Widzisz wiadomości znalezione dla frazy: biurko na zamówienie
Temat: zakupy do szkoły frjals: jestem na etapie zakupów (głownie meblowych) w Ikea można zmontować blat na nogach (są takie rozwojowe nogi - wypatrzyłam 2 typy) ale tanio to nie wychodzi bo do tego przydałoby się coś na książki i inne szpargały szkolne. Ja chcę Adzie zamontować komputer więc mocowania półki na klawiaturę tam nie widzę. W jednym ze sklepów mogli mi zrobić biurko niższe ale dopłata (koszt biurka z płyty ponad 1000 zł) Podnóżek mamy taki plastikowy z Ikea mały jest nie wiem czy się sprawdzi. Zaczynam myśleć o biurku na zamówienie. Zamówiłam już Adzie tapczan i niebawem przyjedzie (otwarci są na różne meble i zmiany wymiarów - meble są z płyty) Tornister Ada dostała na pożegnanie w przedszkolu, taki na kółkach zafunduje jej moja przyjaciółka), książki kupione jeszcze wyprawka plastyczna i zeszytowa Temat: Kalendarz bernenski 1. Wywnioskowałam, że każdy kto ma Berna może go umieścić na kalendarzu i żeby piesek się na nim pojawił, to musi zamówić jakąś konkretną ilość (5/10szt). Tak dokładnie. Osoba prywatna 5 kalendarzy, hodowla 10. 2. Rozumiem, że jest kilka rodzajów kalendarzy - na ścianę i na biurko. Nie rozumiem tylko co oznacza - na biurko bez zdjęcia Na biurko bez zdjęcia - niektórzy zamawiają kalendarze i nie umieszczają tam zdjęć swojego psa No i taka nazwa robocza to na biurko bez psa Jak wygląda taki kalendarz na biurko? Czy tam jest na każdym dniu inny piesek? Taki byłby fajny Nie, na każdy tydzień są 2 zdjęcia piesków 3. Ile kosztują takie kalendarze? Nie mamy jeszcze dokładnej ceny, to zależy od tego ile kalendarzy łacznie zamówimy. Pewnie coś ok 25zł. 4. Czy jako osoba nie zamieszczająca zdjęcia też muszę zamówić jakąś konkretną minimalną ilość? Nie Możesz zamówić ile chcesz. To właśnie w tym topicu toczy się rozmowa na temat kalendarzy. A idea - no chcemy mieć kalendarze z naszymi psami. To cała idea Natalia, dzięki za wyjaśnienia To ja poproszę na razie 2 szt - na biurko ze zdjęciami Czy mam przesłać swoje zamówienie na konkretny e-mail? Jeżeli mogę się wypowiedzieć, to mi się bardziej podoba 2. projekt, ponieważ bardziej przejrzysty jest kalendarz i lepiej widoczne będą ewentualne zapiski. Temat: Dobre biurko - Blacku, no zastanów się trochę.............! Przecież nie mogę Ci udzielić wyczerpującej odpowiedzi, bo nie mam pojęcia co Ty chcesz, z jakiego materiału itp. Biurko to fajny temat, ale może być bardzo pracochłonny, a co za tym idzie i bardziej kosztowny. Oczywiście , że 'robione' biurko wykonane poprawnie i zgodnie ze sztuką jest droższe od biurek jakie możesz znaleźć w wymienionych przez Ciebie sklepach. Z prostego powodu : Biurko robione na zamówienie jest trwalsze, ergonomiczne, i w określonym standarcie................ - To po prostu musisz określić Ty............! Na podstawie tego mogę w przybliżeniu oszacować materiały, robociznę i jeśli Ci to będzie odpowiadać - podjąć się tej pracy. Temat: Sprzedam biurko Ze względu na remont w domu mam do sprzedaży biurko robione kilka lat temu przez stolarza na zamówienie. Stan określę na bardzo dobry, jedyny drobny mankament (niestety na zdjęciu niewidoczny (postaram się zrobić jeszcze jedno tak, żeby było widać) to lekkie otarcie okleiny na pionowej części blatu (tam gdzie stoi myszka). Biurko w sumie miało służyć mamie do pracy w biurze, ale stanął na nim komputer, którego się od paru lat już nie używa i tylko stoi. Szafka w stanie idealnym, możliwe jest jej postawienie obok biurka. Nie ma konieczności łączenia elementów w narożnik. Blat w stanie idealnym. Brak zarysowań. Na zdjęciu wszelkie wymiary, gruba strzałka wskazuje miejsce, w którym biurko łączy się z szafką dodatkową (łączenie za pomocą 3 kołków). Bardzo pojemne szuflady, wszystko na prowadnicach chodzi leciutko. Cena: 400zł - możemy ponegocjować Temat: co masz teraz na biurku przy komputerze? ja mam zawsze mase rzeczy na biurku ale dokładnie wiem gdzie co jest, , biurko mam duuuze (wujek mi robił na zamowienie bo nigdzie takich duzych nie było wtedy.. bo teraz to pewnie da sie zamowic ) gorzej jak ktos mi cos poprzestawia dzis sprzatalam bo jutro wyjezdzam na wakacje a u mnie w pokoju bedzie mieszkał moj kuzyn który ma pilnowac domu... poza wszytskim od kompa mam nadał fanbooki, lusterko, tusz do rzesz, kredke do oczu, komorke, zegarek, kalkulator, piloty, kilka filmow na dvd, wode, notes i rzeczy przygotowane na wyjazd: mp3 z ladowarka, ladowarki do komorki, aparatu, aparat, tulejke i kilka soczewek do zdjec, i kilka gazet Temat: biurko sosnowe
Temat: biurko sosnowe
http://www.direkta.pl/zdjecia/Olo.jpg Musi byc sosnowe. Pozdrawiam. Temat: sprzedam - zestawy komputerowe, biurka, monitory Do sprzedania: 1. Plyta glowna - ECS KTVTA3 (VIA KT 266A) z sound - 190 Razem = 1249 netto * 1.22 = 1523.78 brutto ( mam 3 takie zestawy, maja 3 + Monitor + System Windows XP Home Edition PL wr OEM - 325 netto= 396,50 brutto na + biurko komputerowe z szuflada (robione na zamowienie, maja 3 miesiace) - Na wszystkie czesci komputerowe wystawiam fakture Vat, daje roczna gwarancje Kontakt, Krzysztof Temat: Biurko pod komputer Gdzie w Warszawie mozna znalezc takowe, najlepiej Ursynow/Kabaty, bo mam Temat: Powroty do polski??? Potem nastalo "oswiecenie" i "demokracja" pana walesy. Co sie zmienilo? Ano pamietam pierwszy wyjazd moj do pl po 1989 roku. Zaraz w pierwszej wiosce po granicy,bodajze leknica, dom z dziurami w dachu,plot drewniany sie wali.............ale na scianie domu satelita ze dwa metry i mercedes sredniej klasy w ogrodku. Tak narod zaczol "kapitalizm". (...)Kolega oczywiscie zamowienie przyjol (...) i co zobaczyl? Otoz nie bylo ani stolu ani biurka gdzie ten komputer mial stac.Rolnik szybko kilka desek zbil i bylo biurko. (...) No tym bardziej o co chodzi. Miał rolnik kasiorkę, to kupił sobie komputer. Nigdy nie wydałeś pieniędzy na coś co myślałeś że jest potrzebne a potem to stało? PS. Ten 'bełkot' sejmowy jest w trochę 'podbarwiony', zobaczcie że ruchy ust nie zgadzają się ze słowami wypowiadanymi w 70% materiału. Dla mnie polityka to coś w rodzaju 'szoł biznesu', troszeczkę już przereklamowanego - mnie interesują fakty. A fakty są takie że złotówka rośnie w siłę. I to się liczy. Temat: frezarka CNC http://www.cnc.info.pl/topics60/frezarko-ploter-na-biurko-vt11332.htm no ja już chyba zdecydowałem jutro pewnie złoże pierwsze zamówienie na pręty mocowania łożyska śruby nakrętki Temat: biurko sosnowe
Temat: Co na Gwiazdkę? są firmy produkujące na zamówienie kalendarze na biurko, podkładki pod myszkę, kubki porcelanowe itp....wystarczy że dołączysz fotki jego, swoją lub Wasze z ważnych chwil podkladki pod mysz , kalendarze to raczej robia tylko w wiekszych ilosciach takie firmy wiedz raczej odpada Ale za to kubek z waszym wspolnym zdjeciem jest calkiem fajnym pomyslem zwlaszcza ze w centarach hanlowych lub u niektorych fotografow mozesz taka rzecz zamowic i jest to calkiem tanie Temat: Popie*dolency z PLK i niekompetencji ciag dalszy
Krzysztof Temat: Nasze pokoje i pomysły na wnętrza Pokażę Wam mój obecny (znienawidzony) pokój. Wklejajcie tez swoje A mój nowy pokój będzie wyglądał tak: niebieska ściana, biały sufii i sina podłoga. Łóżko bedę miała czarne, metalowe, pod zamówienie, meble będą kolorze jaśniutkiego klonu, też pod zamówienie. Będzie witryna, szafka rtv i kolejna szafka, wszystkie ze szkłem satynowym, szafka narożna i komoda oraz półki. Biurko będzie proste, na 4 nogach. Uchwyty i ew. okucia do mebli bedą czarne. Chciałabym mieć ładną, wyszywaną narzutę, kwiaty w szklanych wazonach i bambusy, chcę uzyskać troche orientalny, indyjski wygląd więc użyję elementów bordo i czerwieni. efekt końcowy projektu wstawię pewnie w wakacje Temat: Zycie tego posta pisze z wygodnego skorzanego fotela mojego prywatnego biznesowego learjeta, podlaczonego do netu przez siec satelitow NSA. uzywam stanowiska komunikacyjnego wykonanego na zamowienie przez designera od ferrari, idealnie wkompowanego w hebanowe biurko. lewa reka siegam do barku po lod i nalewam sobie szklaneczke 60 letniej whiskey. pytam pilota za ile ladujemy na malediwach i delikatnie glaszcze po glowie siedzaca pod biurkiem stewardese (miss alabamy 2007 rok) dziwiac sie w mysli, jak to jest mozliwe ze nigdy sie nie dlawi. + bo sie usmialem. To procz kutangow sa tu jeszcze inne kluby? Temat: MON nie wie, co zrobić z drogim dokumentem Za Onet.pl: "Rzeczpospolita": "Strategiczny przegląd obronny" - dokument, którego przygotowanie kosztowało oficjalnie 1,2 mln zł, a nieoficjalnie znacznie więcej - najprawdopodobniej nie trafi do opinii publicznej. Przegląd, to przygotowywana przez prawie dwa lata gruntowna analiza tego, czym dysponuje polskie wojsko, i sugestie, jak należy je zmieniać. Mowa w nim m.in. o tym ile będzie kosztować i jak ma funkcjonować w pełni zawodowa armia. Kilka tysięcy stron tajnego dokumentu trafiło na biurko szefa MON w lipcu. Od tamtej pory niewiele się z nim dzieje. Nie powstała, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, jego skrócona jawna wersja, którą MON miało przekazać m.in. parlamentarzystom i pokazać w internecie. Jak pisze "Rzeczpospolita" do "Przeglądu" niezbyt przychylnie są nastawieni urzędnicy Biura Bezpieczeństwa Narodowego, którzy mają duży wpływ na decyzje podejmowane przez MON. A w samym resorcie nie jest tajemnicą, że jednym z najpoważniejszych zarzutów wobec przeglądu jest fakt, że powstał on jeszcze na zamówienie poprzedniej ekipy z SLD. Jak to nie wie co zrobić? Jak ten dokument nie pasuje, to trzeba go wyrzucić i zamówić kolejny. Temat: Problem z otwarciem sklepu internetowego Ja tez wlasnie nie wiem co im za roznica czy to jest sklep internetowy czy stacjonarny?! Jeden dystrybutor napisal cos ze w sklepie musi byc ekspozycja ich towaru. Mysliscie ze to moze byc przez to ze na poczatek chce wspolpracowac na zasadzie Just in time, czyli ze w momencie kiedy mam zamowienie to wtedy zamawiam towar u dystrybutora? [ Też mi się wydaje, że może chodzić o to, że sklepy internetowe to często sklepy-widma, które mają dużą ofertę, a "magazynem" jest studenckie biurko, a kupują coś dopiero jak ktoś zamówi. Współpraca z kimś takim jest niepewna, pod znakiem zapytania stoi wypłacalność takiego sklepu - dużo takich "biznesmenów" chce towar z dłuuugim terminem zapłaty etc. Po prostu wolą współpracować z kimś konkretnym i namacalnym. Ja nie mówię, że Ty tak będziesz działać :) Piszę ogólnie :) Temat: blat na biurko - gdzie?
