Biuro Service

Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: Biuro Service




Temat: do tych co wrzeszczą "Ameryka go home"
Gość portalu: lesio napisał(a):

> Moze, droga Aniu, chodzi o obie wymienione przez Ciebie rzeczy? Nie widze tu
> sprzecznosci.
> Co do "placic, placic": Rozumiem, ze wedlug Ciebie USA powinno wykonczyc
Izrael
>
> (swojego sojusznika), wspomoc Palestynczykow (swoich co najmniej oponentow),
i
> zaczac dbac o interesy krajow arabskich w miejsce swoich (pomijam, czy

A wspolprace z krajami arabskimi, mogly przeciez USA, ulozyc sobie, do dzis
przeciez z niektorymi krajami wspolpracuja.

Widzisz Lesiu, wszyscy tu oburzaja sie na ludobojstwo Saddama, ale to co robi
Sharon jest w porzadku, wiec moze bez obludy?
A za co to niby Palestynczycy maja kochac USA?Za to, ze popieraja slepo
wszystko co robi Izrael, bez przesady moze.

Tia Izrael to wielki sojusznik USA, tylko dlaczego w Iraku ich, nie ma nie
wiesz?
Sojusznik od brania bezzwrotnych pozyczek.

> Amerykanie dobrze pojmuja, co jest w ich interesie).

No nie wiem, nie wiem, czy tak dobrze pojmuja.Jak na razie dostaja baty, konca
wojny nie widac, korzysci amerykanski podatnik zadnych nie ma.Ale amerykanski
podatnik widac glupi, wiec placi.
Dlaczego ma placic za amerykansko izraelskie wojenki biedna Polska?
Gdy pytam o korzysci, nikt ich nie umie wymienic, ale na sile krzycza, ze
Polska ma zostac w Iraku.
A tutaj anamy sie jak lyse konie wiec motywow latwo sie domyslic, takie same u
pani Miriam jak i u Dankipani.

Europa natomiast powinna
> ograniczyc sie do "lip service" - na dowolny temat. W koncu wystarczajaco
> trudne jest utworzenie zgodnego choru.
> Jak zwykle - uklony.
> PS. Chalabi "nie jest podejrzanym". Nie wiem o czym piszesz.

Wiesz moze zamiast pisac to poczytaj od czasu do czasu, pozniej sie czepiaja ,
ze duzo cytuje, ale jak nie cytowac, jak polowa nie wie o czym pisze.
Rewizja u kluczowego polityka irackiego

Rezydencja Ahmeda Halabiego po rewizji
MUHAMMED MUHEISEN AP

Ahmed Szalabi przywódca Irackiego Kongresu Narodowego w 2002 roku
LAWRENCE JACKSON AP

ZOBACZ TAKŻE

• Ostatni hiszpańscy żołnierze opuścili Irak (21-05-04, 08:33)
• Kilkuset więźniów opuściło Abu Ghraib (21-05-04, 10:34)

SERWISY

¤ Ostatnio w Iraku

rps 20-05-2004, ostatnia aktualizacja 20-05-2004 18:24

Żołnierze USA i iraccy policjanci wkroczyli w czwartek do bagdadzkiej siedziby
Ahmeda Szalabiego, członka irackiej Rady Zarządzającej

Z biur Szalabiego i jego partii, Irackiego Kongresu Narodowego (INC) wyniesiono
komputery, akta i inne wyposażenie. Szalabi nie został aresztowany, próbowano
zatrzymać dwóch jego pracowników, ale nie było ich w biurze.

Powód nalotu nie jest znany. Niewykluczone, że chodzi o defraudację funduszy.
Szalabi został skazany za oszustwa finansowe w Jordanii, gdzie założył kiedyś
bank, który zbankrutował. Może też chodzić o jego działalność polityczną.

Szalabi był do niedawna faworytem Pentagonu, który widział w nim przywódcę
Iraku po obaleniu Saddama. INC był główną organizacją opozycji irackiej,
działającą od lat na emigracji, sam Szalabi spędził poza Irakiem prawie całe
życie. W Iraku jest jednym z najmniej lubianych polityków. Do niedawna Pentagon
płacił 340 tys. dol. miesięcznie na utrzymanie jego partii i za przekazywanie
informacji wywiadowczych, te jednak okazały się "mało przydatne".

Rzecznik INC Hajdar Musawi zarzucił Amerykanom chęć wywarcia nacisku na
Szalabiego, który w ostatnim czasie krytycznie odnosi się do amerykańskich
planów dotyczących przekazania władzy Irakijczyjkom 30 czerwca. Szalabi popadł
w niełaskę, kiedy skrytykował specjalnego wysłannika ONZ w Iraku Lakhdara
Brahimiego, który próbuje tworzyć nowy rząd tymczasowy Iraku. Po rewizji
Szalabi oświadczył, że zrywa stosunki z władzami koalicyjnymi.

Pozdrawiam.





Temat: uwazajcie na oszustow z www.pobieraczek.pl !!!!!!
Również posiadamy z chłopakiem konto na www.pobieraczek.pl. Od kilku dni z uwagą śledzę wszystkie wypowiedzi. Dziś po 4 rano na jego pocztę przyszła taka wiadomość:
Szanowny Panie ...,
Ze względu na nie wywiązanie się przez Pana do dzisiaj z zawartej z nami umowy z dnia 11.04.2009 będziemy zmuszeni wystąpić przeciwko Panu na drogę sądową w celu wyegzekwowania przysługujących nam wymagalnych należności. Na podstawie ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. Nr 144 poz. 1204) doszło do zawarcia wiążącej obie strony umowy.

Pozew przeciwko Panu zostanie skierowany do właściwego miejscowo sądu przez współpracującą z nami kancelarię prawną na podany przez Pana podczas zawierania umowy adres:
...
Przypominamy, że podawanie fałszywych danych osobowych mających na celu wprowadzenie w błąd drugiej Strony umowy stanowi przestępstwo oszustwa zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Jeżeli podczas rejestracji podali nam Państwo fałszywe dane osobowe (otrzymamy wtedy zwrot listu z pozwem) o popełnionym przestępstwie niezwłocznie zawiadomimy właściwe organy ścigania. Do identyfikacji posłuży nam adres IP, z którego nastąpiło zawarcie umowy oraz jej dokładny czas i data. Polscy usługodawcy internetowi mają obowiązek zapisywania, który z klientów o danej porze korzystał z danego adresu IP, właśnie na wypadek ewentualnych przestępstw lub wyłudzeń dokonanych przez klientów.

Pana adres IP użyty podczas zawierania z nami umowy z dnia 11.04.2009 to ... . W związku z powyższym zastrzegamy sobie prawo do wykorzystania zgromadzonych o Panu danych w celu wyegzekwowania należności wynikającej z zawartej umowy oraz ewentualnego przekazania ich właściwym organom ścigania w przypadku podania fałszywych danych.

Niniejszym pragniemy poinformować, że wyznaczamy Panu ostateczny termin na dobrowolną spłatę zaległości. Jeżeli usługa Pobieraczek5 nie zostanie opłacona w przeciągu 3 dni od dnia otrzymania tej wiadomości, wówczas zainicjujemy czynności prawne opisane wyżej, co wiązać się będzie dla Pana z dodatkowymi kosztami (sądowymi i windykacyjnymi) oraz w wypadku podania fałszywych danych zawiadomieniem właściwych organów ścigania i poniesieniem związanych z tym konsekwencji.

Zaległą kwotę w wysokości 94,80 PLN należy zapłacić w ciągu 3 dni od dnia otrzymania niniejszej wiadomości. Istnieją dwa sposoby opłacenia należności:

1. Poprzez usługę Dotpay dostępną po zalogowaniu na stronie www.pobieraczek.pl (w prawym górnym rogu strony).
Prosimy postępować zgodnie z instrukcją wyświetlaną na ekranie.

2. Poprzez przelew bankowy na następujące dane:
Nazwa odbiorcy: Eller Service S.C.
Numer rachunku: 36 1600 1303 0004 1002 2832 0150
Tytuł przelewu: ...

