Sygnatariusze listu liczą na bardzo konkretne efekty planowanej reorganizacji, podobne do tych jakie osiągnięto w 7 innych portach lotniczych (w: Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Poznaniu, Szczecinie i Wrocławiu) stanowiących niegdyś 100% własność PPL, o losie których – po przekształceniu w spółkę - współdecydują obecnie również władze lokalne. Dokonane tam zmiany pozwalają jeszcze skuteczniej zarządzać działalnością lotnisk, zaspokajać potrzeby społeczności lokalnej, oraz – co najważniejsze - szybko dostosowywać się do aktualnych potrzeb rynku. Podpisując list dyrektor naczelny PPL Paweł Łatacz powiedział: Obecna dynamika rozwoju połączeń lotniczych z Rzeszowa przesądza o tym, że jest to najlepszy okres do przekształcenia portu lotniczego w Jasionce w spółkę. Wsparcie samorządu regionalnego będzie najlepszym sposobem dla zwiększenia roli portu w regionie – dodał. Marszałek Województwa Podkarpackiego Leszek Deptuła dziękując dyrekcji PPL za podjęcie decyzji o przekształceniu lotniska w spółkę powiedział: Podkarpacie bardzo mocno żyje problemami lotniska w Jasionce. Ważny jest dla nas jego rozwój oraz przyszłość Doliny Lotniczej, dającej możliwość rozwoju małych firm i promocji regionu. Aby lotnisko rozwijało się musi być zmieniona jego struktura własnościowa. Zrobimy wszystko, aby wspomóc ten proces. Dzisiejsze podpisanie listu jest zaczątkiem procesu, który ma doprowadzić do powstania spółki o takiej strukturze własnościowej, która wyraźnie odzwierciedli znaczenie Jasionki dla miasta i regionu, a także przyczyni się do szybkiego rozwoju lotniska i stworzenia nowych miejsc pracy. Szerszych informacji udziela rzecznik prasowy PPL Artur Burak tel.: +48 (022) 650 1954 e-mail: a.burak@polish-airports.com Temat: AKCJE PROCHEMU Z 20 ZŁ DO 100 ZŁ AKCJE PROCHEMU Z 20 ZŁ DO 100 ZŁ JUŻ PISALEM ZE ROK 2004 PROCHEM BĘDZIE MIAŁO BARDZO DOBRY WYNIKI FIANSOWE,KTÓRE PADZIERNIKU BĘDĄ UJAWIONE PRZEZ NASZEGO PREZESA,TO KWESTIA 3-4 TYGODNI,A TERAZ PISZĘ CO BĘDZIE 2005 ROKU I CO MOŻE WIĘCEJ BYĆ. 1 kwartale 2005 kończymy prace i ralizujemy zysk z SGGW na wykonanie dokumentacji projektowej i robót remontowo-modernizacyjnych w czterech obiektach SGGW w Warszawie a wartość umowy było 28.78 mln PLN + VAT Rafinerią Trzebinia S.A. na Generalną Realizację Inwestycji instalacji hydrorafinacji parafin a wartości kontraktu wynosi 46 mln PLN brutto. Grupą LOTOS SA na wykonanie "pod klucz" instalacji nalewu paliw do autocystern.Wartość kontraktu wynosi 35,18 mln PLN brutto. A w 3 kwartale ralizyjemy zysk z dostawy rur do budowy III nitki rurociągu do przesyłu ropy naftowej Przyjaźń DN 800 na odcinku Adamowo - BS Plebanka k.Płocka.Ryczałtowe wynagrodzenie za wykonanie prac przygotowawczych i projektowych niezbędnych dla realizacji przedmiotu umowy wynosi 15.207.968 PLN.brutto. W 4 kwartale ralizujemy zysk z PKN ORLEN S.A. na Generalną Realizację Inwestycji zadania inwestycyjnego Modernizacja Bazy Magazynowej w Szczecinie a wartość umowy - 24,6 mln zł brutto Ostatnio prochem podpisał kontrakt w sprawie budowy drukarni dla firmy BDN należącej do grupy wydawniczej Bauer.Nowa drukarnia będzie