Szukam sobie skladu/firmy ktora ma w swojej ofercie plyty mfd/osd czy Temat: odliczenia remontowe Czy mogę odliczyć od podatku zabudowę pokoju w skład którego wchodzi: szafa, biurko z półkami i komódka z półkami. Wszystko jest przymocowane do ściany i połaczone ze sobą, szafa jest do samego sufitu z suwanymi drzwiami. Nawet gdybym chciała za jakiś czas pomalować ściany to nie mogłabym tych mebli przesunąć, trzeba by było je zdemontować. Całość mebli została zrobiona na zamówienie w firmie zajmującej się projektowaniem i produkcją systemów zabudowy wnętrz i szaf wnękowych. W fakturze mam wyszczególnione te meble jako: -drzwi stalowe-płyta, -obudowa i wnętrze szafy, -biurko z zabudową meblową, -zabudowa meblowa. Czy mogę odpisać całość, czy część, a może nic nie mogę odpisać od podatku w ramach odliczeń remontowych?? Temat: "Miejsce gdzie żyjemy" Ja mam tak pomaranczowe 4 scianki z falowanym jasno pomaranczowym czyms szorstkim. Do tego jakze pieknego koloru..buahaha......dochodza meble sosnowe robione na zamowienie, oczywiscie jasne, biurko mega wielkie szafka komoda i pelno polkow XD. Wieza, na polkach ksiazki, pod ksiegami na biurku komp z drukarka, obok niego "biurkowy syf XD". Kolo wiezy lezy stos plyt z muzyka klasyczna. Do tego smietnik, wyro duze, plakat z piwami, rysunki Kali i stare szmelce mojej siostry, zawalajace mi tylko miejsce w pokoju. A jeszcze moj piekny keyboard do grania pilka do kosza "Spalding" skoreczka...mniam. 2 lampki nocne na jednej dmuchana ryba V.V. A jeszcze figurki z LOTR'a foty mnie z siora i mojego pradziadka(sentymenty) i to kuniec XD Temat: Zycie tego posta pisze z wygodnego skorzanego fotela mojego prywatnego biznesowego learjeta, podlaczonego do netu przez siec satelitow NSA. uzywam stanowiska komunikacyjnego wykonanego na zamowienie przez designera od ferrari, idealnie wkompowanego w hebanowe biurko. lewa reka siegam do barku po lod i nalewam sobie szklaneczke 60 letniej whiskey. pytam pilota za ile ladujemy na malediwach i delikatnie glaszcze po glowie siedzaca pod biurkiem stewardese (miss alabamy 2007 rok) dziwiac sie w mysli, jak to jest mozliwe ze nigdy sie nie dlawi. Temat: Antec P150 no wlasnie - dostepnosc to porazka, niestety. P180 stoja sobie w kazdym lepszejszym sklepie, mozna oblukac, spoko, ale ta jest kurcze jakims rarytasem - dlatego w poscie prosze o uwagi osob posiadajacych taka kaste. duzo o niej czytalem, przede wszystkim na moim ulubionym spcr - no i jak dla mnie absoluten spitzen klassen. zreszta ta P180 mi sie pod biurko nie zmiesci, a ta wchodzi idealnie. no i kolorki - dla mnie bomba. lian li sa sliczne, fakt, b mi sie podobaja takie proste ksztalty, ale czarnej sobie nie wyobrazam za bardzo, a samej srebrnej tez niekoniecznie. a jesli chodzi o wykonanie to przy tych cenach antec i lian li pewnie sie nie roznia od siebie. najtaniej gdzie znalazlem tego anteca to wlasnie 600 z vat plus 10 przesylka (ok, zrobmy 30 na kuriera, zeby bylo bezpiecznie). przy cenach tego zasilatora rzedu 400 to dla mnie bomba. a z gwarancja cos sie pewnie da zrobic. fajna jest tez akasa zen (ale za duza) i cooler master centurion c5 - fajniutkie sa, nie ma co. i cenowo niezle. i kolorystycznie pasuja. ale to juz przeszlosz bo wlasnie zlozylem zamowienie na tego anteca :) czyli za jakis czas na allegro pojawi sie mily zasilacz w super cenie hehehe i zmodowana (czyt. podziurawiona) buda modecom, calkiem niezla jak na swoje lata i w ogole Temat: [15L] akwa kiełbasy m.chmurcia, jeśli możesz to postaraj się o akwa ok 100l. tak się zastanawiam, może zrobiłabyć akwa na zamówienie o podstawie 60/70 i wysokości powiedzmy 50. Byłoby moim zdaniem świetne a chyba akurat wygodnie zmieścisz je pod biurko =) Co do akwa - takie możes zmieć tylko przy rybkach =P Temat: Idealne mieszkanko dla naszych smyków!!! Więc tak. Moja klatka to klatka dla szynszyli z dwiema połeczkami. W srodku jst miseczka (taka jak dla kotka małego hehe ,ale facet w sklepie mi ja polecił) i Borys w jednej z nich (bo to taka podwojna) siedzi a z drugiej je hehe Procz tego prawie zawsze mój szyluś ma tam wapienko i/ lub kolbe. Nie mam hamaczków ani nic z tych rzeczy, czasami zawieszam mu smycz na klucze i sie nią bawi Kiedys miał w klatce dosyc grubą gałązkę z jabłonki, ale juz ja pogryzł Za to staram sie go czesto wypuszczac na pokój bo tam ma fajne atrakcje : łózko, parapet (och, uwielbia robic matrixy na szybach i na scianach obok parapetu ), szafka z jego klatką (wtedy klatka jest na ziemi), biurko (z duużą ilościa półek - robioe na zamowienie, mnóstwo miejsca do skakania hehe), mebelki, 2 fotele i duza przestrzeń pokoju, tak więc B. ma co robi jak go wypuszczę Planuję dać mu hamaczek, ale: jak zrobić??!! z czego?? Jak powiesic...???!!! hehe Temat: xfx 8800gtx - ojciec brac? a jak juz kogos stac na gtx i p182 to i stac go na nowe biurko ect i tak mozemy wyliczac dalej. nie, to nie o to chodzi. solo jest naprawde dobrze przemyslana buda, gdyby seryjnie byla o centymetr dluzsza, taki gtx wchodzilby bez mrugniecia okiem na styk (pomijam fakt, ze producenci kart juz w czasach 7900gtx przegieli z rozmiarem). a tak trzeba zrobic minimalna chirurgie, zeby tego monstera wsadzic (wynalazek evga ACS3 by sie nie zmiescil, ze wzgledu na na calosciowa oslone). kiedy mam wydac 1400zl na 8800gts 640Mb, a za 250zl moge miec gtx ktory ma wiecej ramu i ogolnie jest mocniejszy, kosztem tego gwaltu na solo, jestem sklonny to zrobic. widac ten korszarz 620W byl mi pisany, nie zmarnuje sie. z zapowiedzi nvidii, nie szykuje sie zadna karta pomiedzy 8600 a 8800, wrecz przeciwnie, pracuja nad nastepca g80, oznaczonym g92, ktory ma byc 3x mocniejszy i na dzien dobry siorbac 300W! a to juz lekkie przegiecie. jak juz dorwe tego gtxa w moje lapy i umieszcze go w budzie, ztweakuje wszystko coby cicho bylo i fajnie, mozecie liczyc na foty i liczby;-) UPDATE po calodniowych nerwach z mysleniem co i jak, zajrzalem na allegro gdzie pojawila sie oferta 7900GTO z miasta łodzi za 680zl. zatem nie zastanawiajac sie dluzej kupilem a zamowienie na 8800GTX anulowalem. nie bedzie rzniecia solo, nie bedzie problemow z cieplota, glosnoscia ect. na razie i tak LCD nie kupie, wiec do grania w 1024 na full wypasach, badz tez 1280 z middle wypasami wystarczy. uffffffff. Temat: Co na Gwiazdkę? nie wiem czy gdzieś w okolicy masz takie coś ale...są firmy produkujące na zamówienie kalendarze na biurko, podkładki pod myszkę, kubki porcelanowe itp....wystarczy że dołączysz fotki jego, swoją lub Wasze z ważnych chwil i ...możesz mu podarować: -podkładkę od mysz z Waszym zdjęciem z wakacji -kubek ze swoim zdjęciem -kalendarz i na każdy miesiąc będzie miał do oglądanie Ciebie lub Was poszperaj w necie...może znadziesz jakieś ogłoszenia ktore się tym zajmują Temat: PRzyczyny (nie)popularności linuxa - próba usystematyzowania
Jedyne co można nowego kupić, to jakieś komputery przemysłowe od Genesi I oczywiście Sony Playstation 3 które jest w miarę, tylko że pod linuxem nie Temat: ceownik 18 aluminium ceownik 18 aluminium może ktoś zna firmę gdzie mogę kupić kiedys bylem w lodzkim centrostalu na brukowej, mozna kupic nawet 50 cm. a w jakim hipermarkecie typu castorama nie ma czegos takiego ? pozdrawiam Temat: Dokładność miary Użytkownik "Tomek"
Jak chcesz mieć
Myślisz że jak będziesz sobie robił biurko albo klatkę na króliki