W razie pytań prosimy o kontakt z biurem obsługi klienta pod adresem bok@pobieraczek.pl

Z poważaniem,
Zespół Pobieraczek.pl






Temat: 25 najbogatszych emigrantów z polskim paszportem
koniec

ANDRZEJ KOLASA
Stany Zjednoczone
40 mln USD
Ma 55 lat. Do USA przyjechał z Nowego Targu w 1971 r. Przez kilka lat był
mechanikiem w zakładach naprawczych wagonów kolejowych. W 1980 r. otworzył na
południu Chicago niewielki sklepik (Andy's Deli), w którym sprzedawał
produkowane przez siebie wędliny. Później kupił firmę Mikołajczyk Sausage,
która jest dziś jednym z największych przedsiębiorstw mięsnych w Chicago.
Właściciel trzech dużych sklepów delikatesowych, a także nowo powstałego
supermarketu i restauracji. Od kilku lat zajmuje się działalnością developerską
w Arizonie, gdzie kończy budowę osiedla 50 domów jednorodzinnych.
WŁODZIMIERZ "WALTER" KOTABA
Stany Zjednoczone
44 mln USD
Lat 55. Na emigracji od ponad 35 lat. W końcu lat 70. przejął założone przez
jego matkę biuro podróży w chicagowskim Jackowie i firmę wysyłkową Polamer.
W ciągu kilku lat przekształcił je w największe polsko-amerykańskie
przedsiębiorstwo spedycyjne i na wiele lat zmonopolizował wysyłanie paczek do
Polski. Od ponad 15 lat jest właścicielem dużej stacji radiowej i założycielem
profesjonalnej polskojęzycznej stacji telewizyjnej Polvision. W połowie lat 90.
założył firmę Money Express zajmującą się wysyłaniem pieniędzy do Polski i
innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Posiada nieruchomości w Stanach
Zjednoczonych i Polsce, a także szwalnię.
YOLA CZADERSKA-HAYEK Z RODZINĄ
Stany Zjednoczone
42 mln USD
Jest nieformalnym ambasadorem RP w Hollywood. W Stanach Zjednoczonych od 1979
r. Pisze książki, publikuje w polskiej prasie, współpracuje z Polskim Radiem i
telewizją. Jest członkiem Hollywood Foreign Press Association, organizacji
przyznającej Złote Globy, prestiżowe nagrody filmowe. Czaderska współzarządza
aktywami rodziny, które pomnożyła dzięki wyobraźni i rozległym kontaktom w
świecie show-biznesu. Państwo Haykowie są właścicielami kilku centrów
handlowych, apartamentowców, akcji firmy prawniczej Pre-Paid Legal Services i
pałacyku Belvedere w Hollywood, który był niegdyś rezydencją Rudolfa Valentino.
ZDZISŁAW WÓJTOWICZ
Stany Zjednoczone
40 mln USD
Lat 45. Na emigracji od 20 lat. Po przyjeździe do USA osiedlił się w stanie New
Jersey, gdzie wiódł dość skromne życie. W listopadzie 1994 r. wygrał na loterii
18,25 mln USD. Inwestuje w nieruchomości i papiery wartościowe. Dwa lata temu
kupił dwa ośrodki wypoczynkowe w Polańczyku nad Soliną. Przez osiem lat podwoił
wygraną.
WŁADYSŁAW "WALLY" MULICA
Stany Zjednoczone
30 mln USD
Lat 44. Góral ze Starego Bystrego, przybył do USA na początku lat 80. Najpierw
był kierowcą, potem dostawcą towarów do kilku polonijnych sklepów w Chicago.
Pierwszy sklep otworzył w chicagowskim Jackowie pod koniec lat 80. Kilka lat
później w pobliżu powstał Wally's Deli, pierwszy polski supermarket w Chicago,
a potem minicentrum handlowe (Wally's Market) oraz hurtownia mięsa i wędlin.
Mulica planuje otwarcie trzech kolejnych supermarketów, a także rozpoczęcie
działalności poza Chicago.
ANDRZEJ JAŃCZYK
Stany Zjednoczone
22 mln USD
Ma 51 lat. W Stanach Zjednoczonych przebywa od 1984 r. Jest właścicielem firmy
budowlanej Nova Restoration, specjalizującej się w renowacji zabytkowych
budowli na Manhattanie. Dwukrotnie otrzymał prestiżową Landmark Conservation
Award. Jest jednym z nielicznych przedsiębiorców budowlanych w Nowym Jorku,
którzy mogą sobie pozwolić na odrzucanie mniej ambitnych zleceń. Nova
Restoration zatrudnia ponad 60 konserwatorów. Jańczyk inwestuje w nowojorskie
nieruchomości, ma kilkadziesiąt apartamentowców.
ARTUR ŁUKOWSKI
Stany Zjednoczone
22 mln USD
Lat 72, przyjechał do USA po wojnie. Zaczynał od pracy pomywacza w restauracji
w stanie Indiana. Po dziesięciu latach został właścicielem dwóch dużych
restauracji. W 1980 r. założył stację szybkiej wymiany oleju silnikowego w
samochodach. Był to początek sieci Oil Express, która w najlepszym okresie
skupiała ponad 70 stacji. Jej slogan brzmiał: "U nas na wymianę oleju nie
będziesz czekać dłużej niż 10 minut". Większość stacji powstawała w systemie
franchisingu, Łukowski jest właścicielem marki i sześciu stacji. Ma też kilka
myjni samochodowych własnej konstrukcji, zaprojektowanych tak, by nie niszczyły
lakieru. Dwa lata temu przekazał zarząd Oil Express inwestorom. Z powodzeniem
spekuluje na giełdzie.




Temat: USA krytykują Europę za genetycznie modyfikowan...
Gość portalu: K.J napisał(a):

> Gość portalu: Yarek napisał(a):
>
> > Brawo Europa, Tak trzymac. Niech amerykanie truja sie sami.
> > ciekawe czy Mr. Bush je te gowno co sprzedaja w
amerykanskich
> > marketach, czy tez ma swoja farme z dobra zywnoscia.
> > Cheers Yarek
>
>
> Glód i bieda w USA
>
> W trakcie gdy rzad USA wydaje miliardy dolarów na prowadzenie
wojny z Irakiem,
> okolo 30 milionów ludzi w Stanach Zjednoczonych cierpi z
powodu glodu, w tym 12
>
> milionów to dzieci, mówi Anuradha Mittal, dyrektor
Kalifornijskiego Instytutu
> Polityki Rozwoju i Zywnosci. Oszacowano, ze 33 miliony
mieszkanców Stanów
> Zjednoczonych zyje w biedzie. Najnowsze dane Amerykanskiego
Biura Spisu
> Ludnosci mówia, ze dzieci, samotne matki i starsi ludzie sa w
najwiekszym
> niebezpieczenstwie cierpienia glodu.
>
> Proporcja biedy w USA podskoczyla do 11.7% w roku 2003, w
porównaniu z 11.3%
> poprzedniego roku, wsród czarnej ludnosci i mieszkanców
pochodzacych z Ameryki
> Lacinskiej te liczby sa prawie dwukrotnie wyzsze i te dwie
grupy etniczne
> cierpia najwiecej wsród mieszkanców USA z powodu glodu i
ubóstwa, biorac pod
> uwage caloksztalt ludnosci amerykanskiej. Administracja Busha
wyda do 400
> miliardów US$ w roku 2003 na zbrojenie, a jedynie 16
miliardów US$ na opieke
> spoleczna, powiedziala Mittal, która przeznaczyla wiele lat
na analize
> globalnych systemów rozprowadzania zywnosci.
>
> „To nie jest wojna z samym Irakiem. To jest równiez wojna z
biednymi
> Amerykanami. Oni chca oplacic ta wojne zabierajac pieniadze z
opieki zdrowotnej
>
> i na wyksztalcenie dzieci”, mówi Mittal. „Stany Zjednoczone
nie wyw
> iazuja sie
> ze swych obowiazków wobec Uniwersalnej Deklaracji Praw
Czlowieka. Prawo do
> wyzywienia, ubrania, wyksztalcenia, opieki zdrowotnej i pracy
jest podstawym
> prawem do zycia. Bieda, choroba i analfabetyzm podkopuja
ludzka godnosc równie
> efektywnie jak wojskowe dyktatury.”
>
> zródlo: InterPress Service

Propaganga i falsz. Tu gdzie mieszkam (USA), kazdy kto nie moze
pracowac dostaje zasilek. W tym jest m.in. tzw foodstamps czyli
karta na zywnosc. W tym stanie gdzie mieszkam, jest to $150 na
miesiac na osobe. Wierzcie mi to wystarczy aby nie byc glodnym.
Tego typu programy biera sie z nadmiaru zywnosci w USA.
Finansuje je przemysl rolniczy. Wychodza z zalozenia, ze lepiej
ja rozdac za darmo niz mialaby sie zmarnowac.
Poza tym, w niemal kazdym kosciele rozdaja darmowa zywnosc. W
kazdym czasie, dostaniesz w kosciele puszki zywnosciowe i inne
swierze zarcie. Ponadto w kazda sobote i niedziele koscioly na
przemian organizuja obiady dla kazdego kto przyjdzie. Do tego
dochodza darmowe obiady w hotelach w ktorych mozna jesc
codziennie jedzenie przygotowane i nie zjedzone poprzedniego
dnia. Wg prawa Amerykanskiego, jedzenie raz przyrzadzone nie
moze byc sprzedane nastepnego dnia. Jest to bardzo
regorystyczne prawo.