kosztować 85 mln euro w tym wydatki na zakup nieruchomości, maszyn drukarskich itp.Wynagrodzenie za wykonanie usług, dostaw i prac budowlano-montażowych będzie w 4 kwartale 2005 a będzie około 10 - 15 mln zysku netto,to tylko mniej niż 5 % kontraktu ale znacząca kwota wynikach finasowych prochemu. I TU MOŻEMY OBLICZYĆ ILE PROCHEM MOŻE ZAROBIĆ NA TYCH KONTARKTACH W 2005 ROKU,OBLICZYŁEM SPOKOJNIE POWINIEŃ OSIĄGNĄĆ 20 - 25 MLN ZYSKU NETTO,A TO OZNACZA PRZY UMORZENIU AKCJI LISTOPADZIE 2004 I CENIE 20 ZŁ PROCHEM BĘDZIE MIAŁ C/Z 3.9 - 3.1. CZYLI TRZEBA LICZYĆ NA WZROST AKCJI 300% - 400% DO CENY 100 ZŁ A KAŻDY NASZ PAMIĘTA ILE KOSZTOWAŁ KIEDYŚ GROCLIN,KOPEX,REMAK A TERAZ ILE KOSZTUJĄ,TE WSZYSTKIE AKCJE POSZŁY DO GÓRY OD 500% DO 1000% Pamiętajmy ze ralizujemy cały czas zyski z małych długoterminowych kontraktów np. projekt "Oczyszczalnia Ścieków w Lublinie za sumę 700 tys EURO brutto albo z miastem Rybnik w ramach której konsorcjum nasze a prochem ma 25 % udziałów przy budowie systemu kanalizacji sanitarnej w Rybniku za sumę 3.67 mln EURO brutto Pamiętajmy ze mamy małe społki zależne jak ,które pracują dla prochemu jak ASI sp. z o.o. z siedzibą w Gliwicach podpisała kontrakt z firmą Faurecja Fotele Samochodowe Sp. z o.o. w Grójcu na utrzymanie ruchu Wydziału Foteli Samochodowych albo utrzymania ruchu infrastruktury zakładu z Delphi Polska Automotiv Systems sp. z o.o. w Tychach. Gdyby sprzedali ASI sp. z o.o też była ogromna kwota niż ze sprzedazy ostanio ATEM Polska za 1 mln EURO Prochem ma biurowiec Irydion, gdzie ma swoją siedzibę a Irydion pochłonął około 60 mln zł, jest prawie w 100% wynajęty, z czego 30% zajmuje Prochem. Chcemy sprzedać o obiekt w 2005 roku za dobrą ofertą,a więc powinień być zysk i gotówka w obrotcie firmy. Nowe i ciekawe kontrakty jesli wygramy a mamy szanse w tym roku,będą ralizowane też 2005 roku i póżniej. NIECZEKAJMY NA REKOMENDACJE OD BIUR MAKLERSKICH,KTÓRE BĘDA PÓŻNIEJ WYCENIAĆ AKCJE PROCHEMU. INŻYNIER PROCHEMU Z WARSZAWY. Temat: PROCHEM DO 100 ZŁ PROCHEM DO 100 ZŁ JUŻ PISALEM ZE ROK 2004 PROCHEM BĘDZIE MIAŁO BARDZO DOBRY WYNIKI FIANSOWE,KTÓRE PADZIERNIKU BĘDĄ UJAWIONE PRZEZ NASZEGO PREZESA,TO KWESTIA 3-4 TYGODNI,A TERAZ PISZĘ CO BĘDZIE 2005 ROKU I CO MOŻE WIĘCEJ BYĆ. 1 kwartale 2005 kończymy prace i ralizujemy zysk z SGGW na wykonanie dokumentacji projektowej i robót remontowo-modernizacyjnych w czterech obiektach SGGW w Warszawie a wartość umowy było 28.78 mln PLN + VAT Rafinerią Trzebinia S.A. na Generalną Realizację Inwestycji instalacji hydrorafinacji parafin a wartości kontraktu wynosi 46 mln PLN brutto. Grupą LOTOS SA na wykonanie "pod klucz" instalacji nalewu paliw do autocystern.Wartość kontraktu wynosi 35,18 mln PLN brutto. A w 3 kwartale ralizyjemy zysk z dostawy rur do budowy III nitki rurociągu do przesyłu ropy naftowej Przyjaźń DN 800 na odcinku Adamowo - BS Plebanka k.Płocka.Ryczałtowe wynagrodzenie za wykonanie prac przygotowawczych i projektowych niezbędnych dla realizacji przedmiotu umowy wynosi 15.207.968 PLN.brutto. W 4 kwartale ralizujemy zysk z PKN ORLEN S.A. na Generalną Realizację Inwestycji zadania inwestycyjnego Modernizacja Bazy