Robert Temat: 50 zł nowy nominał - 90 rocznica odzyskania niepodległości szkoda z Wami gadac, bo sami dokladnie nie znacie sprawy, a latwo wydajecie wyroki skazujace i jednoczesnie wskazujace Klientow jako winnych zaniedbania, patrz "Nie mają tej monetybo nic w tym kierunku nie zrobili.". Jezeli wykupienie abonamentu pelnego (czyli zawarcie z firma umowy) i dokladne niezwloczne wykonanie instrukcji firmy w celu zdobycia monety jest niczym, to rzeczywiscie nic nie zrobilem. Jezeli jednak odrzucicie emocje i dokladnie przeczytacie moj ostatni post, to moze jakims cudem zobaczycie, ze chodzi mi o zachowanie czystych zasad w takich wypadkach i zaproponowalem konkretne rozwiazanie, gdyz zupelnie nie rozumiem co zrobilem zle. Dlaczego monete dostal "Heniek", "Wiesiek", a nie "Maciej", tym bardziej, ze bylo 100 monet, wiec jakim cudem sie nie zmiescilem w puli. Moze po prostu mam pecha, gdyz mimo, ze moje zamowienie jest juz dawno oplacone, to wciaz nie jest wyslane. A moze wpadlo pod biurko i dopiero kiedys dobra Pani Sprzataczka wydobedzie je na swiatlo dzienne Pozdrawiam i zycze przyjemnej chlodnej kapieli Temat: nadeszła "czarna godzina" - tabliczek HO do parowo Jakiś czas temu dłaem info w temacie tabliczek, że został wykonany "Łabędzi Śpiew" czyli seria tabliczek na zamówienie, szczegóły tu: http://www.piottr.martel.pl/tabl.htm I jakoś tylko jedna osoba się do mnie zgłosiła, nikt nie pamięta co zamawiał a towar leży i rdzewieje, chyba się wkurzę i wystawię na Allegro, a co. A dodatkowo dzisiaj jeszcze znalazłem kilka zachomikowanych zestawów "Wolsztyn" które mi spadły za biurko i przeleżały swoje. Dla przypomnienia zawiera on tabliczki: Pm36, Ty51,Tki3,Pd2,Pd5, Ty2, Ol49, Pt47, Ok22, Ok1 + odpowiednie tendry i tablicę z nazwą stacji "Wolsztyn" oraz 30 orzełków PKP. Wkrótce wystawię na Allegro. Temat: Opinie i recenzje. Co sądzimy o PlanecieZoo? Wlasnie przyszla do mnie paczka i jestem bardzo mile zaskoczona! dostalam gratis w postaci malego emotiona dla swinek morskich,kalendarz na biurko i mnostwo ulotek z ofertami poszczegolnych firm jestem naprawde zadowolona. 13.02.08r. zlozylam zamowienie-jeszcze tego samego dnia dostalam telefon 17.02.08r paczka zostala wyslana a dzisiaj 21.02.08r jest juz u mnie (pewnie bylaby wczesniej gdyby poczta kursowala w weekendy ) goraco polecam! Temat: Fotografia - świat przez obiektyw ;) gdzie i kiedy ? u mnie wczoraj taaa biurko było widać, po kolei rambo, hutch, hannibal wchodzili na czata rambo nie pali, ale ten glupek hannibal zaczal sie z niego śmiać ze cienki jakiś i tak wyszło... Blachnycky Patrol używa broni typu: - pociski typu ziemia-powietrze, model:R3GIN4 - pociski typu ziemia-ziemia, model DOROT4 - czołgów typu KO-PI4 model GO-RK4 - lotniskowców typu KR-0SCI oraz 3NK-0 a także brewiarzy przeciwpancernych, alby koloru moro, ostrogów nindża typu krzyzy animatorskich ze specjalnym szlifem tnącym stal oraz beton (ostrogi na zamowienie w diakonni boju, znaczy słowa...) i pare innych gadżetów Temat: Myszka Troszkę szpanu Logitech laser z kabelkiem, ceny nie znam bo prezent (czytaj zamówienie:D). Niestety zdjęcia nie dam cyfrówki nie mam bo mi niepotrzebna kamerki tesh Spisuje się świetnie ma 2 latka albo i więcej i jakieś 300 natychmiastowych podróży biurko -> podłoga + jakieś 3 zalania i działa ze innej mi nie trzeba Temat: Nasze pokoje i pomysły na wnętrza Inka, musisz zadać sobie pytanie w jakim stylu chcesz mieć urządzony pokój. Jake obecnie masz lóżko i biurko? W jakim jest stylu, jakiego koloru i z czego zrobione i ew. czy jest możliwość ich zmiany? Wnętrze kreują głownie dodatki, kolory, gra swiateł. Ja niedługo bedę sie przeprowadzać i ciągle nie jestem pewna jaki efekt chcę uzyskać. Jedynie mam już pomalowane na niebiesko ściany (chyba zima śnieżna nobilesa ale nie jestem pewna) i polożone sine panele. Okna i parapet mam z drewna egzotycznego (niestety nie dało się przekonać mamę że niszczy środowisko) w podobnym do machoniu kolorze i veluxa. Niestety jest to poddasze a na wysokiej ścianie mam komin i drzwi. Dlatego miałam problem z wyborem mebli i chyba będe robic na zamówienie. Wizję nowego pokoju opiszę później Temat: Nowy sklep rozpetany, zdajesz sobie sprawę ilu klientów chce organizować studio od podstaw? jeden rocznie...i to jak mniemam z Twojego podpisu, nie mieszkajacy w kraju... Nie zajmuję się sklepem, jestem tatuatorem nie handlowcem. Wiem jak nasz działa. Chcieliśmy uniknąć tekstów na stronie : towar na zamówienie,chwilowo niedostepny etc. Przynajmniej zbyt wielu takich perełek. Ta branza rózni się nieco od innych...studia tattoo nie powstają w takich ilosciach jak knajpy czy sklepy meblowe. Piszę o rodzimym rynku. Przyklad: fotel do tatuowania...dla mnie, najlepszy z jakim miałem stycznośc to BESKIDY. nie produkowany od lat..typowo stomatologiczny fotel. Jesli wrzucimy cos podobnego w sklep to za jakie pieniadze??? Koszt nowego to kilkanaście, czy wiecej tysięcy. Logiczne,że kazdy ekonomicznie myslacy sam sobie poszuka jak najtaniej...czyli raczej uzywki. Meble do studia? W jakim stylu? Biurko, szafki...mamy wziąć katalog z jakiegoś meblowego i na stronę wrzucić z tekstem,że to meble SPECJALNE do studia? Czy napisać prawde..."u nas tylko nieco drozej niz w sklepie obok...." Mozna oczywiscie bezpośrednio cenę negocjować z producentem...ale chyba nie na jedeną szafkę i to w roku...tak mniemam. W kraju rynek tattoo jak dotąd jest zbyt mały na taki sklep. Normalnie prosperujacy sklep...taki z obrotami i zyskiem, bo o to chyba też chodzi... Temat: 1 biureczko bylo robione na zamowienie... tylko ja to biurko kupowalam od znajomej ktora miala swoj salon. Temat: sprzedam łóżko na antresoli Witam. Mam do sprzedania sosnowe, robione na zamówienie łóżko na antresoli. Pod spodem biurko i regał na książki. Cena - 400 zł. <same materiały kosztowały 600 zł, nie licząc kosztów robocizny>Kontakt na maila. pozdrawiam. Temat: Klient vs supermarket Co myślicie o sposobie traktowania klientów przez supermarkety? Czy tylko mi się wydaje, że liczy się tylko to, żeby sprzedać jak najwięcej? A potem nikt się nie interesuje, że np. kupiony sprzęt nie działa... 2 tygodnie temu byłem ze znajomym odebrać z gwarancji wieżę w Car*****. Po miesiącu nikt się do niego nie odezwał, więc pojechaliśmy zobaczyć co się dzieje. Wieża już czekała naprawiona, ale na miejscu okazało się, że w serwisie zostały podmienione 3 płyty cd, które były uwięzione w wieży (na tym polegała usterka - kieszenie się nie dały otworzyć). Pani obiecała że w ciągu 2 dni wyjaśni sprawe. Efekt - znajomy czeka do dziś.... Może cos z mojego doświadczenia: chce sobie kupić nowe biurko. Niestety nigdzie nie moge trafić na takie jakbym chciał. W zeszłym tygodniu trafiłem akurat na takie, które by mi pasowało w Auchan... Niestety zostało ostatnie na wystawce, więc nie brałem (powiedziano mi, że nie można by go złożyć i musiałbym wziąść złożone i że w przyszłym tygodniu będzie dostawa...). Dzwonie więc tam dzisiaj i co? Oto cytat: - Dzień dobry, nazywam się ........ ............. Chciałbym kupić biurko, które macie w ofercie. Byłem w zeszłym tygodniu, ale zostały już wykupione i powiedziano mi, że w tym tygodniu będzie nowa dostawa. Czy w związku z tym mogłaby mi pani powiedzieć czy te biurka już są? - Niestety nie moge udzielać takich informacji przez telefon. - Dlaczego?! - Nie mogę udzielać takich informacji przez telefon. Musi pan przyjechać osobiście i zobaczyć czy już są. Do widzenia. Kompletna paranoja Po czymś takim straciłem ochote do zakupów tam i rozważam dopłacić troche i zlecić komuś zrobienie biurka na zamówienie niż jeździć na darmo do marketu, które traktuje mnie jak ............ Swoją drogą to obusieczna strategia: z jednej strony część klientów rzeczywiście przyjedzie i nakupuje niepotrzebnych nikomu rzeczy i przekona się że biurek jednak nie ma, ale z inni np. wogle nie będą chcieli przyjeżdżać. Czy jest to korzystne? No i na koniec jeszcze ciekawy link, który przy okazji znalazłem - daje też troche do myślenia: http://republika.pl/klient_vs_auchan/ Macie podobne doświadczenia? Temat: Komputer na wesoło Internet i komputery Piwo i komputer - żadna różnica Amerykańscy uczeni (czemu zawsze oni?) wyliczyli ostatnio, że ludzie zazwyczaj mają taki sam sposób traktowania piwa i programów komputerowych. Gdyby przyjąć to za prawdę, to obsługa piwa w puszce, prawdopodobnie wyglądała by tak: Pracownik administracji: Oczywiście nie zastanawiając się próbuje sam otworzyć puszkę piwa. Ponieważ nie udaje mu się, prosi o pomoc kolegę (w skrajnych przypadkach koleżankę). Oboje próbują otworzyć ją "na chama". Sukces jest połowiczny, bo zostaje wyrwany kluczyk z puszki jednak piwo nadal jest zamknięte. Oboje próbują na zamkniętym piwie kolegi (koleżanki). Efekt ten sam z tym, że teraz są dwa wyrwane kluczyki. Po wyrwaniu jeszcze 3 kluczyków w pozostałych piwach dostępnych w pokoju, dzwonią z pytaniem do browaru... Sekretarka: Próbuje otworzyć puszkę sama. Łamie paznokcia. Przez najbliższą godzinę chodzi wściekła jak osa i trudno jest się z nią dogadać. W końcu składa podanie o urlop chorobowy i odszkodowanie... Menedżer: Wierzy, że by otworzyć puszkę piwa, potrzebne są odpowiednie narzędzia. Z dostępnych środków wybiera... korkociąg. Następnie tak manipuluje danymi, że puszka teoretycznie wygląda na otwartą. Jednak faktycznie puszka jest porysowana, a korkociąg zniszczony. Kolejnym krokiem będzie zwolnienie osoby odpowiedzialnej za zamówienie piwa