Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Usług Turystycznych
Temat: Alfa Star zarząda odszkodowania od APNu Alfa Star zarząda odszkodowania od APNu Kłopoty z powrotem polskich turystów z Egiptu Kilkudziesięcioosobowa grupa turystów, klientów biura turystycznego Alfa Star, jest zmuszona wydłużyć pobyt w Egipcie o kilka dni, nie mają bowiem czym wrócić do kraju. Prawdopodobnie przewoźnik Air Polonia wymówił usługi radomskiej firmie Alfa Star. Turyści, którzy na wycieczkę: tygodniowy rejs po Nilu i tygodniowy pobyt w Hurghadzie w Egipcie, wylecieli z Wrocławia 29 maja, mieli powrócić w nocy z soboty na niedzielę. Rezydent poinformował ich jednak, że zostaną w Egipcie prawdopodobnie do czwartku. Wśród turystów są mieszkańcy Wrocławia, Poznania i Warszawy. Rzecznik MSZ Bogusław Majewski potwierdził, że pobyt grupy polskich turystów w Egipcie przedłuży się do czwartku. Zapewnił, że Polacy mają zapewnione na miejscu hotel i wyżywienie. W rozmowie z IAR rzecznik powiedział, że taka sytuacja jest wynikiem nieporozumienia między biurem turystycznym Alfa Star a przewoźnikiem Air Polonia. Nie sprecyzował jednak, na czym to nieporozumienie miałoby polegać. Rzecznik dodał, że nie ma przesłanek, by przypuszczać, że dzisiejsze zajście będzie miało wpływ na kolejne wyjazdy organizowane przez biuro. Podkreślił, że firma Alfa Star miała dotąd opinie bardzo rzetelnej. Wyraził również nadzieję, że turyści powrócą do Polski tym samym przewoźnikiem. "W Egipcie są moi rodzice, którzy nie są zadowoleni z tych przymusowych wakacji. Obydwoje są lekarzami mieli poumawiane wizyty i zaplanowane konsultacje. Wszystko musiałam odwołać" - powiedziała Magdalena Koterbska z Wrocławia. Dodała, że rodziców zapewniono, iż nie poniosą dodatkowych kosztów za hotel. Zapewniono im też wyżywienie. "Czy to prawda okaże się jednak w niedzielę. Na razie jesteśmy bardzo zaniepokojeni. Biuro podróży szuka obecnie nowego samolotu. Będzie to prawdopodobnie samolot Egipskich Linii Lotniczych. Co dziwne, nie była to tania wycieczka, typu last minute. Rodzice zapłacili po kilka tys. zł. Sprawdziliśmy też biuro, a tu taka przykra niespodzianka" - mówiła Koterbska. Na stronach internetowych biura Alfa Star zamieszczono komunikat, że "w wyniku zmiany rejsów przez Air Polonię, jesteśmy zmuszeni wydłużyć Państwa pobyt w Egipcie o kilkanaście godzin (bez dodatkowych kosztów). Jednak z uwagi na ciągłość zakwaterowania w hotelach w Hurghadzie i oraz konieczność wykwaterowania po 7 dobach, w niektórych przypadkach nie będziemy w stanie zapewnić Państwu ostatniej (dodatkowej) doby w hotelu który Państwo zamówili. W takiej sytuacji nastąpi przekwaterowanie do innego, zastępczego hotelu. Zaznaczamy, że jest to sytuacja niezależna od naszego biura i zmiany rozkładu lotów postawiły nas przed faktem dokonanym". PAP nie udało się skontaktować z przedstawicielami Air Polonii. W rozmowie z IAR prezes biura turystycznego Alfa Star twierdzi, że przyczyną przedłużenia pobytu polskich turystów w Egipcie jest niespodziewane zmniejszenie liczby samolotów udostępnianych przez przewoźnika. Alfa Star będzie się domagać w związku z tym od Air Polonii dużych odszkodowań. Sylwester Krzysztof Strzylak zaznaczył, że Air Polonia dopiero tydzień temu poinformowała biura podróży o ograniczeniu liczby samolotów. Prezes podkreślił, że jego klienci przebywali już wówczas Egipcie. "Turyści muszą więc pozostać w Egipcie najdłużej do czwartku, a ja muszę ponieść dodatkowe koszty związane z ich pobytem" - powiedział Strzylak. Prezes Alfa Star zapewnił, że część z 15-osobowej grupy turystów, którzy pilnie muszą wrócić do Polski, zostanie przewieziona do kraju już we wtorek lub środę. Osoby, które godzą się na przedłużony pobyt wrócą w czwartek - powiedział prezes Strzylak. Turyści zostaną przewiezieni egipskim przewoźnikiem. Przedstawiciele Air Polonii nie chcą wypowiadać się oficjalnie na ten temat. IAR dowiedziała się, że przewoźnik znacznie zmniejszył ostatnio liczbę oferowanych czarterów na korzyść lotów rejsowych. O zmianach biura podróży dowiedziały się dopiero tydzień temu. W przypadku biura Alfy Star do kwietnia Air Polonia zapewniała cztery loty tygodniowo. Obecnie może zapewnić tygodniowo dwa przeloty. Po zmniejszeniu liczby czarterów biura podróży są zmuszone do szukania innych przewoźników, w tym zagranicznych. onet.pl Temat: LPR: Takich chronic przed obca konkurencja, LPR: Takich chronic przed obca konkurencja, bo to rodzimy polski biznes? Kraj PAP, dk /2002-07-20 09:24:00 Dramatyczne opowieści klientów "Akropolu" Do Polski wróciło w nocy z piątku na sobotę 90 osób, które z krakowskim biurem podróży "Akropol" wyjechały na Costa Brava. Turyści spędzili prawie tydzień w autokarach, bowiem biuro nie zapłaciło za ich pobyt w Hiszpanii. Około godz. 3 w nocy dwa hiszpańskie autokary wynajęte przez polski MSZ przywiozły turystów na Dworzec Główny w Krakowie. Uczestnicy imprezy, którzy wyjechali z kraju w poniedziałek 15 lipca, mają pretensję do właścicieli "Akropolu", że nie poinformowali ich o kłopotach biura, ale świadomie skazali ich na podróż donikąd przez pół Europy. Do Hiszpanii wyjechało w sumie 96 osób z różnych miast Polski Południowej m.in. z Krakowa, Krynicy, Tarnowa, Brzeska i Katowic. Jak mówili turyści, sześciu uczestników wyjazdu miało pieniądze i postanowiło na własny koszt zostać na Costa Brava. Turyści opowiadali po powrocie, że kłopoty rozpoczęły się już przy wyjeździe z Krakowa. "Mieliśmy nietrzeźwego kierowcę, którego policja i straż miejska wyeliminowała z jazdy. Ale przy wjeździe na autostradę dyrektor biura osobiście dowiózł go do autokaru. Miał być zmiennikiem" - mówili ludzie. "W Monte Carlo był ośmiogodzinny postój. Nikt się nami nie interesował, bo panie pilotki i kierowcy musieli odpocząć. Odpoczynek polegał na tym, że pili alkohol" - relacjonowali turyści. "Zostawili nas na deszczu. Autokary były zamknięte. Rodzice z małymi dziećmi nie mieli się gdzie podziać, nie mogli dzieciom nawet zmienić ubrania. Pod presją, drzwi autokaru otwarto i zobaczyliśmy co się tam działo. Ponieważ kierowca nie mógł jechać dalej w trasę +wypożyczono+ kierowcę z innego biura, żeby było dwóch" - opowiadali klienci "Akropolu". Po przyjeździe do Lloret del Mar na hiszpańskim wybrzeżu Costa Brava okazało się, że "Akropol" nie zapłacił za pobyt Polaków w hotelu. Turystów wysadzono na parkingu. Jak twierdzą turyści, pilotki "ulotniły się, a rezydentka zabrała im dokumenty ubezpieczeniowe i skierowania". Dzięki pomocy konsulatu RP w Barcelonie Polacy spędzili noc w ratuszu i dostali posiłek. "Jesteśmy bardzo wdzięczni MSZ i pani konsul, która zajęła się nami od serca i bardzo uczciwie, lojalnie postawiła sprawę" - mówiła Halina Frączek z Krynicy. Polskie MSZ założyło pieniądze na nocleg, wyżywienie i podróż powrotną, otrzymawszy gwarancje od oddziału usług turystycznych Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, że zapłaci za to firma ubezpieczeniowa. Klienci przyznają, że oferta "Akropolu" była podejrzanie atrakcyjna. Za 12- dniowy pobyt w Hiszpanii płacili od 1,5 tys. do 999 zł w zależności od tego, kiedy wykupili imprezę. Biuro miało dobrą reputację. "Wydawało się , że nic nie może się przytrafić" - mówiła Jolanta Kamińska- Janik z Tarnowa. "Nam wyjazd poleciła siostra żony, która była razem z biurem Akropol w Chorwacji. Zachwalali, że było świetnie. Dużo jedzenia, piloci, rezydenci, cudownie i dlatego się wybraliśmy. Dla nas 3,2 tys. zł przy dwójce dzieci, a żona jest na urlopie wychowawczym to naprawdę duże pieniądze" - mówił Dariusz Kaczmarczyk z Tarnowa, który do Hiszpanii wyjechał z żoną i dwoma 2,5-letnimi córkami. Uczestnicy wycieczki postanowili, że wspólnie złożą zawiadomienie do prokuratury, a każdy kto ma ochotę może wystąpić z roszczeniami wobec biura także z powództwa cywilnego. "Ale znając polskie prawo i to, że biura podróży nie są w ogóle pilnowane, będzie to bicie głową w mur. Oni są bezkarni. Już dawno powinna być jakaś ustawa, która to reguluje" - mówią rozżaleni klienci. Niektórym po pechowym wyjeździe została jedynie złapana "w drodze" opalenizna i słomiane sombrera. Postępowanie w sprawie biura "Akropol" wszczęła już z urzędu krakowska prokuratura. Policja zaplombowała siedzibę firmy. Wojewoda małopolski cofnął "Akropolowi" zezwolenie na prowadzenie usług turystycznych. Na policję zgłosiło się do tej pory 10 osób poszkodowanych przez biuro, które miały dopiero wyjechać z Polski. Dwa autokary "Akropolu" z turystami, którzy spędzili na Costa Brava urlop, mają wrócić do kraju w sobotę. Temat: Kto mi to wyjaśni? Kto mi to wyjaśni? 1) czy jeżeli nasz Klub Sudecki zorganizuje wycieczkę np. na Śnieżkę w Karkonoszach i w wycieczce weźmie udział tylko 9 osób, to nie musimy mieć przewodnika górskiego? 2) czy jeżeli ten sam Klub w sile 27 osób wyruszy w trzech niezależnych grupach (maksymalnie 9 osób), z trzema opiekunami, również na Śnieżkę, to nie musimy mieć przewodnika góskiego? Konkretnie: - jesteśmy klubem, który organizuje wycieczkę oficjalnie i musimy przestrzegać przepisów obowiązujących organizatorów wycieczek. Jest nas 9- ciu. Jaki przepis nakazuje nam wynajęcie przewodnika górskiego? Dla jasności dodam, że nasz Klub nie jest w żadnym razie SKKT, nie działa w szkole, choć skupia również niepełnoletnich uczniów. Jeżeli nie działamy w szkole - przepisy MEN w sprawie publicznych przedszkoli i szkół nas nie dotyczą! (rozporządzenie MEN w sprawie warunków i sposobu organizowania przez publiczne przedszkola, szkoły i placówki krajoznawstwa i turystyki). Kolejny trop - Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 28 czerwca 2001 r. w sprawie przewodników turystycznych i pilotów wycieczek określa w § 12, że organizator turystyki jest obowiązany, w obsłudze grupy turystów, do zapewnienia udziału (...) przewodnika górskiego - na obszarach górskich, jeżeli program imprezy przewiduje wycieczki piesze poza obszarem miejscowości. Co prawda, to prawda... Ale rozporządzenie to zostało wydane na postawie art. 21 ust. 4 i art. 34 ust. 