Ten co pisze te wyzej cyt. brednie nie mieszka w Ameryce lub
stara sie jej bardzo nieudolnie dowalic.

Co do czystosci zywnosci amerykanskiej i jej jakosci nie moze
sie rownac zaden kraj na swiecie. Tutaj oni (amerykanie) maja
fijola na tym punkcie.
A sami polacy, powinni ze wstydu chowac glowy, za to jak
przygotowuja i sprzedaja zywnosc a nie wystepowac tu z krytyka
panstw wyzej cywilizowanych.
Oczywiscie polacy od b. dawna jedza zynosc modyfikowana
genetycznie i bardzo ja lubia a nawet sie nia szczyca. Chocby
polskie jablka.
Pozdrowienia, JP



Temat: Kropiwnicki jak George Bush...
Ze stron UMŁ
Misja do Lwowa 2003-12-01
W sobotę wróciła ze Lwowa delegacja łódzkich samorządowców, przedsiębiorców,
przedstawicieli nauki i kultury. Gościli tam z dwudniową misją samorządowo-
gospodarczą zorganizowaną przez Urząd Miasta Łódzi i Regionalną Izbę
Gospodarczą. Łódzkiej delegacji przewodniczył prezydent miasta Jerzy
Kropiwnicki, uczestniczyli w niej m.in. wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej Lidia
Fido, wiceprezydent Włodzimierz Tomaszewski i dyrektor Biura Rozwoju
Przedsiębiorczości i Miejsc Pracy Teresa Białecka-Krawczyk.

Najważniejszym punktem w programie wizyty było podpisanie umowy pomiędzy
miastami Lwów i Łódź, umowy o współpracy; samorządowej, gospodarczej,
kulturalnej, oświatowej i naukowej. Umowę podpisali w piątek 28 XI, w ratuszu
miejskim; prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki i mer Lwowa Lubomir Buniak. Chwilę
później prezes Regionalnej Izby Gospodarczej w Łodzi Witold Gerlicz podpisał z
przewodniczącym Lwowskiej Izby Przemysłowo-Handlowej umowę o współpracy
gospodarczej obu izb. Dzień wcześniej, wiceprezydent Łodzi Włodzimierz
Tomaszewski otworzył w Muzeum Miejskim (Pałac Jana III Sobieskiego w rynku)
wystawę firm regionu łódzkiego „Gospodarka Środka Polski”, w obecności konsula
polskiego we Lwowie Janusza Jabłońskiego. Program wizyty obejmował także wizytę
w przepięknym teatrze operowym z 1900 r. jednym z najpiekniejszych w Europie,
porównywanym swoją wspaniałością architektoniczną do opery wiedeńskiej. Operę
lwowską zaprojektował w stylu wiedeńskiego renesansu Polak Zygmunt Gorgolewski.

Umowę o współpracy kulturalnej podpisał łódzki Teatr Nowy oraz lwowski
Teatr „Waskrasienie”. Partnerskie kontakty naukowe (utrzymywane od lat)
omawiała prorektor Uniwersytetu Łódzkiego prof. Eliza Małek, z ramienia
Politechniki Łódzkiej rozmowom o wspópracy z Politechniką Lwowską przewodniczył
rektor prof. Jan Krysiński. Rozmowy naukowe prowadzili również prorektorzy
łódzkiej ASP i Uniwersytetu Medycznego. Biznes łódzki reprezentowały m.in.
firmy: Varitex, Vera, Fako, ZWiK, Grupowa Oczyszczalnia Ścieków, MPK,
Bombardier, Pafana, Międzynarodowe Targi Łódzkie, Bud-Inż, Prodex, Port
Lotniczy „Lublinek”, Papier-service. Możliwości współpracy gospodarczej są
ogromne, wiele firm z Łodzi ma już we Lwowie swoje przedstawicielstwa.

Podczas konferencji prasowej zorganizowanej po podpisaniu umowy partnerskiej w
ratuszu, dziennikarze lwowscy zainteresowani byli głównie: ułatwieniami w
otrzymywaniu wiz do Polski przez obywateli ukraińskich, współpracą naukową i
kulturalną oraz współpracą trójstronną Łódź-Lwów-Lyon. Polski konsulat
(oblegany przez chętnych do otrzymania wiz do Polski) odwiedził wiceprezydent
Włodzimierz Tomaszewski.

Delegacja łódzka z Prezydentem Łodzi na czele złożyła wieniec na cmentarzu
Orląt Lwowskich, Prezydent spotkał się także z biskupami dwóch lwowskich
metropolii; rzymskokatolickiej i greckokatolickiej. Mer Lwowa przyjął
zaproszenie do Łodzi, którą odwiedzi w maju 2004 r.

Miasto Lwów podobnie jak Łódź nie posiada dużej rzeki. M.in. i z tego
powodu „cierpi” na wielki brak wody, możliwości inwestycyjne są w tej
dziedzinie na razie niewielkie, jakby pomoc ekonomiczna Unii Europejskiej
wydaje się tu być bardzo wskazana, może pozyskanie środków odbędzie się za
pośrednictwem Polski? Warto by się tym zainteresować, być może za pośrednictwem
Łodzi inwestycje wodno-kanalizacyjne zostaną tam uruchomione. (Wojciech
Grochowalski)

www.uml.lodz.pl/indeksik.php3?menu2=1&zapytanie=1,05&poz=1&id=2024

pozdr.




Temat: Warsztaty Gob Squad 4-11.07 Lodz
Warsztaty Gob Squad 4-11.07 Lodz
Warsztaty Gob Squad, 4-11.07.2005 Lodz, Polska

Gob Squad to wyjatkowy, niezwykle popularny w Niemczech i Europie zespol
artystow brytyjskich i niemieckich tworzacy performance, instalacje, filmy,
spektakle wykorzystujacy nowe media i technologie. Gob Squad posluguje sie
roznymi formami wyrazu, wystepuje glownie poza instytucjami artystycznymi
prezentujac swe projekty w przestrzeni miejskiej, biurach, prywatnych domach,
sklepach, hotelach i na stacjach kolejowych.
W ostatnich latach grupa koncentrowala sie na pracy na bazie "Live Interactive
Film", widowiskami, w ktorych publicznosc wchodzi w interakcje z aktorami
dzieki projekcjom na zywo.
Uczestnicy warsztatu wraz z aktorami z Gob Squad beda razem pracowac metoda
"Live Interactive Film", eksperymentowac, poznawac slownik i narzedzia
wypracowane przez grupe.
Wiecej informacji o Gob Squad i warsztacie ponizej.
Warsztat jest bezplatny, prowadzony w jez. angielskim. Uczestnicy pokrywaja
koszty podrozy i zakwaterowania w Lodzi.

Zapraszamy serdecznie rowniez osoby nie majace doswiadczenia teatralnego!
Przeslij dalej!

Więcej informacji:

0049-30-24721359
e-mail: info@gobsquad.com

Gob Squad is a group of English and German artists who have been working
collectively with performance, media and new technology since 1994. Gob Squad
produces performances, installations, films, and live events. In our work
pleasure and entertainment stand side by side with conceptual rigour and an
uncompromising approach to artistic innovation. Gob Squad instinctively work
in a variety of forms, making the framing of each project central to its
artistic concerns. The company has always sought to produce and present its
work outside of arts institutions, often siting its projects in urban
environments such as offices, houses, shops, hotels and railway stations, as
well as producing work for radio and internet broadcast and pieces for
galleries and theatres.

The work is fuelled by the collage and collision of a dizzying range of
cultural sources. In the Gob Squad world “real life” is seen in
the widescreen format of the latest Hollywood blockbuster, and the shiny,
artificial surfaces of the digital world come to convey powerful emotions of
longing and desire. Gob Squad’s work playfully looks at the construction
of contemporary identity and the need for fantasy and spectacle in making
sense of everyday life.

Over the last few years the company has concentrated on developing “Live
Interactive Film” in works such as “Room Service”,
“Super Night Shot” and their most recent project “King Kong
Club”. This has often involved a type of performance that is processed
through the frame of video and involves direct contact to audience and members
of the public.
The 7 day workshop will share Gob Squads experience of making Live Film with
the participants, allowing them to play with the tools and vocabulary that the
company employs. The participants will be encouraged to think instinctively
about images initially favouring visual and sensuous aesthetics before
interpretation and analysis. The final phase of the workshop will take the
theme of “wishes and desires” to encourage participants to produce
their own set of short “Live Film” performances.