w puszkach i przyjęcie kogoś kto zamówi piwo w butelkach - najlepiej z korkiem... Szef: "Otwiera" puszkę piwa. Denerwuje się i wali puszką o ścianę, biurko i parapet. Uszkodzoną puszkę podrzuca pracownikowi administracji i oskarża o zniszczenie sprzętu firmy (o ile tam jeszcze jakiś sprawny jest). Następnie prosi syna w domu o otwarcie puszki... Pracownik browaru: Odbiera telefon po godzinie dzwonienia. Po kolejnej godzinie dociera na miejsce. Grzebie przy zamkniętej lub uszkodzonej puszce przez prawie cały dzień. Po 3 godzinach odkrywa w czym problem: "Bo widzi Pan, puszka jest zamknięta...". Otwiera puszkę od dołu i każe ją pić w lewej ręce. Obiecuje przyjechać jutro i jakoś ją poskładać... Haker: Jedną ręką otwiera puszkę, a drugą paczkę orzeszków. Potrafi także w kilka sekund wykraść dane z puszki i przelać do żołądka. W skrajnych przypadkach podmieni zawartość puszki tak, że po otwarciu przez pracownika w środku będzie oranżada. Temat: [Dolny Śląsk] Inwestycyjny BOOM 2007... Jordanów Śl., 2007-05-18 Jacek Bomersbach Biżuteria ze spółdzielni Przez zalew tanich produktów z Chin i Indii zakład przerobu kamienia w Jordanowie Śląskim musiał zmienić profil produkcji. Spółdzielnia Pracy w Jordanowie od roku 1954 zajmuje się przerobem kamienia. Na początku fabryka produkowała mączki i grysy do budowy dróg, dwadzieścia lat później zakład był już w lepszej kondycji finansowej i spółdzielnia zajęła się szlifowaniem nefrytu wydobywanego z kamieniołomów w Nasławicach. Z obrobionego kruszywa produkowano cenne wyroby jubilerskie. – Biżuteria była jedynie produktem dodatkowym, przede wszystkim powstawały u nas posadzki z serpentynitu i materiały budowlane z marmuru – mówi Jan Mrówczyński, prezes zakładu. Zegar w marmurze W latach 70-80 w Europie zapanowała moda na srebro, dobrze sprzedawały się duże pierścionki z bursztynowymi i nefrytowymi oczkami. Zakład nawiązał umowę z firmą Polsrebro, która zlecała wykonanie biżuterii. Przedsiębiorstwa zamawiały najróżniejsze gadżety, które były nagrodami dla pracowników, np. zegary oprawione marmurem lub kamienne flakoniki na biurko. – To był naprawdę dobry okres, mieliśmy mnóstwo zamówień od firm i odbiorców indywidualnych – wspomina Grażyna Sawczak, specjalistka od spraw zbytu i pracownik z 30-letnim stażem. Otoczaki z betoniarki Rynek rządzi się jednak własnymi prawami. Produkcja gadżetów przestała się opłacać, gdy nadszedł zalew taniej biżuterii ze Wschodu. - Wyroby z Chin i Indii są najbardziej konkurencyjne cenowo, co zmusiło nas do zmiany profilu produkcji. Obecnie gadżety produkujemy sporadycznie i specjalnie na zamówienie – dodaje prezes. Na rynku pojawiło się też ostatnio wielu oszustów. Na giełdach i targach minerałów sprzedaje się występujące w przyrodzie otoczaki rzeczne, ale tak naprawdę kamienie powstają w betoniarkach do cementu i sprzedawane są jako prawdziwe. http://www.wroclaw-powiat.wfp.pl/news.p ... 6&rodzaj=1 Temat: Kontrola sieci LAN | Moje pytanie dotyczy kontroli sieci LAN sygnalizatorem optycznym. | Mamy z kolega polaczone komputery skretka - korzystamy tylko z zasobow - | bedac nieustannie "na kablu". Ale nie zawsze "na polaczeniu" | Czy na przewodach laczacych kompy - mozna | wpiac gdzies diode (diody) LED sygnalizujace - odbior - wysylanie sygnalow. | Czy nie wplynie to na jakosc transmisji, lub nie zabije karty sieciowej. W ogole to mozna. Nawet gdzies mialem spisane jaki chip stosowal | Prosze doswiadczonych elektronikow - LAN-owcow o wypowiedz. Celem Z samej diodki to wnioskawanie moze byc mylace. Owszem - zobaczysz Temat: Budowa stanowiska pracy - Jeden komputer 6 monitorów ????? 20% miesięcznie to dobry wynik(!), bo jak gra się sporą cudzą forsą to docenia się MM Ale! Dzisiaj od rana na forexie oczywista oczywistość, więc wyrobiłem prawie tygodniową normę. Dobrze poszło, ale może dlatego paradoksalnie zaczynają sie kłopoty z psychiką - zagrałem zbyt kunktatorsko na kablu po danych, jestem zirytowany. Robię przerwę żeby opanowac huśtawkę nastrojów - na razie najwyżej malutkie pozycje. Ale to już inny temat. Dodano po 37 minutach: W uzupełnieniu od ostatniego postu, żeby miał większy związek z tematem: Do ogarniania informacji z tych wszystkich monitorów potrzebny jest spokój. W stresie zawęża się pole widzenia i wtedy rzeczywiście widzi się ten jeden minitor na którym odgrywa się jeden z typowych dramatów na forexie. Dlatego też dobrze zestawione stanowisko wpływa na ład w głowie - banał ale prawdziwy nie do przecenienia. Dodano po 2 godzinach 22 minutach: MrYogi :) Moje stanowisko kosztowało (2006r) ok: - komputery (używane IBM ale nie do zdarcia - chodzą po 16-18h na dobę): 220-250 zł/szt - monitory crt 19' (też używane) chyba do 150zł/szt - karty Matrox Dualhead: ? (nie pamiętam już - obecnie 20-30zł) - klawiatury, myszy Biurko (formatki na zamówienie, prowadnice do szuflad z pełnym wysuwem, blat 3cm grubości, okucia itd): w granicach 1000zł W pierwszym etapie wydałem tylko ok 3500zł (a i tak jakieś biurko musiałbym mieć) Póżniej dokupiłem drukarkę A3 (używaną) za 650zł Potem zacząłem wymieniać crt na lcd (ostatnio okazyjnie idealny 19' za 300zł) Teraz zdecydowanie będę kupował lcd 1200x1600 (matryca prawie 2M!) Obecnie to wszystko potaniało. Jak jesteś na etapie tworzenia stanowiska to możesz porównać koszty (samsung za 1050?!) Warto oszczędzić na niektórych elementach, żeby mieć sensowną całość. Poza paroma drobiazgami jestem zadowolony z tego co mam Temat: Dokładność miary Użytkownik "Tomek" | odchyłki. Ważne jest to żeby odchyłki mieściły się w zakładanej A mieszczą się? Można to wywnioskować z oznaczenia? | Pokazujesz na zdjęciu miarę. To nie miarka tylko zużyty śmieć. Odrapany lakier nie świadczy o zużyciu. Nie ma luzów. Jak chcesz mieć VIS robi składane miary 2m? Bo taka jest potrzebna. | Teraz tania miarka zwijana kosztuje czasami poniżej Zwijane to używam Stanley'a za 30 zł. Myślisz że jak będziesz sobie robił biurko albo klatkę na króliki Zmieni. Kupisz szafę z drzwiami o 1 cm za wąskimi? | Gorzej jak Produkcja nie. Meble na zamówienie. Robert Temat: RIDER i kolejne negatywne doświadczenie z riderem: poszukiwanie rękawiczek, małych albo nawet bardzo małych i w całym krakowie właściwie nie ma nic do wyboru. aha, tekstylne, turystyczne, ciepłe, z membranką. jedyny sensowny model (również pod kątem cenowym) to buese, które właśnie przymierzone zostały w riderze i zaczyna się jazda: pytam o termin dostawy mniejszego rozmiaru, niż mają. słyszę "tydzień". oki, obiecuję zadzwonić i potwierdzić, czy mają dla Sihaji te rękawiczki przywozić. dzwonię, potwierdzam i w tym momencie słyszę, że dostawa będzie za półtora tygodnia. trudno, przeżyje. przychodzi termin, dzwonię. "nie ma", na pytanie kiedy będzie - "we środę". dzwonię kolejny raz dzisiaj, słyszę "nie ma" a na pytanie kiedy będzie "nie wiem" i koleś, który odebrał telefon rzuca mi do słuchawki "mam klienta" i odkłada słuchawkę na biurko! kufra, poszanowanie dla klienta, że hej! po raz kolejny potwierdza się opinia, że jeśli ktoś przychodzi do nich wydać ...dziesiąt tysięcy, to mu do d...y włażą bez wazeliny. jak kilka stówek - wypadałoby prosić, żeby raczyli łaskawie zrealizować zamówienie. na piśmie poprosić, najlepiej szkoda, że chłopaczkowie nie potrafią jakoś zrozumieć, że większość klientów i większość zakupów to właśnie kilka stówek, a nie nowe motocykle... i kolejny raz potwierdza się stara prawda, że daleko nam do cywilizowanej obsługi w dziedzinie motocykli jsz BTW na maile też nie odpowiadają. na 3 zapytania - zero odpowiedzi. a znów chciałem komuś oddać kilka stówek za kuferek givi. i komuś oddam, ale na pewno nie w tym sklepie ps. właśnie rozmawiałem z kimś bardzo rozbawionym moją opinią na temat obsługi. aż jestem ciekaw, czy poza czytaniem forum panowie wyciągają z opinii o sobie jakieś wnioski..? Temat: Powergamer czyli kto? (wydzielony) To chyba do mnie... Kociak, jak widzi figurki, to dostaje uczuleniowej wysypki. Nie cierpi, nie znosi, ale jest na tyle wyrozumiała, że bez problemu daje mi te 3 godziny w skali tytgodnia żebym mógł się pobawić. I nie ma pretensji jak gdzies wyjde zagrać raz na tydzien/dwa tygodnie. Pokoju osobnego nie trzeba - wystarczy biurko. Tyle, że trzeba je utrzymać we względnym porządku :/. A czas? 2-3 godziny w skali tygodnia bez problemu można znaleźć. wystarczy chcieć.. Poziom malowania? Mniej istotny. Ważne, że figurki są posklejane, i