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych. A co określa ta ustawa? Ustawa określa warunki świadczenia, przez przedsiębiorców w rozumieniu ustawy - Prawo działalności gospodarczej, usług turystycznych (...). No my - z naszym Klubem Sudeckim - nie jesteśmy w żadnym razie jakimś przedsiębiorcą, a jedynie stowarzyszeniem. Jeszcze jeden wątek: Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 1997 r. w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne. I znowu trudna sprawa... Załącznik nr 3 określa szczegółowe zasady organizowania wycieczek oraz zbiorowych imprez turystycznych i sportowych w górach. Jest tam mowa, że wycieczki piesze lub narciarskie na terenach górskich, leżących na obszarach parków narodowych i rezerwatów przyrody oraz leżących powyżej 1 000 m n.p.m., mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni. Rozumiem, że wycieczki oraz zbiorowe imprezy... A od ilu osób wycieczki i imprezy są zbiorowe? Oto jest pytanie... Ta magiczna wielkość pojawia się w jednym z już cytowanych aktów prawnych. W myśl art. 30 ustawy o usługach turystycznych, organizatorzy turystyki (przedsiębiorcy), organizujący wycieczki, w których uczestniczy co najmniej 10 osób realizujących wspólny program, są obowiązani, zapewnić uczestnikom opiekę osób posiadających uprawnienia przewodnika turystycznego - dla wycieczek w kraju, czyli w naszym przypadku przewodnika górskiego. Jeżeli uczestników jest 9-ciu, to nawet renomowane biuro podróży typu Orbis, Tui, Neckermann nie musi wynajmować przewodnika górskiego! Skoro oni nie muszą, nie ma chyba przeciwskazań, aby nasz skromny Klub w grupie 9-cio osobowej nie mogł wejść z podniesioną głową na Śnieżkę pod szyldem naszego stowarzyszenia. Zgadza się? Wszystkich, którzy szczegółowo przeczytali moje przydługawe przemyślenia bardzo przepraszam - za długość tekstu, ale jakoś tak to wyjątkowo skomplikowane... Temat: wycieczki Znów trudne pytanie! Każdy bowiem ma odmienna definicje wypoczynku, więc tak jak poprzednio pisze od siebie. Ciepło to Afryka (nie piszę tu o wycieczkach na Bali Mauritius itp. ze względu na ich ceny). Pomijam Maroko – kraj przepiękny ale tylko z dala od turystycznych kurortów i ich atrakcji. Niestety zbyt dla nas drogi i w części północnej miejscami nieprzyjemny gdyż turystów eksploatuje się tu nieco ponad miarę. Maroko jest piękne na południu dzikie, spalone słońcem, a mieszkańcy nie są tu omamieni turystyczną mamoną i traktują przybyszy jak za dawnych czasów. Niestety cena takiej wycieczki jest również dość wysoka. Najbliższa i najatrakcyjniejsza jest niewątpliwie Tunezja i o niej napiszę szerzej. Niestety Egipt zasmucił mnie strasznie gdyż hotele z czterema gwiazdkami maja co najwyżej dwie, kraj zwiedzamy w konwojach – kretyńska turystyka. Osławiona rafa na morzu czerwonym jest śmiechu warta – chyba że dla tych którzy nie widzieli rafy koralowej w jej prawdziwym wydaniu. Jedzenie podłe nawet w hotelach więcej niż trzy gwiazdki. W atrakcyjnych miejscach piramidy itp. – tłok większy niż na Różyckiego czyli zero obcowania z zabytkami sprzed tysiącleci. Na dodatek wszystko drogie, a biura turystyczne w pogoni za forsą potrafią zataić tak istotne informacje jak ta, że plaża hotelowa jest jednoczesne plażą miejską odwiedzaną przez mieszkańców sporego miasta. I wiele innych równie skreślających ich jako wiarygodnych partnerów w podróży. Tunezja jeszcze nie tak dawno świeciła pustkami, dzisiaj to jedno z miejsc najczęściej odwiedzanych przez spragnionych słońca i ciepła mieszkańców Europy. Ogromne środki które to niewielkie państwo przeznaczyło na budowę hoteli oraz rozwój turystyki, oraz dogodne położenie zaledwie 2-3 godziny lotu samolotem sprawiły że Tunezja dla mieszkańców Europy stała się popularnym miejscem spędzania wakacji. Jest to atrakcyjne miejsce wypoczynku zarówno dla tych którzy zmęczeni ciągłym biegiem chcą po prostu poleżeć na plaży jak i dla tych którym marzą się wyprawy przez pustynię. Niewysokie koszy oraz sezon trwający od kwietnia do października sprawiają, że wakacje w tym egzotycznym kraju są czasem nawet tańsze niż w Polsce. Gdzie jechać czyli trochę o specyfice kraju Polecam hotele 3- i więcej gwiazdkowe. Tylko one bowiem gwarantują wysoki poziom usług sprawną klimatyzacje oraz dobre wyżywienie. Najlepiej wybierać hotele położone w centrach hotelowych. Są to oddalone od miast położone przy czystych plażach ciągi hoteli z których każdy jest otoczony rozległym parkiem. Możemy tu wieczorem wyjść na spacer z daleka od kurzu i gwaru arabskich wiosek. Nie polecam wypoczynku w hotelach znajdujących się w miastach takich jak Susse, w których codzienny gwar będzie przeszkadzał nam w wypoczynku. Polecam natomiast takie hotele miasteczka jak Skanes położony na przedmieściach Monastiru. Znajduje się on co prawda niedaleko lotniska, ale na terenie hoteli nie słychać samolotów. Oprócz pięknych hoteli mamy tez możliwość zwiedzenia pięknego arabskiego miasta, oddalonego o niecała godzinę drogi, a taksówką (kilka dolarów) 15 minut. Jeśli proponują wam Dżerbę to możecie także jechać, ale jak mowię hotele powyżej trzech gwiazdek. Na tej wyspie właściwie nie ma gdzie chodzić poza pięknymi rozległymi plażami (myślę o tych koło hoteli). Cala wyspa bowiem to plaski naleśnik otoczony płytkim morzem i nie ma tu wiele do zwiedzania. Za to ma wielka zaletę ze leży znacznie dalej na południe niż reszta miejscowości hotelowych i wycieczka na Saharę jest znacznie ciekawsza, mniej mecząca i co najważniejsze tańsza. Zwiedzanie Tunezja to nie tylko kraj egzotyczny, ale również niezwykle ciekawy i pełen zabytków. Są tu pozostałości nie tylko wspaniałej Kartaginy ale również niezliczone zabytki z okresu gdy była najbogatszą prowincją Cesarstwa Rzymskiego. miejsca te możemy obejrzeć wybierając się na wycieczki fakultatywne oferowane przez każde biuro podróży. Zwiedzanie Tunezji na własną rękę jest ze względów bezpieczeństwa właściwie niemożliwe. Możemy natomiast indywidualnie wypożyczyć jeepa z kierowcą i ruszyć w nieznane. Taka wyprawa kosztuje około 400 dolarów, a cena zależy głownie od standardu zarezerwowanych hoteli no i czasu jej trwania. Te 400 papierów to za pełne trzy dni wałęsania się po bezdrożach, właściwie według uznania bo kierowca jest gotów zawieźć nas tam gdzie chcemy. No oczywiście na koniec należy starym zwyczajem coś mu odpalić. Ruszajmy wiec na nowo odkrywać Afrykę, arabscy przewodnicy ciągle polecają nowe trasy i ciekawe miejsca, zarówno dla tych, których stać na wynajęcie samochodu jak i dla tych którzy Afrykę chcą odkrywać z okien klimatyzowanego autokaru. Miłego wypoczynku, Jerzy Woźniak Temat: OSTRZEŻENIE WŁADYSŁAWOWO WWŁAŚNIE PRZED CHWILKĄ PRZECZYTAŁEM TĘ INFORMACJĘ. JEST SZOKUJĄCA!!!!. ale muszę ,zaoponować przeciw pewnym niebezpiecznym stwierdzeniom(proszę,"nie wylewajmy dziecka z kąpielą") zawartymi w tej informacji. Jestem właścicielem domków letniskowych nad morzem a mieszkam na stałe 500km dalej. Żadne prawo nie zabrania prowadzenia działalności w dowolnym miejscu w Polsce i na świecie. Nie można w żaden sposób łączyć miejsca zamieszkania z miejscem prowadzenia biznesu. Dlatego często podaję swój nr.telefonu komórkowego (jestem bardziej dyspozycyjny i uchwytny). Moja rada. Każda działalność gospodarcza wymaga zezwolenia,usługi turystyczne ,zgodnie z prawem muszą być zarejestrowane w Urzędzie Miasta czy Gminy(zależy pod kogo podlega teren na którym funkcjonuje ta działalność. Można sprawdzić to (tak sądzę) na stronie każdej gminy. Można wejsć na stronę danej Gminy wybrać 'Kwatery "-Noclegi,czy działalność gospodarczą,w danej miejscowości i posiąść pełną informację ( w każdej gminie jest też kompetentny pracownik i on dopełni Wam informację o osobie, która proponuje kwaterę,czy np. domek letniskowy. Każdy podmiot winien,posiadać numer STATYSTYCZNY REGON,mówiący o tym podmiocie, w tym o rodzaju działalności na jakie ma zezwolenie. Oczywiście że wynajmowanie(poprzez ogłoszenia) kwatery u osoby nie rejestrującej działalności gospodarczej jest dużym ryzykiem, ale prawdą jest,że wiele osób z tej formy korzysta,bo zazwyczaj takie osoby oferują zdecydowanie tańsze kwatery ,ponieważ nie rozliczają się z fiskusem.Dopóki tak będzie to funkcjonowało,dopóty będą przekręty oszustwa,wprowadzanie w błąd,byle "zdobyć klienta". Na marginesie podam taką ciekawostkę?? w pociągu z Lęborka do Łeby, na rogatkach Łeby,na peronach stacji "grasują tzw. "łapacze ". Mają zarobek od "łebka",zawsze wyłapują Łatwowiernych turystów (młodzieży wpadającej w ich sidła nie brakuje), i oferują "ciut" niższą cenę za kwaterę.Wielokrotnie, kończy się to gorszymi i nienajtańszymi finalnie kosztami. Nie szukajcie takicjh okazji. Po to są urzędy gminy ,Miasta. Sądzę,że jest to pewniejsza by nie rzec, najpewniejsza baza informacyjna, dlaczego?? powiem Wam -Wszystkim chcącym wypocząć nad morzem.Otóż,dlatego,że każdy prowadzący działalność jest obowiązkowo zarejestrowany w takim urzędzie. Wiele podmiotów podobnie jak i ja to czynię, nie korzysta z pośrednictwa wszelkiego rodzaju biur zajmujących się turystyką w danej miejscowości,gdyż biura te "każą sobie słono za tę przyjemność płacić(a to odbija się znacząco w obciązeniach turystów .Podoobnie robią to inni reklamodawcy, ich prawo,choć zbójeckie, ale prawo. Internet jest to dobra i póki co niedroga forma gdzie możecie o takich "Małych rodzinnych firemkach jak moja się dowiedzieć. Nie stać Mnie na opłacenie Anonsu na "PÓŁ strony."za 1000zł.czy za 3000zł.Dajemy ogłoszenia warte,30,50,no może 100złotych, aby jak najtaniej.Dlatego,byście ponosili jak najniższe koszty Wypoczynku, szukajcie i sprawdzajcie mądrze w Urzędach Miast i Gmin.Korzystajcie z usług takich małych firm,które uczcie dzielą się tym co zarobią z "Nie napasionym i zbiurokratyzowanym Fiskusem ". Przepraszam za taki długi wywód.Ale oburza mnie to,że oszusci i złodzieje niszczą w ten sposób działalność małych firm turystycznych,choćby takich jak moja. Proszę ,nie traktujcie nas jako oszustów. Kochamy Was jak najbliższą rodzinę przyjmiemy ,i ugościmy po rodzinnemu. Tak czynię to ja ,a to, że mój bizes prosperuje w Nowęcinie/k/ Łebyb aż 500km od mojego miejsca zamieszkania Bełchatowa, nie