Magazynowej w Szczecinie a wartość umowy - 24,6 mln zł brutto Ostatnio prochem podpisał kontrakt w sprawie budowy drukarni dla firmy BDN należącej do grupy wydawniczej Bauer.Nowa drukarnia będzie kosztować 85 mln euro w tym wydatki na zakup nieruchomości, maszyn drukarskich itp.Wynagrodzenie za wykonanie usług, dostaw i prac budowlano-montażowych będzie w 4 kwartale 2005 a będzie około 10 - 15 mln zysku netto,to tylko mniej niż 5 % kontraktu ale znacząca kwota wynikach finasowych prochemu. I TU MOŻEMY OBLICZYĆ ILE PROCHEM MOŻE ZAROBIĆ NA TYCH KONTARKTACH W 2005 ROKU,OBLICZYŁEM SPOKOJNIE POWINIEŃ OSIĄGNĄĆ 20 - 25 MLN ZYSKU NETTO,A TO OZNACZA PRZY UMORZENIU AKCJI LISTOPADZIE 2004 I CENIE 20 ZŁ PROCHEM BĘDZIE MIAŁ C/Z 3.9 - 3.1. CZYLI TRZEBA LICZYĆ NA WZROST AKCJI 300% - 400% DO CENY 100 ZŁ A KAŻDY NASZ PAMIĘTA ILE KOSZTOWAŁ KIEDYŚ GROCLIN,KOPEX,REMAK A TERAZ ILE KOSZTUJĄ,TE WSZYSTKIE AKCJE POSZŁY DO GÓRY OD 500% DO 1000% Pamiętajmy ze ralizujemy cały czas zyski z małych długoterminowych kontraktów np. projekt "Oczyszczalnia Ścieków w Lublinie za sumę 700 tys EURO brutto albo z miastem Rybnik w ramach której konsorcjum nasze a prochem ma 25 % udziałów przy budowie systemu kanalizacji sanitarnej w Rybniku za sumę 3.67 mln EURO brutto Pamiętajmy ze mamy małe społki zależne jak ,które pracują dla prochemu jak ASI sp. z o.o. z siedzibą w Gliwicach podpisała kontrakt z firmą Faurecja Fotele Samochodowe Sp. z o.o. w Grójcu na utrzymanie ruchu Wydziału Foteli Samochodowych albo utrzymania ruchu infrastruktury zakładu z Delphi Polska Automotiv Systems sp. z o.o. w Tychach. Gdyby sprzedali ASI sp. z o.o też była ogromna kwota niż ze sprzedazy ostanio ATEM Polska za 1 mln EURO Prochem ma biurowiec Irydion, gdzie ma swoją siedzibę a Irydion pochłonął około 60 mln zł, jest prawie w 100% wynajęty, z czego 30% zajmuje Prochem. Chcemy sprzedać o obiekt w 2005 roku za dobrą ofertą,a więc powinień być zysk i gotówka w obrotcie firmy. Nowe i ciekawe kontrakty jesli wygramy a mamy szanse w tym roku,będą ralizowane też 2005 roku i póżniej. NIECZEKAJMY NA REKOMENDACJE OD BIUR MAKLERSKICH,KTÓRE BĘDA PÓŻNIEJ WYCENIAĆ AKCJE PROCHEMU. INŻYNIER PROCHEMU Z WARSZAWY. Temat: Legalność w USA Legalność w USA Witam. Pisze z zapytaniem I jednocześnie prośbą o udzielenie mi fachowej porady na temat legalności pobytu w USA, w sytuacji, w której musze się odnaleźć. Aktualnie przebywam w Stanach, na mocy wizy turystycznej, której termin ważności upływa z dniem 16 maja br, aczkolwiek ku memu zaskoczeniu, przekraczając w zeszłym tygodniu amerykańskie bramki, urzędnik wbił mi w paszport (w białą kartę dopiętą do wizy) pieczęć z data: 18 wrzesień 2006r., co mija się jakoby z logiką. A może oznacza to prolongatę mego pobytu w tym kraju, przedłużając go o dodatkowe 4 miesiące? Pragnę zaznaczyć, iż jestem świeżo upieczonym magistrem Uniwersytetu Szczecińskiego, skończyłam ekonomię i nie widzę dla siebie jakichkolwiek szans zarobkowych w Polsce, dlatego to w Ameryce pokładam swe nadzieje na rozwój i godne życie. Mając na celu swój byt, nie koniecznie na poziomie egzystencjalnym i co za tym idzie szacunek do surowego prawa