z odległości mniej wiecej metra widac co jest co. Że ta grupka figurek to jedna druzyna, a ta grupka to druga. Ze jedni maja maski p-gaz i sa szturmowcami, a drudzu są w samych podkoszulkach, to pewnie ochotnicy. Łatwo zauważyć specjalistę z bronia cięzką/sierżanta. Nigdy nie zapomne ednej bitwy, gdzie koles z masy sreberek wyłuskał jeszcze jedno sreberko, i wygarną z niego wzornikiem miotacza ognia.. Na moje pytanie, gdzie ta bron ciężka (chodziło o sam narządź do strzelania) usłyszałem: "odpadła".. No comment :/ To, że poziom nie jest najwyższy - no coż. Każdy kiedys jakos zaczynał.. Po jakims czasie podpatrzysz lepsze malowanie, zapytasz kogoś o techniki.. Rozpuścisz wszystko i poprawisz. Po jakimś czasie znowu.. W koncu bedziesz miał łądnie pomalowaną armię. Niew wyobrażam soibie przypadku, żeby ktoś Ci powiedział "won". Raczej każdy malarz pomoże, doradzi, najpierw onjaśni Ci najprostrze techniki, przechodząc do bardziej skomplikowanych. Tym bardziej, że do malowania figsów nie trzeba jakichś mega umiejętności - wystarczy klilka sztuczek, których opoanowanie zajmie godzinę. Potem od razu widać roznice w malowaniu Jeżeli chodzi o malowanie na zamówienie - nie pochwalam tego zjawiska. Za bardzo pachnie komercją.. Zwłaszcza w battlu, gdzie w bardzo dużym stopniu od poziomu malowania zalezy wyniik na turnieju :/ Żenada. Z drugiej strony WZ nie jest tak wymagającym systemem.. Dużej ilości figurek typowa armia UWZ nie ma na stanie, licząc najniższy level to ok 10-15 zetów za figsa, będziesz miał własną slicznie (jak na standardy WZ) pomalowaną armie. Licząc, że malując sam, poświecasz na to czas i też kasę (farbki, pędzelki, do tego kobieta marudzić nie będzie) rożnica w przypadku malowania powiedzmy 30 figurek nie bedzie duża (ok 100 złotych, może ciut wieksza, zalezy jakiej palety byś używał i jakiej firmy). Sam sobie wybierz. Temat: Nasze pokoje,meble i inne sprawy związane z ... Lustro jest stare. Ogolnie mamy troche takich staroci, ktore w tym domu przez lata sie nagromadzily Kiedys nie lubilam, a teraz czasami cos mi sie spodoba. Musze zrobic male przemeblowanie w sypialni, bo nie mamy szafek kolo lozka. Mi to nie przeszkadza, ale Giuliano zawsze ustawia krzeslo na ktorym gromadzi jakies pisma itp. Monis, dobre rozwiazanie z szafa! Z doswiadczenia wiem, ze miejsca na ubrania jest zawsze i tak za malo. My w tamtym roku robilismy na zamowienie 6-drzwiowa szafe. Myslalam, ze to rozwiaze problem, niestety czesc rzeczy i tak trzymamy w walizkach tzn. w zimnie letnie a latem zimowe. Potrzebowalabym osobnej szafy na plaszcze i dlugie rzeczy, ale nie byloby jej nawet gdzie wstawic. Komode tez mamy i tez radze kupic jak najwieksza. Jakbym teraz kupowala, kupilabym 2 razy wieksza od tej, co mamy. Biuro bedzie w domu ale na parterze, czyli 3 pietra pod nami . Zrobilismy je w starej kuchni. Wstawilismy sciany dzialowe zrobilismy nowe wejscie od strony ulicy, co wiazalo sie tez z budowa podjazdu, zmiana plotu i bramy(teraz mamy taka, ktora otwiera sie na pilota, ach co za wygoda ). Po wstawieniu scian, ze starej kuchni powstaly 4 pomieszczenia: poczekalnia, gabinet Giuliana, moj gabinet i lazienka. Nie mialam pojecia, jak to mozliwe, ale wyglada jakby bylo o wiele wiecej metrow niz przedtem.Ogolnie jestem bardzo zadowolona i zaskoczona, ze tak ladnie to wyszlo. Teraz juz jestesmy po malowaniu, kladzeniu parkietu i urzadzaniu lazienki. W pokoju G. stoi jego biurko, w moim kanapa i niewiele poza tym. Pieknej calosci dopelniaja stosy papierzysk zalegajace doslownie wszedzie na podlodze Teraz od dluzszego czasu szukamy mebli i ciagle cos nie pasuje: a to wymiary, a to cena, a to kolor Na razie do swojego kupilam: dywan, lampe i zaslony. W niedziele udalo nam sie zdobyc krzesla do poczekalni. Giuliano ma czesc rzeczy ze starego biura, ale musimy jeszcze znalezc: regal, szafe i blat pod drukarke, fax itp. Temat: [DnD 3.5 FR] Wojna Gildii Patrick Tymmor Patrick jak tylko wyszedł krasnolud poderwał się z ławy. Zapewne Ledgard będzie się również niedługo zbierał. Trzeba się rozejrzeć za nowymi informacjami, bo oni podążali niczym ślepiec w grobowych ciemnościach. Tak to byli tylko podatni na wszelką manipulację. Trzeba przejąć ster w swoje ręce. I z takim właśnie postanowieniem Patrick pożegnał się z kumplem i poszedł na górę do świeżo zamówionego pokoju. Pokój był prosty, co nie oznacza, że był kiepski a po podłodze chadzały szczury wielkości kota. Nic z tych rzeczy. Pokój był zadbany i choć meble nie były żadnymi wyszukanymi dziełami stolarskiego mistrza, to jednak były one bardzo wygodne. Pościel czysta, pachnąca miętą i jałowcem po świeżym praniu. U nóg łóżka na którym spokojnie by się zmieściły dwie osoby stał kufer, pusty, z zamknięciem na kłódkę. Był on solidny, drewniany z licznymi metalowymi okuciami i z metalowym zaczepem na kłódkę, która teraz wisiała otwarta z kluczem w środku. Po przeciwnej stronie była szafa na ubrania. Zaś obok łóżka stałą jeszcze niewielka szafka. Było jeszcze niewielkie biurko z krzesłem przy którym można było usiąść i popracować. Tymmor popatrzył się na to jak rozłożone są meble, stwierdził, że potrzeba mu więcej wolnego miejsca. Przesunął łóżko dalej bliżej okna, tak samo po wielkich trudach tą dużą szafę. Gdy skończył i stanął pośrodku pokoju, teraz wolnego od wszelkich mebli, do drzwi ktoś zapukał. Na pytanie kto tam odezwał się kobiecy głos i oznajmił, że to tutejsza służba. Patrick nigdy nie był paranoikiem. Zawsze uważał, że jeśli ktoś się na niego zasadzi to i tak wszelkie działania nic nie dadzą, a życie w ciągłej paranoi nie było zbyt zdrowe. Dlatego bez wahania otworzył te drzwi. Faktycznie w drzwiach stała piegowata, ruda kobieta, ubrana w ładny niebieski fartuszek i zapytała się grzecznie czy czegoś on sobie nie życzy. Patrick spojrzał się na nią i się uśmiechnął. Oczywiście, że sobie czegoś życzy. Ale zapewne zamówienie nie należało do standardowym, zamówień gości w karczmach. Poprosił o worek, paru kilogramowy, piasku, takiego miałkiego, lekkiego, jak na plaży. Pokojówka byłą tym zamówieniem zaskoczona, a jej zaskoczenie potęgowało nowe umeblowanie pokoju Tymmora. Jednak grzecznie się ukłoniła i poszła zrealizować owo zamówienie. Troszkę to zajęło, zanim Tymmor otrzymał ów piasek. W lnianym worku. Przyniósł go młody, na oko szesnastoletni chłopak. Tymmor dał mu dwie srebrne sztuki monet z zastrzeżeniem, że jedna jest dla tej pokojówki i z mała groźbą, żeby był uczciwy, bo oszukiwanie jego nie należy do zbyt miłych czynności. Chłopak podziękował skinieniem głowy i popędził oddać część napiwku pokojówce. Wszak sztuka srebra to był nie lada napiwek. Jeszcze z kilka takich monet a uzbierałaby się miesięczna wypłata. Tymmor zamknął drzwi i wziął garść tego piasku. Przeszedł na środek pokoju i starając się jak mógł, usypał spory okrąg, o średnicy niemal dwóch metrów. W środku tego kręgu usypał coś na wzór maski. Gdy ostatnie ziarno piasku zostało przesypane z worka na podłogę, wszedł w jego krąg i usiadł krzyżując nogi. Położył ręce na kolanach, opierając je nadgarstkami od zewnętrznej strony, zaś u każdej dłoni złączył palec wskazujący z kciukiem. Przez chwilę coś mamrotał pod nosem, lecz później umilkł zaś jego oczy zaszły bielmem. Nawet przestał oddychać, żadnego, najmniejszego ruchu. Taki trans trwał przez tylko jakiś czas, z kilkanaście minut, lecz dla Tymmora nie istniał wtedy czas. Gdy wyszedł z niego, nawet nie zdawał sobie sprawy z tego jak długo ten proces trwał. Tak jakby to trwało ułamek sekundy. Jego oczy znów powróciły do normalnego wyglądu, powrócił oddech, na początku płytki i wolny, później coraz szybszy i głębszy. Powstał. Widać było, że jest z czegoś niezwykle zadowolony. Uśmiech wykwitł na jego twarzy. Wziął się za miotłę i szufelkę i posprzątał piasek i przesunął meble na swoje stare miejsce. Temat: Historyjka z TPsa w roli głównej - jak film S. Bareji Ja wam tez opowiem moja historię z neo może to pomoże innym żeby się nie załatwili tak jak mnie załatwiono.A wiec od około 1,5 roku miałam radiówkę cały czas było spoko aż od około 2 miesięcy zaczęła nawalać operator mnie ignorował więc postanowiłam zmienić operatora.Zadzwoniłam do tpsa na tą ich magiczną niebieską linię złożyłam zamówienie na telefon i nostradę zaznaczając przy tym ze jeśli u mnie nie będzie możliwości założenia nostrady nie chcę również telefonu.Już po 3 dniach od zamówienia pojawił się