ma żadnego negatywnego wpływu na serdeczne goszczenie u siebie chętnych wypoczynku nad morzem, czego dowodem od wielu lat są pozytywne komentarze, tych których goszczę u siebie. Pozdrawiam Wszystkich i życzę słonecznych,upalnych i upojnych chwil w nadmorskim wypoczynku. Jestem przekonany,iż w podobny sposób wielu posiadaczy małych biznesów,myśli tak jak moja skromna osoba. Mówię więc to też w ich imieniu. POzdrawiam, i zachęcam do wypoczynku nad naszym pięknym morzem,ktore swoimi walorami przewyższa wiele "przereklamowanych" uroczych zakątków w innych krajach.Polskie morze i Polska przyroda są cudowne i urocze, a pogoda choćby najupalniejsza bądż zroszona strugami ulewnego deszczu,nie ma na to praktycznie żadnego negatywnego wpływu. Temat: OSTRZEŻENIE WŁADYSŁAWOWO Gość portalu: Kazimierz_Naludk napisał(a): > WWŁAŚNIE PRZED CHWILKĄ PRZECZYTAŁEM TĘ INFORMACJĘ. JEST SZOKUJĄCA!!!!. ale > muszę ,zaoponować przeciw pewnym niebezpiecznym stwierdzeniom(proszę,"nie > wylewajmy dziecka z kąpielą") zawartymi w tej informacji. Jestem właścicielem > domków letniskowych nad morzem a mieszkam na stałe 500km dalej. Żadne prawo nie > > zabrania prowadzenia działalności w dowolnym miejscu w Polsce i na świecie. > Nie można w żaden sposób łączyć miejsca zamieszkania z miejscem prowadzenia > biznesu. Dlatego często podaję swój nr.telefonu komórkowego (jestem bardziej > dyspozycyjny i uchwytny). Moja rada. Każda działalność gospodarcza wymaga > zezwolenia,usługi turystyczne ,zgodnie z prawem muszą być zarejestrowane w > Urzędzie Miasta czy Gminy(zależy pod kogo podlega teren na którym funkcjonuje > ta działalność. Można sprawdzić to (tak sądzę) na stronie każdej gminy. Można > wejsć na stronę danej Gminy wybrać 'Kwatery "-Noclegi,czy działalność > gospodarczą,w danej miejscowości i posiąść pełną informację ( w każdej gminie > jest też kompetentny pracownik i on dopełni Wam informację o osobie, która > proponuje kwaterę,czy np. domek letniskowy. > Każdy podmiot winien,posiadać numer STATYSTYCZNY REGON,mówiący o tym > podmiocie, w tym o rodzaju działalności na jakie ma zezwolenie. Oczywiście że > wynajmowanie(poprzez ogłoszenia) kwatery u osoby nie rejestrującej działalności > > gospodarczej jest dużym ryzykiem, ale prawdą jest,że wiele osób z tej formy > korzysta,bo zazwyczaj takie osoby oferują zdecydowanie tańsze kwatery ,ponieważ > > nie rozliczają się z fiskusem.Dopóki tak będzie to funkcjonowało,dopóty będą > przekręty oszustwa,wprowadzanie w błąd,byle "zdobyć klienta". > Na marginesie podam taką ciekawostkę?? w pociągu z Lęborka do Łeby, na > rogatkach Łeby,na peronach stacji "grasują tzw. "łapacze ". Mają zarobek > od "łebka",zawsze wyłapują Łatwowiernych turystów (młodzieży wpadającej w ich > sidła nie brakuje), i oferują "ciut" niższą cenę za kwaterę.Wielokrotnie, > kończy się to gorszymi i nienajtańszymi finalnie kosztami. Nie szukajcie > takicjh okazji. Po to są urzędy gminy ,Miasta. Sądzę,że jest to pewniejsza by > nie rzec, najpewniejsza baza informacyjna, dlaczego?? powiem Wam -Wszystkim > chcącym wypocząć nad morzem.Otóż,dlatego,że każdy prowadzący działalność jest > obowiązkowo zarejestrowany w takim urzędzie. Wiele podmiotów podobnie jak i ja > to czynię, nie korzysta z pośrednictwa wszelkiego rodzaju biur zajmujących się > turystyką w danej miejscowości,gdyż biura te "każą sobie słono za tę > przyjemność płacić(a to odbija się znacząco w obciązeniach turystów .Podoobnie > robią to inni reklamodawcy, ich prawo,choć zbójeckie, ale prawo. Internet jest > to dobra i póki co niedroga forma gdzie możecie o takich "Małych rodzinnych > firemkach jak moja się dowiedzieć. Nie stać Mnie na opłacenie Anonsu na "PÓŁ > strony."za 1000zł.czy za 3000zł.Dajemy ogłoszenia warte,30,50,no może > 100złotych, aby jak najtaniej.Dlatego,byście ponosili jak najniższe koszty > Wypoczynku, szukajcie i sprawdzajcie mądrze w Urzędach Miast i > Gmin.Korzystajcie z usług takich małych firm,które uczcie dzielą się tym co > zarobią z "Nie napasionym i zbiurokratyzowanym Fiskusem ". Przepraszam za taki > > długi wywód.Ale oburza mnie to,że oszusci i złodzieje niszczą w ten sposób > działalność małych firm turystycznych,choćby takich jak moja. Proszę ,nie > traktujcie nas jako oszustów. Kochamy Was jak najbliższą rodzinę przyjmiemy ,i > ugościmy po rodzinnemu. Tak czynię to ja ,a to, że mój bizes prosperuje w > Nowęcinie/k/ Łebyb aż 500km od mojego miejsca zamieszkania Bełchatowa, nie ma > żadnego negatywnego wpływu na serdeczne goszczenie u siebie chętnych > wypoczynku nad morzem, czego dowodem od wielu lat > są pozytywne komentarze, tych których goszczę u siebie. Pozdrawiam Wszystkich i > > życzę słonecznych,upalnych i upojnych chwil w nadmorskim wypoczynku. Jestem > przekonany,iż w podobny sposób wielu posiadaczy małych biznesów,myśli tak jak > moja skromna osoba. Mówię więc to też w ich imieniu. POzdrawiam, i zachęcam do > wypoczynku nad naszym pięknym morzem,ktore swoimi walorami przewyższa > wiele "przereklamowanych" uroczych zakątków w innych krajach.Polskie morze i > Polska przyroda są cudowne i urocze, a pogoda choćby najupalniejsza bądż > zroszona strugami ulewnego deszczu,nie ma na to praktycznie żadnego negatywnego wpływu. > Gosciem bylem osobiście ale jest błąd w moim podpisie Prawidłowo brzmi Kazimierz Nałudka. Pozdrawiam > Temat: Objazd po Grecji z Triadą Gość portalu: zadowolony napisał(a): > Na szczęscie -dla triady ,oczywiście -zarówno w zeszłym tj 2002 a tym bardziej > tym obsłużyli najwięcej klientów ze wszystkich biur turystycznych na rynku > polskim.I nie sądze ,żeby korzystali z ich usług głównie ich pracownicy..... (W tym sezonie obsłużyli ponad 120.000 klientów-dla przykładu dobry chwalony TUI 25000 tj 6 razy mniej) > Nie wiem o czym to świadczy ale najwyrażniej inni są gorsi.A może to tylko > garstka klientów która po prostu nie zna wartości pieniądza za granicą.....? > Nie jest tajemnicą ,ze taka wycieczka jak ta do Grecji na zachodzie np. w > Nouelle Frontiere we Francji kosztuje ponad 1000 EUR w Triadzie połowe no cóz > coś za coś... > > > Dla informacji jestem franczyzobiorcą TRIADY w jednym z dużych miast-NIE > PRACOWNIKIEM!!!!!!!!!Dzięki temu wydaje mi sie ,że mam trzeżwe spojrzenie > (mógłbymbyć franczyzą innej firmy).Również dla informacji ludzie już pytają o > nasz nowy letni katalog i już mogę sie zakładać ,że jak w poprzednich latach > styczeń jest najlepszym miesiącem sprzedaży-AHA i nie są to pracownicy > firmy ,którzy kupują.Dlatego pozostańmy przy swoich zdaniach > Z szacunkiem Oczywiście, że mogli srzedać więcej ofert niż inne biura podróży, ale nie sądzę by pokusili się o zrobienie badania marketingowego wśród swoich klientów, które pokazałoby jaki jest poziom zadowolenia klienta. W każdej branży, a w szczególności w usługach bardzo ważni są lojalni klienci, bo dzięki nim można zbudować sobie markę. Jeśli frma stawia przede wszystkim na nowych klientów to niestety ale nie zwojuje zbyt wiele na dzisiejszym, bardzo wymagającym i trudnym rynku. Niestety przypadek rozpartywanego tu biura podróży TRIADA pokazuje, że ich strategie są krótkookresowe. Żadna szanująca się firma nie traktuje klienta w taki sposób jak to robi TRIADA tj. - sprzedaje oferty wciskając "kit" klientowi i obiecywać to co chce on usłyszeć (przykład z autopsji i opowieści innych uczestników wyjazdu); - pomoc rezydentów ogranicza sie do wysłuchania skargi i skwitowania "my nie odpowiadamy za sprzedawców w Polsce, oni często wiele obiecują nie znając relaiów"; - brak reakcji na wszelkiego typu skargi i reklamacje; - niedotrzymywanie warunków umowy; Oczywiście, że zawsze znajdą się nowi klienci, którzy zostaną zachęceni do skorzystania z oferty, ale jaki będzie odsetek osób, które ponownie zakupi wczasy w Triadzie po takich przeżyciach jakie mieli w Grecji???? Powyższe wypowiedzi wskazują, że bardzo znikomy. Ja oczywiście mogę się zaliczyć do większości - skorzystam w przyszłości z oferty innego biura. A wartość złotówki za granicą znam doskonale :-))) Pozdrawiam Alibabka Temat: Skierniewice Skierniewice To ponownie Gazeta Stołeczna SKIERNIEWICE, czyli Babsk Jarosław Osowski, Włodzimierz Pawłowski 18-11-2003, ostatnia aktualizacja 18- 11-2003 23:38 To bodaj najbardziej kontrowersyjna lokalizacja: ziemie w pobliżu Bolimowskiego Parku Krajobrazowego i wśród daczy łodzian i warszawiaków skupili Jan Kulczyk i syn byłego ministra rolnictwa Choć powszechnie mówi się o lotnisku w Skierniewicach, tak naprawdę miałoby ono powstać 30 km stąd - przy trasie Warszawa - Katowice, między Babskiem a Raduczem. O tym, że jest to lokalizacja najkorzystniejsza, przekonani są wszyscy wpływowi ludzie z województwa łódzkiego - posłowie i senatorowie, wojewoda i marszałek, prezydenci Łodzi i Skierniewic, burmistrzowie Rawy Maz. i Białej Rawskiej, starostowie rawski i skierniewicki, wreszcie cała grupa okolicznych wójtów. Co sprawiło, że tak wielu wspiera tę lokalizację? - Bo jest idealna. To brakujące ogniwo, które mogłoby połączyć aglomeracje warszawską i łódzką - przekonuje Małgorzata Konarska, rzecznik prezydenta Skierniewic. Według prezydenta Łodzi lotnisko w Babsku powinno być duże, większe niż Okęcie. - Jeśli nie wielkości lotniska we Frankfurcie, to przynajmniej takie jak w Stuttgarcie - marzy się Jerzemu Kropiwnickiemu (PiS). Atutem tej lokalizacji jest położenie w bezpośrednim sąsiedztwie z trasą krajową nr 8, w odległości kilkunastu kilometrów od Centralnej Magistrali Kolejowej i planowanej autostrady A2. Samorządowcy z okolic Skierniewic proponują 1,2 tys. hektarów. - Ten grunt ma zaledwie czterech właścicieli, co znakomicie ułatwia wykup - podpowiada Małgorzata Konarska. Chętnie wymienia właścicieli posiadających ponad połowę gruntów, a reprezentujących skarb państwa - Nadleśnictwo Skierniewice i Biuro Ochrony Rządu. O prywatnych mówić nie chce. Tymczasem druga połowa terenu to własność najbogatszego polskiego biznesmena Jana Kulczyka oraz Huberta Jagielińskiego (syna Romana, posła Partii Ludowo- Demokratycznej, byłego ministra rolnictwa). Jagieliński kupił grunty w 1994 r., Kulczyk - dwa lata temu. Rok wcześniej