The group is based in Berlin, Hamburg and Nottingham.

Funded by Kulturstiftung des Bundes.
Projekt w ramach festiwalu Czterech Kultur w Lodzi.
www.gobsquad.com




Temat: Szczecin okiem Warszawiaka ...
mike102 napisał:

> Gość portalu: Miki napisał(a):
>
> > Położenie Szczecina w Polsce jest peryferyjne - daleko wszędzie. Po
> zniesieniu granic będzie dalej peryferyjne. Blisko macie do Berlina i chyba
> tylko. Port
>
> b. blisko jest do berlina, blisko kopehagi, malmoe i calej scanii (najbogtszy
> region szwecji), nawet do pragi jest blizej niz do stolicy. no i blisko nad
> morze. dzieki systemowi autostrad to szybciej mozna do hannoveru czy hamburga
> dojechac niz do stolicy.
> wg mnie to z poznania wszedzie jest daleko.

Do Berlina 275 km, Wsiawy 300 km, Szczecin około 240 km, Wrocław 170 km, Praga
430 KM, Gdańsk 330 KM, Łódź 240 km. Czyli położenie jak najlepsze.

>
> > podupada, roboty nie ma,
>
> port od lat utrzymuje obroty na tym samym poziomie, ostatnio nawet lekko
> wzrastaja. w minionym roku zrealizowano 4 spore inwestycje na jego obszarze
>
> tak duże miasto opiera swoją egzystencję na jednej
> > firmie (stocznia) - żadnej dywersyfikacji.
>
> ale bzdury!
> w szczecinie sa 3 stocznie a nie jedna. ale poza portem wieksze zatrudnienie
od
>
> stoczni daja tez PZM i Komfort. nonstop rosnie zatrudnienie w Sonion
> Microtronic (juz ponad 1100 osob). pod szczecinem jest tez najwieksza fabryka
> komputerow w polsce - Compaq/Vobis, warto tez wymienic skolwin, euroafrice,
> gryf, zalom, drobimex, agryf, textil service, netto, unizeto, orad, epe (3
> ostatnie to wszystko IT), firmy logistyczne itd. itp.

W porównaniu d Poznania to jest pryszcz. Ja tam zakładów drobiarskich nie
wymieniam, czy jakiś tam dyskontów netto. A Vobis to nie fabryka, a montownia.
Firmy logistycznej wielkości Raben Logistics, Schenker to u Was nie ma i nie
będzie. O firmach IT wielkości Emax, czy Dom-Data nawet nie będę wspominał.
Poza tym są dwie fabryki autobusów Solaris, lub Man - Szczecin ostatnio kupił
kilka sztuk. O Glaxo- Wellcome też nie wspomnę - szkoda gadać.
>
> > Oj kiepsko widzę Wasze perpektywy
> > rozwoju. Poznań, czy Wrocław grają już w innej lidze. Pozdr.
>
> ja raczej kiepsko widze perspektywy rozwoju poznania. daleko nie zajedziecie
na
>
> montowniach skody i pawilonach wystawowych. to co sie liczy to IT, transport,
> uslugi oraz biura projektowe, wlasna mysl techniczna, a tej za duzo u was nie
> widac. podwykonawstwo to sie u was bedzie krecilo dopoki bedziecie mieli tak
> niskie pensje jak macie. potem furki bedzie sie skrecac na ukrainie.
> a formula targow w dobie internetu to juz sie dawno przezyla. widzimy to
> zreszta po tragicznych wynikach finansowych TP.

To nie jest montownia, tylko fabryka VW. W 2006 roku jej obroty wyniosą 2mld
Euro. Skód nie montują w Poznaniu od roku. Za to jest produkowany nowy T5, a w
przyszłym roku rusza produkcji nowego auta miejskiego VW (konkurent Kangoo,
Partnera), który bedzie produkowany w tylko w Poznaniu. A zatrudnienie w VW
Poznań wzroścnie do 5 tys. osób.




Temat: No i po ptokach. US visas forever.
No i po ptokach. US visas forever.
No i po ptokach. Thank you, State Dept. and INS.

Kwasniewski, Cimoszewicz i Pastusiak: 0
Immigration & Naturalization Service: 1

Najpiekniejsze jest:

"Amerykanie zapewnili, że Polacy, którzy nie naruszają prawa USA, będą godnie
traktowani - powiedział Skolimowski"

Oczywiscie! Natomiast Polacy naruszajacy prawo USA, w tym imigracyjne, beda
na lotniskach amerykanskich traktowani tak jak do tej pory, to znaczy tak jak
wszyscy inni naruszjacy prawo amerykanskie.
====================

www.rzeczpospolita.pl/gazeta...._2.html

Polska - USA Konsultacje konsularne
Wizy i opłaty zostają

Zniesienie amerykańskich wiz dla Polaków w najbliższym czasie jest raczej
niemożliwe, podobnie jak zniesienie opłaty wizowej, która wynosi dziś 100
dolarów. To efekty - dla wielu Polaków na razie mało satysfakcjonujące -
polsko-amerykańskich konsultacji, które zakończyły się wczoraj w Warszawie.

Temat zniesienia wiz był poruszany, ale żadna konkretna ani nawet przybliżona
data nie padła. - Polska musi najpierw spełnić kryteria ekonomiczne. Nie bez
znaczenia jest też powodzenie walki z terroryzmem - tłumaczył po zakończeniu
konsultacji Janusz Skolimowski, dyrektor Departamentu Konsularnego MSZ.
Przypomniał, że zbyt wielu Polaków łamie przepisy wizowe, przedłuża pobyt w
USA lub w ogóle nie wraca do kraju. Z tych powodów około 30 procent osób
ubiegających się w Polsce o wizy otrzymuje decyzje odmowne.

Tymczasem, aby bezwizowa podróż za ocean w ogóle była możliwa, liczba odmów
nie powinna przekraczać 3 procent. Takie jest założenie amerykańskiego
programu "Visa Waiver Program", z którego korzysta dziś 28 krajów świata (m.
in. Francja, Wielka Brytania, a także Słowenia). Dzięki niemu obywatele tych
krajów mogą przebywać w USA bez wiz nawet trzy miesiące, zarówno służbowo,
jak i turystycznie.

W najbliższym czasie prawdopodobnie nie uda się też uzyskać zniesienia opłat
wizowych. - W tym względzie odpowiedź amerykańska nie była dla nas w pełni
satysfakcjonująca. Nadal jednak będziemy prowadzić rozmowy w tej sprawie -
powiedział Janusz Skolimowski. Amerykanie twierdzą bowiem, że tzw. opłata
konsularna w wysokości 100 dolarów, którą muszą wpłacać wszyscy ubiegający
się o wizę bez względu na to, czy ją dostaną, czy nie, została zatwierdzona
przez Kongres USA i jest stosowana na całym świecie.

Amerykanie zapewnili jednak, że Polacy zawracani do kraju nie będą źle
traktowani na amerykańskich lotniskach. O takich przypadkach kilkakrotnie
informowała polska prasa. - Mocno postawiliśmy sprawę traktowania naszych
obywateli i cofania ich z granicy. Amerykanie zapewnili, że Polacy, którzy
nie naruszają prawa USA, będą godnie traktowani - powiedział Skolimowski.

Służyć temu miałoby m.in. przeniesienie biura Urzędu Imigracyjnego na
warszawskie lotnisko. Szef polskiego MSZ Włodzimierz Cimoszewicz ma w tej
sprawie wystosować list do sekretarza stanu USA Colina Powella i do szefa
nowo powstającego departamentu ds. bezpieczeństwa narodowego Toma Ridge'a. KW-
Z




Temat: Współpraca PAIZ i Wrocławia - Kobierzyce?
Współpraca PAIZ i Wrocławia - Kobierzyce?
(...) Azjatyckich przedsiębiorców nie zraził do naszego kraju fakt, że
koreański Hyundai/Kia zdecydował niedawno, że wybuduje swoją fabrykę
samochodów na Słowacji, a nie w Polsce. Działka w Kobierzycach pod
Wrocławiem, którą oferowaliśmy Koreańczykom, być może zostanie wniesiona do
spółki, którą Wrocław chciałby zawiązać z PAIiIZ. Niedawno o takim planie
wspominał wiceprezydent Wrocławia Sławomir Najnigier. (...)

"Rzeczpospolita"

Całość art:

Potrzebne biura i działki

Inwestycjami w Polsce interesuje się 20 dużych zagranicznych inwestorów. Z
nieoficjalnych informacji "Rz" wynika, że znacząca grupa tych firm to
przedsiębiorstwa z Azji.