u mnie monter z raportem technicznym ze jest u mnie możliwość założenia nostrady i tel (widziałam ten raport na własne oczy).Podpisałam wiec umowę w której było wyszczególnione również że tpsa musi mi udostępnić połączenie internetowe.Więc ja zadowolona ze wszystko jest oki zakupiłam aparat telefoniczny w między czasie zerwałam umowę z operatorem radiówki z której do tej pory korzystałam.W ciągu 4 dni dzwonili do mnie po parę razy konsultanci tpsa by brać tą nostrade złożyłam więc te zamówienie ,jakie było moje zdumienie gdy na drugi dzień po zamówieniu zadzwonili do mnie i powiedzieli ze nie ma jednak możliwości technicznych.Myślałam że padnę na miejscu konsultantka która prowadziła ze mną rozmowę powiedziała mi jeszcze ze nic mi nie pomoże bo idzie na urlop i skonsultuje sie ze mną jak wróci z urlopu(tak jak by tylko ona mogła coś zrobić).Więc ja znów dzwonie na magiczną linie tym razem odebrał facet opowiadam mu całą historie od początku a on ze nie powinien tego mówić ale nic tylko mam odstąpić od umowy(w umowie mam klauzulę ze mogę odstąpić w ciągu 10 dni)Nie zastanawiając się na drugi dzień popędziłam do najbliższego ich salonu złożyć odstąpienie od umowy.A tu szok pracownica salonu mówi mi ze nie mogę odstąpić od umowy bo brałam ten tel w promocji 12zł montaż no w tym momencie myślałam ze padnę.Zaczęłam się z nią wykłócać przecież mam w umowie ze mogę odstąpić i kons.błękitnej lini tez mi tak doradził.Patrze co ona robi a ta wchodzi w kompie na regulamin usług no to to już był szok pracuje a nie wie co do czego.Rozmowa nasza trwała jeszcze z 15 minut i doprowadziła tylko do tego ze mogę wnieść reklamacja lub skargę ale nie odstąpienie>Zdenerwowana wyszłam znalazłam pierwszą lepszą butkę tel i znów dzwonie na błękitną linię opowiadam całą sprawę znów od początku a konsultantka do mnie tak cytuje pani jest chyba śmieszna no to juz myślałam ze padnę oni ze mnie robią idiotkę a mnie mówią ze jestem śmieszna.Po burzliwej dyskusji kazała mi złożyć odstąpienie do salonu ja jej mówię ze ta pani nie chce mi przyjąć odstąpienia a ta mi znów ze mam isc je tam złożyć no normalnie domowe przedszkole.W końcu dałam za wygraną pytam się ją jeszcze co teraz -tpsa nie wywiązała się z umowy ja zakupiłam aparat tel który sobie teraz mogę wyrzucić bo okazał się zbędny,zerwałam umowę z moim poprzednim operatorem pozostałam bez internetu a mało tego za ponowne podłączenie do byłego operatora będę musiała zapłacić 100zł i co teraz?? a ona mi tak ponownie ze jestem śmieszna ze ona mi nie kazała zrywać umowy i kupować telefonu .I ze mam sobie przeczytać regulamin ja jej po co nawet wasz pracownik go nie zna a na co mnie go znać??a po drugie umowę którą czytałam i podpisałam tez sobie mogę wywalić bo jest nic nie wart bo się do niej nie stosujecie.No to mnie już krew na miejscu zalała.Wracam do tego salonu juz bez komentarza kładę im na biurko odstąpienie od umowy a oni o dziwo je przyjmują widocznie poprzednia pracownica nie znała regulaminu a inna mi przyjęła.O ta sie okazała nawet miła była zaskoczona jak tpsa mnie potraktowało nawet przeprosiła i nawet chciała wysłac ponowne zamówienie na nostrade abym tylko nie składała odstąpienia.Powiedziałam jej ze ja dziękuje za takie usługi gdzie sie ma klienta w du...ie a umowa jest nic nie warta i wrócę jeśli w rodzinie pojawi się u mnie jakiś prawnik.Przyjęła odstąpienie.Teraz czekam co oni zadecydują ciekawe co jeszcze się okaże kłamstwem i co jeszcze mi wmówią.Będę miała jeszcze neta 15 dni a potem koniec ,mieszkam w takim miejscu gdzie nie ma innych możliwości.Więc ostrzegam innych niech moja historia będzie przestroga uważajcie co podpisujecie i nie wierzcie w żadne słowa konsultantów tpsa. Temat: To tera ja ;) - moje "24" - 7:00 - 9:15 Dziś tak, ale później, jak inne ludki ze szkoły wrócą Jeeej, ale jestem wredna [br]: 05.09.06, 10:51 Inspirujący wpływ forum sprawił, że mam już całą pierwszą godzinę . Tylko pewnie z timingiem kiepsko liczę, ale co tam Kolejny odcinke jednak będzie naprawdę później [br]: 05.09.06, 12:33 Mam wątpliwości co do timingu, czyli czasu akcji. Jeśli coś komuś nie pasuje, sceny trwają np. za długo albo za krótko (w sensie że nie pasują minuty podane na początku i na końcu), to proszę zgłaszać, chętnie poprawię. Liczę tu zwłaszcza na komentarz starych wyjadaczy, czyli Toldie i Charlesa --------- 7:23 Do sklepu ze sprzętem elektronicznym w centrum LA wszedł wysoki, bo mierzący prawie dwa metry wzrostu, mężczyzna. Był ubrany w gustowny, lekki garnitur, w dłoni trzymał elegancki, skórzany neseser. Ot, biznesmen, można by powiedzieć, gdyby nie jego zimne, jasnobłękitne oczy, wyzierające z bladej twarzy, okolonej przylizanymi włosami koloru blond. Ta twarz mogłaby wzbudzić respekt, a nawet lęk. Mężczyzna poruszał się dość sztywno, wyprostowany. Podszedł do lady. Z kantorka wyszedł sprzedawca. - Czym mogę służyć? - Szukam pańskiego szefa, Adriana Herry. Jestem przedstawicielem jego dostawcy, mieliśmy uzgodnić umowę. Sprzedawca spojrzał badawczo na przybysza. Podniósł słuchawkę telefonu, wykręcił numer i powtórzył kwestię nieznajomego. Wysłuchał odpowiedzi i odłożył słuchawkę. - Niech pan wejdzie w ten korytarz. Szef jest w ostatnim pokoju po prawej stronie – sprzedawca wskazał ręką. Mężczyzna bez słowa poszedł tam, gdzie mu pokazano. Kiedy dotarł do odpowiedniego pokoju, bez pukania wszedł. Za biurkiem siedział zwalisty, niski mężczyzna – właściwie przeciwieństwo przybysza. Na widok gościa wstał i uśmiechnął się. Wyszedł zza biurka i wyciągnął dłoń na powitanie. - Thomas, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię widzę. Thomas odwzajemnił ciepły uścisk tłustej dłoni. Usiadł na wskazanym sobie miejscu. - Jak podróż? – pytał Adrian. - Nie tak wygodna, jak bym chciał – odparł zimno Thomas. Najwyraźniej taki miał styl mówienia, bo Adrian nie speszył się tonem gościa. Pokiwał za to głową i wrócił za swoje biurko. - Jak idą interesy? – uprzejmie zagadnął biznesmen. - A, dobrze, dobrze, dziękuję. Mam nadzieję, że i w twoich sprawach wszystko się układa. Thomas uśmiechnął się, ale leciutko. Ledwo uniósł kąciki ust. - Jak najbardziej, choć teraz będzie wskazany pośpiech. To, że pokazałem się w mieście, raczej nie uszło uwadze naszych przyjaciół. - Zapewne... – Adrian jakby starał się dopasować do stylu gościa. Zamyślił się na chwilkę. – Co mogę dla ciebie zrobić? - Potrzebne będzie mi trochę elektroniki i mam nadzieję, że mógłbyś mi ją zapewnić. Oczywiście możesz liczyć na zwrot kosztów i jakiś dodatek ze względu na pewne ryzyko... Adrian przerwał mu machnięciem ręką. - Tym się później zajmiemy. Thomas znów się uśmiechnął. Adrian wyciągnął z biurka kilka zapisanych drobnym druczkiem kartek i podał gościowi. - Pierwsze trzy kartki to rzeczy, które mogę ci dać od ręki. Na rzeczy z następnych czterech trzeba będzie poczekać jakieś dwie, trzy godziny. Ostatnia kartka to zamówienie z dostawą najwcześniej jutro. Thomas wziął podane kartki. Odłożył ostatnią i skupił się na tym, co mógł otrzymać zaraz lub za jakiś czas. - Będzie tego trochę – rzekł po chwili. - Nie szkodzi. Bierz, co chcesz. Thomas spojrzał na Adriana z ukosa. - Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo jest dla mnie ważna dyskrecja... - Thomas, robimy to nie po raz pierwszy. Zawsze mogłeś na mnie liczyć i to się nie zmieniło. Wiem, jak wiele znaczy dla ciebie ta sprawa i wierz mi, nie pisnę ani słowa. Zresztą, czemu mieliby mnie pytać... - Bo sprzęt będzie pochodził z twojego sklepu. Tak dużej dostawy zamaskować się nie da. - Dopóki nie znajdą sprzętu, nie znajdą mnie. W ten sposób i ty jesteś bezpieczny. - A co z tym za ladą? - To pierdoła, w niczym nie będzie grzebał. Zresztą, takiego łatwo się pozbyć. – Adrian mówił z naciskiem, bardzo pewny siebie. Thomas spojrzał mu w oczy tak, jakby chciał z nich wyczytać wszelkie ukryte intencje rozmówcy. Kto inny by się speszył, ale nie Herry. Znał tego człowieka i wiedział, że Thomas mu ufa i mu wierzy. Nie miał powodów do niepokoju. Wiedział, że przekonał gościa. - W porządku. Czyli możemy już przejść do konkretów? – Thomas znów zrobił swój grymas pod tytułem „uśmiech” i pochylił się do przodu. Mężczyźni skupili się nad zawartością kartek... 7:29 Temat: Biurko pod komputer - szukam stolarza | Sama zrób z siebie stolarza. Spróbuję zatrudnić męża;) | ul. Gospodarska 1. Firma Alpo. Wielkie dzięki za namiary. Gdzie to mniej więcej jest?