amerykańskiego, walcząc ze statusem imigranta, który jak wszystko na to wskazuje, nastąpi w połowie maja 2006r i nie przysparzając tym samym potencjalnych, formalnych kłopotów swej rodzinie, zamykając im wrota lepszego świata, z tytułu mej nielegalności, rozważam i szukam wszelkich sposobów zaradzenia temu. Pewną szanse daje z pewnością edukacja w jednej ze szkol, partycypacja w kursach językowych czy tez specjalistycznych, np. kontynuacja kierunku mych studiów, w gałęzi nieruchomości (słyszałam, ze real esteta business ma tutaj rację bytu, ale daleka droga do uzyskania tegoż pułapu). Na mocy chęci oraz zgłoszonego akcesu w uczestnictwie choćby w jednym z kilku semestrów, automatycznie otrzymuje się papiery, które to przedkłada się w komórce imigracyjnej, jako asumpt do ubiegania się o wizę studencką, na dłuższy czas ostania w USA, co jest mym priorytetem. Powyższe argumentum wynika jedynie ze wstępnych, werbalnych informacji, rokowań, pozyskanych wśród grona przyjaciół; osób, których znajomi wybyli za ocean w poszukiwaniu chleba, wracając z niesmakiem tudzież zostając tam, zdobywając $, doświadczenie i kombinując po dziś dzien. Z drugiej strony, zwracam się do Ciebie Czytelniku, o ukierunkowanie mnie w tematyce małżeństwa, wiążącego się, z mechanicznym pozyskaniem zielonej karty, a także obywatelstwa, na drodze dłuższych negocjacji, będących przepustką do zwalczenia nielegalności. Tak się składa, iż mój potencjalny mąż nie jest, niestety, Amerykaninem, a Europejczykiem, a dokładniej Albańczykiem, rezydującym w Stanach od 6 lat, płacącym podatki, posiadającym green card, dom, auta, żyjącym w zgodzie z prawem, jednakże pozbawionym citizenshipu. Stąd me pytanie i niepokój: czy akt ślubu z osobą o powyższych, fizycznych wartościach, umożliwiłby mi pozyskanie legalności? Chciałabym też podkreślić, iż jestem na etapie przygotowań do kursu na tutejsze prawo jazdy, gdyż wiem, ze nie tylko zastępuje ono paszport, ale ułatwia załatwianie różnorakich spraw w biurach, sklepach, a przede wszystkim możliwość figurowania tym dokumentem, umożliwia także zdobycie przychylności w ambasadzie czy tez biurze imigracyjnym, sprzyjając pomyślności w złożonych wnioskach; tym samym takowy aplikant, delikwent traktowany jest z przymrużonym okiem, jako „swój”. Czas ucieka, terminy gonią, cele swe należy wdrożyć w działanie, realizując strategię, dlatego tez proszę o zarys i przedstawienie pewnych opcji i reali, konkretyzujących warunki, w których się znalazłam. Za wartościowe, merytoryczne wypowiedzi z góry dziękuję. Kasia Temat: PROCHEM NAJBARDZIEJ MODNA AKCJA NA GIEŁDZIE ! PROCHEM NAJBARDZIEJ MODNA AKCJA NA GIEŁDZIE ! JUŻ PISALEM ZE ROK 2004 PROCHEM BĘDZIE MIAŁO BARDZO DOBRY WYNIKI FIANSOWE,KTÓRE PADZIERNIKU BĘDĄ UJAWIONE PRZEZ NASZEGO PREZESA,TO KWESTIA 3-4 TYGODNI,A TERAZ PISZĘ CO BĘDZIE 2005 ROKU I CO MOŻE WIĘCEJ BYĆ. 1 kwartale 2005 kończymy prace i ralizujemy zysk z SGGW na wykonanie dokumentacji projektowej i robót remontowo-modernizacyjnych w czterech obiektach SGGW w Warszawie a wartość umowy było 28.78 mln PLN + VAT Rafinerią Trzebinia S.A. na Generalną Realizację Inwestycji instalacji