- Pracujemy obecnie nad około 20 projektami inwestycyjnymi dużych
zagranicznych koncernów, z których połowa powinna rozstrzygnąć się w ciągu
kilku miesięcy - poinformował dziennikarzy Andrzej Zdebski, prezes Polskiej
Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ). Większość
zagranicznych inwestorów wybrała po dwie - trzy lokalizacje, które rozważają
jako miejsce swoich inwestycji. Zdebski zaznaczył, że 5-6 projektów to
inwestycje produkcyjne o wartości od 200 do 600 mln euro i zatrudnieniu od
500 do 2 tys. pracowników. Kolejne 16 planowanych przedsięwzięć związanych
jest z usługami na potrzeby wielkich firm. Chodzi np. o centra księgowości,
usługi informatyczne, zarządzanie personelem. Zatrudnienie w nich może
znaleźć 12-16 tys. osób.

Konkurencją dla Polski są państwa arabskie - Maroko, Algieria, Tunezja.
Właśnie tam coraz częściej powstają inwestycje usługowe. Z nieoficjalnych
informacji "Rz" wynika, że duża część zainteresowanych Polską firm pochodzi z
Azji. W środę japońskie firmy Sumitomo Corporation i Toshiba Plant System &
Services Corporation poinformowały, że zbadają możliwości odtworzenia mocy
wysłużonej i nierentownej Elektrowni Halemba. Elektrownia należy do
Południowego Koncernu Energetycznego (PKE). Japońskie firmy, przy współpracy
Energoprojektu Katowice i Kopeksu, wykonają tzw. studium wykonalności
odbudowy mocy elektrowni opierając się na japońskich technologiach i
urządzeniach. Przedsięwzięcie jest finansowane przez Japan Bank for
International Cooperation. Analizy zakończą się w czwartym kwartale 2004 r.

Azjatyckich przedsiębiorców nie zraził do naszego kraju fakt, że koreański
Hyundai/Kia zdecydował niedawno, że wybuduje swoją fabrykę samochodów na
Słowacji, a nie w Polsce. Działka w Kobierzycach pod Wrocławiem, którą
oferowaliśmy Koreańczykom, być może zostanie wniesiona do spółki, którą
Wrocław chciałby zawiązać z PAIiIZ. Niedawno o takim planie wspominał
wiceprezydent Wrocławia Sławomir Najnigier.

Zdaniem szefa PAIiIZ największą przeszkodą dla zagranicznych inwestorów,
którzy chcieliby świadczyć usługi w Polsce, jest brak odpowiednich
powierzchni biurowych. - Dwie firmy są gotowe na wejście do Polski, ale nie
ma dla nich oferty biurowej - powiedział prezes Zdebski. W jego ocenie
brakuje także uzbrojonych działek o powierzchni 30-120 hektarów z mediami i
wyjaśnionymi sprawami własnościowymi dla inwestorów przemysłowych.

(PAP, inf. wł). m. p.

www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_040611/ekonomia/ekonomia_a_6.html




Temat: Praca a karta pobytu
Kasiu,

dzieki za odpowiedz na watku o pracy we Francji. Oczywiscie, ze mozesz legalnie
pracowac jako studentka, musisz jednak miec attestation provisoire de travail
(do uzyskania - w Direction Departamentale du Travail et de l'Emploi).
Najlepiej idz do CROUS-a w swoim miescie i zapytaj o szczegoly (w CROUS-ie
mozna tez dostac rozne oferty pracy). Jestes affiliee do securite sociale czy
masz jakies polskie ubezpieczenie?
Ja tez pracowalam jako studentka programu Erasmus i nie mialam problemow ze
znalezieniem pracy, podpisaniem legalnej umowy i uzyskaniem attestation.
Pracowalam m.in. jako "au pair", potem jako kelnerka, sprzatalam jakies biura,
pracowalam w sklepie z ciuchami w czasie wakacji... Zycze ci powodzenia. Na
pewno dasz sobie rade.

Ponizej wklejam wiarygodne informacje dotyczace pracy we Francji (studenci
obcokrajowcy) - po francusku (z folderow CROUS-a, mam nadzieje, ze przepisalam
bez bledow):
Les boursiers de l'enseignement superieur peuvent travailler dans la limite de
380 euro par mois pendant l'annee universitaire et a temps plein pendant les
vacances (Noel, fevrier, Paques, etc.).
Vous etes etudiant titulaire d'un recepisse valable 3 mois ou d'un titre de
sejour temporaire portant mention "Etudiant-Eleve" en cours de validite et etes
inscrit dans un etablissement d'enseignement superieur ouvrant droit au regime
de securite sociale des etudiants.
Vous pouvez etre autorise a exercer une activite professionnelle a titre
accesoire en France qui doit etre compatible avec la poursuite de vos etudes.
Elle ne peut, par consequent, exceder:
* 18 heures par semaine en CDD ou CDI. Pendant les vacances universitaires: pas
plus de 3 mois consecutifs a temps complet en CDD. Cela est possible meme si
vous avez travaille 18h/semaine pendant toute l'annee universitaire.
* 850 heures sur l'annee civile, du 1er janvier au 31 decembre. En fin d'annee,
les heures non consommees ne peuvent etre reportees a l'annee suivante.

L'embauche est subordonnee a la possession d'une autorisation provisoire de
travail delivree par la DDTE. Pour obtenir cette autorisation provisoire, il
faut s'adresser au service de la main d'oeuvre etrangere de la DDTE de votre
lieu de residence, une semaine avant de commencer la relation de travail, en
vous munissant des pieces suivantes:
- photocopie de la carte de sejour en cours de validite
- photocopie de la carte d'etudiant de l'annee universitaire en cours
- photocopie de la promesse d'embauche ou du contrat de travail. Ce document
doit preciser:
* le salaire horaire BRUT (jamais inferieur au SMIC), la fonction exercee, le
nombre d'heures par semaine, les dates precises de l'activite, une enveloppe
affranchie

rendre: les autorisations de travail precedentes arrivees a expiration

Les etudiants etrangers ne peuvent s'inscrire comme demandeurs d'emploi dans
les ANPE ni beneficier de stages a la formation professionnelle. Il leur est
cependant possible d'avoir acces aux offres non numerotees.

I jeszcze info o kotrakcie:
Les contrats de travail a duree determinee doivent inclure obligatoirement les
mentions suivantes:
- l'objet du contrat, la duree de celui-ci, l'indication du terme, la
designation du poste ou de l'emploi occupe, le nom et la qualification du
salarie remplace, le montant de la remuneration, la periode d'essai eventuelle,
l'eventualite d'une clause de renouvellement

I jeszcze pare linkow:
www.cnous.fr/
namiary na CLOUS w Metzu (zapewne znasz, w razie czego tez wklejam):
42 Ile du Saulcy
BP 587
57010 Metz Cedex1

i stronka:
www.crous-nancy-metz.fr/
I adres do DDTE:
MOSELLE 32 avenue André Malraux - 57046 METZ Cédex 01 Tel. 03 87 56 54 00




Temat: Nord-Ost
Dokładnie wyglądało to tak:
Najwyższa klauzula tajności
Operacja poszukiwania zbrodniarzy wojennych w byłej Jugosławii została w
kwaterze głównej NATO w Brukseli oznaczona najwyższą klauzulą tajności, a jej
uczestnicy korzystają z najwyższych priorytetów, co oznacza bezwarunkową pomoc
wszystkich jednostek sił pokojowych oraz możliwość występowania w ich mundurach
(w razie takiej konieczności). Specjalny zespół Gromu korzysta z szyfrowanej
łączności satelitarnej i ma pełną swobodę decydowania o użyciu broni.
Dowiedzieliśmy się, że część komandosów Gromu prowadzi rozpoznanie, korzystając
z baz polskich sił w byłej Jugosławii: kontyngentu policyjnego w Kosovskiej
Mitrovicy i Prizren, Batalionu Polsko-Ukraińskiego w Rakaa (między Kacanikiem a
Urosevacem), Nordycko-Polskiej Grupy Bojowej w miejscowości Doboj (w Bośni i
Hercegowinie). Korzystają też z pomocy kwatery głównej KFOR w Pristinie.
Tylko przez pierwszych pięć tygodni komandosi Gromu tworzyli wydzielony zespół
przy polsko-ukraińskim batalionie w Kacaniku. Zbierali wówczas głównie
informacje o osobach podejrzanych o popełnienie zbrodni wojennych w konflikcie
macedońskim. Wedle naszych informacji, polscy żołnierze ustalili miejsce pobytu
i zatrzymali sześć takich osób. Jest bardzo prawdopodobne, że staną one przed
haskim trybunałem. Komandosi Gromu byli jednak przede wszystkim przygotowywani
do ścigania zbrodniarzy wojennych poszukiwanych za przestępstwa popełnione w
latach 1991-1995. Poza ujęciem Karadzicia postawiono im zadanie ustalenia
miejsca pobytu i ewentualnego zatrzymania Dragana Gagovicia, Gojko Jankovicia,
Janko Janjicia, Radomira Kovaca, Zorana Vukovicia, Dragoljuba Kunaraca,
Radovana Stankovicia, Dragana Zelenovicia - Serbów oskarżonych o zbrodnie
popełnione w regionie Foca w Bośni. Wspólnie z Brytyjczykami z SAS nasi
komandosi rozpracowywali też Slobodana Milijkovicia, Blagoje Simicia, Milana
Simicia, Miroslava Tadicia, Stevana Todorovicia i Simo Zaricia, oskarżonych o
zbrodnie przeciwko bośniackim Muzułmanom i Chorwatom, dokonane podczas czystek
etnicznych w Bosanskim Samacu.