To jest przykład hurtowni pracującej w starym dobrym komunistycznym stylu. Pamiętaj to jest hurtownia, nie sklep, i tam zwykle kupują firmy surowe Oczywiście zrobią Ci wszystko czego sobie zażyczysz. Normalnie to składasz Jak montowałem biurko, to przyjechałem z gotowymi rysunkami technicznymi co uff, no to chyba byłoby wszystko co wiem. Przykłady cen. cena zależy od okleiny, jakieś marmurowe, błyszczące są 2 razy droższe. Temat: KTO Rosomak w Wojsku Polskim [jednak nie koniec] Powołano pełnomocników ,dyskutowano, radzono i uzgadniano a rzeczywistość aż skrzeczy. Ciekaw jestem ile jeszcze kwiatków podobnej treści pozostawił były MON. Coś wiesz Stevie? Podobno mieliśmy poznać wiele dobrych uczynków Rydza-Szczygły. Z dzisiejszego "Dziennika": MON nie wysłał wozów do Afganistanu czwartek 20 grudnia 2007 01:57 Nasi żołnierze bez ochrony Rosomaka Nasi żołnierze w Afganistanie nie dostaną nowych Rosomaków W styczniu polscy żołnierze walczący w Afganistanie mieli dostać osiem nowych opancerzonych transporterów Rosomak. Ale nie dostaną. Jak ustalił DZIENNIK, wozy nie zostały jeszcze nawet wyprodukowane. A wszystko przez chaos w Ministerstwie Obrony Narodowej i w polskich zakładach zbrojeniowych Problem jest poważny. "Rosomaki miały zastąpić między innymi maszyny, które zostały zniszczone w trakcie walk" - mówi DZIENNIKOWI wysoki rangą urzędnik z MON. Opóźnienie w dostawach nowych „afgańskich Rosomaków”, zdaniem Janusza Zemke, wiceministra obrony w rządach SLD, może wystawić na niebezpieczeństwo polskich żołnierzy. "Byłem kilka razy w Afganistanie i wiem, jak ważne są tam te transportery. Doskonale chronią polskich żołnierzy. Świadczą o tym fakty. Mimo ostrzału granatnikami i wjechania na miny nikt nie zginął" - mówi Janusz Zemke. Afgańską wersję Rosomaka nie jest łatwo zastąpić, różni się m.in. od wersji standardowej odpornością pancerza. Ma również lepsze urządzenia optyczne. Do tej pory sprawa opóźnień w produkcji była utrzymywana w ścisłej tajemnicy. "O tym, że dostawa nie zostanie terminowo zrealizowana, wiedziało zaledwie kilka osób w MON i w Bumarze" - mówi DZIENNIKOWI wysoki urzędnik ministerstwa. W ubiegłym tygodniu doszło nawet do poufnego spotkania kierownictwa MON oraz zarządu Bumaru, podczas którego ustalano, kiedy mają zostać dostarczone opóźnione Rosomaki. "Zgodnie z zapewnieniami wykonawcy zaległe dostawy powinny zostać zakończone do końca pierwszego kwartału 2008 roku" - informuje płk Cezary Siemion, szef służb prasowych MON. Tyle że do tej pory do polskich zakładów Bumar Łabędy oraz wojskowych zakładów w Siemianowicach Śląskich, które składają wóz pancerny, nie dotarły nawet wszystkie części. Z Francji nie wysłano elementów układu napędowego. Jak ustaliliśmy w tym tygodniu, na polecenie zarządu Bumaru rozpoczęła się kontrola wewnętrzna w tej firmie. "Audyt trwa, nie informujemy o wynikach" - ucina Tomasz Szatkowski, wiceprezes tej firmy. Choć przedstawiciele Bumaru przyznają, że ponoszą część winy za opóźnienie dostaw, to, jak zapewniają, nie chcą uchodzić za kozła ofiarnego. Wskazują na zaniechania po stronie MON oraz działalność... siły wyższej. "Nie współpracował z nami podległy MON wojskowy zakład w Siemianowicach Śląskich, który produkuje podwozia i pancerz. Poza tym zbyt późno otrzymaliśmy też zamówienie resortu na Rosomaki" - wylicza Szatkowski. I dodaje: "We Włoszech podczas powodzi zalało również fabrykę produkującą części do wież wozów". Kiedy o przyczyny opóźnienia w dostawach Rosomaków chcieliśmy zapytać byłych i obecnych szefów MON, ci uchylili się od odpowiedzi. Komentarza odmówił były minister obrony Aleksander Szczygło, nasze pytania o winnych opóźnień również zostały bez odpowiedzi ze strony obecnego kierownictwa MON. W wyjaśnienie sprawy zaangażowało się za to Ministerstwo Skarbu. "Zażądałem wyjaśnień, spodziewam się że lada dzień odpowiednie dokumenty trafią na moje biurko" - zapewnia Aleksander Grad, szef resortu. Rosomaka produkuje kilka polskich firm, w tym właśnie Bumar Łabędy oraz Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach Śląskich. Prace koordynuje holding Bumar, który w imieniu państwa zarządza firmami zbrojeniowymi, oraz MON. Według źródeł DZIENNIKA w tym roku koordynacja skończyła się fiaskiem, ponieważ polska armia nie otrzyma ani jednego z zamówionych dwudziestu pięciu Rosomaków. Informację DZIENNIK potwierdził zarówno w MON, jak i w holdingu Bumar. Tomasz Butkiewicz link http://www.dziennik.pl/wy...y_Rosomaka.html Temat: Co robić gdy.... ....nudzi ci sie w windzie... 1. Kiedy jesteś w windzie sam na sam z jedną osobą, poklep ją w ramię, a potem udawaj (lub twierdź), że to nie ty. 2. Naciśnij przyciski i udaj, że cię pokopał prąd. Uśmiechnij się i spróbuj jeszcze raz. 3. Zapytaj, czy możesz nacisnąć przyciski za innych ludzi, lecz naciśnij te niewłaściwe. 4. Zadzwoń do psychiatry (lub telefonu zaufania) z telefonu znajdującego się w windzie i zapytaj czy nie wiedzą na którym piętrze właśnie się znajdujesz. 5. Przytrzymaj drzwi otwarte i powiedz, że czekasz na przyjaciela. Po chwili pozwól drzwiom się zamknąć i powiedz: "Cześć Tomek, jak minął dzień?" 6. Upuść pióro (lub długopis) i zaczekaj aż ktoś schyli się aby je podnieść, wtedy krzyknij "to moje!" 7. Weź ze sobą aparat i zrób zdjęcie każdemu kto jest w windzie. 8. Przenieś swoje biurko do windy i za każdym razem gdy ktoś wejdzie do środka, pytaj czy byli umówieni. 9. Rozłóż na podłodze planszę do gry i pytaj ludzi, czy mają ochotę zagrać. 10. Postaw pudełko w rogu windy i za każdym razem gdy ktoś wejdzie do środka, pytaj czy słyszy jak coś tyka 11. Udawaj, że jesteś z obsługi lotów i sprawdzasz procedury bezpieczeństwa i opuść windę z pasażerami. 12. Pytaj: "Czy czułeś to?" 13. Stań bardzo blisko kogoś, od czasu do czasu go obwąchuj. 14. Kiedy drzwi się zamkną, obwieszczaj jadącym: "Wszystko w porządku, bez paniki, one się otworzą ponownie" 15. Mów ludziom, że możesz zobaczyć ich aurę. 16. Spoliczkuj się mówiąc: "Zamknij się, wszyscy się zamknijcie!" 17. Otwórz brutalnie swoją walizkę (lub torbę) i patrząc do środka zapytaj: "Macie tam wystarczająco dużo powietrza?" 18. Stój cicho i bez ruchu w rogu, twarzą do ściany, nie wysiadaj. 19. "Przestrasz się" innego pasażera i krzyknij (tak jak w jakimś horrorze): "Jesteś jednym z nich!" i powoli się wycofaj. 20. Ubierz na dłoń skarpetę i używaj jej do rozmowy z innymi pasażerami. 21. Obsłuchuj ściany windy za pomocą stetoskopu. 22. Wydawaj z siebie dźwięki przypominające eksplozję kiedy ktoś naciska przycisk. 23. Wytrzeszcz gały na innego pasażera, przez chwilę wyszczerz zęby i obwieść: "Mam dziś ubrane nowe skarpety!" 24. Narysuj kredą na podłodze mały kwadrat i oznajm pasażerom, że "To jest moja prywatna powierzchnia" lub lepiej zaśpiewaj "Mój... ...jest ten kawałek podłogi!" ....złapią cię na spaniu.... 1. W banku krwi powiedzieli mi, że to może się przydarzyć. 2. To jest 15-sto minutowa drzemka regenerująca, o której tyle mówili podczas tego kursu "Zarządzanie czasem", na który mnie wysłałeś. 3. Nie spałem! Medytowałem nad celem misji i układałem sobie w głowie nowy projekt. 4. To jest jeden z siedmiu nawyków ludzi wysoce wydajnych. 5. O rany! To lekarstwo, które wczoraj zażyłem wciąż działa! 6. Testowałem moją klawiaturę na odporność na zaślinienie. 7. Robiłem bardzo specyficzne ćwiczenie Yoga uwalniające od stresu związanego z praca. Chyba nie będziesz mnie dyskryminował za uprawianie Yogi? 8. Dlaczego mi przerwałeś? Prawie znalazłem rozwiązanie dla naszego największego problemu. 9. Automat do kawy jest nieczynny. 