władze gminy Biała Rawska ogłosiły na stronie internetowej zmianę planu zagospodarowania tego terenu: dzięki jego odrolnieniu zapaliło się zielone światło dla inwestycji w "usługi turystyczne, zabudowę mieszkaniową, nieuciążliwy przemysł, gastronomię, hotelarstwo". Ustaliliśmy, że wąski (około 50-hektarowy) skrawek w samym środku ziem Kulczyka i Jagielińskiego należy do mieszkańców pobliskiego Nowego Dworu - Mirosława Bednarka i jego szwagra Bogdana Wieprzkowicza. Obaj od dziesięciu lat spłacają ziemię kupioną od byłego PGR-u (ostatnia rata czeka ich w przyszłym roku). Są przekonani, że właśnie na ich kawałku ma się znaleźć pas startowy. - O lotnisku mówi się jakieś pół roku, a jak nic z tego nie wyjdzie, najwyżej nadal będziemy uprawiać naszą ziemię - planuje Wieprzkowicz. - Ile lasów trzeba by tu wyciąć - macha tylko ręką Wojciech Bugzel, leśniczy z Babska. Gimnazjalista z Raducza Łukasz Krzemiński dodaje, że w całej okolicy, nad Rawką i Białką, znajduje się kilkadziesiąt domków letniskowych. W weekendy przyjeżdżają ich właściciele z Łodzi i Warszawy. Czy budować lotnisko? - Mnie jest wszystko jedno, i tak kiedyś się stąd wyprowadzę - przewiduje. W kotłowni jednego z czterech bloków z wielkiej płyty, które zostały po PGR- ze w Babsku (stąd do lotniska byłoby kilkaset metrów), spotykamy Krzysztofa Kłosa. Mieszka tu od 20 lat, oprócz niego jeszcze kilkadziesiąt rodzin. - Niektórzy liczą na pracę, ale firmy przyjdą przecież ze swoimi. Ci, co są za, będą jeszcze żałować, jak się od tych samolotów nasze bloki rozsypią. Temat: ...::: ORBIT - ściema, chamstwo...nic więcej :::.. Prawda o Orbit Orbit nie jest taki zły, choć daleko mu oczywiście do ideału i do standardu usług turystycznych na poziomie europejskim. Oceniając tą firmę, rzekłbym, że są w miarę okey, da się z nim przeżyć. Można go polecić, ale tylko ze względu na relatywnie niską cenę. I niech nikt nie oczekuje cudów i z góry nastawi się na pewne niedociągnięcia i możliwość niewywiązania się przez nich z niektórych obietnic składanych w momencie wykupywania wycieczki. Zresztą moim zdaniem kupowanie u rezydentów wycieczek dwukrotnie lub nawet ponad dwukrotnie droższych nie ma sensu, zwłaszcza że i im zdarzają się wpadki organizacyjne i irytujące niedociągnięcia. Wiele było na ten temat na tym forum. Korzystałem z zakupionych w Orbicie wycieczek do Luxoru (super przewodniczka Joanna) i do Kairu (2 dni). Luxor bez zastrzeżeń. Nawet fabrykę alabastru wspominam mile, bo mogliśmy się tam nieco ochłodzić w klimatyzowanym pomieszczeniu, napić się zimnego karkade i coca-coli prosto z lodówki. A nie było to bez znaczenia, bo w dniu, w którym tam przebywaliśmy, temperatura dochodziła do 45 st. C (I poł. września). Makabra! W Kairze naszą grupę oprowadzała Sonia – bardzo ładna i sympatyczna dziewczyna, a także kompetentna przewodniczka. Pozdrawiam i dziękuję za mnóstwo ciekawych informacji, które Pani przekazała naszej grupie. Jedyne zastrzeżenie to za mało czasu na zwiedzanie muzeum kairskiego. W Kairze w czasie drugiego dnia zwiedzania mieliśmy mieć przydzielonego polskojęzycznego przewodnika (nasza grupa liczyła 14 osób). Zapewniała nas o tym pani Diana jak kupowaliśmy wycieczkę w Hurghadzie. Oczywiście biuro nie wywiązało się z tej obietnicy. Mimo wykłócania się z przybyłymi po nas do hotelu arabskimi pilotami dostaliśmy do wyboru przewodnika angielskojęzycznego lub rosyjskojęzycznego. Naszą polską grupę ku naszemu niezadowoleniu podzielono na dwie i dołączono częściowo do turystów rosyjskich i częściowo do grupy międzynarodowej z przewodnikiem angielskojęzycznym. Dla mnie to nie stwarzało wielkiego problemu, ale osoby, które ni w ząb nie znały ani angielskiego ani rosyjskiego odczuwały duży dyskomfort i były wściekłe na Orbit. Orbit podczas organizowanych przez siebie wycieczek korzysta z różnych autobusów (gorszych i lepszych), prawdopodobnie wynajmowanych od lokalnych firm i prywatnych właścicieli. Na jaki autobus się trafi to loteria. Do Luxoru jechaliśmy przyzwoitym autobusem, a do Kairu nasza podróż to była istna tragedia (fatalna klima, nie działająca regulacja foteli). p.s. Pozdrowienia dla Nadera z Orbitu, czyli Mistera „Daj, daj, buzi daj, niepowtarzalna”. To iście komiczna persona. Niedogodności podróży do Kairu nieco łagodziły jego teksty serwowane łamaną „polszczyzną”. Ciekaw jestem, czy nadal pracuje w Orbicie. Temat: cena mieszkania w dolarach W piątek, w portalu Expander pojawił się taki artykuł. Głównie porusza on kwestie wycieczek zagranicznych, ale jest tam kilka interesujących faktów, które mają zastosowanie również przy zakupie mieszkania. "Biura podróży nadal podają ceny w obcych walutach, mimo że jest to niezgodne z prawem. Argumentują, że obawiają się strat spowodowanych zmianami kursów, jednak to tylko część prawdy. Nie mam ochoty wyliczać z kalkulatorem w ręku, ile będzie mnie kosztowała wycieczka, tym bardziej że biura podróży stosują przelicznik według kursów różnych banków, a czasami w ogóle nie podają przelicznika – mówi klient jednego z biur podróży. Wprowadźmy euro, nie będzie problemu – replikują „poza protokołem” właściciele biur. Tymczasem podawanie cen wycieczek w dolarach i euro stało się powszechną praktyką. Ceny towarów i usług powinny być w Polsce bezwzględnie wyrażone w złotych – mówił na łamach „GP” (nr 95) prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Biura podróży zdają się jednak nie przejmować ani opinią prezesa, ani wyrażoną w artykule 358 par. 1 kodeksu cywilnego zasadą walutowości. Istnieją wyjątki od zasady walutowości – przykładowo w prawie dewizowym – jednak w przypadku tej ustawy dotyczą one możliwości dokonywania rozliczeń w walucie obcej, a nie oferty cenowej. Organizatorzy imprez turystycznych tłumaczą, że do stosowania cen w euro czy dolarach skłania ich chęć uniknięcia nieplanowanych strat. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to działanie niezgodne z prawem. Poza tym biura rezerwują i opłacają imprezy dużo wcześniej – tak więc cena waluty w momencie sprzedaży danej imprezy często nie gra już roli (patrz opinia Marka Markiewicza). Nasz czytelnik, który zwrócił się do jednego z dużych biur podróży z pytaniem, dlaczego stosuje ceny w euro, a nie w złotych, otrzymał odpowiedź, że zgodnie z artykułem 536 par. 1 k.c. cenę można określić przez wskazanie podstaw do jej ustalenia. To jednak za mało. Ustawa z dnia 5 lipca 2001 r. o cenach, chroniąc interesy konsumentów, stanowi, że ceny towarów i usług uwidacznia się w taki sposób, aby zapewniały prostą i nie budzącą wątpliwości informację o ich wysokości. Konieczność przeliczania przez klientów cen na złotówki, szczególnie w sytuacjach gdy ten przelicznik nie jest podany, z całą pewnością nie spełnia tego warunku. Prawda jest taka, że praktyki cenowe biur podróży nie zmienią się, dopóki organizatorzy imprez turystycznych nie poniosą konsekwencji działań sprzecznych z ustawą. Narzędziem zdyscyplinowania biur dysponuje prezes UOKiK, który na podstawie ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o ochronie konkurencji i konsumentów może uznać nieprawidłowe oznaczanie cen za praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów. Przedsiębiorca, który nie dostosuje się do zakazu stosowania takiej praktyki, może liczyć się z możliwością nałożenia na niego kary pieniężnej stanowiącej równowartość od 10 do 1000 euro za każdy dzień zwłoki w wykonaniu decyzji." Temat: W obronie praw Gornego Slonska RESTRUKTURYZACJA PRZEMYSŁU - uważamy, że konieczna jest rzeczywista przebudowa gospodarcza Górnego Śląska. Odejście od zbyt rozbudowanego przemysłu ciężkiego powinno odbywać się poprzez ograniczanie jego udziału w strukturze dochodów oraz nakładów na rzecz innych gałęzi gospodarki (np. usług). Poprzez system podatkowy (ustalony w Górnośląskiej Konstytucyjnej Ustawie Skarbowej) należy przyciągnąć inwestorów śląskich, polskich i zagranicznych. Wzrost gospodarczy Górnego Śląska powinien być również stymulowany poprzez system preferencji dla inwestorów tworzących miejsca pracy w branżach innych niż przemysł ciężki. WALKA Z FISKALIZMEM - opowiadamy się za uproszczeniem systemu podatkowego, m.in. przez wprowadzenie tzw. „podatku liniowego”. Skarb Regionalny powinien posiadać uprawnienia w zakresie polityki fiskalnej, zagwarantowane w Górnośląskiej Konstytucyjnej Ustawie Skarbowej. (patrz par.II pkt 3) TRANSPORT - uważamy, że szansą dla rozwoju regionu jest jego dogodne położenie, mogące przynieść korzyści z rozwoju infrastruktury transportowej transport drogowy - w dużej mierze powinien opierać się na osi autostrad północ-południe oraz wschód -zachód o charakterze obwodnicy dla ruchu tranzytowego, a także przebiegającej przez środek GOP trasy szybkiego ruchu, tzw. „Trasy Średnicowej”, usprawniającej ruch między poszczególnymi miastami GOP; rozbudowana powinna zostać również droga nr 4 od Gliwic do Bytomia, gdzie łączyłaby się z trasą łączącą Piekary Śląskie z Katowicami; opowiadamy się za zakazem wjazdu ciężarówek w ruchu tranzytowym do centrów miast GOP, Opola i tych, które posiadają obwodnice; w oparciu o sprawdzone rozwiązania miast europejskich należy rozważyć możliwość stworzenia tzw. systemu P+R (Park & Ride). komunikacja miejska - należy rozwijać nowe i eksploatować istniejące już linie tramwajowe, jako bardziej ekologiczny środek komunikacji miejskiej; opowiadamy się za tworzeniem prywatnych, obok istniejących już komunalnych, linii komunikacji miejskiej transport kolejowy - może stanowić szansę dla rozwoju Górnego Śląska m.in. w związku z planowanym uruchomieniem linii szybkich ekspresów z Europy zachodniej w kierunku Ukrainy. Ruch Autonomii Śląska opowiada się za odtworzeniem Śląskiej DOKP, a także za dopuszczeniem do działalności przewoźników prywatnych, mogących m.in. obsługiwać połączenia Katowic z Ostrawą, Głubczyc z Karniowem, Raciborza z Opawą (w obydwu przypadkach po konserwacji linii), czy Nysy z Jesenikiem. Opowiadamy się również przeciwko likwidacji lokalnych połączeń kolejowych, rzekomo z powodu ich niskiej opłacalności ROLNICTWO - zdaniem Ruchu Autonomii Śląska gospodarstwa