Obława na rzeźnika z Vukovaru
Przed wyjazdem do Jugosławii grupa specjalna ćwiczyła w Bieszczadach,
najbardziej przypominających tereny, na których mieli działać. O metodach
stosowanych w tego typu akcjach rozmawialiśmy z dwoma komandosami Gromu,
uczestnikami obławy - w czerwcu 1997 r. - na Slavko Dokmanovicia, serbskiego
generała zwanego "rzeźnikiem z Vukovaru", ściganego przez trybunał w Hadze
listem gończym za zamordowanie 260 Chorwatów. - "Rzeźnik" był wyjątkowo trudnym
celem, bowiem przez całą dobę był pilnowany przez kilkunastu specjalnie
wyszkolonych serbskich komandosów - opowiada jeden z naszych rozmówców.
Obserwacja trwała dwie doby: w tym czasie ustalono, w jaki sposób i kiedy
ochroniarze się zmieniają, kto dostarcza im pożywienie, jakiej używają broni.
- Początkowo chcieliśmy zaatakować samochód Dok-manovicia. Obawialiśmy się
jednak rozpętania strzelaniny. Przypuściliśmy więc szturm na kwaterę o czwartej
rano, gdy ochrona jest najbardziej zmęczona - mówi podoficer Gromu.
Unieszkodliwienie czterech osób czuwających na zewnątrz budynku
zajęło "operatorom" Gromu dwanaście sekund. Następnie obezwładniono czterech
strażników wewnątrz kwatery oraz piątkę śpiących. Nie padł ani jeden strzał.
Obudzony Dokmanović długo nie mógł się zorientować, co się właściwie stało.
Nasi rozmówcy nie chcą mówić, czy któryś z ochroniarzy "rzeźnika" zginął. -
Istotne jest, by przeciwnik został wyeliminowany z walki, żeby nie mógł sięgnąć
po broń czy zaatakować wręcz - opowiada żołnierz Gromu.
W kilka godzin Dokmanovicia dostarczono do sztabu sił ONZ w Zagrzebiu. Nie
oznaczało to wcale końca kłopotów. Kilka dni później serbscy żołnierze w
odwecie wzięli zakładników - mieszkańców slawońskiej wioski Ilok - i zagrozili,
że ich rozstrzelają, jeśli Dokmanović nie zostanie uwolniony. Ta sama ekipa,
która ujęła "rzeźnika z Vukovaru", przygotowała plan ataku na Ilok. Doszło do
gwałtownej kilkuminutowej strze-laniny na wzgórzu w pobliżu wioski. Nasi
rozmówcy twierdzą, że nikt z ich kolegów wtedy nie zginął, chociaż byli ranni.
Wedle Samuela Katza, amerykańskiego reportera wojennego, "operatorzy Gromu
dosłownie zmietli przeciwników siłą ognia". Ustaliliśmy, że żaden serbski
żołnierz nie przeżył ataku Polaków. Biuro prasowe KFOR nigdy nie ujawniło
szczegółów operacji, a zachodnia prasa przypisywała ten wyczyn żołnierzom
brytyjskiej Special Air Service bądź amerykańskiej jednostki Delta. - O takich
wydarzeniach nie należy za dużo mówić ani tym bardziej się chwalić, bo bardzo
utrudniłoby to prowadzenie następnych operacji. Mogę tylko powiedzieć, że
pokazaliśmy zabójczą skuteczność - opowiada uczestnik tej akcji.

Wprost 16 września 2001

Pozdrawiam



Temat: Paryż - poszukuje lokum, pokoju, czegokolwiek
Witam,
Popytaj sie o kolokacje. Kolokacja zaczyna wchodzic w "uzytek" we
Francji, zwlaszcza w Paryzu z powodu astronomicznych cen wynajmu
mieszkan.
Dla osoby z zagranicy jest trudno cos znalezc, bo "le proprio", "le
tôlier", wymaga w przypadku studentow "gwaranta-poreczyciela",
najchetniej rodzicow. Wiec agencje wynajmu "immobilier" mozesz sobie
podarowac, gdyz tam wymagaja pelnego zestawu papierow.
1. Radze Ci zlozyc papiery do Cité International Universitaire de
Paris (metro Porte d'Orléans lub stacja RER - Cité (juz nie pamietam
czy "universitaire czy "international"hehe, dawno nie jezdze metrem)
Zeby jednak dostac tam miejsce( Polacy maja pelne prawo skladac
papiery), ale niestety Polska nie ma tam swojego "akademika", trzeba
sie wiec bardzo starac. To staranie polega na tym, ze trzeba dzwonic
co pare dni, pisac, zeby babki z sekretariattu stwierdzily, ze Ci
NAPRAWDE zalezy. Pamietaj, ze w razie przyjecia, gdybys trafil do
rezydencji, ktora jest w katastroficznym stanie (akademiki sa
wlasnoscia panstw, a nie miasteczka uniwersyteckiego), kazdy
akademik danej nacji ma obowiazek przyjac 15% osob innych
narodowosci, wiec probuj sie przeniesc do lepszego akademika.
2. Oferty latwo jest znalezc w darmowym czasopismie "Fussac"(dla
anglojezycznych). Mozne je znalezc np. w British Institute of Paris
(University of London in Paris)=> w podziemiu w kafeterii:)), w
American University of Paris, w ksiegarniach, pubach, kosciolach
ang/amer. itp.
W kosciolach amerykanskim i angielskim sa tez tablice z
ogloszeniami, ale zwykle przeterminowane.
3. Sa napewno jakies "associations do colocatires" czy tym podobne,
we wrzesniu (chyba?) sa organizowane targi kolokacji.
4. Na rue d'Assas (idac od Université Paris II, Fac de Droit w
strone Palais Royal jest/bylo prywatne biuro z oglodzeniami wynajmu
dla studentow.
5. Udaj sie do Twojego Crousu lub centralnego:
www.crous-paris.fr/
ale z reguly nigdy nic nie maja.
6. Sprobuj w Cité Universitaire w Antony (stacja RER Antony), jest
tam duze miasteczko uniwersteckie, niestety nic wiecej o nim nie
wiem.
7. Na quai de la Garonne, nad samym kanalem de l'Ourcq w 19
dzielnicy jest nowe cité czy maison universitaire, moze warto
zajrzec.
8. Jezli to wszytko nie wypali, pochodz po
"conciergkach"(dozorczyniach) w 16, 17 dzielnicy),z reguly wiedza
cos o "chambre de bonne" do wynajecia.
9. Odwiedz uniwerki, grandes écoles, studenci chetnie wymieniaja
sie informacjami.