hydrorafinacji parafin a wartości kontraktu wynosi 46 mln PLN brutto. Grupą LOTOS SA na wykonanie "pod klucz" instalacji nalewu paliw do autocystern.Wartość kontraktu wynosi 35,18 mln PLN brutto. A w 3 kwartale ralizyjemy zysk z dostawy rur do budowy III nitki rurociągu do przesyłu ropy naftowej Przyjaźń DN 800 na odcinku Adamowo - BS Plebanka k.Płocka.Ryczałtowe wynagrodzenie za wykonanie prac przygotowawczych i projektowych niezbędnych dla realizacji przedmiotu umowy wynosi 15.207.968 PLN.brutto. W 4 kwartale ralizujemy zysk z PKN ORLEN S.A. na Generalną Realizację Inwestycji zadania inwestycyjnego Modernizacja Bazy Magazynowej w Szczecinie a wartość umowy - 24,6 mln zł brutto Ostatnio prochem podpisał kontrakt w sprawie budowy drukarni dla firmy BDN należącej do grupy wydawniczej Bauer.Nowa drukarnia będzie kosztować 85 mln euro w tym wydatki na zakup nieruchomości, maszyn drukarskich itp.Wynagrodzenie za wykonanie usług, dostaw i prac budowlano-montażowych będzie w 4 kwartale 2005 a będzie około 10 - 15 mln zysku netto,to tylko mniej niż 5 % kontraktu ale znacząca kwota wynikach finasowych prochemu. I TU MOŻEMY OBLICZYĆ ILE PROCHEM MOŻE ZAROBIĆ NA TYCH KONTARKTACH W 2005 ROKU,OBLICZYŁEM SPOKOJNIE POWINIEŃ OSIĄGNĄĆ 20 - 25 MLN ZYSKU NETTO,A TO OZNACZA PRZY UMORZENIU AKCJI LISTOPADZIE 2004 I CENIE 20 ZŁ PROCHEM BĘDZIE MIAŁ C/Z 3.9 - 3.1. CZYLI TRZEBA LICZYĆ NA WZROST AKCJI 300% - 400% DO CENY 100 ZŁ A KAŻDY NASZ PAMIĘTA ILE KOSZTOWAŁ KIEDYŚ GROCLIN,KOPEX,REMAK A TERAZ ILE KOSZTUJĄ,TE WSZYSTKIE AKCJE POSZŁY DO GÓRY OD 500% DO 1000% Pamiętajmy ze ralizujemy cały czas zyski z małych długoterminowych kontraktów np. projekt "Oczyszczalnia Ścieków w Lublinie za sumę 700 tys EURO brutto albo z miastem Rybnik w ramach której konsorcjum nasze a prochem ma 25 % udziałów przy budowie systemu kanalizacji sanitarnej w Rybniku za sumę 3.67 mln EURO brutto Pamiętajmy ze mamy małe społki zależne jak ,które pracują dla prochemu jak ASI sp. z o.o. z siedzibą w Gliwicach podpisała kontrakt z firmą Faurecja Fotele Samochodowe Sp. z o.o. w Grójcu na utrzymanie ruchu Wydziału Foteli Samochodowych albo utrzymania ruchu infrastruktury zakładu z Delphi Polska Automotiv Systems sp. z o.o. w Tychach. Gdyby sprzedali ASI sp. z o.o też była ogromna kwota niż ze sprzedazy ostanio ATEM Polska za 1 mln EURO Prochem ma biurowiec Irydion, gdzie ma swoją siedzibę a Irydion pochłonął około 60 mln zł, jest prawie w 100% wynajęty, z czego 30% zajmuje Prochem. Chcemy sprzedać o obiekt w 2005 roku za dobrą ofertą,a więc powinień być zysk i gotówka w obrotcie firmy. Nowe i ciekawe kontrakty jesli wygramy a mamy szanse w tym roku,będą ralizowane też 2005 roku i póżniej. NIECZEKAJMY NA REKOMENDACJE OD BIUR MAKLERSKICH,KTÓRE BĘDA PÓŻNIEJ WYCENIAĆ AKCJE PROCHEMU. INŻYNIER PROCHEMU Z WARSZAWY. Temat: PROCHEM DO 100 ZŁ A KOSZTUJĄ TYLKO 20 ZŁ PROCHEM DO 100 ZŁ A KOSZTUJĄ TYLKO 20 ZŁ JUŻ PISALEM ZE ROK 2004 PROCHEM BĘDZIE MIAŁO BARDZO DOBRY WYNIKI FIANSOWE,KTÓRE PADZIERNIKU BĘDĄ UJAWIONE PRZEZ NASZEGO PREZESA,TO KWESTIA 3-4 TYGODNI,A TERAZ PISZĘ CO BĘDZIE 2005 ROKU I CO MOŻE WIĘCEJ BYĆ. 1 kwartale 2005 kończymy prace i ralizujemy zysk z SGGW na wykonanie dokumentacji projektowej i robót remontowo-modernizacyjnych w czterech obiektach SGGW w Warszawie a wartość umowy było 28.78 mln PLN + VAT Rafinerią Trzebinia S.A. na Generalną Realizację Inwestycji instalacji hydrorafinacji parafin a wartości kontraktu wynosi 46 mln PLN brutto. Grupą LOTOS SA na wykonanie "pod klucz" instalacji nalewu paliw do autocystern.Wartość kontraktu wynosi 35,18 mln PLN brutto. A w 3 kwartale ralizyjemy zysk z dostawy rur do budowy III nitki rurociągu do przesyłu ropy naftowej Przyjaźń DN 800 na odcinku Adamowo - BS Plebanka k.Płocka.Ryczałtowe wynagrodzenie za wykonanie prac przygotowawczych i projektowych niezbędnych dla realizacji przedmiotu umowy wynosi 15.207.968 PLN.brutto. W 4 kwartale ralizujemy zysk z PKN ORLEN S.A. na Generalną Realizację Inwestycji zadania inwestycyjnego Modernizacja Bazy Magazynowej w Szczecinie a wartość umowy - 24,6 mln zł brutto Ostatnio prochem podpisał kontrakt w sprawie budowy drukarni dla firmy BDN należącej do grupy wydawniczej Bauer.Nowa drukarnia będzie kosztować 85 mln euro w tym wydatki na zakup nieruchomości, maszyn drukarskich itp.Wynagrodzenie za wykonanie usług, dostaw i prac budowlano-montażowych będzie w 4 kwartale 2005 a będzie około 10 - 15 mln zysku netto,to tylko mniej niż 5 % kontraktu ale znacząca kwota wynikach finasowych prochemu. I TU MOŻEMY OBLICZYĆ ILE PROCHEM MOŻE ZAROBIĆ NA TYCH KONTARKTACH W 2005 ROKU,OBLICZYŁEM SPOKOJNIE POWINIEŃ OSIĄGNĄĆ 20 - 25 MLN ZYSKU NETTO,A TO OZNACZA PRZY UMORZENIU AKCJI LISTOPADZIE 2004 I CENIE 20 ZŁ PROCHEM BĘDZIE MIAŁ C/Z 3.9 - 3.1. CZYLI TRZEBA LICZYĆ NA WZROST AKCJI 300% - 400% DO CENY 100 ZŁ A KAŻDY NASZ PAMIĘTA ILE KOSZTOWAŁ KIEDYŚ GROCLIN,KOPEX,REMAK A TERAZ ILE KOSZTUJĄ,TE WSZYSTKIE AKCJE POSZŁY DO GÓRY OD 500% DO 1000% Pamiętajmy ze ralizujemy cały czas zyski z małych długoterminowych kontraktów np. projekt "Oczyszczalnia Ścieków w Lublinie za sumę 700 tys EURO brutto albo z miastem Rybnik w ramach której konsorcjum nasze a prochem ma 25 % udziałów przy budowie systemu kanalizacji sanitarnej w Rybniku za sumę 3.67 mln EURO brutto Pamiętajmy ze mamy małe społki zależne jak ,które pracują dla prochemu jak ASI sp. z o.o. z siedzibą w Gliwicach podpisała kontrakt z firmą Faurecja Fotele Samochodowe Sp. z o.o. w Grójcu na utrzymanie ruchu Wydziału Foteli Samochodowych albo utrzymania ruchu infrastruktury zakładu z Delphi Polska Automotiv Systems sp. z o.o. w Tychach. Gdyby sprzedali ASI sp. z o.o też była ogromna kwota niż ze sprzedazy ostanio ATEM Polska za 1 mln EURO Prochem ma biurowiec Irydion, gdzie ma swoją siedzibę a Irydion pochłonął około 60 mln zł, jest prawie w 100% wynajęty, z czego 30% zajmuje Prochem. Chcemy sprzedać o obiekt w 2005 roku za dobrą ofertą,a więc powinień być zysk i gotówka w obrotcie firmy. Nowe i ciekawe kontrakty jesli wygramy a mamy szanse w tym roku,będą ralizowane też 2005 roku i póżniej. NIECZEKAJMY NA REKOMENDACJE OD BIUR MAKLERSKICH,KTÓRE BĘDA PÓŻNIEJ WYCENIAĆ AKCJE PROCHEMU. INŻYNIER PROCHEMU Z WARSZAWY. Strona 3 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 143 rezultatów • 1, 2, 3, 4 |