rolne powinny być rozwojowe, tzn. nastawione na produkcję nie tylko na własne potrzeby - dla takich mogą być przyznawane kredyty preferencyjne; opowiadamy się za likwidacją zbędnych pośredników na linii producent-konsument, a także wspieraniem tzw. gospodarstw szerszego typu. Korzystając z doświadczeń legislacyjnych państw zachodnioeuropejskich opowiadamy się za możliwością tworzenia nowego rodzaju spółek rolnych wg wzoru ustawodawstwa francuskiego TURYSTYKA - zdaniem Ruchu Autonomii Śląska tworzenie zaplecza turystycznego, w postaci tak ekskluzywnych hoteli jak i placówek nastawionych na obsługę masowego ruchu turystycznego powinno stanowić jeden z priorytetów polityki promocji Górnego Śląska; rozwój ruchu turystycznego w regionie powinien opierać się na trzech zasadniczych filarach, które tworzą: turystyka wypoczynkowa - obejmująca głównie obszary Beskidów oraz Gór Opawskich, a także jezior: otmuchowskiego oaz turawskiego turystyka miejska - wykorzystująca walory historycznych miast górnośląskich, m.in. Opola, Raciborza, Nysy, Cieszyna, Bielska, a także zabytków kultury przemysłowej turystyka pątnicza - dotycząca głównych sanktuariów górnośląskich na Górze Św. Anny oraz Piekarach Śląskich, a także mniejszych ośrodków religijnych Promocją turystyczną powinny zająć się na szczeblu lokalnym gminne oraz powiatowe biura informacji turystycznej, zaś na szczeblu regionalnym Regionalne Biuro Promocji Turystyki Temat: Informacje za Inter -media Najlepszy Produkt i Usługa Warmii i Mazur III edycja Konkursu „Najlepszy Produkt i Usługa Warmii i Mazur” 2007 Województwo Warmińsko – Mazurskie we współpracy z redakcjami „Gazety Olsztyńskiej”, „Dziennika Elbląskiego” oraz Polskiego Radia Olsztyn organizuje konkurs na najlepszy produkt i usługę Warmii i Mazur. Konkurs organizowany jest w ramach Warmińsko-Mazurskiego Programu Promocji Jakości oraz programu „Poprawa jakości usług gastronomicznych i hotelarskich w regionie Warmii i Mazur w latach 2004 – 2013” wpisanych w Strategię Rozwoju Społeczno-Gospodarczego Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Celem konkursu jest wyłonienie najlepszego produktu i usługi w regionie Warmii i Mazur oraz ich promocja na rynku lokalnym, krajowym i UE. Do konkursu zgłaszać mogą się producenci i usługodawcy z Warmii i Mazur, w tym producenci żywności i artykułów przemysłowych, przedsiębiorstwa turystyczne i gastronomiczne oraz usługodawcy związani z medycyną (szpitale, przychodnie). Warunkiem uczestnictwa jest dostarczenie do Biura Jakości i Znaków Regionalnych poprawnie wypełnionego zgłoszenia z dokumentami potwierdzającymi zalety produktu/usługi w terminie do 15 maja 2007 r. Wzór zgłoszenia znajdą Państwo w załączeniu. Podstawowymi kryteriami branymi pod uwagę w kategorii produkt będą: jakość produktu, innowacyjność, konkurencyjność, trwałość i bezpieczeństwo produktu, opinie odbiorców, zgodność z normami ekologicznymi, usługi dodatkowe, estetyka opakowania, promocja regionu poprzez produkt. Kryteria, które będą brane pod uwagę w kategorii usługa to: jakość obsługi, zgodność usługi z oczekiwaniami klienta, innowacyjność, konkurencyjność, opinie odbiorców, usługi dodatkowe, promocja regiony poprzez usługę. Szczegółowe informacje znajdą Państwo w regulaminie konkursu. O tym, kto zostanie najlepszym, zdecyduje w oparciu o powyższe kryteria powołane przez Marszałka Województwa Jury Konkursu, które przy wydawaniu werdyktu będzie również brało pod uwagę głosy czytelników „Gazety Olsztyńskiej”, „Dziennika Elbląskiego”, internautów odwiedzających stronę www.wm.pl i słuchaczy Radia Olsztyn. Od 1 czerwca do 30 września b.r. czytelnicy będą mogli wysyłać oryginalny kupon, ukazujący się w dodatku Gospodarcza Gazeta „Gazety Olsztyńskiej” i „Dziennika Elbląskiego”, słuchacze Radia Olsztyn dzwonić do Radia a internauci zagłosować elektronicznie na stronie www.wm.pl. Regulamin konkursu oraz kartę zgłoszenia lidzbarskich przedsiębiorstw można otrzymać w Biurze Promocji i Turystyki, Lidzbark, ul. Dworcowa 2, tel. 023/ 696 11 82, e - mail promocja@lidzbark.pl Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego Biuro Jakości i Znaków Regionalnych ul. Partyzantów 87 10-402 Olsztyn tel./fax. 089 527 49 45 e-mail: depie12@warmia.mazury.pl Temat: WYCIECZKI FAKULTATYWNE /PARALIA/ Gość portalu: ziemba napisał(a): > Chcę poruszyć bardzo istotny problem, jakim są wycieczki fakultatywne. W > sierpniu wybieram się do Parali z biura TRAMP TRAVEL i wacham się, czy > wykupywać wycieczkę u rezydenta za pośrednictwem biura, czy wykupić na > miejscu w Parali w lokalnych biurach. Proszę o poradę w tej sprawie, moze > ktoś kożystal z uslug miejscowych biur i może na temat cen i jakości uslug > coś powiedzieć. > Z góry dziękuję za opinie w tej sprawie. Wycieczki fakultatywne to rzeczywiście problem i wcale nie chodzi o to, gdzie je lepiej wykupywać. Na miejscu można przebierać jak w ulęgałkach, również w ofercie biura podróży. Radzę jednak pamiętać, że taka wycieczka jest jednym z głównych źródeł dochodu dla biur podróży (nieważne jakich). Najczęściej ich aktywność ogranicza się do zapewnienia przejazdu. Wszelkie inne opłaty (przewodnicy, wstępy, wyżywienie) trzeba opłacać dodatkowo. Dlatego niekiedy warto rozważyć możliwość wypożyczenia samochodu. Warunek: niezbyt odległa wycieczka i pięć osób. Wypożyczenie auta kosztuje w Paraliii ok 50 euro, wycieczka fakultatywna dla trzech osób około 60 euro (do Meteorów). Inna rzecz, że biura podróży wykorzystują taki wyjazd do naciągania turystów. Na przykład Triada (mówię bo wiem) w trakcie wycieczki do Meteorów zawozi również do tzw. manufaktury ikon po tylko, abyśmy kupili tam owe wyroby rękodzieła po cenach zresztą dużo wyższych niż gdzie indziej, choć reklamowanych jako promocyjne (na przykład ikona z Matką Boską Częstochowską ????? kosztuje Polaków jedyne 13 euro - tylko jaki związek jest między ikoną a wizerunkiem Matki Boskiej?)Turyści najczęściej rzucają się na te obrazki (w końcu firma zgrabnie zachęca objaśniając w języku polskim na czym polega proces "produkcji" ikony i jakimi technikami się ją postarza), a potem, gdy dostrzegą, że takich manufaktur jest w tej okolicy i nie tylko w tej pełno, zaczynają rozumieć, że zostali zrobieni w konia. Warto zawczasu pytać się, jakiego rodzaju usługi mieszczą się w opłacie za wycieczkę. Może się okazać, że zostaniemy zmuszeni do zapłacenia dodatkowo np. za usługę przewodnika (to nie to samo co pilot), który mówi łamaną angielszczyzną, tłumaczoną przez pilota. Turysta w Paralii ma również możliwośćwzięcia udziału w tzw. Wieczorze greckim. Ten organizowany przez Triadę - to niewypał, od razu ostrzegam. Impreza polega na tym, że uczestnicy zostają zawiezieni do jakiejś dyskoteki, na miejscu oczekuje na nich beczka wina oraz tzw. potrawy greckiej kuchni (zimne szaszłyki i "tradycyjna grecka" kiełbasa z grilla oraz nasza ukochana kapusta bez sosu. Całości imprezy dopełnia grecki zespół folklorystyczny, który prezentuje lokalną muzykę i taniec, zachęcając gości do nauki buzuki. Gdy wino wypite :) przebieranie nogami idzie lepiej. W sumie żadna to porządna zabawa, trochę greckiej muzyki i prób z tańcem, beczka retsiny no i to nieszczęsne zimne i niedobre jedzenie. To już lepiej iśćdo knajpy i zamówić sobie to co Grecji zwykle jedzą. Wtedy jest to naprawdę pyszne. Tak naprawdę wycieczki fakultatywne dają nam tylko złudzenie, że coś zobaczyliśmy i że jakoś poznaliśmy ten kraj. Figa z makiem. To tylko sposób spędzenia czasu. Jestem ździebko rozgoryczony, bo dałem się nabrać na te wycieczki fakultatywne. Do Grecji trzeba tak naprawdę jecha własnym samochodem albo mieć kasę na wypożyczanie aut i gnać ile tchu z dala od takich turystycznych kombinatów jak Paralia czy cała Riwiera. Peloponez na nas czeka... Temat: Grecja ze Skarpą Wcale nie uparłem się na Skarpe tylko uważam że są nierzetelni... co do apartamentów na początku miałem rezerwacje w "Maria" ale od nich jest troche dalej do morza niz dwie ulice. O kornikach w moim łóżku powinna poinformować SZ.P Beata, nic nie powiedziała? dziwne może miała inne sprawy typu opalanie lub wybór lakieru do paznokci na głowie...Poza tym wybierając tą wycieczkę nie kierowałem się ceną tylko chęcią wyjazdu do grecji a tak sie wtedy złożyło że tylko Skarpa miała 14 dni pobytu a krótszy pobyt mnie nie interesuje, także argument najtaniej –najlepiej był nietrafiony, w tym roku lecę do turcji na 14 dni do hotelu 4* właśnie dlatego żeby uniknąć przykrych niespodzianek typu brudne gary, zapychający się odpływ, urwana deska, korniki i ogólnego syfu który oferuje "Skarpa". Szkoda że nie można wkleić zdjęć bo pokazałbym wszystkim to o czym piszę a nawet ludzi koczujących 40 stopniowym upale przed apartamentami od 10.0 do 21.00, prosze mnie źle nie zrozumiec ja nie mam pretensji że wykwaterowano nas o 10.00 tylko o to że mogłem ten dzień spędzić na wypoczynku a nie na czekaniu na autobus do 21.00, poza tym rezydenci co godzine mówi że autobus jest już na granicy, że już jedzie, to znowu że kierowca śpi itd. A ja w tym czasie mogłem leżec na plaży a nie przed budynkiem... Acha jeszcze jedno, jako szef biura to przypomina sobie Pan awanturę pod hotelem Adonis którą wywołał właśnie dzień wyjazdu, no chyba że żaden z Pańskich kompetentnych rezydentów nic nie wspomniał pozdrawiam grape Gość portalu: EtalTravel napisał(a): > O jej Grape chyba uparł się toczyć wojnę ze skarpą i do wszytskich wątków > wkleja te same swoje wypowiedzi. Czemu na boga nikt nie napisał skargi jakiegoś > > zażalenia itp. Mielibyscie odszkodowanie albo wyjaśnienie że nie macie racji. > Ale skoro nie było podstaw do skargi a jest sie nie zadowolonym to sie szuka > winnych. Jako że studiowałem psychologię pozwolę sobie coś wyjaśnic. Gdy > sprzedawca towaru lub usługi zawiedzie, to są od tego sądy, ba nawet izby > turystyczne czy wojewoda. to na prawde minimum formalnosci. Zalatwic skarge na > biuro to dwa pisma i dwa tygodnie. Zwlaszcza ze prawo i urzedy dzialaja na > korzysc klienta. Wiec chyba uchybienia nie było ze strony biura. No bo przecież > > ktoś kto z taką pasją potrafi kilka razy