10. Kosciol polski ma czasem oferty z mieszkaniami. Nie wiem czy
jeszcze stnieje Foyer de Jean-Paul II dla mezczyzn w Paryzu i Foyer
w Cachon chyba?dla kobiet(w kazdym razie bylo takie gdzies niedaleko
od Paryza na linii B RER w strone Bourg-la Reine)i w XVI dzielnicy
dla kobiet, zapytaj sie w sekretariacie kosciola polskiego.
11. Poogladaj oferty meszkaniowe w gazetach "le Figaro",
"Libération","Le Parisien"czy "Particulier à Particulier".
www.pap.fr/
12.Czasami mozna znalezc w ogloszeniach bardzo dobre lokum contre
services. Nie sa to oferty au-pair!
Za kilanascie godzin pracy/na tydzien typu : pomocy przy dzieciach,
starszych osobach(taie prace sa teraz chetnie powiezane studentom
plci meskiej), prowdzenie malego sekretariatu itp. mozna dostac
darmowe studio, pokoj lub inne lokum. Trzeba jednak uwazac i dobrze
ustalic, ile godzin pracy musialbys/musialabys wykonac, bo ze reguly
na taka prace niechetnie podpisuja kontrakt, gdyz normlnie jest to
praca, wiec jest legalny obowiazek wystawiania "fiche de paie", a
osoby zatrudniajace takiego studenta/studentke powinni wiec
dodatkowo oplacac ubezpieczenia SS i wszytkie inne obowiazkowe
taksy, jak za normalnego pracownika na czesiowym etacie. Mozesz
jednak wpasc na osoby super uczciwe, ktore podpisza kontrakt, wtedy
wsztyko jasne.
W kazdym razie powinno byc to duzo mniej pracy niz operka, ktora ma
lokum, wikt, opierunek, carte orange i pare set euro za 30 godz.
pracy tygodniowo.
Moze w CIDJ maja informacje, jak przeliczac taka prace na lokum
warte np.400 euro. Tam rowniez wisza oglodzenia na mieszkania dla
studentow, ale zwykle nieaktualne /zajete. Na moj rozum, stawka za
godzine pracy przy dzieciach to troche mniej niz 10 euro, czyli za
lokum warte 400 euro, to ok. 10 godz pracy tygodniowo.
www.cidj.com/
11. Osatnia deska ratunku : Jezli masz juz n°telefonu we Francji,
prozwieszaj masowooo ogloszenia w XV, XVI, XVII, ewentaualnie I, II,
III,IV, V, VI VII, VIII dzielnicach i w Neuilly sur Seine.

Niestety, znalezienie lokum w Paryzu dla studenta, to droga przez
meke, zycze Ci naprawde powodzenia. Nie ograniczaj sie do jednej
metody, gdyz dopuki nic oficjalnego nie podpisales, mozesz doznac
przykrego rozczarowania. Proponuje Ci wziac juz dziaj sie za
wszelkie sposby, a jezeli nic nie znalazlas/les rozpocznij ofensywe
od 15 sierpnia, ludzie zaczynaja juz wracac z urlopow.
Pozdrawiam
nowaewa



Temat: Cimoszewicz: Niech INS weźmie Okęcie w ajencję
Cimoszewicz: Niech INS weźmie Okęcie w ajencję
Proponuję rozwinąć ten pomysł: niech INS weźmie w ajencję wszystkie kontrole
na Okęciu, przylotową też; z tym, że przestrzegaliby przy tym formalnie nadal
obowiązującego amerykańskiego przepisu zakazującego wpuszczania byłych
członków partii komunistycznych. W krótkim czasie uczyniłoby się wskutek tego
w Polsce znacznie przyjemniej.

Na sprawowanie na Okęciu kontroli wyjazdowej Polaków udajacych się do Stanów
Zjednoczonych INS się naturalnie nie zgodzi, i słusznie:

- po pierwsze, na JFK i O'Hare często odmawia się Polakom wjazdu do USA na
podstawie znalezionych w ich bagażu przez United States Customs Service
takich fantów jak narzędzia pracy, albo referencje od ostatnich pracodawców,
w oczywisty sposób dowodzące intencji podjęcia nielegalnej pracy; w Polsce,
funkcjonariusze INS nie mogliby dyrygować rewizjami waliz dokonywanymi przez
polskich celników;

- po drugie, INS potrzebna jest jak małpie brzytwa sytuacja, kiedy to na
oczach kibicującej polskiej prasy i TV rozgrywałyby się na suwerennym
terytorium RP bezustanne publiczne zawody w konkurencji "kto najlepiej
przechytrzy głupich Jankesów", w dodatku w atmosferze solidarności narodowej
pomiędzy polskimi gastarbeiterami, polską strażą graniczną, polskimi
celnikami i polską prasą. To jest sytuacja dla INS nie do wygrania, więc po
co mają grać?

- po trzecie, INS nie wpuści się w idiotyczną sytuację, kiedy urzędnik
Departamentu Stanu wydawałby komuś rano w ambasadzie wizę, a po południu INS
odmawiałaby mu wejścia do samolotu, wystawiając się w ten sposób na ciągły
nacisk polskich mediów bezustannie domagających sie od lokalnego biura INS
wyjaśnień, dlaczego pozwolili odlecieć do Stanów Kowalskiemu a nie pozwolili
Malinowskiemu. Prawo amerykańskie pozwala na odmowę wjazdu z praktycznie
dowolnego powodu lub bez powodu, i Amerykanie nie mają żadnego powodu, by z
egzekwowania swojego prawa według swojego własnego suwerennego uznania
zrezygnować;

- po czwarte, zakuwanie w kajdany i odsyłanie z powrotem przez Atlantyk
spełnia rolę de facto kary i czynnika odstraszającego od przekrętów;
odsyłanie do domu z Okęcia autobusem 175 nie spełnia tej funkcji;

- po piąte, kto zapłaci za doprowadzenie na Okęcie bezpiecznych, szybkich
łączy do kilkunastu amerykańskich baz danych, w tym kilku tajnych? Koszty
tego byłyby kilku- do kilkunastomilionowe, plus kłopoty z ochroną tajności
niektórych danych.

- po szóste i najważniejsze, to Polacy mają się dostosować do
amerykańskich przepisów, przestać pracować na czarno, i zacząć przestrzegać
na terytorium USA prawa USA, a nie Amerykanie dostarczyć Polakom do domu
środki komfortu moralnego pozwalające na łatwiejsze i przyjemniejsze
lekceważenie przez nich amerykańskiego prawa bez obawy poważnych
nieprzyjemności na amerykańskich lotniskach.

Aha, a poza tym to opłaty wizowe są takie same dla wszystkich. W proporcji do
przeciętnej płacy mieszkańca Burundi, te opłaty są jeszcze bardziej uciążliwe
niż dla Polaków, a Burundi się jakoś nie domaga od Amerykanów nadzwyczajnych
przywilejów. Na czym ma polegać wrodzona wyższość Polaka nad Burundyjczykiem?

Na miejscu Powella zaproponowałbym Cimoszewiczowi, że Amerykanie spełnią jego
prośbę kiedy powiedzmy 50% z około 70 000 nielegalnie przebywających w USA
obywateli RP ochotniczo wróci do kraju, na znak dobrej woli Polski.




Temat: Hostmark Oriental Resort - Sharm(*****)
27.07.2004 wrocilam z tego hotelu i chcialabym sie podzielic swoja opinia aby
przede wszystkim ostudzic zapal ewentualnych turystow. Nie jestem ani
specjalnie wymagajaca ani upierdliwa i szczerze mowiac z wakacji jestem
zadowolona. Przede wszystki hotel zostal mi przydzielony przez biuro bo w
Radisson Sas zabraklo miejsc (wybralam go ze wzgledu na rafe, ktora tam jest
fantastyczna). Poza tym wedlug mnie hotel zasluguje na 4 gwiazdki a nie 5.
1. Architektura
Wlasciwie zadna. Nic specjalnego. Klasyczny jednopietrowy kloc w ksztalcie
podkowy, posordku ktorej znajdowal sie basen, ktorego wielkosc pozostawiala
wiele do zyczenia. Tak jak jeden z przedmowcow zauwazylam, zjezdzalnia
otwierana byla tylko wtedy kiedy komus sie chcialo czyli zadko i bez zadnej
reguly. Lezakow nad basenem jakies 2 razy za malo ale i tak nie mialam tam
ochoty lezec bo puszczano najbardziej tandetna muzyke swiata i to tak glosno,
ze trzeba bylo kryzczec do siebie aby sie uslyszec. Do tego DJ kazda piosenke
wylaczal w polowie albo wczesniej i puszczal nastepna, ktora znowu wylaczal itd.
Na plaze szlo sie okolo 250 metrow (10 minut) ogrodem, ktory byl placem z zadka
porosnietym roslina wyzsza niz do kolan wiec byla to niezla 'patelnia'. Do tego
dochodzi fakt, ze na plazy nie ma WC i najblizsze znajdowalo sie kolo basenu
tj. okolo 8 minut spacerem. W zwiazku z tym wiekszosc dzieci siusiala na piasek
albo do morza (nie wiem co sie dzialo z grubszymi sprawami bo nie wyobrazam
sobie 3 latka powstrzymujacego sie przez 8 minut i lecacego to WC...). Pokoje
duze ale srednio zadbane. Malenka wanna z czesciowo zardzewialym prysznicem a
do tego woda w kolorze cegly (nie lekko zolta lub pomaranczowa!). Oczywiscie
czasami byla takze bezbarwna wiec moze sie czepiam.