10. Nie spałem. Próbowałem założyć szkła kontaktowe bez użycia rąk. 11. Ktoś musiał włożyć kawę bezkofeinowa w nie ten pojemnik co trzeba. 12. "... i Ducha świętego. Amen" 13. Sprawdzałem swoją nową poduszkę na odporność zaślinienia. ....chcemy zamówić pizzę..... 1. Zakończ rozmowę mówiąc jak w filmie: Proszę pamiętać, nigdy nie było tej rozmowy. 2. Powiedz, że na drugiej linii masz konkurencyjną pizzerię i wybierzesz tą, która zaoferuje niższą cenę. 3. Odpowiadaj na pytania pytaniami. 4. Używaj bardzo mądrych słów. (Np. Wszystkie inne półprodukty to są imponderabilia). 5. Zażycz sobie, żeby tym razem ciasto było na wierzchu 6. Złóż swoje zamówienie śpiewając na melodię swojej ulubionej piosenki (wskazany heavy metal). 7. Przeliteruj wszystkie składniki (Np. oliwki - O jak Olgierd, L jak Leon itd.). 8. Jąkaj się na literze "P". 9. Zapytaj się przyjmującego/przyjmującą zamówienie, jak jest ubrany/ubrana. 10. Powiedz przyjmującemu/-jącej zamówienie, że jesteś w depresji i po prostu chcesz z kimś pogadać. 11. Zmieniaj ton głosu co 5 sekund. 12. Zacznij od słowa: Chciałbym..., później uderz się w policzek i powiedz: Nie chciałbyś! 13. Zapytaj się, czy wypożyczają pizzę. 14. Zapytaj, czy możesz zatrzymać pudełko po pizzy. Kiedy usłyszysz, że tak - odetchnij z ulgą. 15. Poproś o wstrząśniętą, nie mieszaną. 16. Poproś, żeby upewnili się, że wszystkie dodatki są naprawdę martwe. 17. Naśladuj głos przyjmującego/-jącej zamówienie. 18. Powiedz, że masz urodziny i że fajnie by było, gdyby dostawca ukrył się gdzieś, a kiedy wyjdziesz do niego ma wyskoczyć i krzyknąć: NIESPODZIANKA! 19. Zamów tylko jeden kawałek. 20. Zapytaj o tego kogoś, kto przyjmował twoje zamówienie ostatnio. Powiedz, że był dużo milszy. 21. Spróbuj mówić pijąc coś. 22. Zacznij od słów: O tym jak zamawiałem pizzę. Ujęcie 1. Akcja! 23. Zapytaj o serwis, gwarancję i możliwość wymiany pizzy. 24. Zacznij od wypowiedzenia dzisiejszej daty, a potem powiedz ze smutkiem: To może być moje ostatnie zamówienie... 25. W środku zamówienia powiedz Mógłby pan (Mogłaby pani) chwilę zaczekać? i odejdź od telefonu na jakieś 5-10 minut. 26. Jako pierwszy dodatek podaj pieczarki, a na końcu rozmowy wyraźnie powiedz: Tylko bez pieczarek proszę! Rozłącz się zanim poproszą cię o doprecyzowanie. 27. Kiedy usłyszysz cenę powiedz: Ojej! To brzmi strasznie skomplikowanie, a ja tak nie lubię matematyki. 28. Targuj się. 29. Spróbuj zamówić ubezpieczenie na życie. 30. Zapytaj się, ile zwierząt musiało zginąć, by zrobić tę pizzę. Temat: [Freestyle Saga part 1] Detective Comics - Gotham Laura & Ivan Nie przejęła się tym, że Vai ją wyprosił z pokoju, w sumie to tylko się lekko uśmiechnęła, że zrobił to tak kulturalnie. Może jednak ją lubił? Nie, wątpliwe... Podreptała do siebie, wzięła ubranie z poprzedniego dnia i czyste spodnie, wypuściła psa do ogródku za domem i poszła pod prysznic. Nie zajęło jej to dużo czasu, śpieszyła się, żeby jeszcze obiad zrobić. Na dziś planowała kurczaka w pomarańczach, dobre, ale czasochłonne, zwłaszcza jak trzeba było te cholerne owoce kroić i wyciskać. Było blisko 11:30, gdy z kuchni wyciągnął ją dzwonek do drzwi. - Kogo niesie? - zastanawiała się idąc korytarzem. Za drzwiami stał Ivan, Laura doszła do wniosku, że chyba będzie musiała zabrać obu panów do jakiegoś sklepu z ciuchami, bo aż żal d*pę ściskał, jak na nich patrzyła. - O, witam, zapraszam - powiedziała otwierając szerzej drzwi. - Obiad będzie koło 14stej, ale jak jest pan już teraz głodny, to coś się pomyśli - dodała uśmiechając się łagodnie. - Nie, nie jestem głodny, zaczekam do tej 14.00. Mam zamówienie Jamesa, gdybyś mogła, to połóż tę walizkę w miejscu, gdzie mam spać siedząc u ciebie, a ja zaraz zacznę przenosić to czego on chciał. - Jasne! - odpowiedziała. Wzięła do niego walizkę i zaniosła do pokoju, który był praktycznie obok Vai'a, dzieliła ich tylko łazienka i niewielka biblioteczka urządzona w starym stylu. Znaczy jakieś biurko dębowe, masa książek, dwa fotele i między nimi stolik z szachami. Sam pokój Ivana był podobny do tego, który zajmował ex-policjant. Miał duże i wysokie okno przesłonięte ciężkimi zasłonami, duże łóżko, fotel, biurko, stoliczek i dwa stare, ozdobne krzesła. - Jak w jakimś pensjonacie - mruknęła Laura odkładając walizkę. - Że też ciotka nie zrobiła z tego hotelu... Kobieta wyjrzała przez okno, w sumie jak się okazało, były to duże oszklone drzwi prowadzące do nieco zapuszczonego ogrodu, gdzie Mike z upodobaniem rozgrzebywał jakiś klomb kwiatów. Wracając się do drzwi wejściowych, miała zamiar pomóc Ivanowi z tym zamówieniem, ale widząc go niosącego paletę piwa zaniemówiła. - Eee... - wydukała z siebie patrząc się głupio. - Jak skończysz, to pokażę ci twój pokój... Ivan tymczasem położył obok stołu w kuchni czwartą i ostatnią paletę osiemdziesięciu puszek. - Dzięki. No, mam nadzieję, że tyle mu wystarczy, więcej nie udało mi się zmieścić w bagażniku, bo jeszcze mam tam walizkę i wódkę. Ale jak masz zamiar go tu trzymać, to dokup drugą lodówkę, bo chyba nie będziesz tego w basenie trzymać, a on nie wygląda na takiego co pija grzane piwo. Mrugając ze zdziwienia oczami tylko niepewnie przytaknęła, w sumie nie spodziewała się czegoś takiego i nie była na to przygotowana. - Eee... Chyba masz rację - odpowiedziała w końcu, kiedy pierwszy szok minął. - Ile ci jestem winna za to piwo? Skoro Vai się uparł, żeby się dokładać i dał jej kasę, to teraz może to oddać Ruskowi i będzie chyba ok. - Cztery stówy kosztowało. Ale to zdaje się szefu jest mi winien, nie ty, chyba że masz zamiar sama to wypić. Czekaj, pójdę po resztę i zaraz do ciebie wracam - powiedział i zniknął za drzwiami, po chwili wracając z walizką w ręce i skrzynką wódki pod pachą. Tą drugą postawił na stole. - To może pokaż mi gdzie mam mieszkać, zaniosę tam swoje ciuchy, dobra? - Mhm - odpowiedziała i zaprowadziła go do pokoju. Zniknęła na chwilę po portfel i jak wróciła, dała Ivanowi cztery setki, z czego dwie były mocno wygniecione. Widząc zdziwione spojrzenie, wyjaśniła: - Vai chciał się dokładać, więc po prostu się dorzucam połowę i tyle. Czuła się nieco niezręcznie, w sumie sama nie wiedziała, czemu to robiła. Taką miała naturę i tyle. - Dobra, tu obok jest łazienka z prysznicem, a dalej w korytarzu z dużą wanną. Okno w twoim pokoju to drzwi na podwórko, jakbyś coś potrzebował, będę w kuchni. - Super, dzięki. Lubisz drinki? Ja kiedyś chciałem być barmanem, parę przepisów dalej pamiętam. I nie wiem czy szukać nowych, czy nie mam dla kogo się wysilać, bo James na pewno tego nie doceni - puścił do niej oko, co spowodowało dziwaczne deformacje na pobliźnionej twarzy. Nieco się zmieszała, ale dość szybko to zamaskowała uśmiechając się życzliwie. - Nie mam zbyt mocnej głowy, ostatni raz piłam za czasów studiów i to tylko kilka razy, więc jeśli to nie będzie zbyt mocne, to chętnie - odpowiedziała szczerze. - Myślę, że będzie nam się całkiem dobrze razem mieszkało. Ty chciałeś być barmanem, a ja kucharzem, więc wyżywienie macie zapewnione. - tym razem to Laura puściła oczko do mężczyzny. - No, i coś dla naszej białogłowy, żeby nie powiedzieć słabogłowy, znajdzie - wyszczerzył żółte, ale proste i mocne zęby - to ja na razie idę do siebie zagospodarować się w pokoju, powiedz Jamesowi, że piwo czeka. - Pokój ma w sumie obok ciebie, o tutaj... To mówiąc podeszła pod drzwi Jamesa i zapukała dość głośno. - Panie Vai, przyszło pana zamówione piwo! - zawołała i odwróciła się do Ivana. - Ma strasznego kaca - powiedziała cicho i się zaśmiała odchodząc od drzwi. Wróciła do kuchni, żeby w końcu zrobić ten obiad. |