pisac posty na temat nie rzetelnosci > biura duzo mniejszym nakladem czasu mógłby napisac list do izby turystycznej > czy wojewody. Gdyby rzeczywiście miał rację. a skoro nie ma top może napisac na > > forum, albo na płocie tak z żalu. Ale z żalu który powinien kierować do siebie. > > Bo w tym sławetnym roku w ofercie w nei pori skarpa miała i apartamenty maria i > > dias 2. droższe ale wieksze ładniejsze bardziej przestronne. Dlaczego państwo > ich nie wybrali? Myślę że tu jest ten żal do samych siebie że chciało się jak > najtaniej i jak najlepiej zarazem. Niestety tak sie nie da samolot jest drozszy > > od autokary hotel od apartamentu a aprtament lux od zwyklego i tyle. I dlaczego > > ja jako szef biura w nei pori nic nie słyszałem o kornikach nawet od państwa? > To tylko puste słowa w tym momencie. Kupujecie pańswo malucha a potem macie > pretensje ze nie ma 240 KM. Byli ludzie co z niektórych biur pojechali na > wakacje za 299 zł do grecji i tez mieli pretensje ż enie błyo rezydenta że > byłainna miejscowośc itp, własnie dlatego ze to bły wczasy za 299 zł. Temat: Ecco Holiday ??? prosze bardzo agrumnety ostatni raz sie wypowiadam w tej sprawie ale prosze bardzo: 1. pismo z EC o pobieraniu na lotnisku 20$ od osoby za wize i "obsługe" (odnajde i podam do wiadomosci) 2. po licznych pretensjach turystów o pobieraniu 5$ od osoby powyżej kwoty ustalonej czyli 15$/osoba za wize widac EC nagle pobiera mniejsza kase Zgodnie z Ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych art.20 ust.1 (Dz.U.00.14.176) dochody z nieujawnionych źródeł podlegają opodatkowaniu 75% podatkiem dochodowym. Przy ciągle rosnącej ?dziurze budżetowej? każde dodatkowe kwoty z podatku przydadzą się na jej załatanie. 3.brak zarezerwownaego dla mnie posilku wegetarianskiego w samolocie (mam potwierdzenie pisemne na rezerweacji) 4.Wykupiłam pobyt do na 14 dni jakie było moje rozczarowanie jak się okazało (po licznych interwencjach u rezydentki Oli otrzymałam w końcu kserokopie mojego vauchera), ze za przedłużenie pobytu kazano nam zapłacić kolejne 20$!!!. Podobno rezydentka źle zrozumiała informację przesłaną fax?em!!!. 5. Nigdy nie przychodziła punktualnie na swoje obowiązkowe dyżury np. w niedizele była nieobecna przez 45 min swojego dyżuru. Oczywiście nikogo w recepcji hotelu nie poinformowała gdzie można się z nią spotkać oraz kiedy będzie obecna na dyżurze. Jak później się okazała Ola przebywała w kawiarni CACUTUS. Oczywiście słowo przepraszam za spóźnienie prawie 45 minutowe nie padło... 6.Nigdy nie pokazała się estetycznie ubrana i uczesana, ?odrosty? od farbowanych włosów!!!. Wygląd Oli świadczy o firmie EH, ponieważ to tę firmę reprezentowała w hotelu Manavillee. Cóż jaka firma tacy pracownicy... 7.Na spotkaniu informacyjnym nawet nie podała ważnych informacji takich jak np., że nie wolno wywozić z Egiptu muszli, raf koralowych. Wszyscy byli bardzo zdegustowani nawet ceny wycieczek nie zgadzały się z informacją podaną nam w Polsce, znowu pomylka??? 8.Zgodnie z art. 3 pkt 7b ustawy Ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych.(tekst jednolity) ...? pilot wycieczek - osoba towarzysząca, w imieniu organizatora turystyki, uczestnikom imprezy turystycznej, sprawująca opiekę nad nimi i czuwająca nad sposobem wykonania na ich rzecz usług?... co należy wyraźnie zaznaczyć rezydentka Ola była w hotelu Menavillee na wakacjach ponieważ nie stosowała się do ww art. Zgodnie z art. 286 § 1 Kodeksu karnego ...?kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzania własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 (oszustwo)?... Należy w tym miejscu zauważyć, że przez niekorzystne rozporządzenie mieniem należy rozumieć takie rozporządzenie, które jest niekorzystne z punktu widzenia osoby dokonującej rozporządzenia lub innej osoby pokrzywdzonej, a powstanie szkody w mieniu nie jest koniecznym warunkiem do przyjęcia, że doszło do tak pojmowanego niekorzystnego rozporządzenia. Polecam wyrok SN z dnia 30 sierpnia 2000r, V KKN 267/00, OSNKW 2000/9-10/85; glosa aprobująca J. Satko OSP 2001/3/51. 9. Powyższe oznacza, że w momencie zawarcia umowy dochodzi do niekorzystnego rozporządzaniem mieniem przez klienta, w rozumieniu art. 286 § 1 k.k. albowiem klient przez wprowadzenie w błąd i w konsekwencji zawarcie umowy, pozbawiony został możliwości przeznaczenia swoich środków na zakup innej usługi turystycznej-rzeczywiście pozbawionej ryzyka, o którym mowa. 10.Jedyne co naprawdę nie zawiodło to słońce, cudownie ciepłe morze czerwone z pięknymi rafami ale to nie jest zasługa biura EH. 11. dodam jeszcze klamstwo OLI w sprawie naprawiajacej sie walizki, ktora to stala sobie spokojnie na recepcji... 12.dodam jeszcze sprzedaz opcji All Inclusive, ktorej nie bylo w tym hotelu, tak wlasnie sprzedano dla 4 osob , znowu pomylka??? 13.wiedza REZYDENTKI OLI o Egipcie byla zaskakujaca mizerna... dodatkowo na spotkaniu informacyjnym padło pytanie o możliwość kontaktu, oczywiście Ola poinformowała że tylko na dyżurach. ponieważ nie posiada tel komórkowego, wyraźnie zaznaczam, że nie podała do siebie tel do pokoju w hotel. Oczywiście posiadała tel komórkowy ale widać kłamstwo łatwo jej przechodzi przez usta. 14. nieprawidlowa iformacja o wylocie samolotu do Polski, oczekiwanie na lpotnisku ponad godzine bez potrzeby itd itd itd to wszystko co odszukam pismo z EC o cenie wizy 20$ i podam na forum Mam nadzieje już nigdy nie mieć kontaktu z tak niekompetentnym biurem turysty Malgorzata Temat: O Exim Tours wszystko Ponieważ na początku lipca zainicjowałem ten wątek, niejako z urzędu czuję się upoważniony do zabrania głosu w dyskusji, która ku mej radości zwabiła całkiem liczne grono internautów. Za wszystkie Wasze posty pragnę Wam serdecznie podziękować i jestem przekonany, że swoimi spostrzeżeniami pomogliście wielu osobom, które wybrały się, bądź też jeszcze wybiorą się w tym roku do Egiptu. Moje wakacje niestety dobiegły już końca, a sam pobyt w kraju Faraonów wspominam miło. Nie organizował go wszakże Exim. Powiem szczerze – nie odważyłem się zaryzykować. Z całą pewnością zapłaciłem dużo więcej, a i tak organizator nie ustrzegł się błędów. Nie jestem osobą wybredną - oczekuję jedynie, że mój kontrahent – biuro podróży - wywiąże się ze swych zobowiązań. Zasada wydaje się mniej więcej tak oczywista, jak fakt, że po nocy przychodzi dzień. Ja płacę, więc domagam się, byś zapewnił mi świadczenia, do których się zobowiązałeś. Dlatego, gdy czytam, że komuś nie jest potrzebny rezydent, bo zna języki i nie potrzebuje niańczenia albo „rezydenci są tylko ludźmi i nie wszystko im wychodzi, spóźniają się, nie zawsze odbierają telefony, ale jak patrzę na to z perspektywy to uważam, że nie jest najgorzej, zależy od podejścia turysty”, to zastanawiam się, gdzie jest granica naciągania klientów przez touroperatorów. Truizmem pozostaje stwierdzenie, że turyści niemieccy są lepiej obsługiwani, ponieważ mają większe wymagania, a przede wszystkim liczą pieniądze i szanują prawo. U nas natomiast wciąż pokutuje postawa petenta, zdanego na łaskę swego biura podróży. Sam tego w tym roku doświadczyłem, gdy widziałem grupę turystów, spazmujących w czasie pożegnania z rezydentem na lotnisku. Jakieś misie, moc całusów i peanów nad pracą rezydenta. Po prawdzie, dziewczyna w miarę dobrze wywiązywała się ze swej roli, ale przecież to jest jej praca. Do jej obowiązków należy stawiennictwo na dyżurze o określonej porze i pozostawanie tam do dyspozycji turystów, chociażby każdy z nich wolał słońce i jędrne pośladki na plaży. Ich prawo, a jej powinność i przez to nie ma żadnych powodów do jakiegoś wdzięczenia się. To się chyba w ich języku nazywa opieka polskojęzycznego rezydenta. Niestety lektura pewnych postów prowadzi do wniosku, że wiele osób stosuje zasadę samoograniczenia potrzeb i rezygnuje z jakichkolwiek form opieki lub przymyka oczy na oczywiste niedomagania w zakresie świadczonych usług. Oczywiście, że wszystkie te osoby mają do tego święte prawo. Ich pieniądze, ich wola, ich interes. Pozwolę sobie jedynie zauważyć, że taka powszechna abnegacja determinuje określone zachowania biur podróży i ich przedstawicieli. Skoro bowiem nie było pretensji odnośnie niesolidnego rezydenta, to może i nie będzie ich, gdy przydzielą turystom inny hotel, nie zabiorą na wykupioną wycieczkę albo też zaserwują niestrawne posiłki. Unikam jak ognia moralizowania, ale chyba warto pamiętać o trywialnej zasadzie : mało żądasz – mało masz. Pozdrawiam wszystkich, zachęcam do czytania podpisywanych naprędce umów i wyciągania konsekwencji wobec niesolidnych organizatorów turystyki. Jeśli nie dla siebie, warto robić to dla tych, którzy przyjadą po nas. Temat: 16.07. Egipt w przekroju***Alfa Star - kto leci?? Witam serdecznie! Posłuchajcie sprawa z hotelami w Egipcie jest szczególna i nie ma to nic wspólnego z poszczególnymi biurami podróży. Spędziłam kilka lat w Egipcie i miałam też trochę doświadczeń z turystyką. Zresztą jak przyjżycie się ofertom różnych biur to zobaczycie, że niektóre nazwy hoteli pojawiają się niemal w każdym katalogu. Standard hoteli egipskich generalnie nie odpowiada naszym wyobrażeniom, zwłaszcza w obecnej dobie kiedy w to w polsce pojawiło się wiele hoteli o bardzo wysokiej jakości świadczonych usług. Liczne trzy gwiazdkowe hotele w naszym kraju są bardzo zadbane, czyste i komfortowe. wykupując więc hotel 4 czy 5 gwiadkowy w Egipcie spodziewamy się więc luksusów nie z tej ziemi i skądinąd trudno tu kogoś za to winić. Niestety trzeba sobie zdawać sprawę, że to jest jednak inna kultura, inna mentalność, inne standardy. Generalnie hotele poniżej 4* są bardzo kiepskie i dość brudne, wyjątek Hotel Aida, który poprostu jest hotelem nowym i jest znacznie lepszy niż niektóre hotele 4*. Niejednokrotnie jest tak, że hotele 4 i 5*, bardzo okazałe i z piękną recepcją, mają np. część pokoi pięknych, odnowionych, a część starych z zamalowanym grzybem na ścianach. Ale w Egipcie nie ma zróżnicowania w cenie na pokoje lepsze i gorsze. Jest to łut szczęścia. Można oczywiście próbować zmienić pokój ale nie zawsze jest to możliwe zwłaszcza w szczycie sezonu. Osoba sprzedająca wycieczki w kraju niekiedy obiecuje, że pokój będzie z widokiem na morze, albo w głównym budynku itp. itd. NIE MA MOZLIWOSCI ZAGWARANTOWANIA SOBIE CZEGOS TAKIEGO W BIURZE NAWET JESLI ROBI SIE REZERWACJE POL ROKU WCZESNIEJ. Po prostu taka jest tam polityka i nie ma to nic wspolnego z danym biurem podróży. w hotelu można sobie wykupić pokój jedno lub 2-osobowy, a czy to będzie w bungalowie (które często wcale nie są gorsze od pokoi w głównym budynku)czy w głównym budynku to jużprzydziela recepcja hotelowa. Przenoszenie z hotelu do hotelu też często jest winą nie biur podróży tylko samych Egipcjan. Co się tyczy brudu, karaluchów itp. na co często skarżą się goście to też niestety (a może stety) trzeba potraktować jako lokalny folklor. W najpiękniejszym hotelu mogą się pojawić karaluchy, bo to po prostu ich naturalny teren występowania. A sprzątające chłopaki często nie z lenistwa, tylko, że na prawdę nie zauważają rzeczy, które nas rażą, często czegoś nie dosprzątają. Dlaczego ? Podczas wycieczek do Doliny Nilu czy Kairu łatwo to zrozumieć. Co więc z tym wszystkim począć? Jadąc do Egiptu trzeba się rozluźnić i przygotować na powyższe. Jeśli czegoś brakuje lub nie jest posprzątane jak należy trzeba z uśmiechem poprosić o pomoc lub ponowne sprzątanie. Nigdy się nie złościć i nie krzyczeć, bo to w krajach arabskich powoduje odwrotny skutek. Natomiast jak się ich sznuje, uśmiecha i normalnie podchodzi do sprawy to może być fantastycznie. Egipcjanie są bardzo życzliwymi ludźmi, kraj jest piękny i wbrew pozorom bardzo bezpieczny. Jeżeli jesteś osobą o bardzo dużych wymaganiach, lubiącą ciszę i porządek to Egipt może Ci nie odpowiadać. Najbardziej luksusowy hotel w Hurghadzie to obecnie Sun Rise Select tylko nie wiem czy już plaże zrobili. Inne mają swoje plusy i minusy. Jeżeli jesteś osobą o wymaganiach przeciętnych lub cieszy Cie poznawanie innych kultur to myśle, że Ci się spodoba, bo hotel to tak naprawdę w końcu drugorzędna sprawa. Przecież nie jedzie się do Egiptu, żeby siedzieć w pokoju. Osobiście polecam rejsy po Nilu, bo to wspaniała rzecz. A Pani, która zastanawia się między Mirette a Sultan Beach. Ja bym osobiście wybrała Mirette, ale wszystko zależy od gustu i wymagań. Pozdrawiam wszystkich i gorąco polecam Egipt Temat: Bardzo fajna gra Bardzo fajna gra Zapraszam wszystkich na stronę [www.scholandia.org] Jest to strona wirtualnego państwa, gdzie można spełnić swoje marzenia, a także poznać wielu świetnych ludzi i rozwijać swoje zainteresowania. Zasady działania naszego Państwa są odzwierciedleniem reguł panujących w prawdziwym świecie. Staramy się rozwijać we wszystkich kierunkach. Mamy Narodowy Bank, Sąd, szpital, bazy i poligony Sił Zbrojnych, sklepy, restauracje, puby, wszelkiego rodzaju firmy, świadczące najróżniejsze usługi, a nawet cmentarz. Nasze gazety prześcigają się w publikowaniu nowości, wydawaniu kontrowersyjnych opinii, dociekaniu prawdy? dokładnie tak jak w prawdziwym życiu. Naturalnie rządzące na rynku zasady konkurencji, zależność działaczy gospodarczych od siebie nawzajem ze sporym powodzeniem napędzają scholandzką gospodarkę. Wyprodukować, kupić lub sprzedać można prawie wszystko: nieruchomości, domy, fabryki, towary, surowce, półprodukty, maszyny, żywność, a nawet przedmioty zbytku, powiększające prestiż danej osoby. Mamy w Scholandii bogatą kulturę, historię, zabytki. Otwierane są muzea, galerie, kina. Każdy ambitny mieszkaniec może zaistnieć w światku artystów. Jesteśmy generalnie narodem chrześcijańskim (dwa wyznania: Chrześcijański Kościół Scholandii i Kościół Pokutujący), jednak na brak możliwości wyznawania innej wiary nikt nie narzeka. Dotychczas zawitały do nas takie religie lub wyznania jak: Islam, Kościół Elficki, czy też Mroczny Zakon. Jest w Scholandii także Synagoga Modernistyczna. Główne cele życia każdego Scholandczyka są dość oczywiste. Musi on jeść (ma do wyboru stołowanie się w którejś z restauracji, kupowanie żywności w markecie, na bazarze itp.), powinien mieć dach nad głową, czemu służą liczne hotele i kamienice dla uboższych lub, domki, wille, a nawet pałacyki - dla "nieco" zamożniejszych. Obywatele zdobywają prestiż, poprzez uczestnictwo w życiu kulturalnym, stołowaniu się w ekskluzywnych lokalach, czy też zdobywaniu różnorakich tytułów - szlacheckich i naukowych. Wykształcenie, niezbędne do objęcia ważnych, dobrze płatnych posad zdobywamy na Uniwersytecie, a wkrótce tez na powstającej właśnie Politechnice. Źródła dochodów mieszkańców są tak różne, jak ich realnych odpowiedników. Można zainwestować i prowadzić własną działalność. A wybór jest i tak szeroki: usługi, przemysł, reklama, turystyka, kultura, a im więcej mieszkańców, tym szerzej przybywa kolejnych pomysłów. Można zatrudnić się u kogoś - duże firmy chętnie zatrudnią ludzi kompetentnych do pomocy. Jest też trochę posad państwowych, dla ludzi ambitnych i z inicjatywą. Potrzebni są burmistrzowie miast, prefekci prowincji, wojskowi, webmasterzy, duchowni, no i oczywiście parlamentarzyści. Raz na 4 lata scholandzkie (czyli co 4 miesiące realne) odbywają się demokratyczne wybory, w których udział mogą wziąć wszystkie zarejestrowane partie scholandzkie, które swoją kampanią zdołają zachęcić wyborców do oddania głosu na nie. Jeśli ktoś ceni sobie swobodę i ma talent, może spróbować swoich sił w którymś z wolnych zawodów, np. malować obrazy, pisać książki i wiersze, artykuły do gazet, czy też strony internetowe dla firm i instytucji. Działanie naszego państwa z technicznego punktu widzenia opiera się na setkach stron [www.] Za gospodarkę, finanse, żywienie, sprzedaż parcel, sprawy meldunkowe i inne odpowiadają skrypty PHP. Na stronie głównej, oprócz możliwości załogowania się przez mieszkańców, da się zwiedzić wszystkie instytucje państwowe, firmy prywatne, strony lokalne miast i prowincji. Członkiem naszej wspólnoty może być teoretycznie każdy, kto będzie mógł przynajmniej raz na tydzień (w celu najedzenia się) załogować do systemu i dopełnić formalności. Z praktycznego punktu widzenia, na pewno wiele swobodniej będzie żyło się obywatelom posiadającym stały bądź częsty dostęp do Internetu. Należy pamiętać, że zasiłek, który każdy dostaje na początku swojej przygody prędzej, czy później się skończy, trzeba znaleźć sobie pracę, co oznacza nie tylko udanie się do Biura Pracy, ale i najczęściej rozmowę on- line (przez GaduGadu, Tlen lub czat Scholandzki) z przyszłym pracodawcą. Dyskusje odbywają się w małych gronach (opcja konferencji na GG, głównie narady rządowe lub urzędników, spotkania z ministrami, audiencje u Króla), w większych, pomiędzy zainteresowanymi (np. cosobotni popołudniowy czat scholandzki, na którym zawsze jest jednocześnie przynajmniej 10, ale z reguły więcej osó, i wreszcie przez wspólną listę dyskusyjną, gdzie maile pisane przez jednego uczestnika czytają wszyscy i każdy może odpowiedzieć, czyli wziąć udział w dyskusji, o ile temat uzna za ważny lub interesujący. Zapraszam! [www.scholandia.org Temat: Nowa kultura-nowe orzezwienie Nowa kultura-nowe orzezwienie Zapraszam wszystkich na stronę [www.scholandia.org] Jest to strona wirtualnego państwa, gdzie można spełnić swoje marzenia, a także poznać wielu świetnych ludzi i rozwijać swoje zainteresowania. Zasady działania naszego Państwa są odzwierciedleniem reguł panujących w prawdziwym świecie. Staramy się rozwijać we wszystkich kierunkach. Mamy Narodowy Bank, Sąd, szpital, bazy i poligony Sił Zbrojnych, sklepy, restauracje, puby, wszelkiego rodzaju firmy, świadczące najróżniejsze usługi, a nawet cmentarz. Nasze gazety prześcigają się w publikowaniu nowości, wydawaniu kontrowersyjnych opinii, dociekaniu prawdy? dokładnie tak jak w prawdziwym życiu. Naturalnie rządzące na rynku zasady konkurencji, zależność działaczy gospodarczych od siebie nawzajem ze sporym powodzeniem napędzają scholandzką gospodarkę. Wyprodukować, kupić lub sprzedać można prawie wszystko: nieruchomości, domy, fabryki, towary, surowce, półprodukty, maszyny, żywność, a nawet przedmioty zbytku, powiększające prestiż danej osoby. Mamy w Scholandii bogatą kulturę, historię, zabytki. Otwierane są muzea, galerie, kina. Każdy ambitny mieszkaniec może zaistnieć w światku artystów. Jesteśmy generalnie narodem chrześcijańskim (dwa wyznania: Chrześcijański Kościół Scholandii i Kościół Pokutujący), jednak na brak możliwości wyznawania innej wiary nikt nie narzeka. Dotychczas zawitały do nas takie religie lub wyznania jak: Islam, Kościół Elficki, czy też Mroczny Zakon. Jest w Scholandii także Synagoga Modernistyczna. Główne cele życia każdego Scholandczyka są dość oczywiste. Musi on jeść (ma do wyboru stołowanie się w którejś z restauracji, kupowanie żywności w markecie, na bazarze itp.), powinien mieć dach nad głową, czemu służą liczne hotele i kamienice dla uboższych lub, domki, wille, a nawet pałacyki - dla "nieco" zamożniejszych. Obywatele zdobywają prestiż, poprzez uczestnictwo w życiu kulturalnym, stołowaniu się w ekskluzywnych lokalach, czy też zdobywaniu różnorakich tytułów - szlacheckich i naukowych. Wykształcenie, niezbędne do objęcia ważnych, dobrze płatnych posad zdobywamy na Uniwersytecie, a wkrótce tez na powstającej właśnie Politechnice. Źródła dochodów mieszkańców są tak różne, jak ich realnych odpowiedników. Można zainwestować i prowadzić własną działalność. A wybór jest i tak szeroki: usługi, przemysł, reklama, turystyka, kultura, a im więcej mieszkańców, tym szerzej przybywa kolejnych pomysłów. Można zatrudnić się u kogoś - duże firmy chętnie zatrudnią ludzi kompetentnych do pomocy. Jest też trochę posad państwowych, dla ludzi ambitnych i z inicjatywą. Potrzebni są burmistrzowie miast, prefekci prowincji, wojskowi, webmasterzy, duchowni, no i oczywiście parlamentarzyści. Raz na 4 lata scholandzkie (czyli co 4 miesiące realne) odbywają się demokratyczne wybory, w których udział mogą wziąć wszystkie zarejestrowane partie scholandzkie, które swoją kampanią zdołają zachęcić wyborców do oddania głosu na nie. Jeśli ktoś ceni sobie swobodę i ma talent, może spróbować swoich sił w którymś z wolnych zawodów, np. malować obrazy, pisać książki i wiersze, artykuły do gazet, czy też strony internetowe dla firm i instytucji. Działanie naszego państwa z technicznego punktu widzenia opiera się na setkach stron [www.] Za gospodarkę, finanse, żywienie, sprzedaż parcel, sprawy meldunkowe i inne odpowiadają skrypty PHP. Na stronie głównej, oprócz możliwości załogowania się przez mieszkańców, da się zwiedzić wszystkie instytucje państwowe, firmy prywatne, strony lokalne miast i prowincji. Członkiem naszej wspólnoty może być teoretycznie każdy, kto będzie mógł przynajmniej raz na tydzień (w celu najedzenia się) załogować do systemu i dopełnić formalności. Z praktycznego punktu widzenia, na pewno wiele swobodniej będzie żyło się obywatelom posiadającym stały bądź częsty dostęp do Internetu. Należy pamiętać, że zasiłek, który każdy dostaje na początku swojej przygody prędzej, czy później się skończy, trzeba znaleźć sobie pracę, co oznacza nie tylko udanie się do Biura Pracy, ale i najczęściej rozmowę on- line (przez GaduGadu, Tlen lub czat Scholandzki) z przyszłym pracodawcą. Dyskusje odbywają się w małych gronach (opcja konferencji na GG, głównie narady rządowe lub urzędników, spotkania z ministrami, audiencje u Króla), w większych, pomiędzy zainteresowanymi (np. cosobotni popołudniowy czat scholandzki, na którym zawsze jest jednocześnie przynajmniej 10, ale z reguły więcej osó, i wreszcie przez wspólną listę dyskusyjną, gdzie maile pisane przez jednego uczestnika czytają wszyscy i każdy może odpowiedzieć, czyli wziąć udział w dyskusji, o ile temat uzna za ważny lub interesujący. Zapraszam! [www.scholandia.org Temat: To cos dla was! To cos dla was! Zapraszam wszystkich na stronę [www.scholandia.org] Jest to strona wirtualnego państwa, gdzie można spełnić swoje marzenia, a także poznać wielu świetnych ludzi i rozwijać swoje zainteresowania. Zasady działania naszego Państwa są odzwierciedleniem reguł panujących w prawdziwym świecie. Staramy się rozwijać we wszystkich kierunkach. Mamy Narodowy Bank, Sąd, szpital, bazy i poligony Sił Zbrojnych, sklepy, restauracje, puby, wszelkiego rodzaju firmy, świadczące najróżniejsze usługi, a nawet cmentarz. Nasze gazety prześcigają się w publikowaniu nowości, wydawaniu kontrowersyjnych opinii, dociekaniu prawdy? dokładnie tak jak w prawdziwym życiu. Naturalnie rządzące na rynku zasady konkurencji, zależność działaczy gospodarczych od siebie nawzajem ze sporym powodzeniem napędzają scholandzką gospodarkę. Wyprodukować, kupić lub sprzedać można prawie wszystko: nieruchomości, domy, fabryki, towary, surowce, półprodukty, maszyny, żywność, a nawet przedmioty zbytku, powiększające prestiż danej osoby. Mamy w Scholandii bogatą kulturę, historię, zabytki. Otwierane są muzea, galerie, kina. Każdy ambitny mieszkaniec może zaistnieć w światku artystów. Jesteśmy generalnie narodem chrześcijańskim (dwa wyznania: Chrześcijański Kościół Scholandii i Kościół Pokutujący), jednak na brak możliwości wyznawania innej wiary nikt nie narzeka. Dotychczas zawitały do nas takie religie lub wyznania jak: Islam, Kościół Elficki, czy też Mroczny Zakon. Jest w Scholandii także Synagoga Modernistyczna. Główne cele życia każdego Scholandczyka są dość oczywiste. Musi on jeść (ma do wyboru stołowanie się w którejś z restauracji, kupowanie żywności w markecie, na bazarze itp.), powinien mieć dach nad głową, czemu służą liczne hotele i kamienice dla uboższych lub, domki, wille, a nawet pałacyki - dla "nieco" zamożniejszych. Obywatele zdobywają prestiż, poprzez uczestnictwo w życiu kulturalnym, stołowaniu się w ekskluzywnych lokalach, czy też zdobywaniu różnorakich tytułów - szlacheckich i naukowych. Wykształcenie, niezbędne do objęcia ważnych, dobrze płatnych posad zdobywamy na Uniwersytecie, a wkrótce tez na powstającej właśnie Politechnice. Źródła dochodów mieszkańców są tak różne, jak ich realnych odpowiedników. Można zainwestować i prowadzić własną działalność. A wybór jest i tak szeroki: usługi, przemysł, reklama, turystyka, kultura, a im więcej mieszkańców, tym szerzej przybywa kolejnych pomysłów. Można zatrudnić się u kogoś - duże firmy chętnie zatrudnią ludzi kompetentnych do pomocy. Jest też trochę posad państwowych, dla ludzi ambitnych i z inicjatywą. Potrzebni są burmistrzowie miast, prefekci prowincji, wojskowi, webmasterzy, duchowni, no i oczywiście parlamentarzyści. Raz na 4 lata scholandzkie (czyli co 4 miesiące realne) odbywają się demokratyczne wybory, w których udział mogą wziąć wszystkie zarejestrowane partie scholandzkie, które swoją kampanią zdołają zachęcić wyborców do oddania głosu na nie. Jeśli ktoś ceni sobie swobodę i ma talent, może spróbować swoich sił w którymś z wolnych zawodów, np. malować obrazy, pisać książki i wiersze, artykuły do gazet, czy też strony internetowe dla firm i instytucji. Działanie naszego państwa z technicznego punktu widzenia opiera się na setkach stron [www.] Za gospodarkę, finanse, żywienie, sprzedaż parcel, sprawy meldunkowe i inne odpowiadają skrypty PHP. Na stronie głównej, oprócz możliwości załogowania się przez mieszkańców, da się zwiedzić wszystkie instytucje państwowe, firmy prywatne, strony lokalne miast i prowincji. Członkiem naszej wspólnoty może być teoretycznie każdy, kto będzie mógł przynajmniej raz na tydzień (w celu najedzenia się) załogować do systemu i dopełnić formalności. Z praktycznego punktu widzenia, na pewno wiele swobodniej będzie żyło się obywatelom posiadającym stały bądź częsty dostęp do Internetu. Należy pamiętać, że zasiłek, który każdy dostaje na początku swojej przygody prędzej, czy później się skończy, trzeba znaleźć sobie pracę, co oznacza nie tylko udanie się do Biura Pracy, ale i najczęściej rozmowę on- line (przez GaduGadu, Tlen lub czat Scholandzki) z przyszłym pracodawcą. Dyskusje odbywają się w małych gronach (opcja konferencji na GG, głównie narady rządowe lub urzędników, spotkania z ministrami, audiencje u Króla), w większych, pomiędzy zainteresowanymi (np. cosobotni popołudniowy czat scholandzki, na którym zawsze jest jednocześnie przynajmniej 10, ale z reguły więcej osó, i wreszcie przez wspólną listę dyskusyjną, gdzie maile pisane przez jednego uczestnika czytają wszyscy i każdy może odpowiedzieć, czyli wziąć udział w dyskusji, o ile temat uzna za ważny lub interesujący. Zapraszam! [www.scholandia.org] Temat: wpłacać zaliczkę czy nie??? Zostałęm wywołany do tablicy, więc jako właściciel domków letniskowych odpowiadam. Zaliczki należy bezwzględnie uiszczać,ale również można je w ogóle nie wpłacać. Tu decyzja należy do klienta z pewnym ale, z pewnością ja nie dokonam rezerwacji na tzw.100%, oczywiście rezerwuję domek ale jeżeli inna osoba wpłaci zaliczkę , ona otrzyma domek. Natomiast jak nikt nie zarezerwuje( zdarza się sporadycznie ale się zdarza) osoba rezerwująca bez uiszczenia zaliczki ten domek zasiedli. Zapewniam ,że nie uzyska u mnie nikt gwarancji,bez płaty zaliczki, że domek będzie na niego czekał. Warto wiedzieć. Jeżeli wpłacacie zaliczkę to na blankiecie, który wysyłacie określcie wszystkie uzgodnione rzeczy; data od kiedy do kiedy, nazwę domku Nr. domku. Zaliczka jest zobowiązaniem dla wynajmującego i w przypadku nie udostępnienia Wam lokum,w dacie rezerwacji, macie prawo nie tylko do zwrotu pieniędzy ale również właściciel jest obowiązany pokryć koszty Waszego pobytu w całości w innym miejscu zbliżonym standardem do Waszej rezerwacji.Z tego zwolnić się nie może. W przypadku odmowy,wszelkie oświadczenia Wasze i jego czyńcie w obecności świadków, żądajcie by odmowę z uzasadnieniem wręczył Wam na piśmie.Wówczas, pozywając go do Sądu,macie szansę na zadośćuczynienie.Uczycie takich drani, szacumku dla Was i prawa. Kolejna rada.Urzędy zazwyczaj mają właściwą wiedzę o każdym wynajmującym,który oficjalnie lokum wynajmuje. Za takie zgłoszenie nic wynajmujący nie płaci .Ja dokładam starań aby można było sprawdzić czy w Gminie dokonałem zgłoszenia .Gminy zazwyczaj barzo są zainteresowane propagować fakt istnienia legalnej bazy turystycznej. O mnie można dowiedzieć sie , wchodząc na stronę gminy Wicko w pomorskiem . NA takiego zarejestrowanego właściciela można udac sie do Gminy i zapewniam że nie pozostanie to pominięte. Zadna Gmina nie ma ochoty współpracować z "kanciarzem".Przypominam że wpłacona zaliczka przepada w całości jeżeli zrezygnujemy z rezerwacji miesiąc przed przyjazdem. Na dowód tego, nieuczciwi są po każdej stronie podam przykłąd z własnego podwórka. W ubiegłym roku przyjechał do mnie w maju, gość z Łodzi, obejrzał domki i wybrał sobier jeden z nich. Ponieważ bardzo miłe wrażęnie na mnie zrobił nie pobrałem zaliczki, chętnych na to miejsce nie brakowało, dzwoniłem do niego i zapewniał mnie że napewno przyjeżdza. W dzień przyjazdu również przez telefon twierdził że juz jedzie i do dzis dnia nie dojechał? CO o takim sądzić< dlaczego naraził mnie na niepotrzebne straty. pamiętam był upalny dzien, siedziałem i czekałem na gości ,on łgał że samochód nawalił że ,,, ,kłamał, a ja w upale nie tylko kwitłem ale bardzo sie op nich martwiłem.Dlatego zaliczka jest obopólnym zobowiążaniem. Ktoś kto jedzie sam bez dzieci ,jest "wolnego" stanu może sobie ryzykować niewpłacania zaliczki. Ale jadąc z rodzina na takie "ryzyko "że coś się na miejscu znajdzie liczyć nie ma co . Wtedy z braku miejsc ludzie przepłacaja za ohydne nory. Lepiej wię dokonywać rezerwacji i uiszczać zaliczkę. Ale decyzja należy do rezerwującego lokum. Negdy nie zdarzyło mi sie by do takiego zamieszania na tle rezerwacji w mojej działalnośi kiedykolwiek doszło. Ostatnie spostrzeżęnie; dla zminimalizowania kosztów wynajmu domków nie korzystam z płatnych usług(często słonych) wszelakich biur podróży, czy uisług turystycznych. Rezerwacja taka jest zazwyczaj droższa i ma podobny margines bezpieczeństwa. Pozdrawiam wszystkich najmujących wynajmujących,życzę jedynie dobrych kontaktów. Wypisywanie na Forum ,o swoich przykrościach jest zazwyczaj musztardą po obiedzie.Ale polecam tę lekturę warto sie z nią zapoznać.Życzę roztropnośći.Kazimierz N. Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 173 rezultatów • 1, 2, 3 |