Obsluga
Jest to najgorszy punkt tego hotelu. W tym hotelu panuje system wyludzania
pieniedzy od turystow i obsluga wykonywala swoje obowiazki dopiero po
zaplaceniu baksziszu. Jezeli wyludzanie nie dawalo rezultatow to jawnie cie
oszukiwano. Panowie sprzatajacy pokoje robili to po lebkach, co zapewnie mialo
wymusic bakszisz. Kiedy maz pozostawil papierosy w pokoju, sprzytacz wzial
prawie wsyzstkie,zostawiajac mu jakies 2 ale wtedy nastapil przelom bo
sprzatacz zaczal zakrecac butelki szamponu i innyh kosmetykow oraz ustawil je w
rzadku (wczesniej udawalo mu sie sprzatac bez dotykania owych przedmiotow).
Nastepnie mamy barmanow. Generalnie odkrylam 3 sposoby oszukiwania;
1.Poniewaz nie mialam wersji all inclusive kupowalam wszystko na rachunek 'na
pokoj', ktory musialam podpisac. Po jakims czasie zorientowalam sie, ze nie
wpisywano na rachunku totalu...po to aby pozniej moc dopisac jakies pozycje i
tak czyniono.
2. Kolejny sposob to chamskie wpisywanie na rachunek sum z kosmosu. Raz moj maz
podpisal taki rachunek i dopiero pozniej zorientowalismy sie, ze byl zawyzony a
nastepnym razem po prostu skreslilam rachunek, na ktorym sumy byly absurdalne.
3. Ostatni sposob jaki zaobserwowalam rowniez prymitywny, polegal na
oszukiwaniu na tym co otrzymywales; raz dostalam skwaszone wino w temperaturze
herbaty a nastepnym razem kawe espresso w ilosci zakrywajacej dno (wtedy mnie
przyznaje zatkalo). Jednak chyba najlepszym sposobem na wyludzanie pieniedzy
bylo to co uprawial niejakie Mohamet, zajmujacy sie lezakami oraz recznikami.
Otoz reczniki i lezaki byly za darmo ale pomyslowy kolega najlepsze miejscowki
zakrywal recznikami rano jako zarezerwowanie a pozniej przyprowadzal zblakanch
niemieckich turystow, ktorym oddawal te miejsca w zamian zn ekstra oplate 10
funtow. Ja z mezem nie korzystalam z jego uslug wiec nie mowil nam nawet
dziendobry... Generalnie mialam wrazenie, ze oszustwo w tym hotelu bylo odgorna
zasada/regula no i czulam sie jak na wojnie bo caly czas musialam miec sie na
bacznosci. Jezeli chodzio room service to przychodzil albo nie w zaleznosci od
szczescia no i wciskali lewe rachunki... Podczas obiadow musilama 5 raz
zamawiac wode, zanim ja dostalam...Pewnie dlatego, ze nie dalam napiwku....

Jedzenie
Codziennie to samo i niestety niesmacznie. Co piatek cos specjalnego ale
ograniczalo sie to to 3 nowych potraw a reszta to samo.

Poza tym do miasta daleko - okolo 40 minut. W poblizu hotelu zero sklepow,
gdzie mozna by kupic np. sok pomaranczowy w kartonach wiekszych niz 200 mil i
cenie nizszej noz 2 dolary - taki sprzedawano w hotelu. Poza tym samo centrum
Naama Bay to tania wersja Las Vegas i szczerze mowiac w ogole mi sie to nie
podobalo. Wole prawdziwe, male i brudne miastecka arabksie, ktore tak bardzo mi
sie spodobaly w Tunezji (takze ludzie tam sa inni). Nie jestem nawet pewna czy
wymienilam wszytskie zastrzezenia do tego hotelu ale zdecydowanie go nie
polecam i to przede wszystkim ze wzgledu na obsluge.



Temat: Newsletter 6
Logotec enterprise tez dobrze sobie radzi :)
Firma jest rozpędzona, a rynek przychylny. To początek naszej ekspansji –
zapowiada Logotec Enterprise

Realizację tych planów spółka Logotec Enterprise, dostawca oprogramowania
wspomagającego zarządzanie relacjami z klientem dla średnich i dużych
przedsiębiorstw, rozpoczęła właśnie od przeprowadzki do nowej siedziby przy ul.
Grabiszyńskiej i zagospodarowania biur o powierzchni ok. 300 mkw. To kolejna
firma z wrocławskiego zagłębia internetowego.

Trudny początek
Logotec powstał w 2000 roku. Wchodzi w skład grupy Logotec Engineering SA,
która jest właścicielem 95 proc. akcji wrocławskiej spółki. Grupa, mimo że
działa na całym świecie, swoje korzenie ma w Mysłowicach. Tam jest jej centrala
i tam powstają koncepcje oraz rozwiązania technologiczne wszystkich produktów
informatycznych grupy. Ich sprzedażą na terenie Polski zajmuje się właśnie
wrocławski Logotec Enterpise.

Artur Górecki, wiceprezes zarządu Logotec Enterprise: – Nasz początek nie był
łatwy. Systemy zarządzania relacjami z klientami, czyli CRM, nie były jeszcze w
Polsce wypromowane, a w prasie pisało się o wielu nieudanych wdrożeniach. Mimo
tego nic nie wskazywało na to, że rynek informatyczny w Polsce całkowicie się
załamie. Ale tak właśnie się stało.

Zespół Logotecu z początkowych ponad 20 osób stopniał o połowę, a czteroosobowy
zarząd firmy w całości wywodzący się ze spółki TETA rozpoczął ostrą walkę o
przetrwanie firmy.

Artur Górecki: – Zaczęliśmy od budowania bazy klientów i kampanii informacyjnej
na temat naszych produktów.

Pierwsze wyniki tych działań spółka odczuła w 2002 roku. Jej przychody wyniosły
wtedy ponad 1 mln 200 tys. zł. W kolejnym roku udało się osiągnąć przychód
przekraczający 2 mln zł, a spółka odnotowała pierwsze zyski. W tym roku Logotec
spodziewa się kolejnego wzrostu przychodów do ok. 4 mln zł.

Artur Górecki: – Udało nam się zdobyć miejsce w czołówce w naszej branży i wg
wyliczeń w 2003 roku byliśmy na drugim miejscu pod względem liczby sprzedanych
systemów Logotec CRM9000 wśród średnich firm w Polsce. Jako polska firma
jesteśmy liderem, a naszymi największymi konkurentami są wyłącznie spółki
zagraniczne.

Klientami Logotecu są m.in. Malborskie Zakłady Chemiczne Organika, Wix-Filtron
z Gdyni, wrocławski Work-Service, Przedsiębiorstwo Budowy Kopalń PeBeKa z
Lubina, Ursa Polska i Kärcher Poland. Spółka zrealizowała dla nich projekty
obejmujące od kilku do kilkudziesięciu stanowisk komputerowych.

Większe zyski, większy zespół
Co pomogło Logotecowi przełamać kryzys?
Artur Górecki: – Po pierwsze skończył się kryzys gospodarczy i firmy mają
pieniądze na inwestowanie w informatykę. Pomogły nam także fundusze
europejskie, które firmy pozyskują na wdrożenia. Zrealizowaliśmy osiem dużych
projektów, na które nasi klienci zdobyli fundusze z PHARE 2000. Jednak nie w
funduszach UE Logotec widzi szansę dla siebie. Jak twierdzą jej szefowie,
najważniejsze jest, że wiedza o systemach CRM poszła do przodu i teraz wiele
firm po prostu zdaje sobie sprawę z korzyści, jakie one dają.

Artur Górecki: – Rynek jest nasycony systemami CRM tylko w ok. 8 proc.
Obserwujemy taką tendencję, że te produkty kupują głównie liderzy rynkowi w
swoich branżach. Wkrótce powinni pojawić się ich naśladowcy, a wraz z tym
zjawiskiem liczymy na wzrost naszych przychodów. Jak szacuje, spółka liczy na
wzrost przychodów o kilkadziesiąt procent co roku. Nie wyklucza także, że
rozbuduje zespół. W tej chwili zatrudnia 23 osoby, m.in. handlowców,
telemarketerów, informatyków i programistów. Swoją ekspansję planuje w tej
chwili głównie w Polsce, ale w przyszłości nie wyklucza także wejścia na rynek
w Czechach i na Słowacji.

Czy w realizacji takich celów pomaga to, że Wrocław jest silnym ośrodkiem firm
z branży IT?
Artur Górecki: – Z jednej strony we Wrocławiu jest łatwy dostęp do bardzo
dobrze wyszkolonej kadry, ale z drugiej rozwinięta branża sprawia, że
pracownicy mogą przechodzić z jednej firmy do drugiej. Ale jak na razie, rynek
pracy we Wrocławiu pod tym względem jest znacznie bardziej stabilny niż w
Warszawie. Na szczęście.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osy.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 171 rezultatów • 1, 2, 3
    Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex